**66**

-Możemy wejść?  -ktoś zapukał szybę spojrzałam w tamtą stronę

-Tak

-Ponoć nikogo nie chcesz przyjąć do sali

-Bo tak jest

-Co się stało?

Opowiedziałam im wszystko z ostatnich wydarzeń.

-Lucy masz plan?

-Nora, na litość boską ona jest z Haleów oni zawsze mają plan-zaśmiałyśmy się

-Świeta racja Hope, tak będzie lepiej

------
Dobijamy do **70** I koniec pierwszej części.. Szybko minęło, druga cześć ksiazki bedzie bradziej szczegolowo pisana. No I zmienilam zdanie z tym raz w tygodniu..

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top