~14~

Weszła do domu uprzednio pukając i od razu rzuciła się na osobę, która jej otworzyła.

              - Przepraszam za wszystko. Nie chciałam cię wtedy zaatakować, nie chciałam uciekać, popełniać samobójstwa... Nie chciałam cię unikać. - mówiła coraz mocniej wtulając się w partnera. Zapanowała cisza. Aimi z cierpliwością czekała na wyrok przyjaciela, który był w tym czasie w mocnym szoku. Nigdy nie powiedziałby że ona zrobi coś takiego. Że go przytuli. Z dezaprobatą wypuścił powietrze z płuc i odkleił ją od siebie.

              - Jeśli zrobisz coś takiego jeszcze raz to cię zabiję. - mruknął cicho i ruszył w głąb swojego mieszkania zapraszając ją wzrokiem do środka. Powiesiła płaszcz na wieszaku a buty ściągnęła i ruszyła za nim.

              - Co się stało... Aimi! - z kuchni wyskoczyła siostra Ryunosuke i od razu objęła mocno koleżankę z mafii.

                - Przepraszam za zamartwianie się mną. - powiedziała zielonooka i odwzajemniła przytulasa.

                 - Żaden problem. Chodź, zrobię herbaty. - chciała pociągnąć długowłosą do kuchni, ale ktoś jej przerwał.

                 - Musimy porozmawiać z Aimi. - bąknął zimnym tonem zerkając za ramienia na gościa. Morderczyni przeprosiła Gin na moment i ruszyła za partnerem do salonu. Nie miała pojęcia o co może mu chodzić, ale mogła się domyślać. Może chciał ją ochrzanić za tą chęć popełnienia samobójstwa albo za atak. Odwrócił się do niej i spojrzał jej głęboko w oczy.

                  - O-o co chodzi? - spytała denerwując się nieco od spojrzenia chłopaka.

                 - Przyszłaś tutaj tylko po to, aby przeprosić? - spytał podejrzanie i nieufnie skrzyżował ręce na piersi. Schowała dłonie za sobą i nerwowo się nimi bawiła.

                  - Cóż... Zrozumiałam, że życie jest za krótkie, aby obrażać się i milczeć... A przede wszystkim za krótkie, aby siedzieć w depresji. Trzeba czerpać radość z każdej chwili, prawda? - spytała z lekkim uśmiechem przypominając sobie małą dziewczynkę. Ryunosuke patrzył na nią niezrozumiale. Czerpać radość z każdej chwili? Z jakiej chwili? Jego życie jest przepełnione bólem i śmiercią a ona mówi żeby czerpać radość? Nawet jej życie jest tragiczniejsze od jego a ona mówi coś takiego?

A może jednak ma rację? Może w tym ponurym życiu pojawiają się chwilę, dla których mamy chęć się uśmiechnąć? Chwilę, które warto zapamiętać? Istnieją takie? W jego życiu były takie chwilę? Na pierwszy rzut oka życie Aku wydaje się takie czarne i złe. Z innej strony mógł sobie przypomnieć momenty w których jego lodowate serce zabiło szybciej.

Kiedy dał Aimi naszyjnik i widział jej radość. Kiedy poświęciła się i ukradła leki z punktu medycznego w slumsach specjalnie dla niego. Kiedy dołączył do Mafii i ujrzał ją całą i zdrową przy nim i teraz. Kiedy przyszła do niego i rzuciła mu się w ramiona u progu.

                 - ... Takich chwil jest mało. Bardzo mało... - bąknął cicho i chciał coś jeszcze dopowiedzieć, ale do pokoju wkroczyła jego siostra ze szklankami herbaty.

                - Dzięki Gin-chan. - podziękowała Hanako i usiadła z czarnowłosą na fotelu. Obdarzony prychnął i powoli wyszedł z salonu.

                  - Gdzie idziesz? - spytała jego siostra odkładają napój na bok.

                 - Ougai mnie wzywał. - odpowiedział krótko i założył płaszcz po czym wyszedł z mieszkania. Nikt nie wiedział, że skłamał. Musiał po prostu to wszystko przemyśleć. Coś mu mówiło, że jego relacje z Aimi w najbliższym czasie zmienią się. Nie wiedział czy na lepsze czy na gorsze, ale ta zmiana będzie znacząca. Zmierzał do dobrze mu znanego miejsca. Stary, drewniany most nad wybrzeżem Yokohamy. Miejsce, gdzie mógł być sam ze swoimi myślami. Nikt tam nie chodził, więc miał spokój od ludzi.

Morska bryza faktycznie była irytująca, ale czego się nie robi dla odpoczynku od gapiów i miejskiego zgiełku. Usiadł na końcu mostu i patrzył na różowe niebo. Robiło się ciemno, ale mu to nie przeszkadzało. W mieście zawsze jest widno a zwłaszcza w takim jak to. Światła nigdy nie gasną w dużym mieście. Poczuł coś na swoich ramionach i po chwili przed nim pojawiły się bujne i długie kasztanowe włosy i wielkie zielone oczy.

                   - Kłamca. Gdyby Ougai cię wzywał mnie też by wzywał. - powiedziała Aimi i usiadła koło niego. Spojrzała na niego i uśmiechnęła się lekko.

~~ trzy miesiące potem~~

Kolejna misja. Ich cel znowu jest obdarzony. Zastanawiała się jaka może być jego moc. Miała nadzieję, że sytuacja taka jak ostatnio już się powtórzy. Tym razem nie była to misja na pokładzie statku tylko w kasynie. Skoro kasyno to może osoba ma moc związaną z hazardem? W każdym razie dwójka znajdowała się już w środku hazardowego nieba i szukała wzrokiem owej ofiary. Była to kobieta niewiele starsza od nich. W tle szła akurat jedna z lubianych przez Aimi utworów. Odruchowo rozluźniła się i zaczęła stukać butem do rytmu, gdy nagle wypatrzyła kobietę. Szturchnęła delikatnie partnera.

              - Jest. - powiedziała krótko i ruszyła pewnym krokiem do kręgu gdzie czerwonowłosa grała z paroma mężczyznami w pokera. Ciemnowłosy chciał ją powstrzymać, ale było za późno i zielonooka przysiadła się do okręgu uśmiechając się pewnie.

              - Wchodzę do gry. - powiedziała zerkając na czerwoną królową kart. Jej krwiste oczy zalśniły niebezpiecznie i wykrzywiła usta w szeroki uśmiech.

               - Rozumie się, że skoro jesteś taka pewna, wiesz na co się porywasz. - prychnęła rudowłosa i odłożyła swoje karty ukazując same asy. Podała rękę do długowłosej. - Rita Misako. Zagrajmy w rosyjską ruletkę. - z rozbawieniem przyjęła dłoń rudej i przeszła do innego stołu. Przeszła koło czarnookiego posyłając mu porozumiewawcze spojrzenie.

                - Zmieniłaś grę przed obawą, że inna dziewczyna cię pokona? - spytała sarkastycznie grając na nerwach Rity. Odwróciła się do niej zalotnie odgarniając włosy do tyłu.

                - To widać, że taka osoba jak ty nie umie grać w pokera. - odpowiedziała i oparła się o stół chwytając do ręki kubeczek z kostkami. - Więc przeniosłam się, aby pokazać ci, że nie nadajesz się do tego i kompletnie cię ośmieszyć. - wyjaśniła i podała jej kubek. W momencie, gdy jej dłonie lekko się musnęły wokół kobiet powietrze zawrzało i w jednej chwili zostały przeniesione do innego wymiaru. Dookoła panowała czerń, a na środku stał stół. Na stole spoczywała para takich samych starych rewolwerowców naładowanych po jednej kuli. Aimi z jakiegoś powodu nie mogła się ruszać.

                   - To jest twoja moc. Rosyjska ruletka. - powiedziała sama do siebie patrząc zimnym wzrokiem na wiewiórkę.

                  - Wyczułam, że jesteś z portowej mafii, więc muszę cię zabić zanim zrobisz to ty. To jak gra w ruletkę, nieprawdaż? - spytała i chwyciła broń, po czym obróciła parę razy kule i naładowała pistolet. Przyłożyła sobie lufę do skroni i wystrzeliła. Nic. - Teraz ty, Wampirze Mafii. - powiedziała i podała jej drugą broń. Aimi skorzystała z chwili i uderzyła graczkę w nos z pięści.

                 - Myślisz, że dam sobie strzelić w łeb? - parsknęła ale znowu została unieruchomiona. Ręce same poruszały pistoletem i po chwili miała lufę przy skroni. Zamknęła oczy i przycisnęła spust. Nic. Wiedziała, że tak dalej nie może być. Nie może użyć mocy, jest bezbronna. Zostało jej tylko jedno.

                - Ty paskudo, jak śmiałaś?! - warknęła rudowłosa kobietka i wzięła swoją broń i przeładowała ją po czym przyłożyła ją do czoła Hanako.

                - Wilczy Demon! Ryunoshibe! - krzyknęła i dookoła niej wszystko zostało zmiecione i rozwalone. Krew z ran po cięciu się wypłynęła i razem z ciemnością uformowała postać piekielnego sługi. Rita wzdrygnęła się i wycelowała broń w wilka. Wystrzeliła kulę, która nie zdołała przebić demona. Aimi straciła panowanie nad swoim ciałem. Wilk nie był pod jej panowaniem, co mogło się źle dla niej skończyć. Na szczęście tuż przed śmiercią czerwona królowa hazardu zakończyła grę i wrócili do świata realnego. Rita upadła na ziemię a z jej ust leciała krew. Demon zniknął po tym jak wyssał wrogiej dziewczynie duszę a Aimi? Straciła przytomność i również upadła na ziemię koło trupa rudej. Pierwszy raz nie opanowała demona.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top