*23*

Po spędzeniu razem kilku godzin, pojechaliśmy do domu. Od razu Ash powiedział że chce nam przedstawić nową propozycję dlatego zrobiliśmy rodzinne niby zebranie.

-Wiec przez ten czas zabrałem wiele sojuszy, ustawiłem też wyścigi. Teraz z biznesem przynoszę się tu liczę że startujecie i połączymy z tym twój warsztat Derek. Ale jest jeszce jedna sprawa, zostałem przez ten czas płatnym mordercą. Wierzę się to z gangami dlatego się nie odzywałem, mogło by to zaszkodzić. Mam kilku ludzi i chciałbym wrócić do fachu tak jak po staremu.

-Jasne stary, w końcu razem to zaczęliśmy

-No my się też cieszymy, chociaż podebrałeś posadę Lucy

-Wybaczysz mi moja droga?

-Umm.. No okay

-A tak na marginesie zapraszam was w piątek do mojego garażu, z chłopakami czasem gramy taki niby zespol

-Jasne wpadniemy

-A właśnie James organizuje bibę, w Star w sobotę jesteś zaproszony

-Dużo nowych klubów otworzyli trzeba się poszwędać kiedyś

-To w niedzielę spotykamy się z twoimi ludźmi ?

-Yep. W siedzibie ?

-Spoko

Zostawiłam chłopaków samych, poszłam się wykąpać a niedługo po tym w piżamie poszłam sprawdzić co u Travisa ten jak zwykle siedział przy konsoli. Malia za to już dawno spała. Poszłam w jej ślady i chwilę po północy zaspałam.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top