\34\
━━━━━ ◥ ◤ ━━━━━
Michael wysiadł z samochodu, obserwując sąsiednie domy, po czym spojrzał na córkę, która stała już na podjeździe z plecaczkiem na plecach i pluszowym misiem w rękach. Posłał jej uśmiech, który odwzajemniła, po czym obszedł auto i otworzył drzwi Red. Brunetka wysiadła, poprawiając przy tym swoje włosy i zerknęła na blondyna. Widział po niej, że nieco się zestresowała, ale dodał jej trochę otuchy gdy splótł ich dłonie ze sobą i ruszyli w stronę drzwi wejściowych. Clifford podał córce klucz, który z trudem przekręciła w zamku, po czym we trójkę weszli do środka. Michael pozbył się marynarki, którą odwiesił na wieszak i schował też buciki córki do szafki. Melanie pobiegła umyć ręce i odłożyć pluszaka w swoim pokoju.
– Oprowadzę cię – powiedział, zanim Red zdążyła zareagować w jakikolwiek sposób i odłożył jej torebkę na szafkę w korytarzu. – Nie mam tu nic specjalnego, ale mam nadzieje, że ci się spodoba – dodał, łapiąc jej dłoń w swoją.
– Na pewno mi się spodoba – zapewniła go i uśmiechnęła się, znowu zakładając kosmyk włosów za ucho. Michael zauważył, że robiła to bardzo często, gdy była lekko zdenerwowana. – Mieszkacie tu sami? – zainteresowała się, na co blondyn skinął głową.
– Tak – powiedział, gdy weszli do salonu. Red rozejrzała się dokładnie, a potem dała się poprowadzić do kuchni i jadalni, a następnie do wyjścia do ogrodu. – Górę wolałbym ci pokazać, gdy będziemy sami – dodał bardziej dwuznacznie i raczej wyszeptał do do ucha brunetki niż powiedział. Red zachichotała i mimowolnie podgryzła wargę. Blondyn puścił jej oczko i wrócili do salonu, aby usiąść przed telewizorem.
– Melanie została na górze?
– Tak, pewnie jeszcze jest w łazience – Skinął głową, gdy usiadła na kanapie, a potem poszedł do kuchni i zgarnął z blatu kilka ulotek knajpek, które przyjmowały zamówienia na dowóz. – Masz ochotę coś zjeść? Wiem, że normalnie powinienem coś ugotować, ale dzisiaj naprawdę nie mam na to ochoty i wolę pójść na łatwiznę.
– A co masz do zaoferowania? – spytała, podciągając nogi pod siebie. Michael zajął miejsce obok brunetki i podał jej kilka ulotek, a sam zawołał jeszcze Melanie, aby przyszła coś sobie wybrać. Po krótkiej rozmowie zdecydowali się na zwyczajną pizzę. Michael wykonał telefon do pobliskiej pizzerii i złożył zamówienie. Zostało im tylko poczekać, więc dla zabicia czasu włączył telewizor, aby mogli coś obejrzeć. Oczywiście rzadko kiedy działo się tak, że można było natrafić na coś sensownego i się nie nudzić.
━━━━━ ◥ ◤ ━━━━━
Zjedli we trójkę kolację i po chwili Melanie wróciła już do swojego pokoju, mówiąc, że jest zmęczona i wolałaby się już położyć. Wykąpała się zanim zdążyli się zorientować, umyła zęby i była gotowa do spania. Blondyn uznał, że upewni się, że zasnęła i nic jej nie obudzi i sam wskoczy pd prysznic. Red natomiast zdecydowała się zostać na dole. Film, który oglądali ją zainteresował i chociaż nie do końca to były jej klimaty, to jednak była najedzona i naprawdę nie chciało jej się nigdzie ruszać. Następnego dnia miała wolne, więc mogła sobie pozwolić na to, aby poleniuchować i rzeczywiście zostać na noc u Michaela w domu. Choć nadal miała pewne wątpliwości co do tego, czy aby na pewno powinna zostawać, to jednak coś podpowiadało jej w duchu, że naprawdę nic złego nie powinno się stać.
Wyciągnęła się nieco na kanapie i choć miała ochotę na to, aby się rozejrzeć na spokojnie po domu i zobaczyć, czy było w nim coś, co Michael lubił, a czego nie, ale miała za sobą o jeden kawałek pizzy za dużo i w końcu lenistwo nad nią wygrało. Westchnęła z ulgą, układając dłoń na swoim brzuchu i założyła kosmyk włosów za ucho. Słyszała z góry jak woda szumi pod prysznicem i przez myśl jej przeszło, aby jednak dołączyć do blondyna, ale uznała, że nie było nawet mowy o tym, aby zrobili to przy dziecku.
– I jak? – spytał blondyn, który wrócił już z łazienki. Przeskoczył przez kanapę, przez co Red przewróciła oczami i pozwoliła mu wziąć swoje nogi na jego uda. – Coś mnie ominęło?
– Oprócz tego, że naszła mnie ochota, aby do ciebie dołączyć, to nie – Pokręciła głową i dodatkowo wzruszyła ramionami. – Szybko się uwinąłeś – dodała, zauważając jak kilka kropel wody spływa jeszcze po jego ramionach. Michael miał na sobie tylko dresy. Koszulki nie było, przez co Red mogła bezkarnie patrzeć się na niego z podgryzioną wargą.
– Wiesz, ja ci nie zabraniałem, a nawet ci to proponowałem – powiedział, patrząc się na brunetkę. – Bez ciebie, więc szybko – dodał, chichocząc pod nosem.
Red pokręciła głową, a później podniosła się i wtuliła w niego. Na zewnątrz zrobiło się chłodno przez zbliżającą się burzę. Brunetka miała wrażenie, że zaraz się rozpada, więc nawet cieszyła się, że będzie miała z kim zasnąć w nocy i nie będzie się martwić, czy nie obudzi jej zimno. Michael objął ją ramieniem i musnął czule jej skroń swoimi ustami.
– Następnym razem – obiecała mu i oparła swoją głowę o nasadę jego szyi.
Michael zaczął gładzić skórę na jej ramieniu swoimi palcami. Brunetka westchnęła cicho, czując, że bardzo ją to odprężało. Poczuła jak jej mięśnie się rozluźniają, a ona sama zaczyna robić się senna. W prawdzie nie miała tyle wrażeń, co blondyn, ale praca i wyczekiwanie na niego nieco dały jej w kość. Martwiła się, czy nic nie stanie mu się po drodze do praktyki, ale na szczęście dotarł cały i zdrowy. Ułożyła swoją dłoń na jego torsie, w miejscu gdzie było jego serce i schowała się bardziej w jego ramionach, tak aby było jej wygodniej.
– Jesteś zmęczona – powiedział, po czym założył jej kosmyk włosów za ucho. – To chyba odpowiedni moment, aby się położyć, co? – dodał, unosząc brew.
– Chyba tak – Pokiwała głową i ziewnęła cicho. – Ale sądziłam, że tobie szybciej się zachce spać niż mi.
– Uwierz mi, ta dzisiejsza awantura postawiła mnie na nogi lepiej niż jakaś kawa – Wstał z kanapy i wziął brunetkę na ręce, aby nie musiała iść. – Ale położę się z tobą, bo rano ktoś jednak musi wstać do pracy - dodał, przez co Red zachichotała cicho, a potem wtuliła się w niego jak w pluszowego misia.
━━━━━ ◥ ◤ ━━━━━
mogę wam obiecać, że w piątek na pewno to ff się skończy x
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top