Rozdział 5
POV RAVEN :
"... Biegłam. Szybciej! Byle dalej od niego! - krzyczał mój umysł. Ale ja już nie moglam. Nogi odmawiały mi posłuszeństwa, bolesna kolka kuła w boku. Musiałam, musiałam uciec.
Skręciłam w jakąś uliczkę. Była ślepa.
Nie! Tylko nie to! Błagam! Nie! - bałam się. Stałam w najciemniejszym kącie zaułka usiłując wtopić się w mur, rozpłynąć w ciemności, wszystko byle być z dala od niego. Wtedy mnie znalazł. Wszedł w uliczkę, a ja mocniej przywarłam do ściany. Wpatrywałam się w jego nienaturalnie czarne źrenice. Było w nich widać pożądanie, ekscytacje i jakby zatysfakcje że w końcu mnie złapał. Podszedł do mnie i przcisnął swoim ciałem szepcząc mi do ucha :
- Teraz już mi nie uciekniesz. Nareszcie będziemy tylko ty i ja. Tutaj nikt cię nie znajdzie i ci nie pomoże.
Zaczął rozdzierać moją koszulę i sięgał rękami do moich piersi. Zaczął je piescic. Jęczałam z rozkoszy i usiłowałam mu się wyrwać. Jednak był dla mnke za silny. Masował moje piersi, jednocześnie drugą ręką zaczął ściagać ze mnie spodnie.
- Nie. Nie rób tego proszę. - błagałam go ale on tylko zaśmiał się cicho i szepnął :
- Ćśś.. Nikt ci nie pomoże a ja w końcu będę mógł cię posiąść.
Wtedy zaczął jeździć palcami po mojej pipce. Szamotałam się ale jego ciężar skutecznie mi to udaremnił. Przestał masować moje piersi i zaczął rozsuwac zamek od swoich spodni. Gdy mu się to udało pociagnął mnie na zimny beton i rozszerzył mi nogi, przedtem ściągając ze mnie getry i majtki. Zaczął się do mnie bezpiecznie zbliżać. Jego członek ocierał się o moje wejście. Jednym wprawnym ruchem wszedł we mnie brutalnie....". Obudziłam się ciężko dysząc, zlana potem. Usiadłam na łóżku, podciagnęłam nogi pod samą brodę, objęła je rękami i chowając głowę w zagięcie ramiona zaczęłam płakać. Siedziałam tak i ryczałam, gdy ktoś usiadł obok mnie i położył mi rękę na ramieniu. Instynktownie zadrżałam i wtedy usłyszałam głos Luke'a :
- Britt? Czemu płaczesz? Coś się stało?
Zamiast odpowiedzieć wtuliłam się w niego i nie przestawałam płakać. Chłopak objął mnie i poczekał aż się uspokoję. Gdy już przestałam drżeć i wylewać łzy podniosłam się i wytarłam oczy ręką. Hemminngs znowu zapytał :
- Britt? Powiesz mi co się stało że płaczesz?
Kiwnęłam tylko głową i pociągając nosem zaczęłam mówić :
- Śniło mi się że uciekałam przed tym gościem. Skręciłam w jakiś zaułek. Okazało się że jest ślepy. Dobiegłam do końca i przywarlam do muru ale on i tak mnie znalazł. Z... zaczął mi ściągać ubranie i m... molestować. A... a na koniec... ściągnął swoje spodnie i.. i.. - nie moglam dokończyć.
Luke mocniej mnie objął i zaczął uspokajac ponieważ znowu byłam cała roztrzęsiona i po twarzy spływały mi łzy.
- Ćśś. Już wszystko dobrze to tylko zły sen - mówił a ja zamiast się uspokoić znowu zaczęłam drżeć i powiedziałam cichym głosem :
- M.. może i tak... a.. ale gdybyś go nie odciągnął wtedy w... w windzie... to on... stało by się to co... w.. we śnie...
- Hej. Ale do niczego nie doszło - Luke odsunął mnie od siebie i spojrzał mi w oczy. Byłam trochę speszona więc odwróciłam wzrok.
- Zaraz wrócę. Dobrze? Pójdę tylko do kuchni. - oznajmił chłopak a ja tylko skinęłam lekko głową. Hemminngs wyszedł a ja podniosłam się wyżej na łóżku i oparłam się o wezgłowie łóżka. Ciągle byłam jeszcze roztrzęsiona po tym śnie ale obecność Luke'a podziałała na mnie uspokajająco. Wbiłam wzrok w przeciwległą ścianę i w napięciu czekałam na powrót chłopaka. Gdy wrócił w jednej ręce trzymał szklankę z wodą a w drugiej tabletkę. Usiadł koło mnie i podał mi to.
- Co to? - spytałam zanim wzięłam od niego tabletkę.
- Spokojnie. To tylko na uspokojenie - uśmiechnął się zadziornie a ja w odpowiedzi pokazałam mu język i połknęłam tabletkę. Chłopak wziął ode mnie szklankę i postawił na półce i miał sobie pójść ale złapałam go za rękę i patrząc na niego błagalnie i z nadzieją poprosiłam :
- Zostaniesz ze mną? Proszę.
Luke uśmiechnął się lekko i kiwnął głową a ja przesunęłam się robiąc mu miejsce. Chłopak położył się na boku a ja przysunełam się niepewnie a gdy mnie objął wtulilam się w niego i rozkoszując się ciepłem jego ciała po chwili zasnęłam...
POV LUKE :
Nie mogłem spać w nocy i tylko przewracalem się z boku na bok. Nie mogłem wyłączyć umysłu i poddać się odpoczynkowi ponieważ mój mózg był zaprzątnięty myślami o ostatnich wydarzeniach. Ciągle rozpamietywałem dramat z windy i koncert. Nie mogłem zapomnieć twarzy tego faceta. Muszę go znaleźć i załatwić. Nie odpuszczę mu tego co zrobił Rey i co musi teraz przez niego przechodzić. Jutro porozmawiam z chłopakami i sami zdecydujemy co zrobić z tym gnojkiem - myślałem. W końcu postanowiłem wstać i pójść się napić. Gdy przechodziłem koło pokoju Raven usłyszałem cichy szloch i czyjeś łkanie. Wiedziałam że to Rey więc wszedłem do jej pokoju. Dziewczyna siedziała na łóżku i płakała. Podszedłem do niej i usiadłem obok. Dotknąłem jej a ona zadrżała.
- Britt co się stało? Czemu płaczesz? Nie odpowiedziała tylko się do mnie przytuliła a ja objąłem ją i poczekałem aż się uspokoi. Gdy już się opanowała ponownie spytałem co się stało. Wyjaśniła że miała koszmar z tym facetem w roli głównej. Opowiadając znowu zaczęła płakać więc przytulilem ją i zacząłem uspokajac, mówiąc że to tylko zły sen. Ale od razu zaoponawala ze smutkiem i strachem w głosie że gdyby nie ja to ten sen urzeczywistniłby się wtedy w windzie. Uspokoilem ją że tak się nie stało i to był tylko sen. Jeszcze raz ją przytulilem i wstałem po czym poszedłem do kuchni. Przeszukałem apteczke w poszukiwaniu tabletek na uspokojenie. Gdy w końcu je znalazłem, wziąłem jedną tabletkę , nalałem wody do szklanki i zaniosłem to Raven.
- Co to? - spytała a ja wyszczerzyłem się jak głupi wyjaśniając :
- Spokojnie. To tylko na uspokojenie.
W odpowiedzi pokazała mi język ale połknęła tabletkę. Odstawiłem szklankę i miałem wyjść kiedy Rey złapała mnie za rękę. Popatrzyłem na nią a ona spytała z nadzieją w głosie :
- Zostaniesz ze mną? Proszę.
Skinąłem głową a ona podsunęła się i położyłem się obok niej. Lekko się do mnie przysunęła, a ja objąłem ją więc wtulila się we mnie i po chwili zasnęła. Przez chwilę jeszcze rozmyslałem jak przyjemnie jest spać z nią. Kiedyś dosłownie skakalismy sobie do oczu a teraz? Gdyby ktoś miesiąc temu powiedział że będę spał z Rey to wyśmiał bym go i kazał zapisać się na wizytę do psychiatry. Ale przez te parę ostatnich tygodni dużo się między nami zmieniło. I to na dobre. Jeszcze przez chwilę myślałem o niej a później i ja zasnąłem...
POV RAVEN :
Obudziłam się. Luke już nie spał i przyglądał mi się siedząc w nogach łóżka.
- Która jest godzina? - spytałam lekko zaspanym głosem.
- Prawie dziewiąta. Wszyscy już wstali. Żałuj że nie widziałaś min chłopaków gdy nas zobaczyli. Wytłumaczyłem im wszystko. - powiedział a ja spuściłam wzrok zażenowana. Chłopak zaśmiał się pod nosem i oznajmił :
- Calum zrobił śniadanie. Powiedział żebym cię obudził ale sama wstałas.
- Emm.. Ok. - powiedziałam i wyszłam z łóżka. Całe szczęście że miałam na sobie dół od piżamy i bluzę Cal'a a nie samą bieliznę jak nieraz mi się zdażało. Wyciągnęłam z walizki ciuchy i poszłam do łazienki. Przebralam się w czarne getry z dziurami i czerwony podkoszulek. Zrobiłam lekki makijaż a włosy ściągnęłam w kucyka. Wracając do pokoju wygrzebałam z walizki swoje czarne vansy, włożyłam je na nogi i poszłam do kuchni. Usiadłam przy stole i czekałam na śniadanie. Po chwili stały przede mną naleśniki z nutella. Uradowana podeszłam do brata i rzuciłam mu się na plecy mówiąc :
- Wiesz ze cie kocham co nie?
Chłopak zaśmiał się i przytaknął a ja w tym momencie zostałam ściągnieta przez kogoś z jego pleców i wyladowałam na kanapie. Odwróciłam się i ujrzałam roześmianą twarz Ash'a. Momentalnie wstałam i ruszyłam do kuchni pokazując mu język i udając złą. Ashton zaśmiał się i zawołał :
- Też cię kocham!
Zaczęłam jeść swoje naleśniki podczas gdy reszta usiadła i dopiero czekała na swoją porcję gromiac mnie wzrokiem. Uśmiechnęłam się do nich z wyższościa i wróciłam do jedzenia. Gdy skończyłam, wstawiłam talerz do zlewu i usiadłam na kanapie włączając TV i skacząc po kanałach. Po paru minutach chlopacy też skończyli i usiedli na przeciwko mnie. Oho! Zaraz będzie kazanie i mowa pocieszająca. - pomyślałam sobie akurat w momencie w którym Calum zaczął mówić :
- Rey. Wiemy że dużo ostatnio przeszłaś i chcemy żebyś wiedziała że jesteśmy z tobą. Może wyda ci się to zbyt przesadne ale...
- Ale chcemy żebyś nigdzie nie wychodziła sama. Żebyś szła z którymś z nas i zawsze miała włączoną komórkę - wszedł mu w słowo Mikey na co Calum rzucił mu ostre spojrzenie. Zirytowane przewróciłam oczami ale powiedziałam :
- Dobra spoko, ale nie możecie wszędzie za mną łazić. Ja też mam życie towarzyskie i nie zamierzam tłumaczyć się z tego że mam cztery "niańki".
- To nie o to chodzi mała. My tylko chcemy żebyś była bezpieczna dopóki policja nie złapie tego gnojka. - wyjaśnił Luke a ja popatrzyłam na niego jak idiotka ze spojrzeniem mówiącym "serio?"
- Spoko rozumiem. Ale nie chce teraz o tym myśleć. Jedyne co teraz chce to wyjść na miasto i się rozerwać. Ok? - zaproponowałam.
- Ok mała. Najpierw pójdziemy na basen, później skoczymy do kina itp. a wieczorem pójdziemy na imprezę! Co wy na to? - spytał Ashton a ja ze szczęścia chciałam go udusić. Wszyscy się zgodzili więc pobiegłam do pokoju przebrać się. Znalazłam w walizce dwuczęściowy kostium kąpielowy i założyłam go. Na to ubrałam shorty i top na ramiączkach. Do torby wrzuciłam klapki, okulary przeciwsłoneczne, krem z filtrem, tusz do rzęs, eyeliner, błyszczyk i podkład oraz słuchawki i telefon. Na nogi założyłam trampki które miałam na sobie wcześniej i wyszłam na korytarz. Wszyscy już byli gotowi. Nawet Nath który nie wiadomo skąd się tu wziął. Podeszłam do niego i przytuliłam pytając :
- Co tu robisz?
- A co? Nie cieszysz się że tu jestem? - spytał zadziornie a ja przewróciłam oczami i powiedziałam:
- Cieszę się, tylko jestem ciekawa skąd wiedziałeś że wychodzimy?
- Luke do mnie zadzwonił i powiedział że jak chce to mogę iść z wami. Więc przyszedłem. - oznajmił a ja puściłam go i stałam chwilę osłupiała. Po głowie latały mi myśli typu: Luke?! Skąd miał jego numer? I dlaczego do niego zadzwonił? Przecież nawet go nie lubi. Otrząsnęłam się z tych myśli i wyszłam za chłopakami z apartamentu. Gdy czekaliśmy na windę spytałam Caluma :
- Kiedy lecimy do kolejnego miasta? Zawsze jechaliśmy na drugi dzień.
- No tak ale przed następnym koncertem mamy trzy dni wolnego więc postanowiliśmy że zostaniemy dłużej w New Jersey a do Asheville polecimy po jutrze - wyjaśnił.
Na basen dotarliśmy pół godziny później. Okazało się że basen należy do jakiegoś znajomego chłopaków w jego willi. Oczywiście zaraz, jak ściągnęłam shorty i top i położyłam się na leżaku, zostałam wrzucona do wody. Dobrze ze umiem pływać, ale gdy się żyje w czterema chłopakami to jest to jedna z podstawowych umiejętności które trzeba posiąść. Oczywiście cała piątka stała przy basenie i śmiała się. Gdy wyplynęłam przetarlam twarz żeby zmyć resztki makijażu, ktory doszczętnie splynal mi z twarzy i w odwecie złapałam Luke'a, który stał najbliżej, za nogę i podciagnęłam do wody. A skończyło się to tak że cała nasza szóstka skończyła w basenie, oblewala się woda i podtapiała. Gdy wyszłam owinełam się ręcznikiem przyniesionym przez tego znajomego (chyba ma na imię Matt) i położyłam się na leżaku. Wyciągnęłam z torby telefon i sprawdziłam godzinę. Była już 14.00. Zawołałam do chłopaków że już druga i poszłam spytać się Matta "?" gdzie jest łazienka. Chłopak zaprowadził mnie po czym włożyłam top i shorty, poprawiłam (czyt. zrobiłam) makijaż i wróciłam do chłopaków. Pożegnaliśmy się z Mattem i wróciliśmy do hotelu żeby się przebrać za nim pójdziemy do kina. Po drodze zostawiliśmy Nath'a pod jego hotelem bo musiał wracać, ponieważ dzisiaj wraca NY i musiał się spakować. Weszliśmy do apartamentu i każdy poszedł do swojego pokoju. Wyjęlam z walizki czarne dżinsy i granatowy top z odkrytym brzuchem i wzięłam to do łazienki. Przebralam się i wróciłam do pokoju. Rzuciłam strój do walizki razem z resztą ciuchów i założyłam swoje ulubione koturny. Włosy rozczesalam i rozpuscilam. Wzięłam torbę, wyjęłam z niej niepotrzebne rzeczy i wyszłam. Oczywiście musieli na mnie czekać, wyszliśmy i zjechalismy windą. Luke podszedł do recepcjonistki, która pozerala go wzrokiem odkąd przyjechaliśmy i spytał o najbliższe kino nie zważając na jej zaloty. Gdy w koncu się tego dowiedział podszedł do mnie i objął a babka z recepcji patrzyła na mnie ze złością. Nie powiem podobało mi się to, że wolał mnie od niej, ponieważ była naprawdę ładna. Zadowolona także go objęłam i Luke poprowadził nas do kina. Oczywiście chcieli iść na horror ale nie było seansów więc zdecydowaliśmy się na kino akcji. Seans trwał 2 godziny więc z kina wyszliśmy po 16. Wróciliśmy do hotelu i zagonilismy Caluma do gotowania. Niestety lodówka była pusta więc ktoś musiał iść na zakupy. Zgłosiłam się na ochotnika ale jak wynikało z porannej dyskusji nie moglam pójść sama więc Luke zaoferował że pójdzie ze mną. Zaczęłam protestować że do sklepu jest blisko ale byli nie ugieci. W końcu zrezygnowana wyszłam a za mną Luke. Wsiedlismy do windy i zjechalismy na dół. Gdy wysiedlismy Luke wziął mnie za rękę. Trochę mnie to zaskoczyło ale nie wyrwałam ręki. Gdy przechodzilismy koło recepcji babka zaczęła się szczerzyć do Luke'a ale gdy zobaczyła że trzymamy się za ręce mina jej zrzedła i próbowała zabić mnie wzrokiem. Ja tylko uśmiechnęłam się do niej z wyższościa i wyszłam z hotelu.
Po pół godziny byliśmy już z powrotem i Cal mógł zrobić obiad. Nie wiem co to było ale wyglądało na bardzo tłuste i kaloryczme, więc zjadłam tylko jogurt z owocami i bułkę pszenna. Wszyscy gapili się na mnie ale nic nie powiedzieli. Gdy skończyliśmy jeść Luke został zmuszony do umycia naczyń a reszta poszła się przygotować na imprezę. Ciuchy wybrałam już wcześniej więc teraz poszłam tylko się przebrać. Założyłam granatowa sukienkę, która sięgała mi ponad kolana i miała wycięcie na plecach, czarne rajstopy, a na wierzch założyłam kurtkę ze skóry. Na nogi włożyłam czarne 10-centymetrowe szpilki. Z walizki wyciągnęłam niebieską kopertowke i włożyłam do niej telefon, błyszczyk i puderniczke. Oceniłam swój wygląd i wyszlam na korytasz. Tym razem byłam pierwsza więc poszłam zobaczyć co u chłopaków. Najpierw poszłam do Caluma, chłopak stał na środku pokoju i gapil się w walizkę. Westchnęłam po cichu i poszłam mu pomóc. I tak było z każdym chłopakiem, z jednym wyjątkiem - Lukiem. Jako jedyny był przebrany i leżał na łóżku bawiąc się telefonem.
- Przyznaj się. Wiedziałeś że tak będzie? - spytałam.
- Może... - zaczął ale przerwał bo popatrzyłam na niego zirytowana - Tak. Zawsze tak jest jak idziemy na imprezę. Tylko tym razem ty im pomogłaś.
Westchnęłam i wyszłam a chłopak za mną. Wszyscy byli gotowi (uff )więc Ashton zadzwonił po taksówkę. Gdy przyjechała była już 20.00. ( bosh ile ja im pomagałam) i zawiozla nas na imprezę.
6 godzin później...
Wszyscy wróciliśmy do hotelu grubo po północy. Dobrze ze dużo nie wypiłam, w przeciwieństwie co do nie których bo nie mielibyśmy jak wrócić do hotelu . Na szczęście oprócz mnie także Calum nie był upity więc jakoś wtargalismy resztę do pokoi. Niestety musieliśmy także zabrać ze sobą jakąś dziewczynę, która poznał Ashton i nie chciał jej opuścić więc skończyła spiąć z nim. Luke był tak wstawiony że gdy dotargalismy go do łóżka, pociagnął mnie za rękę i gdy się pochyliłam pocałował mnie w usta. Byłam lekko zdezorientowana ale wiedziałam że ten pocałunek nic nie znaczyl bo Luke był schlany w cztery dupy i nie będzie nic pamiętał. Jednak chłopak nie chciała mnie puścić więc musiałam z nim spać...
HEJKA NAKLEJKA MISKI!
TU HAPPYGIRLS105!
Rozdział jest długi ale wydaje mi się ze jest nudny. Ale sami to ocenicie. Wiem długo nic nie dodawałam ale tylko dlatego że nie miałam neta. Mam nadzieję że mi wybaczycie. Kolejny rozdział będzie jeszcze dzisiaj albo jutro. Zachęcam do obserwowania mnie oraz lajkowania i komentowania moich opowiadań!
PAPATKI MISKI!
PS. Rozdział nie sprawdzany.
PPS. Rozdział ma 2606 słów!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top