~76~

Pov. Niemcy

Sprawa z ojcem jednak nie dawała mi spokoju. Obiecałem Polsce, że nie będę już o tym wspominać ani poruszać między nami tego tematu. Dawałem radę przez ponad cztery dni jednak za każdym razem jak widziałem Francję to wszystko to z powrotem do mnie wracało. W końcu nie mogłem wytrzymać i postanowiłem przynajmniej teraz wygarnąć wszystko kobiecie. Z nią jeszcze o tym nie rozmawiałem.

Podczas pracy ciągle rozglądałem się za nią, aby poprosić ją do siebie. Nie chcę, tylko aby zauważył to Polska, bo w domu będzie mi truł, że znów się tym zajmuje. On jednak nie potrafi mnie zrozumieć i moich emocji, jeśli chodzi o romans ojca. Dlatego w końcu miałem dość i napisałem wiadomość do Francuzki. Prawie natychmiast odczytała, ale nic nawet nie odpowiedziała. To było u niej normalnie. Sądziłem, że po jakimś czasie zjawi się pod moim biurem jednak mijały sekundy, a jej ciągle nie było. Czekałem na nią aż do czasu przerwy. Teraz już się nie wymiga od odpowiedzenia na moje pytania.

Wyszedłem z biura, rozglądając się przede wszystkim za Francją, ale też Polską. Gdy nie dostrzegłem nikogo z tej dwójki ruszyłem w stronę kuchni, gdzie spotkałem wysoką kobietę. Nie wyglądała na chętną do rozmowy.

- Chyba jak się o coś prosi to wypełnia się tę prośbę- Rzekłem, podchodząc do niej, że zmarszczonym i już brwiami.

- Wiem, o czym chcesz pogadać, ale nie widzę sensu. Rzesza z tobą już rozmawiał i wiem jak poszło. Uwierz, ale nic innego ci nie powiem- Mruknęła, odwracając się do mnie przodem i krzyżując ręce na piersi.

- Ta rozmowa tak cię nie uniknie. Mój ojciec to jedno, ale ty to drugie- Warknąłem, podchodząc do niej bliżej, widząc, że kilka osób weszło także do pomieszczenia. Nikt nie może tego usłyszeć.. Mimo tego, że większość z nich widziała Francję z Rzesza na imprezie. Wszyscy już na pewno o tym wiedzieli i plotkowali o wszystkim.- Czego chcesz od mojego ojca?

- Tego samo, co ty od Polski- Mruknęła niezainteresowana.- Odczep się i zajmij swoim związkiem.

- Rzesza to mój ojciec chce dla niego jak najlepiej. Nie nadajesz się dla niego, bo jesteś po prostu pusta i tyle- Warknąłem, kładąc mocno rękę na blat w kuchni.

Kobieta od razu na mnie popatrzyła wściekła. Najwyraźniej zbyt mocno wzięła do siebie moją obrazę.. W sumie mogłem się powstrzymać przed rzucaniem takich słów na wiatr. Teraz to na pewno mi nic już nie powie.

- Skoro tak to pogadaj sobie z twoim kochanym tatusiem. Ja nic nie mam tutaj do gadania, a takie słowa to sobie wypraszamy i jeśli jeszcze raz usłyszę to od ciebie to się postaram, abyś już Polski nie pieprzył!!- Powiedziała, a następnie zabrała kubek z kawą, kierując się w stronę wyjścia. Gdy tylko odwróciłem się, aby na nią spojrzeć zauważyłem Polskę, który wpatrywał się we mnie najpewniej zawiedziony.

- Niemcy o czymś już rozmawialiśmy. Dałeś słowo, że sobie odpuścisz, a teraz męczysz też o to Francję?- Mruknął, podchodząc do mnie.- Po prostu zapomni.

- To silniejsze ode mnie. Coś mi tutaj po prostu nie pasuje Polen.. Mój ojciec nigdy by się nie spotyka z kimś takim..

- Już sam nie wiem, co niby miałoby sprawić, abyś w końcu się od nich odczepił. Chyba bym musiał całą noc i ranek spędzić z tobą w łóżku- Powiedział, krzyżując ręce na piersi.

- To i tak nic nie da, ale propozycje przyjmę- Uśmiechnąłem się do niego szeroko, a Polska jedynie wywrócił oczami.

- Co niby powinno się wydarzy, abyś przestał na ten temat kopać?- Zapytał, kładąc rękę na mojej piersi, a następnie, poprawiając moją marynarkę.

- Czysta prawda od ojca albo Francji- Odparłem, wpatrując się w jego każdy ruch.

- Nie jestem bogiem, aby ci to zapewnić- Westchnął, a po chwili ułożył ręce na moich policzkach.- Ale już sprawić, abyś o tym nie myślał już tak.

- Bogiem to ty jesteś w łóżku~ - Odpowiedziałem, puszczając mu oczko. Polska jedynie uśmiechnął się lekko po czym spojrzał w moje oczy. Chyba ma mi coś poważnego do powiedzenia.

- Słuchaj...- Powiedział cicho, zabierając ode mnie swoje dłonie.- Bo jest pewna sprawa..- Za nim jednak, co kolwiek innego dodał w kuchni pojawił się Włochy, który natychmiast nas zaatakował.

Polska westchnął jedynie, odsuwając się ode mnie. Patrzyłem ciągle na niego, nie słuchając, co do nas mówił Włoch. Chyba coś musiało się stać poważnego.. Rano też nie wydawał się jakoś szczęśliwy.

- Pogadamy w domu. To i tak nie jest temat na teraz- Powiedział, całując mnie w policzek i wychodząc po chwili z pomieszczenia.

- Chyba sobie coś przeskrobałeś chłopie- Powiedział mój przyjaciel, klepiąc mnie po ramieniu. Uśmiechnąłdm się jedynie na jego słowa, wiedząc, że to i tak nie prawda. W końcu Polska nie mógłby się na mnie nigdy gniewać.

***

Po pracy zamierzałem zajechać do ojca. Obiecałem Polsce, że jeśli tym razem znów mi nic nie powie to kończę ten temat. Jeszcze nawet nie pogadaliśmy o tym, co ma mi do powiedzenia Polska. Wyglądał tak jakby chciał, abym w końcu przestał się przejmować problemami ojca, a zajął naszymi. Teraz obiecałem mu, że tak będzie na pewno.

- Niemcy po tym wszystkim chce, abyś przeprosił ojca i Francję oraz zaprosił ich do nas- Powiedział Polskę w trakcie drogi. Oczywiście zabrałem go ze sobą, a bardziej to on zabrał się ze mną.

- Myślałem, że nie lubisz Francji. Poza tym zrobię to tylko wtedy, gdy wszystko się rozwiąże i jeśli oni naprawdę będą razem szczęśliwi- Mruknąłem, wzdychając przy okazji cicho.

- Owszem nie lubię, ale skoro to ma być nowa wybranka twojego ojca to niestety oboje jesteśmy skazani, aby z nią spędzać czas, jeśli dojdzie do spotkań rodzinnych- Odparł spokojnie.

- Może trochę racji masz- Mruknąłem, zauważając w końcu dom mojego ojca.- W końcu..

Zaparkowałem auto na podjeździe, a następnie wysiadłem tak samo, jak Polska. Podeszliśmy do drzwi, w które zapukałem. Gdy jednak ojciec nie przyszedł mi otworzyć postanowiłem sam wejść do środka. Polen nie był przekonany do tego planu, ale skoro Rzesza włazi do nas jak chce to ja też mam takie prawo. Rozejrzałem się wokół, zdejmując z siebie buty i płaszcz. Następnie skierowałem się w głąb domu, a za mną mniejszy chłopak.

- Co, jeśli go nie ma..?- Zapytał po chwili.

- Na pewno jest, bo drzwi są otwarte. Ojciec nigdy by ich nie zostawił niezamkniętych. Musi być na górze.

Tak jak powiedziałem tak też zrobiłem. Szybko wszedłem po schodach wraz z Polakiem i podeszliśmy do drzwi od jego sypialni. Zapukałem na wszelki wypadek, a następnie otworzyłem drzwi, wchodząc do środka.

- O mój boże..- Powiedziałem, wpatrując się w ojca i najwyraźniej jego nowego kochanka.- Co tu się dzieje do kurwy!?

- Nie nauczył cię nikt pukać do drzwi?!- Krzyknął ojciec, odsuwając od siebie mężczyznę.

- Tak się składa, że sam się wpychasz do mojego domu, kiedy tylko chcesz bez pukania!- Także warknąłem, krzyżując ręce na piersi.

Stałem wraz z Polską w drzwiach, wpatrując się w ojca i ZSRS. Nigdy bym się nie spodziewał, że zobaczę ojca z innym facetem tym bardziej że zawsze wytykał mi moich partnerów i namawiał do szukania kobiety. Na nasze szczęście nie przyłapaliśmy ich na gorszej scenie, bo byli połowicznie jeszcze ubrani, ale było widać, że mieli pewien zamiar. Oboje usiedli na łóżku, patrząc jedynie na nas tak jakby chcieli, abyśmy wyszli i mogliby wrócić do poprzedniej czynności.

- Czy ktoś jest w stanie mi wytłumaczyć, co tutaj się dzieje?- Zapytałem, patrząc na tamtą dwójkę.

- Może ci się wydawać to dziwne, ale pieprzę twojego ojca- Mruknął jedynie ZSRS, trzymając w ustach papierosa, którego po chwili zapalił.

- To ja pieprzę cię!- Warknął ojciec, odsuwając od siebie ruska.

- Nie interesują mnie szczegóły waszej relacji chce wiedzieć, o co tu chodzi tato! Najpierw niby jesteś z Francją, a potem przyłapuje cię z facetem w łóżku- Rzekłem, spoglądając teraz jedynie na ojca.

- No jakby to powiedzieć..- Cicho odparł, spuszczając swój wzrok.- No wiesz..

- Twój ojciec się mnie wstydzi, więc płacił Francji, że to niby z nią się spotyka. Nie chciał, aby nasz romans wyszedł. Bał się twojej relacji- Odpowiedział w końcu Rosjanin.

- I trzeba było kłamać? Gdybyś mi od razu powiedział, co jest na rzeczy to przynajmniej miałbyś sposób tato. Wiesz dobrze, że mnie nie obchodzi z kim co robisz, jedynie wydało mi się dziwne, że się spotykasz z Francją i moje przeczucie miało rację.

- Gdybym powiedział od razu zaczął byś się na mnie rzucać, że ja wcześniej narzekałem, że spotykasz się z Polską. Wyszłoby, że jestem hipokrytą. Nie mogłem pozwolić, aby mój autorytet został podważony- Powiedział, krzyżując ręce na piersi.- Poza tym to spotykamy się dopiero od dwóch tygodni, więc moje wcześniejsze słowa i przekonania były prawdziwe.

- Chce cię uświadomić, że to i tak robi z ciebie hipokrytę. I to musi oznaczać, że od zawsze ci się mężczyźni podobali.. To nie możliwe, że nagle go zobaczyłeś i uznałeś, że zostaniesz gejem- Westchnąłem, spuszczając na chwilę głowę.

- Moja seksualność to coś, co już nie musisz wiedzieć synu- Odparł po czym westchnął cicho.- W końcu dostałeś całą prawdę. Zadowolony?

- I to bardzo. Jeśli kolejny raz będziesz chciał mnie okłamać to przemyśl to i po prostu powiedz prawdę. Jak widzisz wcale nie jestem wkurzony ani nic takiego- Wzruszyłem ramionami, spoglądając po chwili na Polskę.- A pierścionek? Po co niby go chciałeś? Zamierzacie się niby żenić?

Oboje mężczyźni spojrzeli na nas rozbawieni. Popatrzyli także nawzajem na siebie i zaśmiali się głośno. Westchnąłem jedynie, rozumiejąc, że ojciec jedynie mnie chciał tym zdenerwować.

- Synu, kto jak kto, ale ty powinieneś wyczuć w moich słowach ironię i, że sobie z ciebie żartuje. Nie chcę się żenić. Chce jedynie jeszcze jakieś przyjemności z życia, a nie znów tkwić w idiotycznym małżeństwie- Odparł, wzdychając cicho.

- Oczywiście.. Szczerze wolnym nie wiedzieć jednak o twoich podbojach łóżkowych..

- Skoro tak to możecie już łaskawie iść?- Zapytał Rzesza, zsuwając delikatnie ze swojej piersi kołdrę i odsłaniać tym samym swój tors, na którym było mnóstwo malinek i podgryzień, które wyglądały jak poważne rany.

- Jasne. Nie zamierzam wam przeszkadzać- Mruknąłem, odwracając od nich wzrok i łapiąc za rękę Polsce. Oboje wyszliśmy z sypialni ojca, zamykając za sobą drzwi. Od razu po tym mogliśmy usłyszeć głośny jęk mojego ojca.- Kurwa nie wierzę..

- Ja tak samo... Nie dość, że dziwi mnie, że spotka się z ZSRS to jeszcze to, że jesteś gejem..- Powiedział Polen, kierując się schodami w dół.

- Dla mnie tym bardziej jest to szokiem- Westchnąłem głośno, kierując się wraz z Polską do wyjścia.

- Na prawdę nie jesteś zły na niego..?- Zapytał Polska, zbliżając się do mnie i zatrzymując na chwilę.

- Trochę tylko.. Chociaż to zrozumiałe, dlaczego bał mi się powiedzieć- Mruknąłem, spoglądając na mniejszego chłopaka.- Teraz już masz pewność, że nie będę się już przejmować ojcem. Jestem cały dla ciebie.

Polska jedynie uśmiechnął się do mnie szeroko i ucałował w policzek.

~~~~~~~~~~~
Rzesza, ale masz rozrzut.

Kremelka~

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top