29 → temple

━━━━━ 🏆 ━━━━━ 

TEMPLE
chapter twenty nine

━━━━━ 🏆 ━━━━━ 

Tunel prowadził wgłąb ziemi, ale później znowu musieli wspinać się pod górkę. Widzieli jednak światło, więc byli to tego wszystkiego dosyć optymistycznie nastawieni, szczególnie Samuel, a ta ekscytacja udzieliła się Red, więc we dwójkę wyrwali się na przód. Rozmawiali o czymś cicho, co powodowało tylko tyle, że Clarie i Nate patrzyli na siebie wymownie, a później chichotali pod nosem. Victor zamykał pochód, mając już serdecznie dość kręcenia się po tym miejscu. Chciał dostać w swoje ręce skarb, aby móc go potem sprzedać. Miał tylko nadzieje, że rzeczywiście coś znajdą i nie zagarną tego komandosi. 

— Ciekawe, co jest tam na górze — zagadnął młodszy Drake i spojrzał na blondynkę, po czym przeczesał palcami swoje włosy i zerknął na nią kątem oka. — Bo już mam serdecznie dość jakiś zagadek, ołtarzy i budowli Azteckich. Chcę tylko znaleźć ten skarb i wrócić do domu — dodał całkiem poważnie i pokręcił głową.

— Nie ty jedyny, młody, nie ty jedyny — powiedział Victor z tyłu i wziął głębszy oddech. Wszyscy zaczynali się o niego martwić, bo nie był już pierwszej młodości i nie chcieli, aby dostał zawału czy czegoś takiego. Pomimo wszystko jednak Sully całkiem dobrze sobie radził, chociaż znając jego, już dawno powinien się wycofać i obserwować całą podróż gdzieś z boku, jak to miał w zwyczaju. — Swoją drogą musimy za niedługo skontaktować się jakoś z Chloe, aby załatwiła nam transport do domu — dodał całkiem poważnie, jakby co najmniej od tego zależało jego życie. 

— Spokojnie, zajmę się tym — Młodszy Drake skinął głową, po czym pomógł Clarie wspiąć się na jakiś występek skalny. Później sam się na niego wdrapał i wyciągnął rękę, aby Victor miał łatwiej. Sully podziękował skinieniem głowy, a później wygładził swoją koszulę. Nie była już idealna, bo trochę się porozrywała przez te ucieczki przez zarośla i była brudna, ale wciąż w stylu Sullivana i nie trzeba było nic innego dodawać. 

— A gdzie oni zniknęli? — Clarie uniosła brew, widząc, że Sama i Red nie było przed nimi. Nate tylko się roześmiał pod nosem i spojrzał na nią, jakby nie do końca wiedziała, co powiedziała. Blondynka po chwili się zreflektowała i pokręciła głową. - Dobra, nie było pytania.

— Dajmy zakochańcom trochę prywatności - przyznał Victor, po czym się roześmiał i spojrzał wymownie na Nathana. — Mam tylko nadzieje, że ona będzie lepsza niż Elena. Dalej nie rozumiem, co w ty w niej widziałeś. To była tylko pusta dziennikarka i nic więcej. 

— Nie zaczynaj, Sully. Proszę cię. Nie mam zamiaru rozmawiać na ten temat — powiedział Drake i spojrzał całkiem poważnie na mężczyznę. Victor tylko uniósł dłonie, ale mruknął coś pod nosem, że Elena to była jedna wielka pomyłka i ruszył przed siebie. Drake tylko przewrócił oczami i zerknął na Clarie, po czym obydwoje ruszyli w ślad za Sullivanem. Clarie wolała tego nie komentować, bo zauważyła, że Nate sobie tego nie życzył, dlatego ugryzła się w język. Chciała już coś powiedzieć, ale w porę się wstrzymała, Nie potrzebowała wywoływać żadnych kłótni. 

━━━━━ 🏆 ━━━━━ 

— Świątynia? Była jakaś mowa o świątyni w tym całym dzienniku? — Red uniosła brew i wyciągnęła do Nate'a swoją dłoń, aby poddał jej zeszyt. Brunet posłusznie zrobił to, po czym odwrócił wzrok w stronę kamiennej budowli, która stała przed nimi. Nie była zbyt okazała, ale na pewno było to jakiejś miejsce kultu, bardzo ważne dla Azteków w tamtych czasach. — I co? Myślicie, że to tu ukryli to złoto przed Nazistami? Po co w takim razie w ogóle zabierali się z miejsca, w którym je znaleźli?

— Nie wiem, Red. Rosjanie słyną z dziwnych i głupich pomysłów — powiedział Sam i wzruszył ramionami. — Zdążyliśmy się o tym przekonać. Ty też powinnaś o tym wiedzieć — dodał i zerknął wymownie na brata.

— Niby tak, ale po co specjalnie szukać jakiejś świątyni i chować tam złoto, które równie dobrze mogli od razu wywieźć do Rosji pomimo wojny? Przecież to ogromny kraj, na pewno gdzieś by dało radę się to przechować — Brunetka wzruszyła ramionami, nadal nie pojmując tego wszystkiego. 

— Ja też tego nie rozumiem, ale może zamiast tak tu stać i debatować na tym, co by było lepiej zrobić, a co nie podczas drugiej wojny światowej, to może wejdźmy do środka, co? — zaczął Victor i rozłożył swoje dłonie. 

— Poza tym ta dżungla lepsza niż jakaś Syberia, nie uważacie? — Samuel uniósł brew, idąc już za Victorem, chociaż musiał przyznać, że miał dziwne przeczucie, że coś było nie tak, ale nie miał pojęcia, o co takiego chodziło. 

— Niby tak, chociaż z drugiej strony na Syberii nie byłoby tak gorąco o tej porze roku — Nathan potarł swój kark dłonią i wzruszył ramionami. Skinął głową na Clarie, aby ruszyli w stronę świątyni, chociaż on też mimowolnie rozejrzał się dookoła. Miał wrażenie, że ktoś go obserwował i musiał powiedzieć o tym bratu. 

— Myślicie, że co będzie w środku? — Red uniosła brew i spojrzała na Sama, po czym mimowolnie schowała się za nim, bo udzieliło jej się to dziwne wrażenie. Zaczęła nawet szukać wzrokiem jakiś pułapek zastawionych na nich przez komandosów. — Sam, obejrzymy ją jeszcze z zewnątrz — dodała cicho, łapiąc go za dłoń, aby go odciągnąć od wejścia. 

— Ja też przeczuwam, że to podpucha. Komandosi mogli już dawno mogli odkryć to co my — Drake pokiwał głową i złapał Victora za koszulę, aby nie zrobił niczego głupiego i zatrzymał się tam, gdzie stał — Chodź tu, dziadku — dodał, ale było już za późno. 

Komandosi pojawili się jakby znikąd, zaczęli strzelać, wpychając grupę do środka, aby móc ich tam osaczyć. Nate od razu wyjął swój pistolet, aby jakoś uratować sytuację. To samo było z Samuelem i zaczęli oddawać strzały. Victor również dostał w swoje dłonie broń i schował się za jakimś głazem, aby nie dać się trafić. Dziewczyny natomiast były zupełnie bezbronne, chociaż Red chciała się jakoś bronić. Zamiast tego natknęła się wzrokiem na jakąś wypustkę w ziemi i nacisnęła ją stopą, a to uruchomiło mechanizm. Coś zaczęło się ruszać i po chwili mieli już wąską śluzę, która prowadziła gdzieś w dół. Prawdopodobnie do skarbu.

— Uciekajmy! 

━━━━━ 🏆 ━━━━━ 

przedostatni! x

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top