*3*

Na następny dzień poznała w klubie muzycznym Chuuye. Dalej była w strasznej melancholii po utraci rodziców. Szła ulicą ze słuchawkami w uszach oddając się muzyce i przemyśleniom. Zaraz miała mieć trening z Hirotsu, wiec musiała się pospieszyć.

Hirotsu - Trening odwołany. Przyjdź do gabinetu szefa.

Wiadomość od nauczyciela zdziwiła ją. Czy zrobiła coś złego? Przecież wykonywała wszystko zgodnie z planem, nie sprzeciwiała się. Schowała urządzenie i szła szybkim krokiem do siedziby.

~~ time skip~~

Kiedy wreszcie dotarła w gabinecie spotkała szefa i Hirotsu. Podeszła bliżej nieśmiałym krokiem.

           - Aimi-chan. - Zaczął Mori mierząc ją poważnym wzrokiem, lecz po chwili uśmiechnął się do niej szeroko. - Awansowałaś. - Dokończył czekając na reakcję dziewczyny. Zamrugała szybko i lekko otworzyła usta.

            - Że... Tak szybko?! - Pisnęła zdziwiona. Była w mafii dość krótko i nie spodziewała się że w takim tempie dostanie awans.

            - A jednak oprócz powagi masz inne uczucia! Zaskakujesz mnie za co cie lubię. - Powiedział boss. Schowała dalej oparzoną dłoń za plecy.

             - Czyli... Na kogo awansowałam? - Spytała cicho. Ougai pokazał wzrokiem na jej nauczyciela.

             - Od teraz należysz do Czarnych Jaszczurek. - Odpowiedział na co Hanako zerknęła na starszego mężczyznę koło niej. Wzdychnęła i uspokoiła się.

             - Jeśli tak ma być. - Bąknęła obojętnie po czym czarnowłosy mężczyzna kazał im wyjść i zająć się swoimi sprawami. - Sensei. - Zaczęła stojąc w miejscu. Mężczyzna stanął przed nią odwrócony plecami.

             - Wiedziałem, że nie jesteś na tyle głupia, aby nie zauważyć, że przyszłym do Moriego w innej sprawie. - Powiedział spokojnie wyjmując papierosa z kieszeni i podpalając go.

             - Co powiedział? - Spytała zaciskając pięści mocniej.

             - Nic z tego. Nie chcę nikogo nowego. - Odpowiedział i ruszył korytarzem zostawiając po sobie obłoki dymu papierosowego. - Pójdziesz ze mną. Skoro należysz do Czarnych Jaszczurek to powinnaś również zająć się tą sprawą. - Dodał i podał jej papiery. Odebrała je i przyjrzała wzrokiem.

            - Morderstwo jednego z naszych urzędników. - Bąknęła na głos i zobaczyła zdjęcia zmasakrowanego ciała człowieka. - Rany cięte i jeden strzał w głowę, zgon natychmiastowy. Morderca posługiwał się nożem motylkowym dużych rozmiarów. - Stwierdziła i spojrzała na nauczyciela oddając mu papiery.

          - Zaprowadzę cię do ciała. - Powiedział i ruszył korytarzem do wyjścia. Na zewnątrz wsiadł do auta i pojechali na miejsce zbrodni. W wielkim wieżowcu było ludzi z powodu zajścia przez co agenci mieli spokój od gapiów. Na miejscu oprócz Czarnych Jaszczurek Aimi rozpoznała jeszcze jedną osobę.

           - Chuuya. - Mruknęła patrząc się na kapelusznika przy zwłokach. Zerknął na nią i kiwnął lekko głową wskazując na ciało. Podeszła do niego patrząc na prawdziwe zwłoki skąpane w czerwonej krwi. Dotknęła cieczy palcami.

             - Co jesteś w stanie o tym powiedzieć? - Spytał egzekutor zniżając się do poziomu dziewczyny.

             - Zginął jakieś pięć godzin wcześniej, musiał być zmęczony uciekaniem a strzał powalił go tutaj. Morderca nie strzelał z bliska, stał w dalekiej odległości od ofiary... Może był to snajper... - Zasugerowała i jednym ruchem wypchnęła krew z rany na postrzałowej dzięki czemu na jej dłoń wyleciała srebrna kula.

          - Amunicja ze snajperki. - Warknął Nakahara. Nagle w szklanym oknie coś błysnęło. Aimi zerwała się i osłoniła wszystkich ludzi czerwoną osłoną z krwi dzięki czemu kula nikogo nie zabiła.

           - Tam! - Krzyknęła wskazując na dach pobliskiego wieżowca. Wszyscy uzbrojeni ludzie wycelowali w tamto miejsce, lecz napastnik ukrył się co Aimi wyprzedziła. Zanim schował się trafiła krwistymi pociskiem jego ramię. Wyskoczyła z wybitego okna i z pomocą macek odbiła się od niego i wylądowała na dachu koło napastnika.

           - Aimi! - Ryknął egzekutor zaskoczony jej wyczynem. Podniosła za fraki snajpera i zbliżyła ostrze katany do brzucha ofiary.

            - Ty zabiłeś jednego z naszych. Dla kogo pracujesz? - Spytała zimnym tonem na co biedak splunął na nią krwią.

            - Prędzej zginę niż cokolwiek ci powiem. - Warknął z chciwym uśmiechem i wtedy Hanako zauważyła przy jego ubraniu granat. Drgnęła i oderwała granat rzucając w powietrze a sama ewakuowała się z nieszczęśnikiem do reszty uprzednio uderzając do w tył głowy dzięki czemu stracił przytomność. Rzuciła jego ciałem o podłogę i schowała krwiste macki z powrotem do organizmu.

            - Zajmij się nim, Chuuya. - Powiedziała odwracając się gdy granat eksplodował w powietrzu. Egzekutor nie wiedział co powiedzieć. Dziewczyna wykonała wszystko perfekcyjnie a w sytuacji z zobaczeniem granatu niejeden zostawiłby przyszłego zakładnika a sam się ratował przed wybuchem. Zostawiając rannego snajpera przy życiu Mafia mogła wyciągnąć z niego informacje na temat jego szefa.

            - Świetna robota. - Pochwalił ją nauczyciel. - Jednak wykonałaś to bez mojego pozwolenia. - Ośmielił sobie jej przypomnieć, że nie dość, że jest jej wychowawcą jest także jej szefem.

            - Wszystko skończyło się dobrze, mamy zakładnika, zdobędziemy informacje o mordercy... Czego chcieć więcej? - Spytała beznamiętnie i chowając dłonie do kieszeni opuściła Jaszczurki i egzekutora pod pretekstem ćwiczeń kółka muzycznego.

            - Ta dziewczyna... I ona jest w Czarnych Jaszczurkach? Jest równie okrutna jak Dazai dla swoich wrogów. - Bąknął wreszcie kapelusznik odprowadzając ją wzrokiem.

           - Ta dziewczyna jest wychowana w slumasach. Zna życie z innej strony niż zwykły mieszczanin. - Odpowiedział starszy mężczyzna dokańczając papierosa.

~~ time skip~~

Dochodziła powoli do budynku klubu. Jej dwójka przyjaciół pewnie znowu będzie się pytało co się jej ostatnio stało, lecz ona i tak odpowie, że to nic ważnego. Zawsze tak robiła. Wolała sama zając się swoimi problemami niż zawracać głowę komuś innemu. Właśnie otwierała drzwi do budynku, gdy poczuła okropny ból i huk. Wylądowała na ziemi kilkanaście kilometrów dalej. Nie mogła się ruszyć przez coś na brzuchu. Otworzyła oszołomiona oczy i zobaczyła chmurę pyłu i dymu na niebie. W jej brzuchu tkwił metalowy odłamek z resztek klubu. Czuła metaliczny smak krwi w ustach i w powietrzu. Udało jej się nieco ruszyć i zrozumiała co się stało. Klub został wysadzony w powietrze razem z ludźmi w środku.

            - Me... Meiko! - Krzyknęła ochrypłym głosem czego pożałowała otrzymując ogromy ból w brzuchu. Z pomocą krwistych macek wstała i wyjęła z rany metalowy odłamek tamując wylew czerwonej cieczy na zewnątrz ciała. Powolnym i słabym krokiem podeszła bliżej ruin i ujrzała dłoń. Podeszła szybciej przez co upadła wydając z siebie jęk. Pozbyła się starty resztek z budynku i odkopała blondynkę.

              - Meiko... Meiko, odezwij się... - Przyłożyła palec do nadgarstka dziewczyny. Do oczu napłynęły jęk łzy. Koło blondynki leżał gitarzysta w okularach. Przełknęła ślinę i zamknęła oczy dwójki. - Przepraszam... - Jąknęła i zrobiło jej się ciemno przed oczami.

           - Aimi! - Przed utratą przytomności usłyszała czyiś znajomy głos. Wiedziała, że Oda nie będzie zadowolony z tej sytuacji.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top