~83~

Pov. Polska

W ciągu całego poprzedniego dnia nie rozmawialiśmy wcale o spotkaniu, na które zaprosił nas dziadek Niemiec. Mój narzeczony nie odbierał też telefonów od swojego ojca, myśląc, że znów będzie go przekonywać do swoich racji. Nie podobało mi się to, że nie rozmawialiśmy o tym, mimo że głównie to ja miałem być punktem kulminacyjnym podczas tego rodzinnego spotkania.. Niemcy jednak wolał się obrazić i udawać, że wszystko jest już ustalone. Mam wrażenie, że jedynie seks jest w stanie sprawić, aby w końcu ze mną o tym pogadał.

Rano jak zawsze pojechaliśmy do pracy. Tam już nie chciałem zawracać sobie tym głowę, gdyż miałem inne zmartwienie. Dokładnie to Szwecję. Nie widziałem go ostatnio, aby się kręcił koło Niemiec, ale wolałem być czujny. Ufam mojemu ukochanemu, że znowu potraktuje chłopaka zimno i sobie odpuścić podrywanie go. Mimo wszystko wolałem sam też mieć taką jakby kontrolę nad tym wszystkim..

Wysiadliśmy z auta, kierując się w stronę wejście do firmy. Niemcy jak zawsze złapał mnie w pasie, przysuwając do siebie. Dumnie zaczął się rozglądać dookoła, spoglądając na innych ludzi, aby mieć pewność, że oni też patrzą na nas. Lubi widzieć zazdrosny wzrok innych na sobie..

- jakieś palny na wieczór?- Zapytałem, wywracając oczami na jego dziecinne zachowanie.

- Kolacja, film, seks i spanie- Stwierdził, spoglądając na mnie. Po chwili na jego twarzy pojawił się uśmiech.

- Mówisz to już jak jakąś rutynę każdego naszego dnia- Prychnąłem mimowolnie, uśmiechając się na twarzy.

- A zaprzeczasz, że tak nie jest?- Zapytał, przypatrując się cały czas mojemu czubkowi głowy z racji, że był dwa razy ode mnie wyższy i najpewniej to widział, gdy na mnie patrzył.

- To niestety smutna prawda..- Zarumieniłem się na samą myśl o wcześniejszych słowach ukochanego.

W końcu weszliśmy do środka wysokiego budynku. Oboje skierowaliśmy się do windy, przy której niespodziewanie także stał Szwecja. Natychmiast mój wzrok wylądował na mężczyznę. On także zwrócił na nas uwagę, ale, gdy rozpoznał nas natychmiast uciekł wzrokiem jakby ze wstydu.. Zbliżyłem się do Niemiec, łapiąc po chwili za jego krawat i ciągnąc go w dół na wysokość mojej twarzy. Zerknąłem na mnie tak samo, jak ja na niego, dając mu znak, o co chodzi. Ten jedynie zaśmiał się bardzo cicho, abyśmy tylko my to słyszeli. Ucałowałem go w jego wargi, puszczając natychmiast po tym. Wyprostowałem się i ze skupieniem oraz zamyślony czekałem z tamtą dwójką aż winda zjedzie. Stał jedynie koło nas, a ja i tak byłem cholernie zazdrosny. Może po prostu bałem się tego, że ma w swoim wyglądzie cechy, które przyciągają Niemca.. Jasne włosy, niebieskie oczy, niski, ale dobrze zbudowany.. Na to u mnie poleciał mężczyzna.. Na szczęście w końcu drzwi od windy rozsunęły się. Weszliśmy całą trójką do środka, wybierając odpowiednie piętro. Okazało się, że jedziemy wszyscy na to samo. Stałem oczywiście bardzo blisko mojego narzeczonego. Ręką błądziłem z tyłu siebie, aby go trzymać przy sobie. Widziałem po jego mienie, że miał ochotę wybuchnąć śmiechem przez moje zachowanie wywołane zazdrością. Poza tym cały czas ciągle spoglądałem kontem oka na drugiego mężczyznę. Milczał ciągle, bojąc się wydać, jaki kolwiek dźwięk. Wydawało się, że nawet wstrzymywał oddech, aby nie było go słychać.

- EU chciał, abym został kilka minut po pracy. Nie przeszkadza ci to prawda?- Zapytał Niemcy, przez co cisza nagle zniknęła.

- Nie.. Spokojnie. Zaczęłam na ciebie, a potem pojedziemy do takiej jednej fajnej knajpy- Mruknąłem, odgarniając kosmyki włosów za moje ucho.

- Widzisz? Miałem wcześniej rację~ - Szepnął mi do ucha, przez co na mojej twarzy pojawił się delikatny uśmiech wywołany przyjemnym dreszczem. Popatrzyłem na niego, widząc od razu jak szeroko się wyszczerza do mnie.

- Już się tak nie podniecaj..- Wywróciłem oczami z powrotem, patrząc przed siebie, a także, zerkając raz na Szwecję.

- Zawsze jestem podniecony- Stwierdził, kładąc dłoń na moim tyłku i zaciskając ją. W tej chwili właśnie miałem wrażenie, że mężczyzna, który wraz z nami stał w windzie wpatrywał się w nas. Ten czyn sprawił, że natychmiast cicho westchnął pod nosem. Skarciłem wzrokiem ukochanego, uderzając go w jego rękę.

Po chwili drzwi od windy się otworzyły, a my wyszliśmy z pomieszczenia. Na moje szczęście Szwecja szybko nas opuścił, idąc najpewniej do swojego biura.

- Ledwo się już powstrzymywałeś przed rzuceniem się na niego- Powiedział Niemiec, uśmiechając się do mnie delikatnie. Przeleciałem go nie zadowolonym wzrokiem po czym zbliżyłem się do drzwi od mojego biura. Starszy wyczuł, że nie zbyt mi się spodobał jego tekst. Stał ciągle obok mnie do puki nie otworzyłem drzwi kluczem. Po tym złapał za klamkę i wraz ze mną wpadł do środka pomieszczenia. Natychmiast mocno przycisnął mnie do biurka, składając kolano między mojego nogi. Mój oddech przyśpieszył. Wpatrywałem się w niego przez chwilę zmieszany.- Nie lubię, gdy jesteś zazdrosny o mnie.

- A ja nie lubię, gdy się tak na mnie rzucasz..- Rzekłem, odgarniając za ucho z zawstydzenia. Tym bardziej nie było to dla mnie komfortowe, gdyż drzwi wciąż były otwarte. Mężczyzna mruknął cicho zadowolony po czym zbliżył się, łącząc nasze usta w pocałunek. Odwzajemniłem go krótko, kładąc dłonie na piersi wyższego.

- Czy mogę liczyć na to, że nie będziesz już zazdrosny?- Zapytał, kończąc wcześniej pieszczotę.

- To, że pokażesz mi w fizyczny sposób jak mnie kochasz nie oznacza, że od razu nagle nie będę zwracać na kręcących się wokół ciebie ludzi.. Poza tym, kto jak kto, ale ty nie powinieneś mówić takich rzeczy, bo sam jesteś cholernie zazdrosny nawet o Rosję- Wzruszyłem ramionami, odsuwając go od siebie.

- Bo cię chciał macać! Poza tym to nie zazdrość, a jedynie zdenerwowanie- Stwierdził, krzyżując ręce na piersi. Zachichotałem cicho pod nosem.

- W takim razie teraz idź się wyładować w pracy z tych nerwów- Rzekłem, łapiąc go za krawat i przyciągając do siebie. Uśmiechnęliśmy się oboje natychmiast nawzajem. Cmoknąłem go w usta na pożegnanie po czym starszy ulotnił się z pomieszczenia.

***

Nastała przerwa w pracy. Niemcy mnie poprosił, abym zrobił mu kawę podczas tego czasu. Byłem dla niego na tyle łaskawy, że się zgodziłem. Siedziałem właśnie w biurowej kuchni, czekając aż woda w czajniku się zagrzeję. W pomieszczeniu kręciło się mnóstwo ludzi, na których i tak nie zawracałem uwagi. W końcu jednak ktoś stanął obok mnie i to bardzo blisko. Wyrwał mnie tym samym z przeglądania jakichś głupot w telefonie. Na moje nieszczęście był to Szwecja..

- Niemcy się kręcił koło ciebie wcześniej, więc nie było czasu pogadać- Stwierdził, przysuwając sobie do mnie krzesło. Następnie usiadł naprzeciwko mnie, krzyżując ręce na piersi.- To wszystko wyszło tak ostatnio głupio.

Patrzyłem na niego, nie rozumiejąc żadnego ze słów. Wydawało się tak jakby mówił do mnie całkowicie o czymś innym. Co niby wyszło głupio? Nie odkręci się przecież przed tym, że podrywał mojego narzeczonego i to na pewno w nachalny sposób, dlatego Niemcy go wygonił z biura.

- Głupio? Podrywałeś mojego chłopaka..- Rzekłem, chowając do kieszeni telefon.

- A ty byś tego nie zrobił, gdybyś usłyszał od kogoś, że niby nie jest zajęty i można go zaciągnąć do łóżka. W zasadzie on sam sobie wszystkich zaciągał. To była dla mnie kusząca propozycja tym bardziej że Niemcy jest cholernie gorący- Odpowiedział mi, wzruszając przy tym ramionami.- Gdybym wiedział, że ma kogoś więcej niż chłopaka to nie wypychałbym mu się na siłę.

Westchnąłem cicho na jego słowa. Były trochę pocieszające.. Brzmiało to tak jakby dawał mi znak, że odpuści sobie Niemca, bo jest ze mną. Przynajmniej mam taką nadzieję, że o to mu chodziło..

- Wiesz.. Ja sobie odpuszczę Niemca, bo jest znacznie więcej w jego typu kandydatów do łóżka, którzy są wolni, ale nie wszyscy tacy będę. Niektórzy na prawdę za nim szaleją i to cholernie..- Rzekł, przez co natychmiast zwróciłem swój wzrok z powrotem na niego.- Może to być całkiem niebezpieczne, bo myślę, że byliby w stanie zrobić ci coś, aby zdobyć względy Niemca.. Tym bardziej mogą zachowywać się nachalnie w stosunku do niego. Jednak wydaje mi się, że sobie zdajesz sprawę jak bardzo działa na kobiety i mężczyzn jak magnez.

- Wiem.. I naprawdę twoje słowa są zbędne.. Nie musisz mnie straszyć, jak inni, że mnie zdradza i porzuci szybko na rzecz kogoś innego.. Kocham Niemcy, a on kocha mnie. Jest mi wierny.. Jeśli nie uległ ci i innym facetom, czy też kobietą to wiem, że nie zrobię tego- Odparłem szybko i głośno, aby usłyszał wszystko wyraźnie. Denerwowało mnie to jak inny straszyli mnie, że Niemcy nagle postanowi mnie zacząć zdradzać. Jest wierny i z opowieści innych wiem, że nigdy nikogo nie zdradził. Nawet Włocha, który sam podpuścił się sypiać z innymi..

- Nie straszę cię. Uświadamiam cię. Nie do końca wydajesz się, abyś wiedział lub wyobrażał sobie jak to jest. Po prostu zwróć uwagę na to jak bardzo inny gapią się na niego pożądliwie, a ciebie nienawidzą tylko za to, że z nim jesteś- Mruknął, wstając z krzesła i podchodząc do mnie bliżej.- Chce dla ciebie dobrze, bo skoro Niemcy się pokochał na prawdę go coś musi być w tobie ciekawego.

Natychmiast odsunąłem się pod ścianę. Zmieszany wpatrywałem się w chłopaka o podobnym wzroście do mnie. Stał blisko.. Zbyt blisko. Uśmiechnął się do mnie szeroko po czym poklepał mnie po ramieniu. Podszedł do wyjścia, a po chwili znikną za ścianą. To było bardzo dziwne..

Westchnąłem cicho, spoglądając na czajnik, który już znacznie wcześniej zagotował wodę. Nie zamierzam słuchać Szwecji. Zdaje sobie od dawna sprawę, że inny interesują się mną i Niemcem.. To logiczne skoro mój narzeczony jest punktem westchnień wielu kobiet i mężczyzn. Możliwe, że są zazdrośni o moje miejsce. Nigdy się tym nie przejmowałem i nie zamierzam się przejmować.

Po dwóch godzinach skończyliśmy pracę z Niemce. Czekałem na niego grzecznie przed wejściem, aby skierować się razem do auta. Każdy, kto wychodził wpatrywał się we mnie jak na idiotę, który stoi bez żadnego celu. Niemcy pośpieszył się i po dobrej minucie zjawił się na dole. Gdy tylko wyszedł podszedł do mnie, obejmując mnie jedną ręką w tali i całując na przywitanie w usta.

- Zmęczony?- Zapytał, zwracając najpewniej uwagę na moją niewyraźną minę.

- Trochę..- Mruknąłem, kierując się już po chwili w stronę samochodu. Starszy pojawił się natychmiast obok mnie ciągle, trzymając swoją rękę w tym samym miejscu.- Pojedziemy do tej knajpy, o której ci wspominałem? Nie chce mi się dziś nic gotować i zgaduje, że tobie także.

- Dla mnie to idealna propozycja- Uśmiechnął się na znak zadowolenia, a następnie popatrzył przed siebie, zważając niedaleko nas dwóch wysokich mężczyzn. Ja zwróciłem uwagę natychmiast na dwie postacie, a Niemcy na auto. Cicho zagwizdał pod nosem na znak podziwu.- Takie sobie właśnie kupię, gdy tylko EU wyda mi na koniec roku podwojoną wypłatę.

Milczałem przez chwilę. Kiedy w końcu Niemiec także popatrzył na tamtą dwójkę natychmiast popatrzył na mnie. Uśmiechnął się szeroko, poruszając brwiami w dwuznaczny sposób. Uderzyłem go lekko ręką w ramię, wywracając oczami. Koło samochodu, który tak bardzo spodobał się mojemu chłopakowi stał EU z swoim kochankiem lub partnerem. Bardziej jednak wyglądali jak kochankowie. Unia stał naprzeciwko Asean i najwyraźniej przymilał się do niego oraz podrywał. Postanowiłem nie wpatrywać się głupio tak jak Niemcy w nich. Spojrzałem przed siebie, podchodząc do naszego samochodu. Wsiadłem natychmiast, zwracając od razu wzrok na mojego narzeczony, który ciągle był poruszony tym, co zobaczył.

- Jeśli to z nim unia się pieprzy to jestem pod wrażeniem- Powiedział, uśmiechając się do mnie dwuznacznie.

- Czy moglibyśmy nie zaglądać innym do łóżka?- Zapytałem, zapinając pasy.- Domagam się jedzenia, więc proszę mnie natychmiast zabrać do knajpy.- Popatrzyłem na niego niezadowolony.- Asean wygląda na takiego, z którym byś się dogadał.

Niemcy zaśmiał się cicho na moje słowa, kładąc dłoń na moim udzie.

- Na pewno tak. Zalicza wszystkich, których napotka na drodze. Muszę cię więc chronić- Stwierdził, wkładając kluczyki do stacyjki.

- A ja muszę chronić twoją dupę przed nim- Uśmiechnąłem się, przez co Niemcy popatrzył na mnie niezadowolony. Wywróciłem oczami, kładąc swoją dłoń na tej jego.- On by cię niestety zdominował skarbie.

- Mnie nikt nie jest w stanie zastąpić na górze. Jeśli chcesz, abym cię przekonał jak bardzo mogę być dominujący to zaczekaj aż dojdziemy do domu~.

- Ja chyba podziękuję..- Zarumieniłem się na twarzy, uciekając szybko wzorkiem na bok. W odpowiedzi Niemca usłyszałam już jedynie śmiech.

~~~~~~~~
Szwecja? 🤨🤨🤨

Kremelka~

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top