\19\

━━━━━ ◥ ۝ ◤ ━━━━━

Michael ucieszył się, że Melanie już spała i nikt poza nim nie słyszał tej rozmowy. Rozbawiła go Red, bo to właśnie ona do niego zadzwoniła. Nie spodziewał się takiego telefonu na wieczór, ale z drugiej strony lepiej było z kimś porozmawiać niż marnować czas na jakiś bezsensowny serial w TV. Wstał, trzymając telefon przy uchu i ruszył w kierunku wyjścia do ogrodu. Było już późno i ciemno, ale nie przeszkadzało mu to. Uznał, że oprócz prywatnej rozmowy zyska jeszcze trochę świeżego powietrza przed snem. Słuchał uważnie, co brunetka mówiła, zauważając przy tym, że po alkoholu rozwiązywał jej się język i stawała się nie byle jaką gadułą. 

– Mam nadzieje, że jesteś w bezpiecznym miejscu i nie stanie ci się krzywda – przyznał, gdy skończyła mówić. Nieco go martwiło, że słyszał poza jej głosem jeszcze jakieś jeżdżące samochody. Zaczynał się martwić, czy nic jej się nie będzie. – Może po ciebie przyjadę i odwiozę cię do domu?

Jesteś taki uroczy – Wymamrotała i zachichotała. – Nie musisz, jestem u siebie w domu. Z Rachel – dodała już całkiem poważnie, przez co odetchnął z ulgą. Poczuł się nieco lepiej, gdy usłyszał, że jest cała i zdrowa i nikt jej nie potrąci, czy coś w tym rodzaju. 

– W porządku, ale uważaj na siebie, dobrze? I może nie pij już więcej – przyznał, po czym roześmiał się cicho, gdy usłyszał coś o dużej dziewczynce. Nie wiedział dokładnie, co powiedziała brunetka, bo jej język już się plątał od alkoholu, ale czuł, że wciąż wytrwale stała przy telefonie i z nim rozmawiała. 

I tak już nie mamy wina, a nie zamierzam specjalnie iść po coś innego do sklepu – przyznała, wzdychając ciężko. – Rachel poszła do łazienki, a ja stwierdziłam, że z tobą pogadam – dodała, zaczynając już mówić bez sensu. Ewentualnie nie pamiętała, co kiedy mówiła, pomyślał Michael. 

– Miło, że o mnie pomyślałaś – powiedział, uśmiechając się mimowolnie. Zdawał sobie sprawę, ze to pewnie tylko i wyłącznie zasługa wina, bo w innym wypadku nie odezwałaby się chyba w ogóle, ale cieszył się, że w ogóle to zrobiła. Nawet pod wpływem. I miał nadzieje, że będzie o tym pamiętać, gdy już w stanie z kacem stulecia. 

Ja jestem bardzo miłym człowiekiem – Zapewniła go, przybierając nieco kokieteryjny ton. Michael nie wiedział, czy próbowała z nim flirtować, czy to wyszło samo z siebie, ale uznał, że całkiem mu się to podoba i nie będzie jej przerywał. – Mógłbyś się sam o tym przekonać – dodała niewinnie.

– Na razie muszę się upewnić, że wszystko z tobą w porządku i Chris już nie będzie zawracał ci głowy – powiedział poważnie, choć zdał sobie sprawę z tego, że gdy Red wstanie i tak nie będzie tego pamiętać i tak. Uznał jednak, że jej to powie, aby miała tego świadomość. – Jesteś tam jeszcze? – dodał, gdy nie usłyszał odpowiedzi. Miał nadzieje, że nie zaliczyła żadnego zgonu, czy czegoś w tym rodzaju. 

Jestem, jestem – powiedziała, jakby otrząsnęła się z letargu. – Po prostu zobaczyłam ładną gwiazdę na niebie i to wszystko. 

– Nie wiedziałem, że lubisz oglądać gwiazdy – zaczął, chcąc nawiązać z nią jakiś neutralny temat. Nie wiedział w zasadzie, czemu w ogóle chciał ciągnąć tę rozmowę, ale z drugiej strony całkiem miło wymieniało mu się z nią zdaniami. Poza tym całkiem pijana, była urocza i to jak nikt inny. To również mu się podobało. 

Lubię – potwierdziła. – Tata nauczył mnie rozpoznawać gwiazdozbiory, gdy byłam mała. Kiedyś mogę ci jakiś pokazać – dodała niezobowiązująco, ale Clifford wyczuł w tym propozycje spotkania, które odbyłoby się poza murami jego gabinetu. Musiał przyznać, że zaczął to już sobie wyobrażać. 

– W takim razie musisz mi kiedyś jakiś pokazać – Odezwał się i przeczesał palcami swoje włosy.

Muszę kończyć, Rachel właśnie wraca z łazienki, nie chce, aby cokolwiek słyszała – powiedziała szybko, a w jej głosie dało się łatwo wyłapać zdenerwowanie. – Śpij dobrze, Michael – dodała na pożegnanie i nim blondyn jej jakoś odpowiedzieć, rozłączyła się i tyle było po rozmowie. 

Michael spojrzał na telefon, po czym roześmiał się pod nosem i wrócił do domu, bo zrobiło mu się zimno. Nie zauważył nawet, że spędził na tej rozmowie blisko piętnaście minut, co jednak bardzo mu się podobało i cieszył się, że miała miejsce. 

━━━━━ ◥ ۝ ◤ ━━━━━

– Z kim rozmawiałaś? – spytała Rachel, gdy brunetka znalazła się z powrotem w salonie. – Wybacz, że tak długo, ale zebrało mi się na wymioty. Od razu lepiej się czuje – powiedziała, wzdychając, po czym pokręciła głową.

– Fajnie, wracasz do trzeźwości, a ja dalej jestem zalana – prychnęła, kręcąc głową. Specjalnie nie zaczęła tematu rozmowy, bo zrobiła się zmęczona i chciała się już położyć. – Rachel, przepraszam cię, ale padam. To wino za mocno weszło mi do głowy i cały świat mi wiruje. Muszę się połączyć.

– Ja też już chce iść spać, takie szybkie picie to jednak nie jest dobry pomysł – przyznała, kręcąc głową. – Rano coś obejrzymy i wrócę już do siebie, co ty na to? – dodała, zerkając w stronę przyjaciółki. Red skinęła głową, potem musnęła swoimi ustami czoło Rachel i sama udała się do łazienki, aby wziąć szybki prysznic.

Ciepła woda sprawiła, że poczuła się lepiej, ale te emocje z rozmowy z psychologiem wcale nie opadły. Dzięki temu czuła nieco ciepła w sercu, choć nie wiedziała skąd to się wzięło. Zdawała sobie jednak sprawę, że mogła się wygłupić, bo już teraz szczegóły z rozmowy wydawały się jej rozmyte. Nie chciała wiedzieć, co będzie rano, bo nie chciała zasypiać, a jakoś utrwalić sobie jego głos w myślach, ale gdy weszła już do sypialni i usiadła na łóżku, aby nałożyć jeszcze trochę balsamu na nogi, nie marzyła o niczym innym jak o śnie. Miała nadzieje, że Rachel dała sobie radę z rozkładaną kanapą w salonie, ale słyszała jak coś się tłucze i z lekkim hukiem upada na podłogę, więc uznała, że Hudson rozłożyła łóżko. Uśmiechnęła się sama do siebie, po czym spojrzała na telefon i opadła już na łóżko. Wtuliła swoją twarz w poduszki nawet nie zorientowała się, kiedy zasnęła. 

━━━━━ ◥ ۝ ◤ ━━━━━

w sumie to ten rozdział jest całkiem w porządku:")

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top