**57**

-Przepraszam, muszę odebrać Ash dzwoni 

-Czego ?

-Jak zawsze miła - zaśmiała się

-Mam sprawę masz czas ?

-No niezbyt, właśnie jadę po paczkę. A potem Nao mnie zaklepała.

-A te chichoty to ?

-Ash co chcesz nie mam czasu ?

-Po prostu nie przyjeżdżajcie przed 19

-No to pa

-Nie nie nie, czekaj

-Co ?

-Wyścigi, jutro o 0:03

-Pisze się, cześć - rozłączyłam połączenie 

-Przepraszam naprawdę

-Spoczito, ale wolę następnym razem nie być paczką - zaśmiałyśmy się 

-Następnym razem

-Jeździsz jeszcze ?

-Umm, tak ale rzadko teraz częściej organizuje 


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top