03
"K O N I E C T A J E M N I C"
Peter wszedł przez okno do swojego mieszkania. Starał się ruszać jak najciszej, ponieważ nie chciał obudzić cioci May. Wiedział, że była zmęczona nim i jego problemami. Nie chciał dokładać jej więcej zmartwień, a gdyby ją obudził, tylko utwierdziłby się w przekonaniu, że nie jest dobry w stosunku do niej.
Chłopak delikatnie położył Lilith na łóżku. Nadal była nieprzytomna, co lekko go zaniepokoiło. Cholernie obwiniał się za jej stan. Miał wrażenie, że to wszystko przez niego. Gdyby był lepszym Spider-Manem to ona nie musiałaby nocą wychodzić na ulice.
Nastolatek ściągnął z siebie łuk Bright Girl oraz kołczan. Jej broń wsunął pod łóżko, aby ciocia May, w razie czego, nie zobaczyła. Co prawda strój białowłosej ją zdradzał, ale nie zamierzał przebierać dziewczyny. Wolał nawet nie myśleć jakby jego przyjaciółka na coś takiego zareagowała.
Peter wziął do ręki koc i okrył ją. Dzięki temu zasłonił jej kostium, więc gdyby pojawiła się May w jego pokoju, jakoś mógłby wybrnąć.
Gdy Peter ogarnął dziewczynę i położył szklankę z wodą na stoliku, zaczął ściągnąć z siebie swój strój. Czuł się bardzo niekomfortowo robiąc to przy niej, ale poniekąd nie miał innego wyboru. Najbezpieczniejszą opcją było przebranie się w swoim pokoju, ponieważ nie chciał zostać nakryty przez ciocię May. Nadal nie znała jego sekretu, a póki co, wolał żeby tak zostało.
Gdy nastolatek się ubrał, po cichu wdrapał się na górną część łóżka. Położył się i przykrył kołdrą. Starał się zasnąć, ale nie mógł. Obecność dziewczyny go rozpraszała, mimo że była niczego nie świadoma.
Peter kręcił się na swoim łóżku jakieś dobre 20 minut. Odczuwał lekkie zmęczenie, ale myśl, że Bright Girl leżała pod nim, skutecznie go rozpraszała.
Parker nadal nie potrafił pojąć jak taka drobna i niewinna dziewczyna jak Lililth potrafiła sprawić łomot dwa razy większym mężczyzną od siebie. Zdecydowanie miała na nich jakiś sposób, który w krótce zamierzał odkryć. Chociaż czy to było coś wielkiego? Przecież skradła serce wielkiemu Spider-Manowi, postrachowi złoczyńców.
Peter potrząsnął głową. To było coś wielkiego, a to, że się w niej zakochał wynikało z tego, że była dla niego idealna.
Po pewnym czasie usłyszał szelest, który dobiegał z dolnej części łóżka. Chłopak niemal od razu poderwał się. Zeskoczył po cichu na podłogę. Lilith, która dotychczas siedziała i szamotała się z kocem, pisnęła.
- Ciii, cicho. - Wyszeptał. - Nie możemy obudzić May.
Dziewczyna z przerażeniem spojrzała się na jego twarz.
- Gdzie jesteśmy? - Zapytała trochę się uspokajając. Nadal czuła lekki niepokój, ale starała się zachować zimną krew.
- U mnie.
- Jak długo byłam nieprzytomna? Która godzina? - Dziewczyna wstała, ale zapomniała, że siedziała na dole łóżka piętrowego, przez co się uderzyła w głowę.
Peter znalazł się przy niej i chwycił ją za ramiona na wypadek jakby miała się przewrócić. Nie mógł pozwolić, aby dziewczyna obudziła jego ciocię.
- Spokojnie Lilith, minęło jakieś 30 minut. Nie ma nawet północy.
Dziewczyna słysząc to, głęboko odetchnęła.
- To dobrze. - Lilith usiadła z powrotem na materacu. Podparła się swoimi dłońmi i spojrzała się niezrozumiale na swoje nogi. Przez chwilę coś jej nie pasowało, ale gdy zrozumiała, że miała na sobie strój Bright Girl, przerażenie ją owładnęło.
- Zbladłaś, napij się wody. - Peter podał jej wcześniej uszykowaną szklankę. - Proszę.
- Dziękuję. - Odpowiedziała i wypiła za jednym razem całą zawartość szklanki. - Czy ty... jesteś Spider-Manem? - Zapytała niepewnie przypominając sobie sytuację przed zemdleniem.
- Tak, ale proszę, nie mów nikomu. To ważne. - Powiedział i patrzył się na nią błagalnym wzrokiem.
- Pod warunkiem, że też mnie nie zdradzisz. - Dziewczyna dopiero po chwili zrozumiała co powiedziała i w jak beznadziejnej sytuacji się znalazła. - Proszę, nie wydawaj mnie policji, a już zwłaszcza Avengers. Kapitan Ameryka mnie zniszczy. - Jęknęła.
- Nie mam takiego zamiaru. - Chłopak lekko się zaśmiał i usiadł obok niej.
Lilith poczuła się niezręcznie, ale nie skomentowała tego w żaden sposób.
Między nimi zapadła głęboka cisza. Nastolatkowie nie wiedzieli o czym mogli ze sobą rozmawiać. Lilith wydawała się ta sytuacja bardzo niekomfortowa, ze względu na jej podwójną osobowość. Peter też to prawdopodobnie odczuwał, ponieważ nie mógł z siebie wydusić słowa.
- Boże jak mi jest strasznie głupio. Nie mogę uwierzyć w to, że jesteś Spider-Manem, ale teraz wszystko ma sens. Byłam dla ciebie okropna. - Jęknęła i spojrzała się prosto w jego oczy.
Peter ujrzał w nich zmęczenie oraz szczerość. Z jej postury wywnioskował, że coś ją martwiło.
- Byłam dla ciebie okropna i pewnie mnie teraz nienawidzisz.
Bright Girl ze Spider-Manem nie mieli dobrej relacji. Miała wrażenie, że to się odbije na ich życie, czego bardzo nie chciała. W ostatnim czasie bardzo go polubiła i wypełniał pustkę po stracie Liz Allan.
- Coś ty, nieprawda. O czym ty teraz wygadujesz?
- Jako Bright Girl nie byłam dla ciebie dobra. - Powiedziała ze smutkiem.
- Ale ocaliłaś mi życie i jestem ci za to wdzięczny. - Powiedział i posłał jej szczery uśmiech.
Dziewczyna przez chwilę się zastanawiała i doszukiwała się prawdy w jego słowach.
- Naprawdę tak uważasz?
- Tak - powiedział pewny swego Peter.
- A co z... Drugą Bright Girl? - Zapytała nie wiedząc jak nazwać kryminalistkę.
- Chodzi ci o Dark Girl? - Zapytał i podał jej swój telefon. Dziewczyna przeczytała tytuł artykułu.
"Antagonista Sprawiedliwości"
Lilith zaczęła go czytać. Nie zajęło jej to dużo czasu, ponieważ zdawała się połykać słowa niczym smok owce. Gdy dotarła na sam koniec artykułu przeczytała coś co bardzo ją uspokoiło.
"Nie możemy jej nazywać Bright Girl, ponieważ na to nie zasługuje i ten tytuł należy się innej kobiecie. Dziewczynę w ciemnym stroju należy nazwać Dark Girl..."
Dziewczyna posłała Parkerowi szeroki uśmiech. Poczuła, że jej imię zostało oczyszczone.
- Czyli... My dwóch kontra Dark Girl? - Zapytał nieśmiało Peter. Nie mógł uwierzyć, że kiedykolwiek będzie walczyć w duecie z Bright Girl.
- Oczywiście. - Powiedziała dziewczyna, a Peter podał jej swoją dłoń. Dziewczyna uścisnęła ją i lekko potrząsnęła.
Teraz oboje grali do jednej bramki i nie wiadomo jak to wszystko się skończy.
"Siła bez wolności i sprawiedliwości jest tylko przemocą i tyranią."
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top