5. Prawie mu stanął, kiedy przyparłem go do ściany.


Nie bijcie za błędy, sprawdzę jutro Ok XD

Seungmin leżał na swoim łóżku w domu ciotki Jihyoun, wpatrując się w sufit. Po wczorajszym powrocie z imprezy u Jisunga praktycznie od razu padł ze zmęczenia. Ściągnął jedynie swoje ubrania zostawiając je na ziemi (co raczej było dla niego niecodzienne) i nie kłopocząc się nawet umyciem twarzy z resztek makijażu i potu położył się do łóżka. Każdego innego dnia pewnie obrzydzałaby go wizja brudnego i spoconego ciała w czystej pościeli, ale ta pełna wrażeń noc sprawiła, że nie mógł się tym wtedy mniej przejmować. Zaryzykował nawet pojawienie się niezbyt pożądanych krostek na twarzy, ale i tak już naraził swoją cerę na znaczne pogorszenie pijąc alkohol i zagryzając go niezdrowymi przekąskami.

Kiedy zasypiał nie zastanawiał się zbyt wiele, wystarczająco wycieńczony tańcami i spotkaniem tylu nowych osób, jednak teraz gdy emocje opadły i słońce próbowało dotrzeć do wnętrza pokoju poprzez zasłony zdał sobie sprawę, że być może nie czuł się brudny jedynie fizycznie, ale i psychicznie.

Cała sytuacja z Hyunjinem była w jego mniemaniu zdrowo popieprzona i strumień myśli jaki wywołało pojawienie się tego czarnowłosego aroganckiego i nieprzyzwoicie atrakcyjnego chłopaka był najbardziej uwłaczającą i poniżającą rzeczą jaka przytrafiła mu się od czasu kiedy jako piętnastolatek został nakryty przez mamę na masturbacji (pogadanka na temat tego jak naturalna i zupełnie normalna dla młodego chłopca to czynność, oraz że nie ma się czego wstydzić, zdecydowanie znajdowała się wysoko na liście jego porażek wizerunkowych. Nawet jeśli nie był ani pierwszym, ani ostatnim, któremu się to zdarzyło, przyłapanie przez rodzica w intymnej sytuacji zdecydowanie nie należy do najprzyjemniejszych doświadczeń, nieważne czy jest się samemu czy z kimś).

To wszystko było dla niego niesamowicie przytłaczające. Hwang po kilku minutach znajomości potrafił zachwiać całym jego światopoglądem i samopostrzeganiem, poddać wątpliwości wszystko co do tej pory zdążył dowiedzieć się o sobie samym i zasiać w nim myśl, że może tak naprawdę jest wiele rzeczy, których jeszcze o sobie nie wie i jedynie ciemnowłosy może pomóc mu je odkryć - w końcu nikt wcześniej tak na niego nie działał.

Jednak tak bardzo jak zdawał sobie z tego sprawę, tak próbował temu zaprzeczyć. Wolał przekonywać siebie samego że to stres, zmęczenie i alkohol spowodowały jego dziwne postrzeganie drugiego mężczyzny i dziwne pożądanie w jego kierunku.

A do tego wszystkiego Hyunjin był dupkiem.

Wszystko byłoby łatwiejsze gdyby poczuł jakiś dziwny pociąg w stosunku do Felixa albo jakiegokolwiek innego miłego gościa, wtedy może mógłby zaakceptować fakt że jego umysł i prawdopodobnie ciało reaguje na innego mężczyznę zdecydowanym zainteresowaniem. Jednak to nie był jego różowowłosy przyjaciel, ani roztrzepany Jisung, ani nawet flirciarski Minho.

To był lokalny zły chłopiec, drań bez krzty sumienia czy też wstydu i Seungmin nie wiedział czy bardziej chce dać mu nauczkę, czy ją od niego dostać.

Będąc absolutnie pogubionym w swoich myślach i odczuciach względem Hwanga, postanowił zrobić to co zawsze - płynąć z falą, w miarę możliwości go ignorować i zawsze robić dobrą minę do złej gry. Uśmiechać się i być miłym, nie robić sobie niepotrzebnie wrogów i liczyć, że brunet puści w niepamięć wczorajszą sytuację i po prostu przez najbliższe dwa miesiące będą się przynajmniej nawzajem tolerować.

To był dobry plan. Najlepszy na jaki wpadł.

Sądząc po kącie pod jakim światło słoneczne prześlizgiwało się do pokoju założył, że już zapewne południe i powinien w końcu ogarnąć swoje zatęchłe ciało i przywrócić się do stanu używalności. Seungmin postanowił szybko wskoczyć pod chłodny prysznic i nieco ożywić się przed spotkaniem ze swoją opiekunką, mając na uwadze, że ciotka Jihyoun zapewne już trzęsie się na samą myśl o nowych plotkach na temat dzieciaków z sąsiedztwa. Na taki atak trzeba się przygotować w najlepszy możliwy sposób.

Kiedy w końcu strumienie wody zmyły z jego ciała resztki hańby, potu i poczucia winy wciągnął na siebie szare dresy i błękitną bluzę stwierdzając, że dzisiejszy dzień należy spędzić w domu leżąc na kanapie i oglądając jakieś beznadziejne reality show.

Noc pełną szaleństw trzeba odpokutować i nawet jeśli tym razem fizycznie czuł się dobrze to lekki kac moralny dawał mu się we znaki.

Kiedy w końcu zszedł na dół, wycierając ręcznikiem swoje w dalszym ciągu mokre włosy, zastał swoją opiekunkę w kuchni przy stole pijącą kawę.

- Nie za późno na poranną kawę? - Zapytał śmiejąc się. Kobieta podniosła zaskoczona wzrok znad komputera i spojrzała na nastolatka. Już po chwili na jej twarzy pojawił się promienny uśmiech.

-To przedpołudniowa kawa. - odpowiedziała biorąc łyk ciemnego napoju. - Też masz ochotę?

-Nie...chyba muszę odespać wydarzenia poprzedniej nocy. - Odpowiedział po czym ziewnął przykrywając dłonią usta.

-Właśnie co do poprzedniej nocy...Jak było? - Kobieta uśmiechnęła się cwaniacko pod nosem i wlepiła w Seungmina uważne i nieco rozbawione spojrzenie swoich czekoladowych oczu. - Zdarzyło się coś specjalnego? Poznałeś kogoś godnego uwagi? Hyunjin nie narozrabiał?

Blondyn prawie zakrztusił się powietrzem słysząc imię bruneta z ust ciotki. - Skąd o nim wiesz?

-Wszyscy o nim wiedzą Seungminnie. To huncwot jakich mało, ale ma swoje powody. - ciemnowłosa odpowiedziała nieco nerwowo.- Wiem że raczej nie będzie z tym problemu, ale bardzo cię proszę bądź dla niego miły, Hyunjin dużo przeszedł i myślę, że to dlatego jest taki jaki jest.

-Co masz na myśli? - nastolatek spojrzał na kobietę podnosząc jedną brew. Zauważył jak ciało kobiety zesztywniało na jego pytanie.

- Hmmm... Jego mama umarła kiedy byliście jeszcze dziećmi. Miał chyba z osiem lat i z tego co wiem nie ma zbyt dobrego kontaktu z ojcem. Pan Hwang chyba załamał się po śmierci żony i... - Kobieta zamilkła nagle jakby wspominając jakieś odległe wydarzenia z przeszłości.

Seungmin już chciał dopytać ją o dalszą część historii, ale zanim zdążył cokolwiek powiedzieć ciotka Jihyoun potrząsnęła energicznie głową odganiając od siebie myśli i uśmiechnęła się w jego stronę. - Skończmy już z tymi przykrymi tematami, opowiadaj lepiej jak było!

Siedemnastolatek postanowił nie drążyć tematu, który najwidoczniej z jakiegoś powodu nie był komfortowy dla jego opiekunki. - Było naprawdę fajnie. - zaczął wzruszając ramionami. - Jisung to totalny wariat, ale jest bardzo miły. Poznałem jeszcze Changbina, Minho, Chaeryeong i Yeji. -  Jego głos zatrząsł się nieznacznie gdy wypowiadał ostatnie imię, co nie uszło uwadze Jihyoun.

- Yeji powiadasz? - uśmiechnęła się cwaniacko. - Chyba się dogadaliście, co?

- Tak, jest... bardzo miła. - Odpowiedział z wahaniem.

- Wiem że pewnie masz już te wszystkie pogadanki za sobą, więc powiem tylko, że jakbyś potrzebował czegoś... no wiesz na przykład prezerwatyw to możesz śmiało mnie poprosić. Co prawda uważam, że osoba podejmująca aktywność seksualną nie powinna mieć problemu z kupieniem paru drobiazgów, ale jeśli to ma uchronić nas wszystkich przed niepotrzebnym ryzykiem...

- Spokojnie ciociu, w razie potrzeby naprawdę dam sobie radę. - Odpowiedział nieco zażenowany pocierając dłonią kark.

- Super, cieszę się że to mamy już ustalone. - odetchnęła z ulgą brunetka. - Chyba nie bardzo chcesz mówić o tym co tam wczoraj wyprawialiście, więc nie będę cię zadręczać. W każdym razie mam dzisiaj do załatwienia kilka spraw na mieście i pewnie wrócę dopiero za kilka godzin, zastanów się czy czegoś nie potrzebujesz bo wstąpię po zakupy.

- Jasne, jak czegoś będę potrzebować to zadzwonię.


❂❂❂



Niedługo po tym jak ciotka Jihyoun opuściła dom, Seungmin zaszył się na kanapie w salonie na wpół drzemiąc i na wpół oglądając jakiś mecz koszykówki, który udało mu się znaleźć w telewizji. Akurat los chciał, że jego telefon zawibrował, kiedy chłopak się przebudził, więc zaczął przeszukiwać dłonią okolice swojego ciała w poszukiwaniu urządzenia, które ześlizgnęło mu się z brzucha kiedy spał.

Jednak po niedługim czasie stwierdził, że to nie ma sensu i będzie musiał podnieść z kanapy swój leniwy tyłek, aby odnaleźć swoją zgubę. Wstając wydał z siebie cierpiętniczy jęk i chwycił w dłoń komórkę, która jak się okazało zaplątała się w fałdy koca, którym był przykryty. Odblokował ekran i uśmiechnął się delikatnie na wiadomość Felixa, który pytał czy jest w domu.

Odpisał mu twierdząco po czym rzucił urządzenie z powrotem w poduszki. Już planował drobną wycieczkę do kuchni w celu zaparzenia sobie herbaty, kiedy usłyszał dzwonek do drzwi.

Nie spodziewał się gości, a Australijczyk nie dałby rady tak szybko dotrzeć do jego domu, nawet jeśli mieszkał praktycznie po drugiej stronie ulicy. Blondyn podszedł do drzwi i nie zdążył ich nawet do końca otworzyć, gdy zostały one mocno popchnięte od drugiej strony powodując że musiał zrobić krok w tył aby utrzymać równowagę. Wszystko stało się bardzo szybko i kolejne co udało mu się zarejestrować, to fakt że został z impetem przyciśnięty za ramiona do ściany przez Jisunga podczas gdy Felix zamykał za nimi drzwi.

-Co wy wszyscy macie z tym przyciskaniem do ściany? To jakiś nowoczesny rodzaj powitania? - Zapytał kiedy otrząsnął się z pierwotnego szoku. - I jakim cudem jesteście tu tak szybko?

- Widziałem jak auto twojej ciotki odjeżdża z podjazdu. - wyjaśnił Felix stając za plecami bruneta. - Napisałem do ciebie, kiedy już staliśmy już pod drzwiami. - Wzruszył ramionami.

- Mamy do pogadania Kim Seungmin. - Han uśmiechnął się złowieszczo po czym pociągnął za sobą wyższego chłopaka do salonu i posadził go na kanapie. - Felix przynieś nasz asortyment, Seungmin ty rozsiądź się wygodnie i przygotuj na spowiedź. - Zarządził zacierając ręce i usiadł tuż obok Kima.

- Się robi szefie! - zasalutował Australijczyk i na powrót zniknął w przedpokoju. Po chwili wyłonił się z wielką torbą sportową na ramieniu. - Mamy wszystko czego nam potrzeba na poimprezowe ploteczki. - Oznajmił i położywszy bagaż na stoliku zaczął wyciągać z niego rozmaite przedmioty.

-Chłopaki chyba czegoś nie rozumiem - blondyn spojrzał to na jednego to na drugiego - po co nam wino, dwufazowa maseczka do twarzy i kolekcja filmów z Jackiem Gyllenhaalem?- zapytał biorąc do rąk butelkę z alkoholem i tubkę z kosmetykiem.

Jisung posłał mu spojrzenie w stylu czegotyjesczenierozumieszsuko, po czym westchnął z rezygnacją. - Wino, bo jak stare przysłowie powiada - czym się strułeś tym się lecz, filmy z Jackiem, bo jak nam już wszystko wyśpiewasz to musimy się czymś zając - a na tego Pana zdecydowanie warto popatrzeć i maseczka, bo nie wyrwiesz Hyunjina z twarzą jak pole minowe...

Seungmin omal nie padł trupem słysząc słowa bruneta, zachłysnął się powietrzem i zaczął niekontrolowanie kaszleć sprawiając, że Felix wyrzucił paczkę żelków, którą trzymał właśnie w ręku i zaczął klepać go nieporadnie po plecach z przestraszonym wyrazem twarzy

- Prawie go zamordowałeś Sungie! - Różowowłosy zdzielił Hana delikatnie w tył głowy na co brunet zareagował natychmiastowo wgryzając się w rękę piegusa. - Ała, kurwa!

- Możecie mi w końcu wyjaśnić o co tu chodzi pajace? - zawył Kim rozdzielając dwójkę chłopaków. - Dlaczego niby miałbym wyrywać Hyunjina i co ważniejsze Jack Gyllenhaal? Serio? Dałbym sobie uciąć rękę, że jesteś Goslingowym typem osoby.

- I może jeszcze mielibyśmy oglądać Pamiętnik? - Prychnął Felix.

- To piękny film. - Blondyn wzruszył ramionami siadając pomiędzy pozostałą dwójką na kanapie.

- Nie jesteśmy babami żeby to oglądać! Zamiast tego mamy tutaj wspaniały oscarowy film, dzieło współczesnej kinematografii, hołd złożony gejowskiej społeczności! - Han recytował z patosem unosząc nad głowę pudełko z płytą Tajemnica Brokeback Mountain.

- Nie jestem gejem. - Seungmin podniósł dłonie w obronnym geście.

- Tak, ja też nie. - odpowiedział mu brunet, po czym spojrzeli na siebie z Felixem i wybuchnęli histerycznym śmiechem.

- Mówię poważnie! Skąd pomysł, że jestem zainteresowany jakimkolwiek facetem? Lubię dziewczyny. - jęknął odrzucając głowę do tyłu i kładąc ją na oparciu. - A nawet jeśli bym był, to Hyunjin zdecydowanie znalazłby na szarym końcu listy potencjalnych kandydatów.

- Cóż Minho mówił co innego - Han spojrzał znacząco na blondyna - i Changbin zresztą też.

- A co oni mają do tego?

- Zostałeś przyłapany na gorącym uczynku, a nadal udajesz że nic się nie wydarzyło. Twarda z ciebie sztuka, ale możesz mi wierzyć nikt w tym mieście nie potrafi tak pociągnąć za język jak my! - Brunet wypiął z dumą pierś.

- Inne rzeczy też ciągniemy jak profesjonaliści.

- Zamknij się Felix, jesteś obrzydliwy. Nawet jeśli to prawda.

- Gdzie i na czym zostałem przyłapany? - Kim zupełnie nie wiedział o czym mówią jego przyjaciele. Co prawda Minho wszedł wtedy do kuchni, ale nie potrafił sobie przypomnieć obecności Changbina w jakimś bardziej znaczącym momencie.

- Kiedy dziś rano rozmawiałem z Minho wspomniał coś o incydencie w kuchni i ja byłem jak omgoczymtymówisz, bo ty mała pizdo nie raczyłeś nam się pochwalić swoimi namiętnymi  przeżyciami spomiędzy zimnych drzwi lodówki i rozgrzanego ciała Hwanga Hyunjina.

- Tak masz rację namiętnie chciał mi rozkwasić mordę. - grymas wpełzł na twarz blondyna. - Nie wiem co Minho ci naopowiada, ale mogę cię zapewnić, że to nie było tak.

- Więc nam opowiedz! Po to tu przyszliśmy. - Felix rozciągnął się wygodnie na kanapie i oparł głowę o ramię Seungmina.

- To nie tak że jest co opowiadać. - mruknął - Zdenerwowałem się na niego za to jak się zachował i trochę mu nagadałem. Łatwo się domyślić, że mu się to nie spodobało no i wziął mnie z zaskoczenia. - widząc spojrzenia jakie wymienił Felix z Jisungiem chłopak zawył żałośnie. - Nie w ten sposób świntuchy! On mi tam groził a nie podrywał.

- Co za nudy.

- Ej Jisung, wiesz jak to mówią - Felix podskoczył w miejscu z podekscytowanym uśmiechem na twarzy - miłość i nienawiść dzieli naprawdę cienka linia!

- Chociaż każdego innego dnia powiedziałbym, że naoglądałeś się zbyt dużo romansideł, to dzisiaj podoba mi się twój tok rozumowania...

- Przestańcie w końcu pajacować! - Seungmin roześmiał się słysząc rozmowę starszych chłopaków - Ja go wcale nie nienawidzę. Nie podoba mi się jego zachowanie to fakt, ale postanowiłem po prostu nie wchodzić mu w drogę i ignorować.

- A co z tą akcją, o której mówił Changbin? - Różowowłosy spojrzał pytająco na bruneta.

- Cholera faktycznie jeszcze to! Minho mówił jeszcze, że rozmawiał z Changbinem, który dowiedział się od kogoś, że całowaliście się pod moim domem. Co masz tym razem na swoje usprawiedliwienie, hm?

- Nie całowałem się z Hyunjinem! Jedyną osobą, z którą się wczoraj całowałem była Yeji, a pod tym domem totalnie mu odbiło, chyba się zbyt bardzo na...

- Całowałeś się z Yeji?! - wykrzyknęli chórem Jisung i Felix robiąc przy tym wielkie oczy.

- Właśnie to powiedziałem i szczerze powiedziawszy nie rozumiem czemu was to tak dziwi. Yeji jest ładna i miła i... no cóż zdecydowanie zainteresowana. Pewnie chciałaby pójść dalej, ale jako dżentelmen zatrzymałem małego wariata w spodniach.

- Jak do tego w ogóle doszło? Kiedy i gdzie? - Felix chwycił blondyna za ramiona i zaczął nim agresywnie potrząsać . - I dlaczego?! Czy ona cie do czegoś zmusiła? Pamiętaj Minnie, nam możesz powiedzieć wszystko.

- Opanuj się Lix! Nikt nikogo do niczego nie zmuszał, tak po prostu wyszło i mogę was zapewnić, że było to w stu procentach za obopólną zgodą i nie mam pojęcia co was tak w tym dziwi. - zdołał wydusić chłopak siłując się z różowowłosym. Chwilę później Felix zachwiał się niebezpiecznie i Kim korzystając z okazji popchnął starszego na plecy tym samym przytwierdzając go do mebla.

- Seungmin top! - Wydarł się Jisung całą szerokością gardła.

- Nie ma opcji! Hyunjin nigdy nie dałby mu się... - dłoń Seungmina wylądowała na ustach Australijczyka, który próbował wydostać się spod jego ciała napierając na jego klatkę piersiową.

- Dajcie już sobie z nim spokój, nie zamierzam nic z nim robić! Ani teraz, ani nigdy. - siedemnastolatek przeniósł dłoń z ust swojego przyjaciela na jego czoło i chichocząc wymierzył mu bolesnego pstryczka.

- Ała! To bolało, teraz musisz pocałować. - zażądał starszy wskazując na obolałe miejsce.

Seungmin westchnął i pokręcił głową na zachowanie swojego przyjaciela. Pomyślał, że raczej nie ma wyboru i Felix nie przestanie go zadręczać dopóki nie wykona jego polecenia. Pochylił się więc nieco nad leżącym chłopcem i już jego usta miały zetknąć się z jego skórą, gdy nagle Lee podniósł głowę tak, że blondyn zamiast jego czoła ucałował jego usta.

- Felix?! Co do kurwy? - wrzasnął młodszy natychmiastowo odsuwając się od chłopaka i obcierając usta rękawem bluzy. Jisung w tym czasie leżał już poskładany ze śmiechu na podłodze, a Lee dołączył do niego chwilę później spadając z głośnym hukiem z kanapy.

Kilka minut zajęło nim dwójka starszych chłopców zdołała się uspokoić i opanować napad śmiechu, który wstrząsał ich ciałami nie pozwalając złapać oddechu. - To było dobre. - Stwierdził brunet, cały czerwony z powodu braku powietrza. - Twoja reakcja była bezcenna! - poklepał Kima po ramieniu siadają z powrotem na kanapie. - W sumie to zdałem sobie z czegoś sprawę - kontynuował otrzymując zaciekawione spojrzenia od pozostałych chłopaków. - Yeji to musi być twoja faza przejściowa. Sam rozumiesz, nie od razu Rzym zbudowano, a laska o tym samym nazwisku co twój seksowny oprawca to dobry początek.

- O czym ty mówisz Jisung? - zapytał blondyn z zaskoczoną miną. Co prawda dziewczyna wspomniała w nocy coś o zobowiązującym nazwisku, ale czy to znaczyło, że nazywają się tak samo albo broń boże są spokrewnieni?

-  Usta Hwang Yeji to twój przystanek na drodze do ust Hwanga Hyunjina, dam sobie rękę uciąć. - odpowiedział Felix również podnosząc się z kanapy. - Swoją drogą zawsze mnie to bawiło, że są do siebie tak podobni, nazywają się tak samo, ale pomimo wszystko nie są ze sobą spokrewnieni... Przynajmniej z tego co wiem.

- Nie są. - odpowiedział mu Jisung z przekonaniem w głosie. - Gdyby byli Hyunjin powiedziałby Minho, a on powiedziałby mi. Plus Changbin by o tym wiedział, nie wiem jakim cudem ale on wie wszystko, na przykład to że wczorajszej nocy przelizałeś nie tylko pannę H, ale również jej nierodzonego bliźniaka.

- Ile razy mam powtarzać, że nie całowałem się z Hyunjinem? - Jęknął Seungmin. - On po prostu chciał mnie wkurzyć i zawstydzić, dlatego zaatakował moje biedne usta swoimi zębami. To nie było nic gorącego, ani fajnego, ani atrakcyjnego i zapewniam was, że ja i Hyunjin nigdy się nie zdarzy.

- Okej niech ci będzie. - Mruknął Felix bez przekonania w głosie. Nie było sensu dalej drążyć tematu skoro Kim opierał się rękami i nogami. - Ale musisz przyznać, że jest gorący. - wyszczerzył się Australijczyk.

- Ugh, okej przyznaję... jest gorący. - zaśmiał się blondyn sięgając do stołu po pudełko z filmem - Możemy już skończyć tę rozmowę i obejrzeć to cudo kinematografii?


❂❂❂

- Daj mi kurwa spać. - syknął ze zdenerwowaniem głos spod kołdry po tym jak Minho potrząsnął jego ramieniem. - Jak w ogóle tu wlazłeś? - spod pierzyny wystawał jedynie czubek głowy chłopaka i czupryna jego czarnych jak smoła włosów.

- Weszliśmy przez drzwi, były otwarte. - Odezwał się głos z drugiej strony pokoju. Niski blondyn stał opierając się o framugę drzwi przypatrując się próbie przebudzenia Hwanga.

- Changbin? Ty też tu jesteś? Stary znowu zapomniał zamknąć drzwi kiedy wychodził do pracy. - wysoki chłopak przewrócił się na drugi bok jeszcze szczelniej zakopując się w pościeli. - Zajebiście, niech nas okradną.

- Przestań marudzić i wstawaj. - Westchnął Lee ciągnąc za kołdrę i próbując zerwać ją ze swojego przyjaciela. - Mamy do pogadania.

- Możemy za kilka godzin? Przyjdźcie później i przynieście mi piwo.

Changbin podszedł kilka kroków do przodu w stronę dwójki pozostałych chłopaków. - Browar jest w kuchni, za kogo ty nas niby masz? Nigdy nie przychodzimy na krzywy ryj. - Westchnął po czym zamaszystym ruchem przesunął ciemne zasłony zakrywające jego okna, wpuszczając tym samym światło do pomieszczenia.

Brunet podniósł się do siadu, po czym chwycił z podłogi parę swoich czarnych dresowych spodni. Już zamierzał zrzucić z siebie kołdrę, kiedy został zatrzymany przez krzyk Minho.

- Czekaj! Kurwa Hyunjin, nie chcę tego oglądać. - szatyn zakrył swoje oczy dłońmi. Na co młodszy jedynie zaśmiał się szyderczo.

- Ciesz się, że w ogóle je ubieram.

- Pośpiesz się debilu, nie mamy całego dnia. - westchnął Changbin. - I idź wziąć prysznic bo śmierdzisz jak gówno.

- Dzięki za komplement Binnie, jak zwykle słodki i subtelny. - Zarechotał Hyunjin w końcu podnosząc się z posłania. - I tak oboje wiemy, że oddałbyś wszystko żebym cię pieprzył.

- Chyba ja ciebie i nie schlebiaj tak sobie, może jakbyś mi zapłacił to bym się zastanowił.

- Wmawiaj sobie. - Odpowiedział mu wyższy kierując się w stronę łazienki. - Przykro mi, ale nie dla psa ta kiełbasa. - Odpowiedział chwytając się za krocze i wypychając biodra do przodu.

Chwilę później Hyunjin zniknął za drzwiami zostawiając dwójkę swoich przyjaciół w jego pokoju. Nie było w tym nic niecodziennego. Często spędzali czas u niego, bo jego ojciec pracował praktycznie od rana do wieczora i mieli dzięki temu święty spokój. U Minho było młodsze rodzeństwo, a rodzice Changbina byli zdecydowanie zbyt sztywni by znosić trójkę nastoletnich chłopców. W ten sposób dom Hyunjina naturalnie stał się ich jaskinią, w której spędzali swój wolny czas grając w gry, jedząc pizzę i pijąc tanie piwo.

Brunet szybko zdjął z siebie spodnie i wszedł pod prysznic pozwalając by chłodna woda spływała po całym jego ciele, mocząc przy tym włosy i wpadając do lekko rozchylonych ust. Poprzednia noc nie była w jego życiu niczym specjalnym, no może z pewnym wyjątkiem. Całkiem wysokim i blondwłosym wyjątkiem, któremu prawie udało się go wyprowadzić z równowagi. Hyunjin nie miał pojęcia co myśleć o Seungminie. Z jednej strony był nieco zafascynowany, ale z drugiej zbyt dumny żeby to przyznać. Do tego wszystkiego dochodziło jeszcze zbyt zarozumiałe i pyszałkowate usposobienie chłopaka, sprawiające że brunet miał ochotę albo udusić go gołymi rękami, albo nauczyć posłuszeństwa w nieco inny, bardziej mu odpowiadający i rozrywkowy sposób.

Denerwował go mętlik w głowie spowodowany pojawieniem się Kima w mieście. Hyunjin wiedział, że powinien się trzymać od niego z daleka, ale z drugiej strony coś ciągnęło go do młodszego i nic nie mógł na to poradzić.

Nigdy wcześniej nie był w takiej sytuacji. Kiedy tylko się kimś interesował, zdobywał tę osobę i zostawiał, jedna tym razem nie wiedział czy chce zdobyć Seungmina czy go pobić. To wszystko było dla niego zbyt nowe i zbyt trudne. I być może to był powód, dla którego zdecydował się zapomnieć o wydarzeniach poprzedniej nocy i w miarę możliwości zapomnieć o blondynie, nawet jeśli wiedział, że będzie to bardzo trudne biorąc pod uwagę jak wielu wspólnych znajomych mieli i fakt, że Seungmin zostanie w mieście przez najbliższe dwa miesiące.

Zakręcił wodę i wytarł ciało miękkim białym ręcznikiem po czym włożył na siebie bieliznę i dresowe spodnie, które uznał za w dalszym ciągu zdatne do użycia i opuścił łazienkę z ręcznikiem zawieszonym na karku.

Minho i Changbina odnalazł dopiero gdy zszedł na parter. Siedzieli w salonie oglądając w telewizji jakiś mecz koszykówki, jednak wzrok Hyunjina wylądował na sześciopaku piwa, który jego przyjaciele postawili na stoliku.

- Nie wiem czy mam bardziej ochotę na kawę czy na alkohol. - Odezwał się podchodząc do kanapy i zyskujący tym samym uwagę swoich gości.

- Na kaca najlepszy browarek. - Mruknął Seo rozrywając folię trzymającą razem puszki.

- Nie mam kaca. - oznajmił Hwang rzucając ręcznik w kąt i siadając na sofę - Jeszcze.

- Ciągle cię trzyma? - Zaśmiał się Minho. - W takim razie nie ryzykuj zjazdu i podtrzymaj rausz. - Poradził podając chłopakowi piwo.

Dźwięki trzech otwieranych puszek rozeszły się po domu jeden po drugim tworząc swoistą, symfonię, najpiękniejszą jaką znała trójka chłopców, których całe lato miało wyglądać właśnie w ten sposób - na imprezowaniu, leczeniu kaca i spaniu. Przez kolejne minuty siedzieli w ciszy oglądając na ekranie mężczyzn biegających po boisku i rozkoszując się cierpkim smakiem alkoholu, dopóki Hyunjin nie wstał i nie podszedł do przedpokoju by z kieszeni swojej skórzanej kurtki wyjąć paczkę papierosów. Powróciwszy do salonu na powrót opadł na kanapę i wyciągną jednego następnie podając opakowanie szatynowi siedzącemu obok.

- O co wczoraj chodziło z Seungminem? - Zapytał Minho przyglądając się swojej dłoni z zapaloną fajką. - No wiesz, tam w kuchni. Przeszkodziłem wam?

- Chłopaczek miał do mnie problem, bo zabawiałem się z Chaeryeong, a ona postanowiła się najebać. Tak jakby to była moja wina, że laska waliła wódę z gwinta, a potem nie wiedziała nawet że żyje.

- W sumie to była twoja wina.- Stwierdził blondyn zaciągając się dymem. - Znowu zachowałeś się jak skurwysyn.

- Wolę określenie hedonista.- uśmiechnął się kpiąco. - W każdym razie trochę przyparłem do do lodówki i wyszeptałem na uszko parę czułych słówek przestrogi, to w sumie tyle. - Brunet wzruszył ramionami.

- Jest słodki. - Zaśmiał się Lee - Gdyby nie Jisung to pewnie bym się nim zainteresował.

- Z tego co wiem to nie jesteście razem. - Changbin uniósł jedną brew posyłając szatynowi pytające spojrzenie.

- Niby nie ale lubię nasz układ, oboje na tym zyskujemy. - odpowiedział Minho i przymknął oczy przeczesując palcami włosy.

- Jesteś praktycznie jego sugar baby. - Prychnął najwyższy. - Lubisz go chociaż trochę, czy robisz to tylko dla pieniędzy?

Lee przełknął nerwowo ślinę. Faktycznie jego relacje z Jisungiem były dość skomplikowane i może nie do końca uczciwe, ale zawsze uważał, że skoro oboje na tym korzystają to nie ma sensu narażać tego układu. On potrzebował pieniędzy i bliskości, a Han go lubił. Dobrze się dogadywali i seks był świetny, ale czy Minho faktycznie lubił niskiego bruneta? Jasne, czas który razem spędzali zawsze był udany, mieli podobne poczucie humoru, lubili te same piosenki i oboje lubili oglądać w telewizji głupie reality show, ale czy byłby w stanie zrezygnować zupełnie z wolności i poświęcić swoją uwagę tylko jednej osobie? Tego nie był pewny i wolał spychać to pytanie w najgłębszy kąt swojego umysłu. Póki było dobrze nie było sensu się nad tym zastanawiać,prawda?

- Jest okej. - wzruszył ramionami - Dobrze się razem bawimy.

- Jasne że tak, w końcu ty jesteś totalnie uległą kluchą z dużym kutasem, a Jisung to największy power bottom jakiego widziały moje oczy. Oczami wyobraźni widzę go skaczącego po tobie i ujeżdżającego jak kucyka.- Hyunjin i Changbin wybuchnęli śmiechem, a blondyn poklepał Lee po plecach w pokrzepiającym geście.

- Cenię sobie naszą kompatybilność. - mruknął pod nosem próbując zwalczyć rumieniec delikatnie wykwitający na jego twarzy.

Czarnowłosy podniósł do ust puszkę i upił z niej kilka ostatnich łyków, po czym zgniótł ją jedną dłonią i rzucił na ziemię.  - Swoją droga Felix też wysyła dominujące wibracje.

Changbin i Minho spojrzeli na niego z zastanowieniem.

- Może masz rację, ale ja bardziej widzę go bardziej jako grzecznego chłopca, no wiesz totalnie waniliowy seks, ewentualnie jakaś zabawa z bitą śmietaną czy coś. - szatyn sięgnął po kolejną puszkę piwa.

- Czemu w ogóle twierdzicie, że każdy z nich to bottom? - Najniższy chłopak podrapał się po brodzie otrzymując rozbawione spojrzenia od swoich przyjaciół. - Mam na myśli... No dobra Felix to stuprocentowy bottom, ale Jisung pewnie chętnie znalazłby się na górze, gdybyś mu tylko pozwolił...

- On cały czas jest na górze. - Zauważył Hyunjin

- Zamknij pysk Hwang.

- ... a Seungmin w ogóle nie wygląda mi na kogoś, kto mógłby dać się komukolwiek zdominować. - Dokończył Seo zupełnie ignorując wtrącenia bruneta.

- Muszę się z tobą nie zgodzić. - zachichotał brunet. - Prawie mu stanął, kiedy przyparłem go do ściany. Stawiam tysiaka, że nie tylko jest bottomem, ale też zajebiście perwersyjnym.

Kolejne godziny minęły im na przekomarzaniu się, konsumowaniu przekąsek, które wyszukali w kuchni i graniu na konsoli w jakieś strzelanki. Minho jednak nie mógł na niczym się skupić przetwarzając w głowie wszystko czego się tego dnia dowiedział. I chociaż nie doszedł do żadnej konkretnej konkluzji jedno wiedział na pewno:

To będzie ciekawe lato.


KTO NIE DAJE GWIAZDKI TEN Z POLICJI XD








Dobra jestem z rozdziałem, który jest absolutnym fillerem, ale ma dużo gównodialogów mam nadzieję, że są okej. No i w sumie trochę możemy dzięki nim poznać postacie więc chyba jest gitówka. Mamy koronaferie więc postaram się teraz pisać częściej skoro mam sporo czasu, także trzymajcie kciuki żeby mi się udało XDDDD

Trzymajcie się zdrowo i ciepło!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top