\18\

━━━━━ ◥ ۝ ◤ ━━━━━

Red upewniła się, że jej mieszkanie wygląda względnie i ostatni raz poprawiła swoje ubranie. Rachel miała wpaść na noc, pierwszy raz do jakiegoś czasu i miały sobie zrobić babski wieczór, totalnie odcinając się od innych. Hudson dobrze zdawała sobie sprawę z tego, że przyda się to jej przyjaciółce, zresztą było tyle rzeczy do nadrobienia, że nie dało się tego obgadać w dwie godziny na kawie. Do tego potrzeba było o wiele więcej wina. I wina. A najlepiej kilku butelek. 

– Cześć! – przywitała się serdecznie, gdy Davenport wpuściła ją już do środka. Dzień był chłodny, ale w końcu przestało padać, więc humory również dopisywały. – Jak tam? – dodała, gdy Red odebrała od niej torbę z alkoholem, a także jej torebkę. Rachel zdjęła z siebie kurtkę, a także buty i wsunęła swoje stopy w puchate pantofle, które zostały jednego razu u brunetki i już się stamtąd nie ruszały. 

– Powoli do przodu – Red założyła kosmyk włosów za ucho i zaprowadziła przyjaciółkę do salonu, gdzie stały już naszykowane miseczki z przekąskami. Chipsy, precelki, jakieś żelki i paluszki. Davenport zadbała o to, aby nie były głodne, choć w kuchni w razie czego leżały jeszcze dwie paczki popcornu do zrobienia w mikrofalówce i ulotka z pobliskiej pizzerii. – Co oglądamy? – dodała, zadając tym samym zasadnicze pytanie. Zamysł był taki, aby obejrzeć jak najwięcej filmów podczas jednej nocy, jednocześnie się upijając i plotkując. Następnego dnia obydwie miały wolne, ponieważ kierownik w końcu wracał z urlopu i miał szkolić kolejną pracownicę, więc nie musiały się niepotrzebnie stresować, że któraś nie zdąży do pracy. 

– Nie wiem, zobaczmy co Netflix ma do zaoferowania – stwierdziła Rachel i rozsiadła się wygodniej na kanapie. Spojrzała na przyjaciółkę i posłała jej lekki uśmiech. 

– Wiesz, który pilot jest do czego, zrób coś pożytecznego i znajdź jakiś film, a ja spróbuje otworzyć wino. 

Red zawędrowała do kuchni, pod szufladę, gdzie trzymała wszystkie sztućce i inne przydatne narzędzia, między innymi korkociąg. Wystawiła końcówkę języka, gdy zajmowała się korkiem i uśmiechnęła się do siebie, gdy zorientowała się, że się udało. Z dumą wymalowaną na twarzy zabrała jeszcze dwa kieliszki do czerwonego wina z szafki i wróciła do salonu. Rachel rozsiadła się już wygodniej, przygarniając do siebie miseczkę z chipsami. 

– Nie za wygodnie ci? – Red uniosła brew, widząc jak przyjaciółka się rozciągnęła na całej długości kanapy. Zsunęła jej stopy na podłogę i sama zajęła ich miejsce. 

Rachel roześmiała się tylko, a potem już nacisnęła odpowiedni przycisk na pilocie i zaczęły oglądać Nędzników. Red miała tę lekturę już za sobą - podobnie jak i większość klasyków - więc nie miała nic przeciwko. Zresztą uwielbiała grę aktorską Anne Hathaway, co przekładało się na przyjemny seans, a przynajmniej taką miała nadzieje. 

– W ogóle, to jak się mają sprawy z doktorkiem? – Hudson poruszyła zabawnie brwiami i spojrzała na przyjaciółkę. Brunetka pokręciła głową i przewróciła oczami, zastanawiając się, czy kiedykolwiek Rachel da sobie spokój. Odkąd tylko usłyszała o Michaelu, zaczęła im kibicować. Na początku Red miała to gdzieś, bo nawet nie patrzyła na psychologa w taki sposób, ale im częściej się to powtarzało, tym bardziej miała tego dość. 

━━━━━ ◥ ۝ ◤ ━━━━━

Trzecie wino to był zły pomysł. A już na pewno zły pomysł dla Red. Czuła, że wiruje jej w głowie i chichotała się z niczego, co naprawdę mogło dziwnie wyglądać. Rachel na szczęście - lub nie - była w podobnym stanie i w zasadzie filmy stanowiły już tylko tło dla ich nocy rozmów. Inaczej nie dało się tego nazwać, bo słowa wypływały z ich ust niczym potoki, zaczynając i kończąc następne tematy. Dbały nawzajem, aby kieliszek tej drugiej był zawsze pełen, co naprawdę mogło się źle skończyć. 

– Dał mi nawet swój numer – palnęła Red, gdy Rachel wstała, aby otworzyć kolejną butelkę. Już ostatnią. – Wtedy, gdy Chris był u mnie, a raczej próbował wejść do mieszkania – dodała, mamrocząc nieco niewyraźnie. Nie było się czemu dziwić. Zaczynała widzieć podwójnie i śmiać się z jakiś pierdół. Od zawsze miała słabą głowę i w prawdzie powinna obwiniać za to przyjaciółkę, to jednak nie mogła być na nią zła. Nie wtedy.

– No to na co czekasz, dzwoń! – zachichotała Hudson i klasnęła w ręce.

– Jestem narąbana, Rachel. Nie będę sobie robić przed nim wstydu. 

Rachel przewróciła oczami, mamrocząc coś niezrozumiałego pod nosem, po czym westchnęła i oznajmiła, że idzie do toalety. Brunetka odprowadziła ją wzrokiem, a potem spojrzała na swój telefon. Wielokrotnie wcześniej - i to na trzeźwo - zastanawiała się, czy nie zadzwonić albo nie napisać głupiego smsa. Może to faktycznie nie był taki zły pomysł? W końcu Michael się rozwodził. I nikt mu nie zabronił rozmawiania z innymi kobietami. Szczegół, że Red była przecież jego pacjentką i ich relacje powinny zostać tylko i wyłącznie na takim gruncie. Wtedy nie miała pojęcia, że coś ją tknęło i faktycznie znalazła jego numer w swoich kontaktach. Wyszła na niewielki balkon, na którym uwielbiała czytać w lecie i nacisnęła zieloną słuchawkę, mając nadzieję, że Rachel przez jeszcze jakiś czas zostanie w łazience i nie będzie niczego słyszeć. 

Miała cichą nadzieje, że nie odbierze, bo zimne powietrze, które poruszało koronami drzew w pobliskim parku sprawiło, że została nieco ściągnięta na ziemie, ale dalej chichotała jak głupia z ludzi, którzy wracali do domu po pracy. Było już późno i dziwiła się, że ktokolwiek chodzi jeszcze ulicami, ale nie miała zamiaru o to pytać, chociaż w zasadzie nie był to wcale taki zły pomysł, prawda?

Halo? – Usłyszała i zamarła w bezruchu. Odebrał. 

– Cześć – Wyszczebiotała radośnie i zachichotała. Miała wrażenie, że miał zmęczony głos, co mogło być prawdą, bo przecież miał za sobą długi dzień w pracy, nie to co Red. – Uznałam, że zrobię pożytek z numeru, który dostałam – dodała wesoło. 

Red, czy ty piłaś? – spytał, a w jego głosie usłyszała nutkę rozbawienia. Nie chciała, żeby się z niej śmiał. Nie o to jej chodziło, gdy czekała aż odbierze. 

– Może... – odpowiedziała wymijająco, po czym znowu się roześmiała i podgryzła wargę. Chciała z nim trochę porozmawiać przed snem, choć nie liczyła na to, że przy Rachel uda się jej zasnąć. 

━━━━━ ◥ ۝ ◤ ━━━━━

zaczyna mi się podobać kierunek w jakim idzie to ff, fajnie mi sie je pisze

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top