Rozdział 33.
-Moja mama pytała wczoraj czy przyjedziecie do nas na wigilię.-odezwał się brunet gdy wieczorem oglądaliśmy jakiś nie za bardzo ciekawy film.
-Przyjedziecie?- zapytałam patrząc na niego z dołu.
-Ty i twój ojciec.- spowrotem skierowałam swój wzrok na telewizję, która oglądaliśmy.
-Mojego ojca nie będzie.- odezwałam się cicho po chwili.
-Jak to go nie będzie?- zapytał szczelnej przykrywając mnie kocem.
-Poprostu go nie będzie.- wzruszyłam ramionami i bardziej wtuliłam się w chłopaka.
-Przecież będą święta.- ramieniem bardziej przyciągnął mnie do siebie i pocałował mnie w głowę.
-Co z tego, że będą święta- westchnęłam- Dla niego to się nie liczy. Od... od kąd... od kąd mama odeszła ojciec... on się zmienił. Zaczął więcej czasu spędzać w pracy, a po pewnym czasie całe dnie w niej siedzał i prawie wogólę nie było go w domu. Przeprowadziliśmy się tu, bo miało być lepiej, ale zrobiło się tylko gorzej ojciec nawet noc spędza w pracy.- powiedziłam cicho patrząc się przez siebie.- Czasem mam wrażenie, że to wszystko przezemnie.- przyznałam cicho.
-Przecież to na pewno nie twoja wina, że twoja matka odeszła.
-Ojciec mówi, że moja.- powiedziłam smutno nadal patrząc w pustkę.
-Skarbie- przez moje ciało przeszedł dreszcz na to jak mnie nazwał.- To na pewno nie jest twoja wina.
-Wiem, ale czasem już mam dość tego, że tak mówi.- powiedziałam smutno i wtuliłam się jeszcze bardziej w chłopaka. Brunet znowu pocałował mnie w głowę i oparł na niej swoją brodę.-Ale co do wigilii, to chętnie przyjdę. Tylko powiedz mi jeszcze kto będzie- odezwałam się po chwili z małym uśmiechem na twarzy.
-Ja, moi rodzice, rodzeństwo i babcia z dziadkiem. A czemu pytasz?
-Tak tylko.
-Ty coś kombinujesz.
-Ja? Nie.- odpowiedziałam szybko. Brązowooki zaczął mnie nagle łaskotał.- P...prze....przestań- udało mi się powiedzieć po między na padami śmiechu. Teraz leżałam na sofie, a on wisiał na demną jedna ręką się podpierał, a drugą mnie łaskotał.- Alan..., proszę... przestań.
-Jak mi powiesz po co się pytałaś.- pokiwałam twierdząco głową. Brunet uśmiechnął się zwycięsko i usiadł, ja też usiadłam obok niego.
-Powiem ci jak mnie złapiesz.- powiedział szybko i wstałam z kanapy. Biegiem ruszyłam w stronę schodów.
-Pożałujesz.- powiedził ze śmiechem i ruszył za mną. Zapiszczałam gdy usłyszałam jego kroki nie daleko siebie i przyspieszyłam, wbiegłam do pokoju głośno dysząc. Miałam zamknąć drzwi, niestety nie zdążyłam bo brunet wbiegł do pokoju. Podszedł do mnie przeżócił mnie sobie przez ramię na co za piszczałam.
-Puść mnie.- jęknełam, w tym samym momencie pościł mnie na łóżko, syknełam cicho i zaczęłam cofać się na jego koniec.
-O nie moja droga- powiedział z cwaniackim uśmiechem i błyskiem w oku. Zagrodził mi drogę ucieczki i zawisł na demną.- Teraz będzie kara.
Moje serce przyspieszyło gdy poczułam usta bruneta na szyi. Zadrżałam delikatnie, na co zaśmiał się gardłowo. Ustami sunoł w górę, na linie szczęki,ominął moje usta co mnie zirytowało. Jęknęłam cicho kiedy po raz kolejny ominął moje usta i tylko lekko przejechał po nich językiem.
-Kurwa...- z moich ust wydobył się jęk gdy chłopak znów ominął moje usta.
-Hym...?- zapytał ze śmiechem. Dobrze wiesz o co mi chodzi. Jęknęłam w duchu. Brunet zaśmiał się cicho i w końcu wpił się w moje usta, szybko oddałam pocałunek, który zaczął pogłębiać. Swoimi ustami znów zszedł na moją szyję, zostawiając na niej mokre ślady. Na dłużej przyssał się do czułego miejsca na szyii. Oderwał się po chwili i dmuchnął na swoje dzieło, patrząc na nie z dumą.- Teraz wszyscy będą wiedzieć, że jesteś moja- znów zawisł na de mną i swoim nosem poparł o mój. Uśmiechnęłam się nie pewnie, podniósłam głowę i pocałowałam go szybko w usta. Znów zaczęliśmy się całować. Rękoma oplotłam jego szyję, a on swoje położył po obu stronach mojej głowy. Dyszłam głośno gdy oderwaliśmy się od siebie.
-Mogę?- zapytał i złapał ręką za koniec mojej koszulki, niepewnie pokiwałam głową. Podwinął ją powoli do góry ciągle patrząc mi w oczy. Żeby było mu lepiej podniósłam trochę plecy do góry, jednym ruchem ją ściągnął. Leżałam przed nim w samym czerwonym koronkowym staniku i czarnych leginsach. W jego oczach zobaczyłam błysk pożądania, a po moich policzkach rozlało się ciepło. Na jego twarzy pojawił się łobuzerski uśmiech. Znów zaczął mnie całować, moje serce przyspieszyłam gdy pocałunkami zszedł na moją szyję, jedną rękę dał za moje plecy, a drugą się podpierał. Zrecznie i szybko odpiął mój stanik i on też wylądował na podłodze obok koszulki. Ręką zaczął ugniatać moją pierś. Próbowałam powstrzymać jęki, które nie kontrolowanie wydostały się z moich ust.
-Alan...- jęknęłam głośno kiedy chłopak, zaczął całować moją pierś, a ręką przejechał po mojej kobiecości. Co bardzo dobrze czułam mimo że nadal miałam na sobie leginsy i bieliznę. W dole mojego brzucha zaczęło formować się dziwne uczucie, którego wcześniej nie odczuwałam. Jęknęłam po raz kolejny kiedy zrobił to samo. Uczucie z dolnej części moje brzucha zaczęło przemieszczać się jeszcze niżej. Nosem przejechał po mojej szyi i wpił się w moje ust, w czasie kiedy się całowaliśmy zdjął moje leginsy i leżałam w samych czerwonych koronkowym majtkach. Chłopak spojrzał na mnie z błyskiem w oczach. Palcami przejechał po gumce moich majtek, a moje serce przyspieszyło na jego dotyk. Oddychałam głośno i szybko kiedy powoli ściągła ze mnie materiał. Chciałam ściągnąć mu koszulkę, ale jego ręce mnie zatrzymały, pokręcił przecząco głową i znów wpił się w moje usta. Palcami przejechał po mojej kobiecości przez co jęknełam w jego usta, przez pocałunek wyczułam, że się uśmiecha. Znów jęknełam, (gdy przejechał palcami po mojej kobiecości), tylko tym razem głośniej. Znów spróbowałam ściągnąć jego koszulkę, ale po raz kolejny jego ręce mi przeszkodziło. Spojrzałam na niego pytająco z dołu.
-Dzisiaj, ja się tobą zajmę.- wyszeptał mi do ucha. Po moim ciele przeszedł przyjemny dreszcz, a uczucie zbliżającego się orgazm w dolnych częściach mojego ciała wzrosło.
Na początku gdy brunet wsadził we mnie jeden palec poczułem ból, ale raz potem zamienił się on w przyjemność.
-Jesteś taka ciasna.- powiedził i dodał drugi palec.- I moja.- moje serce zabiło jeszcze szybciej gdy to mówił. Powoli poruszał swoimi palcami, ciągle patrzył mi w oczy. Powolinymi kulisami ruchami kciukiem zataczał koła na mojej łechtaczce. Pochylił się nad moim ciałem i zaczął całować moją pierś. Jego palce, które we mnie były zgiął co dało mi jeszcze większą przyjemność. Zaczął nimi sprawniej i szybciej poruszać, a orgazm bym coraz bliżej. Wyciągł je i wkładał spowrotem, co sprawiało mi jeszcze większą przyjemność. Złapałam w dłonie prześcieradło i jęknełam głośno.
-Alan...- wysapałam gdy poczułam zbliżający się orgazm.
-Jeszcze chwilkę wytrzymaj...- powiedziła zachrypniętym głosem i wpił się w moje usta. To spowodowało, że uczucie spełnienia rozlało się po całym moim ciele. Chłopak wyciągnął ze mnie swoje palce i oblizał je na moich oczach. Zarumieniłam się i spojrzałam na niego nie pewnie. Brązowooki pocałował mnie czule i spojrzał na mnie z góry.- Byłaś bardzo smaczna.- skomentował gdy się od siebie oderwaliśmy, spojrzałam na niego nie pewnie, a potem przeniosłam swój wzrok na jego kroczę gdzie było widać nie małe wypuklenie.
-Alan... czy... czy... ja nie powinnam... no wiesz...?- zaczęłam się jakać nie pewnie i znów spojrzałam na jego twarz, na której było widać dumę. Moją twarz zalał rumieniec, gdy spojrzał tam gdzie ja przedtem patrzyłam.
-Jeszcze nie jesteś gotowa.- powiedziła powoli i mnie pocałował.- Do prowadzę cie do jeść z jednego orgazm...- powiedził po między pocałunkami- i wtedy zajmę się sobą.- dokończył i spojrzał na mnie z uśmiechem. Poczułam rozlewające się ciepło po moich policzkach i jego palce ocierające się o moją łechtaczkę.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top