**69**

-A teraz przemówi, tegoroczna absolwentka Lucy

Weszłam na podest i ustawiłam mikrofon, kazdy dostal już swój dyplon.

-Nie obwijając w bawełnę, nie wiem jakim cudem wygrałam w glosowaniu by tu przemawiać. Nie jestem idealna, nikt nie jest. Nigdy nie bylam wobec wszystkich fer , nie ma osoby idealnej. Kazdy się zmienia, staje sie kimś innym. Przez ten rok, ja też to zrobiłam. Slyszlam wiele plotek na temat dlaczego, ponoć kogos zabilam I by nie było podejrzen robilam za aniola -zaśmiałam się - To najbardziej zbiło mnie z tropu. Prawda jest taka że jeżeli damy coś od siebie otrzymamy cos jeszcze fajniejszego. Przez całe zycie się zmieniamy i uczymy. Ja odkryłam tą magie dopiero teraz. Magię dawania siebie dla drugiego człowieka. Chociaż mamy tu teraz wszystko, jutro mozemy nie mieć nic. Zycze wam by moc te nastepne lata swojego zycia spedzic tak jak sobie wymarzyliśmy. Nie przejmować się opinią innych, iść dalej, zmienić coś. Cody chce iść na medycyne, spodziewalibyście się?  Ja nie a to wrecz mój brat. Kate chce zostać prawnikiem, a powiem wam coś widziałam ją bez tony pudru na twarzy. Ta dziewczyna też MA dusze i charakter. A ja,  ja chce się ustatkować. Zmienić swoje zycie iść na studia. Co prawda jeszcze nie wiem jakie. Wszystko jest nieobliczalbe ale jeśli w to uwierzymy, to damy rade to zrobić!

----

Dziś już ostatni, potem będę poprawiać wszystkie rozdziały xx

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top