~78~
Pov. Niemcy
Następnego dnia wraz z Polską poszedłem wcześnie rano do pracy. Wczorajszy wieczór spędziliśmy już praktycznie osobno. Nie mam pojęcia jak z Polską, ale ja praktycznie nie mogłem zasnąć przez naszą małą kłótnię. Udało mi się dopiero popłynąć w krainie snów około godziny piątej. Spałem zaledwie dwie lub trzy godziny. Byłem cholernie zmęczony, co nie uszło uwadze Polski. Jednak nie odezwał się do mnie rano. Ja także nie wymieniłem z nim żadnych słów. Zdaje sobie sprawę, że Polska czeka aż ja go przeproszę, bo to przeze mnie rozpętała się ta kłótnia. Jednak ja jedynie wyraziłem swoje zdanie i to jak się czuje z tym że zostałem przez Polskę tak potraktowany. Ciągle jest mi źle, że jestem ostatnią osobą, która wiedziała o naszym pierwszym poronionym dziecku. Dotąd mam przeczucia, że wszystko Polen mówi mi drugiemu..
W końcu znaleźliśmy się w pracy. Czas upływał wolno. Miałem wrażenie, że nigdy nie skończy się ten dzień. Siedziałem ciągle w swoim biurze i rozwiązywałem problemy, które ostatnio wyniknęły przez Włochy. Oczywiste było to, że EU mnie do tego wybierze. Sam już praktycznie nie robi nic w tej firmie, a jedynie wypisuje sobie ze swoim kochankiem lub kochanką. Jeszcze nawet się nie pochwalił, kto to jest..
W trakcie mojej pracy przyszedł do mnie Włochy, który zaczął chwalić mi się swoimi nowymi osiągnięciami w życiu. Nie koniecznie go słuchałem do pewnego momentu.
- Słuchaj i mam taki świetny pomysł, że może wybierzemy się na podwójną randkę? Ty z Polską, a ja z Hiszpanią. Pójdziemy gdzieś do restauracji i spędzimy miło czas- Rzekł, opierając się o moje biurko i wpatrując się we mnie z uśmiechem.
- Sam nie wiem.. Pokłóciłem się wczoraj z Polską, więc nie sądzę, aby miał ochotę gdzieś wychodzić w weekend..- Westchnąłem, wracając wzrokiem do monitora.
- To tym bardziej potrzebne jest wam takie wyjście! Idziecie i koniec. Poza tym ja wszystko postawie dla was, bo jestem twoim najlepszym przyjacielem- Odparł po czym zamilkł przez hałas.
Niespodziewanie po chwili do drzwi zapukał ktoś bardzo głośno. Wyciągnął mnie to z transu, więc od razu spojrzałem zirytowany na drzwi. W końcu się otworzyły, a w drzwiach stanął niski niewysoki chłopak z blond włosami i jasnymi oczami jak niebo. Miałem wrażenie, że wpatruje się właśnie w Polskę i od razu miałem chęć się do niego przytulić.
- Słucham?- Zapytałem niezainteresowany jego przybyciem, gdy zrozumiałem, że to nie Polska, a Szwecja.
- Ja chyba byłem umówiony na rozmowę kwalifikacyjną- Powiedział niepewnie, wchodząc do środka.- Ktoś mi powiedział, że mam przyjść tutaj.
Patrzyłem na niego, nierozumiejąc nic z jego słów. Westchnąłem cicho, wychodząc z dokumentów na komputerze, a spoglądając wiadomości. Oczywiście kurwa znalazła się taka od EU, że mam przeprowadzić rozmowę z nowym pracownikiem. Po prostu wspaniałe.
- Dobra to ja lecę- Powiedział jedynie Włochy, unikając mniejszego chłopaka.- W takim razie w weekend się widzimy!- Wyszedł z pomieszczenia, zamykając za sobą drzwi.
- Proszę usiąść- Mruknął, przecierając twarz dłońmi i zabierając natychmiast od mężczyzny jego CV.- Pracowałeś poprzednio u Chin..
- Um Tak, ale tylko z miesiąc, bo kiepsko mi płacili.. Tutaj na pewno będzie więcej- Powiedział, uśmiechając się do mnie delikatnie.
Spoglądałem już jedynie w jego kartkę, sprawdzając wszystko dokładnie. Niespodziewanie poczułem przy swojej nodze drugą należącą najpewniej do Szwecji. Przejechałem go chwilę wzrokiem, na co ten uśmiechnął się do mnie czule i najwyraźniej zadowolony, że zwróciłem na niego uwagę. Wstał ze swojego miejsca i zaczął chodzić po moim biurze. Wpatrywałem się w niego zmieszany jego dziwnym zachowaniem jednak ciągle czytałem jego CV. Nie potrafiłem się skupić, a on dobrze o tym wiedział. Przybliżył się po chwili do mnie i usiadł na krawędzi biurka, przejeżdżając ręką po drewnie.
- Słyszałem, że trzeba sobie zasłużyć, aby się tutaj dostać proszę pana..~ - Powiedział kolejny raz, zjeżdżając noga do tej mojej. Zamierzał najpewniej wjechać nią między moje nogi jednak nie pozwoliłem mu na to.
- O czym kolwiek marzysz chłopczyku w roli głównej ze mną nigdy się nie spełni- Odrzekłem, spychając jego nogę, a następnie, wstając i wpatrując się w niego surowo.
- Wiem, że to tylko gra. Nie zgrywają się. Jestem tutaj, aby cię zaspokoić- Mruknął cicho, uśmiechając się do mnie szeroko.- Trzeba się dobrze spisać.. A w zasadzie się tylko spodobać. Chyba jestem w twoim typie prawda?
- Nie dostajesz tej pracy- Odparłem surowo i rzuciłem jego CV do kosza.- Rozmowa właśnie się zakończyła, a twoja kariera także.
Szwecja wpatrywał się we mnie przez chwilę w ciszy. Wyglądał jakby się dosyć przestraszył moimi słowami, ale także nie spodziewał się. Wstał powoli i niepewnie z biurka, sięgając natychmiast do kosza po kartkę. Jednak nie postanowił tak łatwo odpuścić.
- Jesteś surowy, a to podobno dobrze.. Lubisz tak robić, aby pokazać dominację hm?- Uśmiechnął się znów kolejny raz uderzać o biurko, aby odłożyć papier.- Podnieca cię seks w pracy tak samo, jak podrywanie pracowników.
- Kwestią tego, co mi się podoba pozostaw mojemu narzeczonemu. Teraz prosiłbym wyjść po dobroci, bo inaczej wezwę ochronę.
Zbliżyłem się do niego i położyłem ręce na jego ramieniu, pchając go do wyjścia.
- Jak narzeczonemu..?- Wymruczał sam do siebie bardzo cicho.
Otworzyłem drzwi, przez które wypchnąłem chłopaka, który na moje nieszczęście wpadł na Polskę, który upadł. Natychmiast zrzuciłem go z mojego ukochanego i podałem rękę, aby wstał. Polska skorzystał z pomocy i stanął blisko mnie wciąż, trzymając moją rękę. Najpewniej wystraszył się tym nagłym upadkiem przez Szwecję.
- Chciałem być miły, bo widzę, że brakuje ci seksu. Chyba narzeczony cię nie rozpieszcza- Powiedział Szwecja, wstając z ziemi i odgarniając swoje błąd włosy.
- Dziękuję i do widzenia panu- Odparłem surowo przez zęby. Słowa Szwecji mnie nie zdenerwowały aż tak. Bardziej martwiłem się, że Polska weźmie je do siebie, bo wiem jak potrafi mieć w głowie słowa innych..
Wciągnąłem go, więc do swojego biura, zamykając natychmiast drzwi i przyciskając do nich Polskę. Wciąż był zmieszany i wystraszony tym wszystkim. Oparłem ręce po obu stronach jego głowy, a następnie wbiłem się w jego usta. Mniejszy przez chwilę nic nie robił ,ale na szczęście odwzajemnił pocałunek kładąc powoli ręce na moich policzkach. Gdy skończyłem naszą chwilową pieszczotę rzekł:
- Aż tak się nim podnieciłeś, że teraz musisz się na mnie rzucać?- Zapytał najwidoczniej oburzony moim zachowaniem.
- Chciałem cię jedynie dotknąć.. Tak mi cię wczoraj w nocy brakowało. Twojego ciepła, ciała, twoich słodkich ust.. Twojego cudnego głosu, gdy zawsze wykrzykujesz moje imię, gdy dochodzisz~ - Odparłem cichym i niskim głosem, przez co na twarzy Polski pojawił się ogromny rumieniec, który zaczął zalewać całą jego twarz. Położył swoją rękę na moich ustach, wpatrując się w moje oczy.
- Proszę przestań..- Wymruczał, zabierając po chwili rękę, którą zaczął gładzić mój policzek.- Co tutaj robił z tobą?
- Nic. Przyszedł na rozmowę, ale sądził, że wystarczy mnie poderwać, bo spodobałem mu się najwyraźniej- Wzruszyłem ramionami, łapiąc Polskę w tali.- Chce żebyś wiedział, że od razu go wyrzuciłem z biura. Jesteś jedyną osobą, która może mnie podrywać i się przede mną rozbierać.
Polska cicho zaśmiał się na moje słowa. Także uśmiechnąłem się, słysząc jego piękny śmiech. Po chwili uspokoił się i powrócił wzrokiem do mnie.
- Dobrze.. Ufam ci Niemcy i wiem, że nie zdradziłbyś mnie. Jednak nie będziesz wstanie uczynić, abym nie był o ciebie zazdrosny- Odparł, wzdychając cicho.- Poza tym te jego słowa tym bardziej wprawiają mnie w zazdrość..
- Wcale nie potrzebuje seksu do życia. Najważniejszy jesteś dla mnie ty i nie chce, abyś wiedział, że musisz zawsze być na moje zawołanie, gdy mam na to ochotę. Zaspokajasz mnie wystarczająco- Mruknął, posyłając w jego stronę uśmiech.
- Miło mi to słyszeć mimo tego, że to wciąż dwuznaczne słowa..- Uśmiechnął się i cmoknął mnie w usta.
Między nami nastała cisza. Wpatrywałem się jedynie w mniejszego chłopaka z delikatnym uśmiechem. Czułem, że Polen już nie gniewa się na mnie za wczoraj, jednak z drugiej strony..
- Czuje, że najpewniej czekać aż cię przeproszę za wczoraj prawda?- Spytałem, prostując się przed nim.
- To chyba oczywiste.. Byłeś niemiły dla mnie- Mruknął, uciekając wzrokiem w bok.- Więc?
- Nie czuje się zobowiązany do przeprosin, bo wyraziłem jedynie swoje zdanie. Wiesz dobrze, że nie podoba mi się to, co zrobiłeś. Jednak nie chce, aby z tego wynikały jakieś kłótnie między nami- Rzekłem, chowając ręce do kieszeni moich spodni.
Polen westchnął cicho, krzyżując ręce na piersi. Nie był zadowolony z moich słów jednak na prawdę nie czułem, że muszę go za coś przepraszać. Może trochę byłem zbyt agresywny jednak miałem do tego powodu. Polska najpewniej zabiłby mnie za to, że mu czegoś ważnego nie powiedziałem wcześniej, a ja jestem dla niego bardzo wyrozumiały. Chociaż i tak jestem lekko poddenerwowany tym.
- Nie chce się z tobą kłócić, bo tego nie lubię- Powiedział mniejszy chłopak.- Ale nie cieszy mnie też to, że nie czujesz, że musisz mnie przeprosić, bo to przede wszystkim twoja wina..
Patrzyłem na niego w ciszy. Nie chciałem go już denerwować i podważać jego zdania. Czasami nawet takie rozmowy, w których chodziło o brak kłótni i tak sprowadzały się do krzyków. Zbliżyłem się do mniejszego i pocałowałem go w usta krótko. Następnie przesłałem w jego stronę delikatny uśmiech.
- Już jest dobrze?- Spytałem dla pewności.
- Gdyby nie ten chłopak to tak- Odparł, przez co wywróciłem oczami jedynie.
- I tak tu nie będzie pracował. Już ja o to zadbam. Pójdę do EU i mu wszytko powiem jak było. Zgaduje, że poszedł do niego się poskarżyć na mnie. Nikt mnie nie będzie tutaj podrywał- Odparłem, odgarniając jego włosy do tyłu za ucho.- Już się o nic nie martw, a jedynie się zrelaksuj.
Polska przytaknął na moje słowa, a następnie złożył ostatni pocałunek na moich ustach. Zbliżył się do mojego biurka, zabierając z niego teczkę z papierami dla niego. W ciszy, ale z dobrym humorem ulotnił się z mojego biura, wpatrując się we mnie z uśmiechem.
Westchnąłem cicho zadowolony. Polska jest po prostu cudowny.. Nigdy bym go nie wymienił na nikogo innego. Z powrotem podszedłem do mojego biurka, do którego usiadłem. Pod koniec pracy wybiorę się do EU, aby sprawdzić jak wygląda sytuacja ze Szwecją. Nie jest to dla mnie komfortowe, gdyż gdy dostanie te prace będzie mnie podrywać. Na dodatek nie chce, aby Polska był zazdrosny, czy też wkurzony ciągle. To sprawi, że zacznie też denerwować się na mnie, a tego na pewno nie chce.
***
W końcu skończyłem wszystkie papiery i mogłem wstać od biurka. Polsce napisałem, aby był gotowy i czekał na mnie przy wyjściu, bo muszę jeszcze coś załatwić. Wybrałem się, więc do biura Eu, pakując wcześniej wszystkie swoje rzeczy i zabierając je ze sobą. Gdy stanąłem w końcu przed drzwiami zapukałem bardzo mocno. Od razu mogłem usłyszeć głośne i donośne ,,Wejść". Wykonałem, więc polecenie i otworzyłem drzwi, wchodząc do środka.
- Dobrze, że cię widzę Niemcy- Powiedział, wstając od swojego biurka i stając przede mną. Oparł się przy okazji o biurko.- Podobno cholernie źle potraktowałeś chłopaka, który przyszedł na rozmowę. Wypchnąłeś go wręcz za drzwi.
- Tak, ponieważ próbował się do mnie dobrać. Chciał zdobyć pracę poprzeć seks ze mną- Warknąłem, krzyżując ręce na piersi.
- Daj sposób jedynie cię podrywał, a to nic złego, jeśli na to nie reagujesz. Dopóki nie dojdzie do czegoś gorszego masz się tak nie zachowywać względem innych. Rozumiem, że masz Polskę i nie chcesz być przez innych podrywany ,ale załatwiaj to trochę bardziej kulturalnie jasne? Jest dobry i zna się na tej pracy. Nie widzę powodu, aby go nie zatrudnić.
- Kurwa mi wytykałeś, że podrywałem innych pracowników, a on może to robić, bo posiada dobre predyspozycje do pracy? Nie zgadzam się na żadne zatrudnienie go dla mojego komfortu. Chcesz, aby podrywał mnie cały czas?- Powiedziałem, marszcząc brwi na wcześniejsze słowa szefa.
- Nie, ale jeśli zobaczy, że masz kogoś lub też nie jesteś zainteresowany to sobie odpuścić. Daj spokój Niemcy. Kto jak kto, ale ty sobie potrafisz poradzić z zalotnikami, ale nie w taki agresywny sposób. Rozumiemy się?- Zapytał, nachylając się na mnie z groźną miną.
- Tak..- Mruknąłem niechętnie, widząc, że rozmowa nie ma sensu.- Czy mam teraz rozumieć, że będzie tutaj pracować?
- Zobaczymy. Rozmowę z nim przeprowadzi Francja albo Włochy. Ty już zbyt namieszałeś- Odparł, odsuwając się ode mnie i podchodząc do biurka.
Westchnąłem jedynie zrezygnowany i podszedłem do wyjścia. Nie pożegnałem się z mężczyzną, a jedynie wyszedłem za drzwi bez słowa. Zdenerwowany skierowałem się w stronę wyjścia, jak i Polski.
~~~~~~~~~~~~~~
🤨🤨🤨🤨
Kremelka~
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top