Rozdział 5





Leżę na łóżku i nie mogę zasnąć, ponieważ moje myśli ciągle krążą wokół jednego chłopaka, a mianowicie Alana. Wiem, że nie powinno tak być, ale nie potrafię przestać o nim myśleć. Od wczoraj chłopak jest dla mnie bardzo miły.

Pewnie chce się tobą pobawić.

Mówiła jedna część mnie.

Nie skrzywdziłby cię. On się tobą nie bawi i ty o tym wiesz.

Mówiła druga część mnie. Nie wiem czemu, ale miałam wrażenie, że ta pierwsza się myli, a jeśli mam być szczera chciałabym, żeby to była prawda.

Zakochałaś się.

Pomyślałam nagle. Przecież to nie logiczne żeby zakochać się w kimś po kilku dniach, a raczej kilkunastu godzinach przebywania z tą osobą. To niemożliwe, prawda?

Nie, nie i jeszcze raz nie. Ja nie mogę się zakochać, nie w nim. Muszę zrobić coś, co go do mnie zniechęci. Tylko co? I czy ja tego chcę?

Głupie myśli. Przecież i tak to tylko jakiś wymyślony monolog w mojej głowie, a prawda jest taka, że nic z tym nie zrobię, chociażbym miała potem cierpieć z powodu nieszczęśliwej miłości. Ale to przecież normalne, że popełniamy błędy i zakochujemy się w niewłaściwych osobach.

Tocząc wewnętrzny monolog odpłynęłam do krainy Morfeusza.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top