•1•
Kilkanaście lat później...
Moja mama była piękną kobietą, jej jasna karnacja podkreślała bardzo jej okrągłe rysy twarzy. Miała zawsze włosy rozpuszczone, lecz czasami zapinała je w charakterystycznego koka. Choć była bardzo wesoła, wyraz twarzy miała raczej poważny. Zawsze dążyła do wyznaczonego celu, który sobie wcześniej wyznaczyła. Mimo jej sytuacji rodzinnej starała się abym miał wszystko najlepsze. Pamiętam nawet jak kiedyś w przedszkolu, miałem najlepszego pluszaka a inne dzieci mi tego zazdrościły.
-Matt! Gdzie położyłeś moją bluzke!-krzyczała Vanessa z drugiego pokoju. Przerwało to moje chwilowe wspomnienia i w tym momencie znów wróciłem do szarej rzeczywistości, przecierając palcem spływającą pojedynczą łzę z mojego oka i odstawiając ramkę ze zdjęciem mamy na komodę.
Moja siostra miała dopiero piętnaście lat, a ja jako jej prawny opiekun i starszy brat musiałem się nią zajmować. Jest bardzo podobna do naszej mamy, która niestety musiała odejść z tego świata tuż po jej narodzinach.
-Na krześle w kuchni, powinna być.-wstałem z łóżka i wskazałem palcem na pierwsze z brzegu drewniane krzesło na którym było przewieszone ubranie.
-Ty powinnaś iść do okulisty Vann, bo jak tak dalej pójdzie to będziesz ślepa. -zaśmiałem się po cichu a ona popatrzyła na mnie gniewnym wzrokiem.
-Bardzo śmieszne Matt.-odparła zrywając z krzesła swoją ulubioną bluzkę. -Wychodzę do Janny, będę potem. -dodała ubierając się i powoli idąc do drzwi.
-Tylko nie wróć za późno.-rozkazałem.
-Dobrze braciszku, bede przed dziewiątą. -wyszła zamykając za soba drzwi. A ja nie myśląc więcej szykowałem się na ostatni tydzień mojej wakacyjnej pracy. Postawiłem włosy na lakier i poszedłem do samochodu. Trochę minęło zanim przedostałem się przez te okropne korki, które swoją drogą prowadziły aż do samego centrum.
-Dzień dobry pani Maggie!-uśmiechnąłem się lekko do najlepszej przyjaciółki mojej mamy. Tak, pracowałem jako kelner w tej samej restauracji co moja mama kilkanaście lat temu.
-Jak tam skarbie?-uśmiechnęła się kobieta w fartuchu.
-Wszystko w porządku, Vanessa się dostała do szkoły. Niestety nie tej samej co ja, wtedy bym mógł ja pilnować nawet wtedy kiedy jestem w szkole.
-O to gratulacje! Na pewno zdolna z niej dziewczyna.- odparła zmywając jedną ze szklanek.
-Co mam dzisiaj zrobić? -zapytałem się pani Maggie.
-Idź obsłuż klientów, a potem możesz mi pomóc z naczyniami.-stwierdziła pokazując na stertę naczyń leżącą w zlewie.
-Powinni zainwestować w zmywarkę.-uśmiechnąłem się do niej na co razem wybuchnęliśmy śmiechem.
-Tak masz całkowitą racje.
-Lece do klientów.-odparłem uchylając drzwi.
-Nie nie młody zaczekaj.-zza ściany wychylił się szef.
-Tak szefie?
-Musimy wszyscy porozmawiać, to bardzo ważna sprawa. Wszyscy udaliśmy się do gabinetu szefa.
-Słuchajcie poprosiłem was o to byście przyszli, ponieważ od niedawna z kasy ubywa coraz większa ilość pieniędzy, nie wiem kto za tym stoi ale jak nie znajdziemy sprawcy, to bede musiał zwolnić każdego. Kto ostatnio przynosił pieniądze po całym dniu?
-Matt przynosił w tamtym tygodniu-odparła blondynka stojąca na samym końcu gabinetu.
-To prawda, ale ja nigdy bym nie ukradł żadnych pieniędzy. -broniłem się przed fałszywym oskarżeniem.
-Tak to prawda, to dobry chłopak.-wtrąciła pani Maggie.
-Ja widziałem jak Melanie czyściła kase w czwartek wieczorem.-dodał Jack siedząc na fotelu.
-Ktoś jeszcze coś widział?-zapytał wszystkich szef.
-Ja widziałam jak Melanie wyjmuje coś z kasy. -dodała Britney.
-Dobrze w takim razie...
----------
HEEEEJ KOCHANI! Oto pierwszy rozdział! Mam nadzieje że się podoba jeśli tak to piszcie i dawajcie gwiazdki bo to bardzo motywuje!!!!!!❤️❤️ Dajcie znać jak się podoba okładka i czy mam ją zostawić czy zmienić?!
Do usłyszenia!!💞😘
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top