~55~
Pov. Polska
Obudziłem się bardzo późno. Niemca nie było już dawno w domu, bo zostawił przy łóżku małą karteczkę, że musiał wyjść wcześniej do pracy. Przy okazji na szafce stało na szybko zrobione śniadanie, które postanowił zrobić też dla mnie. Uśmiechnąłem się w duszy sam do siebie z tego powodu, że chciał mnie tak pocieszyć.. Zjadłem, więc przygotowany przez niego posiłek, a następnie wstałem, aby pójść, się wykąpać i przebrać. Mam nadzieję, że przynajmniej w pracy będzie lepiej niż wczoraj w domu.
Wszystkie ważne poranne czynności zajęły mi dobre dwadzieścia minut. Po tym wszystkim pojechałem autobusem pod firmę. Droga nie trwała długo, bo już po chwili stałem przed ogromnym budynkiem. Odetchnąłem cicho, aby choć trochę się odstresować. Zbyt bardzo to wszystko na mnie teraz spoczywało. Nie potrafiłem być spokojny.. W końcu po kilku oddechach wszedłem do środka ogromnej firmy. Jak najszybciej skierowałem się na schody, aby przebiec przez nie na wyższe piętro. Po wejściu na odpowiednie, gdzie mieściło się moje biuro rozejrzałem się po korytarzu w poszukiwaniu niebezpieczeństw. Przede wszystkim Chin.
- Czyżbyś mnie szukał?- Powiedział niespodziewanie, stając za mną, przez co wzdrygnąłem się po usłyszeniu jego głosu.
- Nie.. Zastanawiałem się jedynie nad czymś..- Mruknąłem, oddalając się od niego jak najszybciej.
- Cieszę się, że tak szybko pędzisz do pracy, ale muszę z tobą pogadać- Mruknął, łapiąc mnie mocno za ramię.
Wystraszyłem się, gdyż uścisk mężczyzny był bardzo mocny. To mogło jedynie oznaczać, że nie mogę mu się sprzeciwić i grzecznie mam iść za nim. Nie miałem i tak innego wyboru. Nachodziłby mnie bez przerwy. Tak jak robił to kiedyś Niemcy.. Jakoś zbyt bardzo ich zachowanie jest do siebie teraz zbliżone. Mam nadzieję, że nie będzie mi proponował tego, co kiedyś Niemcy..
Oboje skierowaliśmy się w stronę jego biura. Jego dłoń ciągle spoczywała na moim ramieniu, więc nie mogłem nawet uciec. Był znacznie silniejszy ode mnie. Walka z nim skończyłaby się klęską. Dlatego już po chwili weszliśmy do jego biura. Gdy tylko mężczyzna zamknął drzwi zostałem przygwoźdźony do ściany. Poczułem jakby serce podskoczyło mi do gardło. Wystraszyłem się jego nagłym i niespodziewanym ruchu. Tym bardziej że znajdował się blisko mnie i trzymał mocno, abym nie mógł się ruszyć.
- Proszę mnie z-zstawić..- Wymruczałem cicho, czując jak starszy zbliża się do mnie, co kilka sekund. Już po chwili poczułem na swoich ustach jego, przez co natychmiast odwróciłem głowę.- Nie..!
Nie chcę..
- Niemcy bywał milszy, gdy tak robił? Jakoś wtedy ci to nie przeszkadzało- Uśmiechnął się szeroko. Jego słowa spowodowały, że natychmiast popatrzyłem na niego głośno oddychając. Nie byłem już w stanie ukryć, że stresowałem się i bałem go w tej chwili.- Wiem, że byłeś jego podwładnym. Ruchał cię, a ty się z tego cieszyłeś. EU bywa bardzo wylewny, gdy się upiję~.
Nie słuchałem go już. Nie miałem zamiaru wysłuchiwać jego głupot. Nie obchodzi mnie to, że on wie. I tak nic z tym nie zrobi. Nie pracuje już w tamtej firmie, więc to wcale nie zepsuje mojej, czy Niemiec sytuacji. Zacząłem się wierzgać, aby uwolnić z jego uścisku. To jednak powodowało, że zaciskał palce coraz mocniej na mojej skórze. Zostało mi tylko jedno do zrobienia. Gdy chciałem już uderzyć go w krocze z całej siły nogą, mężczyzna odwrócił mnie i mocno uderzył mną o ścianę, zabierając moje ręce do tyłu.
- Nie wierzgaj się tak- Rzekł, przysuwając się do mojego ucha, w które po chwili się zaśmiał.- Już nie będziesz się opierał. Co, jeśli wyznam tą waszą tajemnicę innym? Rozgłoszę, że puszczałeś się za pieniądze, a Niemcy na go pozwalał. Nie sądzę, aby jaka kolwiek firma chciałby cię wtedy zatrudnić uważając, że będziesz podrywać ich pracowników. Wiesz, dlaczego EU tego nie wyznał na światło dzienne? Bo się boi, co o nim ludzie powiedzą. W końcu to wszystko miało miejsce w jego firmie. Poza tym nie jest w stanie poświęcić tego swojego wspaniałego Niemca. Jest zbyt "wartościowy", aby robić mu problemy z tego powodu.
- Nie obchodzi mnie to! Nikt i tak ci nie uwierzy!- Krzyknąłem, chcąc wyrwać swoje ręce, ale to sprawiło, że zostałem mocno uderzony o ściany, przez co poczułem ogromny ból głowy.- Zostaw mnie..
- Aż tak chcesz mieć zniszczoną reputację? Nigdzie nie znajdziesz pracy, a ja o to zadbam- Warknął cicho mi do ucha. W jego głosie od razu mogłem wyczuć nutkę zawiści.- Jednak bardziej od tego wolałbym skosztować twojego maleńkiego ciałka. Skoro Niemcy nie narzekał to ja też nie będę prawda? Będziesz dla mnie też tak posłuszny, jak dla niego? Haha~. Już od razu sobie wyobrażam jego minę jak dowiaduje się, że jego kochany chłoptaś zdradził go z kimś innym.
- Zostaw mnie!- Krzyknąłem głośno, aby może ktoś z korytarza mógł mnie usłyszeć. Nie chciałem słuchać jego obrzydliwych i okropnych słów. Wiedziałem jednak, że w każdej chwili może zrobić ze mną, co zechce. Bałem się i to bardzo.. Błagałem już jedynie w myślach, aby mnie puścił..
- Słuchaj pozwolisz mi się podotykać, a ja niczego nie zgłoszę jasne? Spróbuj to, komu kolwiek powiedzieć, a pożałujesz. Przede wszystkim nie waż się mówić Niemcowi- Odparł, a następnie odwrócił mnie z powrotem przodem.
Patrzyłem na niego wystraszony i zmieszany. Nie zamierzałem w ogóle odpowiadać, bo wiedziałem, że on i tak zrobi swoje.. Czułem w oczach łzy wywołane całą tę sytuację. Czułem jednak, że to dopiero początek. Po chwili Chiny przybliżył się do mnie wbijać w mojej usta. Nie odwzajemniłem tego. Stałem jak słup już tylko, myśląc nad tym, aby od razu powiedzieć o wszystkim Niemcowi.
- Przypominam ci, że Niemcy straci pracę, a ja wmówię mu, że to ty mnie podrywałeś- Wyszeptał między pocałunkami, a następnie wbił się jeszcze raz brutalnie w moje usta.
Po chwili poczułem, jak starszy zjeżdża swoimi dłońmi w stronę mojego krocza. Szybkim ruchem oderwałem oderwałem od swojego ciała jego ręce. Mężczyzna przez to zakończył całowanie, a bardziej brutalnie gniecenie moich ust. Odsunąłem się lekko, abym mógł przejść, a gdy tylko na niego spojrzałem uśmiechał się szeroko. Bez namysłu z drżącymi nogami i rękoma wybiegłem z jego biura. Zacząłem kierować się w stronę łazienki. Musiałam się najpierw uspokoić. W takim stanie nie mógłbym nawet z kim kolwiek porozmawiać..
***
Po pracy poszedłem się spotkać z Węgrem i Austria. W zasadzie chciałem jedynie z moim bratem.. Wiem, że Austria zapewne powiedziałaby wszystko Niemcom, to co zamierzałem im powidzieć.. Przede wszystkim chciałam pogadać o mojej kłótni z jego ojcem. Nie wiem, czy jestem teraz w stanie powiedzieć im też o tym, że mój szef zaczął mnie molestować.. Wiem, że może to nic takiego, a jedynie dotyka mnie i całuje, ale to przyprawia mnie o dreszcze. Nie chcę czuć takiego dotyku.. Pragnę jedynej czuć na sobie ręce Niemca.. Muszę zapomnieć o tym zboczeńcy, dlatego od razu jak wrócę muszę pogodzić się z moim ukochanym i może pójść do łóżka.. To najlepszy sposób, aby zapomnieć o brudnym dotyku Chin na moim ciele.
- Nie wspomniałeś, że wpadniesz. Wiesz mamy trochę mały bałagan- Rzekł Węgry, wchodząc w głąb domu.
- Nie ma to dla mnie różnicy. Nawet nie wiesz, jaki ja syf pozostawiam..- Cicho się zaśmiałem.- Dobrze, że przynajmniej Niemcy sprząta po mnie..
Węgry uśmiechnął się do mnie czule, a następnie zajął miejsce w salonie na kanapie. Natychmiast pojawiłem się obok niego głośno, wzdychając. Nie chciałem od razu zaczynać tematu z kłótnią, więc zapytałem:
- Jak w zasadzie u was? Jak czujesz się już po tych kilku miesiącach?
- Jest już całkiem dobrze. Ostatnio byłem na wizycie kontrolnej i najprawdopodobniej będę mógł się odciąć od leków. Oczywiście będę ciągle od nadzorem lekarzy na wszelki wypadek- Odparł, opierając się bardziej o miękki mebel.- A u ciebie i Niemiec? Dobrze wam się układa?
- Jest bardzo dobrze.. Wiesz powiedziałem mu w końcu o tym, że mógłbym być w ciąży. Nie odebrał tego wcale tak źle- Odetchnąłem cicho z uśmiechem na twarzy. Szybko jednak czuły wyraz zniknął, gdyż przypomniałem sobie o jego ojcu.-Tylko że to też sprawiło, że pokłóciłem się z jego ojcem.. Wiesz on chce wnuki, a ja nie zbyt teraz chce dzieci.. Niemcy mu powiedział i zostałem przez niego trochę obrażony.
- Oh Rozumiem.. Ciężka sprawa. Jednak ważne, że to nie Niemcy zareagował źle i szanuję twoją decyzję, że nie chcesz teraz rodzic. Może i jego ojciec jest wściekły, ale liczy się tylko to, co czujesz ty i Niemiec prawda?- Odpowiedział łagodnym i melodyjnym tonem głosu.
- Masz rację. Muszę jakoś z nim o tym pogadać i może przeprosić? Nie chcę być z nim skrócony przez jakieś głupie gadanie Rzeszy- Rzekłem, prostując się po chwili zmęczony.- Eh.. Przynajmniej to mi aż tak nie zawraca głowy, jak praca.
- Coś z nią nie tak? Ostatnio mówiłeś, że jest ci tam dobrze- Mruknął najwyraźniej zdziwiony moim wyznaniem starszy.
- Jest, ale szef zrobił się trochę nieprzyjemny dla mnie..- Westchnąłem smutno na sam myśl, że jutro znów będę najpewniej przed niego obmacywany.
- Myślę, że bycie gorszym od tego, co robił Niemcy chyba nie da rady- Zaśmiał się cicho ze swojego głupiego tekstu.- Oczywiście bez obrazy.
- Nie wiem, o co ci chodzi. Niemcy przynajmniej płacił pieniądze za seks- Także bardzo cicho się zaśmiałem. Nie było mi i tak do śmiechu. Sytuacja z Niemcem i Chinami była bardzo podoba. Tylko że Chiny był natarczywy i chciał mi coś zrobił bez mojej zgody. Niemiec za to czekał grzecznie na to aż sam się zgodzę i pozwolę mu.. Przestałem się śmiać, wpatrując się w podłogę smutno. Jeśli nie potrafię tego wyznać nawet Węgrowi to jak będzie z Niemcami..?
~~~~~~~~~~~
Polen masz coś pecha do tych swoich szefów.
Kremelka~
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top