2020 : what if?
Seungmin przejechał językiem po różowych wargach chłopaka wplatając dłoń w jego włosy. Czuł że jisung miał gorszy dzień, chciał go jakoś rozerwać. Jednak jisungowi jego obecność wręcz przeszkadzała. Co prawda nie zerwał z nim kontaktu, nic nie powiedział ani nie odpychał go to jednak wiadome było to że chłopak przechodzi przez pewien rodzaju kryzys. Pocałunki oddawał niechętnie, leniwie. Nie dotykał seungmina tak jak zwykle, ani nie wydawał z siebie żadnych odgłosów.
Chciał aby to hwang się nim zajął. Ten jednak miał inne zamiary; hyunjin lubił trzymać jisung w niepewności. Mogłoby się wydawać że sprawdza go lub specjalnie daje mu wolną rękę czekając na odpowiednią chwilę.
Od ich zbliżenia minęło kilka dni. Jisung powoli zaczynał tracić rozum. Chciał znowu poczuć bliskość starszego, który zamiast być przy nim chciał go pomęczyć. Co prawda obaj wyprowadzili się z domu rodzinnego to mimo tego nie spotykali się często. Jisung zamieszkał w akademiku, a starszy wynajął mieszkanie wraz ze znajomym. Han walczył ze swoimi uczuciami. Nie widział co dokładnie czuł względem seungmina, ale napewno był mu wdzięczny.
- Sungie... Nie cieszysz się z mojego powrotu? - spytał smutno kim głaszcząc chłopaka po włosach. W końcu skąd miał wiedzieć że jego chłopak podczas tych kilku dni swojej nieobecności oddał się komuś innemu? Przecież han był jego więc czemu nie oddawał pocałunków?
- Wybacz... Trochę źle się czuję - skłamał widząc zmartwienie bruneta. Nie chciał go krzywdzić, ale nie mógł powiedzieć mu prawdy.
- To czemu nie mówisz? Chodź, położysz się a ja zrobie ci herbaty, dobrze?
Seungmin umiał być delikatny, porządny i nawet kochający. Han zastanawiał się czasem czemu to jego nie może kochać, skoro brunet tak dobrze się nim zajmuje. Dlaczego nie mógł zapomnieć?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top