12 → guatemala

━━━━━ 🏆 ━━━━━ 

GUATEMALA
chapter twelve

━━━━━ 🏆 ━━━━━ 

Clarie odgarnęła kosmyk włosów za ucho i spojrzała na bruneta, który rozglądał się dookoła, mając nadzieje, że będą względnie bezpieczni. Znajdowali się na jakimś wzniesieniu, gdzie Victor posadził samolot i we trójkę podziwiali widoki rozpościerające się dookoła. Czy tego chcieli czy nie, musieli przyznać, że Gwatemala zapierała dech w piersiach. Blondynka podgryzła swoje wargi, chowając przy tym dłonie w kieszeniach spodni i obróciła się w miejscu.

— Znowu to wilgotne powietrze, Nate czy ty zawsze musisz wybierać takie miejsca, w których nie da się żyć? — Sully spojrzał z wyrzutem na Amerykanina, a Drake tylko wzruszył ramionami w odpowiedzi. — Zabije cię kiedyś. 

— Nie narzekaj, Sully — Brunet ubrał na siebie kaburę z pistoletem, która znalazła się pod jego prawym ramieniem i przeczesał palcami włosy. Clarie nie miała żadnej broni i tak miało zostać, bo Nathan nie chciał kusić niepotrzebnie losu, poza tym wiedział, że blondynka nigdy wcześniej nie obchodziła się z pistoletem czy inną bronią palną. Nie zamierzał jej peszyć taką rzeczą. — Zawsze mogło być gorzej czy coś w tym stylu. Nie zapominaj o pozytywnym nastawieniu — dodał, śmiejąc się pod nosem.

— Nie wiem skąd w tobie takie pokłady optymizmu, ale ja już z tego wyrosłem — powiedział wymownie Victor i zgasił resztki cygara, które nie zdążył spalić. — Widzimy się po drugiej stronie, znajdźcie coś sensownego. Ja w tym czasie spróbuje załatwić jakiegoś jeepa — dodał całkiem poważnie i wsiadł z powrotem do kabiny w samolocie. 

— Powodzenia — Nate skinął głową, a później zerknął na blondynkę i odsunęli się na bezpieczną odległość, aby nic im się nie stało przy starcie. Po chwili Victora już nie było, więc mogli odetchnąć z ulgą, choć tak naprawdę Clarie musiała przyznać, że polubiła obecność tego staruszka. Był pełen wigoru pomimo swojego wieku.

— Czego właściwie szukamy? — spytała tylko, zerkając na Amerykanina, włączając się w końcu do rozmowy. Doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że mieli ją za cichą myszkę i wcale jej to nie przeszkadzało. Przynajmniej na tamtym etapie znajomości. 

— W dzienniku jest mowa o jakiś ołtarzach, jeszcze nie rozgryzłem, o co dokładnie chodzi, ale na razie może po prostu się rozejrzymy po okolicy, co? Założę się, że jeszcze nigdy nie byłaś w prawdziwej dżungli — przyznał, śmiejąc się pod nosem. 

— Jak bardzo mam się bać? — Uniosła brew i spojrzała wymownie na Amerykanina.

— Bardzo — zaśmiał się, a potem ruszył w stronę doliny, aby zobaczyć co znajduje się głębiej w lesie. Czuł już znajomy przypływ adrenaliny, który wypełnił jego żyły. 

━━━━━ 🏆 ━━━━━ 

W lesie było przyjemnie chłodno. Korony drzew rosły przy sobie tak gęsto, że promienie Słońca tylko po części wpadały gdzieś pomiędzy nie. Clarie całkiem się to podobało, bo być może lubiła jak było ciepło, ale bez przesady. Blondynka podążała posłusznie za Nathanem, rozglądając się uważnie na boki, ale ciężko jej było się skupić. Wszystko wyglądało jakby było zaczarowane, a kwiaty, które napotykali co chwilę na swojej drodze aż prosiły ją, żeby ich dotknąć. Clarie z trudem trzymała ręce przy sobie. Drake ostrzegał ją, że rośliny w dżungli bywają bardzo zdradliwe i nie było wiadomo czy przypadkiem blondynka nie miałaby na nie uczulenia, a ostatnie czego chcieli to skończyć z jakąś reakcją alergiczną w środku niczego, bez odpowiedniej opieki medycznej i leków. 

— Victor nigdy nie pisze się na takie rzeczy. On jest raczej jak Chloe, woli pozałatwiać transport czy broń, ewentualnie jakieś inne potrzebne materiały, ale nigdy nie zdarzyło się, aby poszedł gdzieś ze mną się czemuś przyjrzeć. Chyba, że już naprawdę musiał albo droga odwrotu się zamknęła i nie miał innego wyjścia jak iść ze mną przed siebie — przyznał, przeskakując jakiś wystający z ziemi korzeń wysokiego drzewa. Później pomógł Clarie zrobić to samo. 

— Oni mają chyba dobry kontakt ze sobą, co? — zagadnęła go i podziękowała skinieniem głowy za pomoc. Otrzepała później swoje spodnie od jakiś drobnych listków czy źdźbeł trawy. Chociaż nogi zaczynały ją już boleć, to była zbyt podekscytowana, aby zwrócić na to większą uwagę. Poza tym, jakby na to nie patrzeć, to kto jak kto, ale blondynka była fanką długich spacerów, a właśnie tak traktowała to rozglądanie się po okolicy. Jak długi spacer.

— Tak, zresztą swój do swego ciągnie — zaśmiał się Drake i potarł swój kark dłonią. — Chociaż Chloe nie jest taka jak Victor. Ona też uwielbia jeździć po świecie, szukać tych wszystkich skarbów i innych. Kiedyś byliśmy dobrymi partnerami — dodał, wspominając z uśmiechem na twarzy tamte czasy.  

— Ktoś tu chyba tęskni, czy się mylę Drake? — Clarie szturchnęła go lekko w ramię i zaśmiała się pod nosem. Nathan wzruszył tylko nimi, a potem przeskoczył jakiś strumyk, który zagradzał im drogę. Nie było zbyt głęboko, ale i tak nie zamierzał wpaść do niego i moczyć sobie buty czy ubranie. 

— Czasem, ale z drugiej strony nie zamieniłbym tego, co teraz mam na nic innego — przyznał i uśmiechnął się pod nosem. — Zresztą wieczorem rozpalimy ognisko i wszystko ci opowiem. Jeśli oczywiście będziesz chciała. 

— Chcę — Posłała mu szczery uśmiech, a później sama przeskoczyła strumyk i obydwoje ruszyli już przed siebie. Rozmawiało im się całkiem miło, chociaż tak naprawdę głównie to Drake mówił. Całkiem mu to odpowiadało, bo zauważył, że w przeciwieństwie do innych dziewczyn, które zdarzyło mu się już spotkać, O'Hara była faktycznie zainteresowana słowami, które opuszczały jego usta. Sam też podpytał jej trochę o przyszłe plany. Nie uzgodnili jeszcze tego czy blondynka wpakuje się w ten biznes czy pomoże tylko jednorazowo, ale nikt na razie nie zawracał sobie tym głowy. 

Część dżungli, którą sobie zamierzyli, aby pokonać do wieczora, pokonali o wiele szybciej, więc ulokowali się w miarę dogodnym miejscu, czekając cały czas na Sully'ego. Nate nie miał pojęcia czy uda mu się napotkać na swojej drodze kogoś, kto odsprzeda mu samochód, a tym bardziej nie zastanawiał się, co ten staruszek zrobi z samolotem, bo wiedział, że to była ta część Victora, o której wolał nie słuchać. Na szczęście Clarie również nie była tym zainteresowana i przy ognisku zaczęli rozśmieszać siebie nawzajem jakimiś kiepskimi żartami, które jednak były śmieszne. 

━━━━━ 🏆 ━━━━━

i co sądzicie o relacji clarie x nate??

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top