~52~

Pov. Niemcy


Obudziłem się znacznie wcześniej od Polski. Nie miałem serca go budzić, gdy spał tak uroczo wtulony w moją pierś. Leżałem jedynie i obejmowałem go jedną ręką, wpatrując się także w jego spokojny wyraz twarzy. Podczas snu był tak bezbronny i delikatny.. Bałem się, co kolwiek zrobić, aby go nie obudzić. Jednak już po chwili poczułem, jak młodszy zaczyna się poruszać po łóżku. Mogłem usłyszeć także ciche mamrotanie z jego ust. Ułożył się na całej mojej piersi, a następnie wtulił mocno w mój tors. Po chwili kolejny raz głośno ziewnął, podnosząc się i siadając na moim brzuchu w rozkroku.

- Długo tak na mnie patrzyłeś, jak śpię..?- Zapytał, przecierając jedno oko piąstką, przez co wyglądał jak urocze małe dziecko.

Uśmiechnąłem się delikatnie na ten widok rozczulony. Polska z rana to jeden z moich ulubionych widoków. Tym bardziej, jak nie wie, co się dzieje wokół.

- Tylko chwile- Odparł, układając ręce na jego udach z tyłu.

Polen wyprostował się jeszcze ostatni raz, a następnie z powrotem wtulił się w moje ciało. Położył ręce na moich piersiach i zacisnął mocno palce. Wpatrywałem się w niego nadal z szerokim uśmiechem.

- Czemu masz tak cudne piersi, mimo że nie jesteś kobietą?- Zapytał, wtulając twarz w mój tors.

- A dlaczego ty masz lepszą dupę niż nie jedna dziewczyna?- Spytałem, przez co Polska popatrzył na mnie zarumieniony. Uśmiechnął się jednak szybko i wrócił do miziania się do mnie.- Wyspałeś się sehr klein?

- Nie mów do mnie po niemiecku, kiedy dopiero, co wstałem..- Rzekł i położył rękę na moich ustach. Wykorzystałem to i pocałowałem jego dłoń z zewnętrznej strony. Młodszy popatrzył na mnie, popadając w coraz większe i wyraziste rumieńce.- Całkiem dobrze.. Jak zawsze przy tobie.

- Cieszę się- Odparłem, a w tym czasie Polska ułożył rękę na moich policzku i zaczął gładzić moją skórę.- Jak po wczorajszym dniu? Jest już lepiej? Możemy w końcu pogadać..?

- Zjemy coś najpierw..?- Zapytał młodszy, zmieniając pozycję do siadu.

- Jasne- Odparłem i tak jak Polak wstałem z łóżka.

Polska ubrał na siebie jedną ze swoich koszulek, a ja jedynie spodnie. Następnie oboje skierowaliśmy się na schody, aby zejść do kuchni. Gdy tylko się tam znaleźliśmy, Polen podszedł do lodówki, przyglądając się temu, co tam mógłby znaleźć.

- Niemcy zrób jajecznicę. Ty robisz najlepszą- Rzekł, schylając się na sam dół lodówki, aby zabrać kilka jajek.

Nie odpowiedziałem mu na to nic. Uśmiechnąłem się, widząc wypiętego w moją stronę chłopaka. Sam mnie do tego kusi.. Po chwili zamachnąłem się i mocno uderzyłem ręką w jego tyłek. Polska wydał z siebie ciche mruknięcie najpewniej z bólu. Zadowolony wpatrywałem się w niego. Pierwsza i najważniejsza zasada, nigdy się nie schylać w moim towarzystwie.

- Nie dość, że mnie w nocy ruchasz bez opamiętania, a drugiego dnia zdycham z bólu to jeszcze raz na jakiś czas musisz mnie klepnąć w tyłek, a to też piecze!- Krzyknął, patrząc na mnie teraz.

Uśmiechnąłem się szerzej na widok jego czerwonej twarzy ze wstydu. Oparłem się, jedynie o blat, krzyżując na swojej piersi ręce. Młodszy podszedł do mnie i położył na blacie jajka.

- A czemu by nie połączyć tych dwóch rzeczy?- Powiedziałem, a gdy tylko popatrzyłem na niego, zaśmiałem się pod nosem. Polska zdecydowanie chciał mnie zabić.

Wiem jak bardzo Polen uwielbiał to jak czasem potrafię się zachować. Zdaje sobie sprawę, że go onieśmielam niektórymi zachowaniami i tekstami, które są dla mnie całkowicie normalne. Jednak Polska uważa, że czasem przesadzam. Jak dla mnie to wszystko to nic takiego. Uwielbiam się przekomarzać z nim w dwuznaczny sposób.

- Nie obrażaj się już tak na mnie- Mruknąłem, a gdy zaczął robić sam jajecznicę podszedłem do mnie od tyłu, kładąc ręce na jego tali.

Wjechałem dłońmi pod jego koszulkę i zimnymi palcami zacząłem jeździć po całym jego brzuchu. Do tego też doszło kilka pocałunków na szyi, które przerodziły się w ssanie skóry i pozostawianie malinek. Chłopak cicho zamruczał, uśmiechając się bardzo delikatnie. Po chwili ułożył rękę na moim policzku.

- Już mnie tak nie obmacuje tylko zabieraj się za te jajka- Mruknął i odsunął się od rozgrzanej patelni.

- Mógłbym się zabrać za inne~- Wyszeptałam mu do ucha, a to spowodowało, że Polen zarumienił się mocniej na twarzy.

- Raz ruchania w tygodniu nie dostałeś i zachowujesz się, jak pies zdjęty ze smyczy- Odparł, odwracając się do mnie przodem i uderzając mnie z kolana w jego krocze. Cicho się zająknąłem, aby udać, że wcale mnie to nie bolało, mimo tego, że w środku zdychałem z bólu. Wpatrywałem się w niego delikatnie zaczerwieniony przez to wszytko.. Wie, co ma robić w sytuacjach, gdy nie chce być dotykany.- Teraz życzę sobie dobrego śniadania, bo nie dostaniesz dobrej kolacji.

- hm? Kolacja? Chciałby- Nie dokończyłem, ponieważ przerwał mi po chwili.

- Tak. Dostaniesz mnie na kolację, a teraz zabieraj się za robienia jedzenia- Wywrócił oczami, a następnie podszedł do ekspresu, z którego zaczął robić dla nas obu kawę.

Przymknąłem się już na dobre i zabrałem za posiłek. Co jakiś czas spoglądałem na młodszego jak radzi sobie z obsługą ekspresu. Po dobrych piętnastu minutach, gdy skończyłem robić jajecznicę podszedłem do niego z talerzem. Polen także w końcu skończył się użerać z robieniem kawy, którą teraz popijał zadowolony.

- Mam nadzieję, że będzie ci smakowało- Rzekłem i wręczyłem mu talerz, który po chwili mi zabrał.

- To się okaże. Pamiętaj od tego zależy twój dzisiejszy wieczór- Rzekł, a następnie cicho się zaśmiał, sięgając po widelec. Od razu zabrał się za jedzenie tak samo, jak ja. Wpatrywałem się w niego z uśmiechem jak po chwili siada na blacie.- Niech ci już będzie. Ujdzie to jakoś.

- Jestem najlepszym kucharzem- Odparłem dumny z siebie, a następnie sięgnąłem po przygotowaną dla mnie kawę.- Dobra. Lecę się umyć i zmykam do pracy, bo już późno.

- Niemcy..- Mruknął cicho młodszy, łapiąc mnie za rękę. Popatrzyłem na niego pytającym wzrokiem. Polen jednak nie wyglądał na zbyt szczęśliwego.. Nagle jego humor się pogorszył.- Chce z tobą pogadać jeszcze..

- Przepraszam.. Kompletnie mi wyleciało z głowy- Rzekłem i podszedłem do niego bliżej.- Więc, co takiego się wczoraj stało, że wróciłeś zmęczony do domu? Aż tak dużo pracy masz?

- Nie chodzi o to.. Po prostu.. Jest tak jak myślałem. Przez twój nagły wybuch przed Chinami zachowuje się dziwnie. Jakby chciał mnie poderwać i odsunąć od ciebie. Tylko nie panikuj od razu jasne?- Powiedział, kładąc rękę na moim ramieniu.- Gadał mi coś, że masz tajemnice przede mną, bo zna cię od wielu innych osób.. I na ogół czuje, że to się może źle skończyć. Na dodatek nakrzyczałem na Japonię, bo byłem zbyt zdenerwowany rozmową z szefem.. Eh.. źle się czuje z tym że on chciał się pogodzić, a ja tak na niego nawrzeszczałem. Chyba jest miły..

Kompletnie zignorowałem drugą część wypowiedzi Polski o Japonię. Skupiłem się jedynie na jego szefie. Chiny od dawna wydawał się interesować Polska zbyt bardzo. Przynajmniej mi się tak wydawało. Częste pozostawanie po pracy mojego ukochanego nie podobało mi się wcale. Widzę, że powoli wkracza to na wyższy poziom. Jeśli zacznie się dobierać do Polaka to nie ręczę za siebie.

- Powinienem od razu na niego nakrzyczeć. Wtedy by wiedział, że ma się nie przystawiać do mojego chłopaka- Rzekłem cicho jakby sam do siebie. Polska jednak to usłyszał i westchnął głęboko.

- Niemcy nie rób tego.. Wtedy będzie jeszcze gorzej.. Na razie pozostawmy to. Zobaczymy jak się to rozwinie. Pamiętasz? Obiecałem ci, że jeśli zacznie mnie dotykać to kończę tam pracę- Odparł smutno, wpatrując się przez cały czas w moją twarz.

- Wiem, ale te cholerne myśli związane z tym, że miałby w ogóle cię podrywać, w jaki kolwiek sposób nie daje mi spokoju- Warknąłem, spoglądając teraz na młodszego chłopaka.

- Wiem Niemcy.. Jesteś zdecydowanie zbyt gwałtowny. Musisz to wziąć na spokojnie.

Westchnąłem jedynie, wpatrując się wciąż w twarz mniejszego. Po krótkiej ciszy Polak uśmiechnął się do mnie delikatnie, składając pocałunek na moich wargach. Nie było to długie muśnięcie, bo już po chwili z powrotem przestał się uśmiechać.

- Jest jeszcze jedna rzecz, ale trochę boje się o tym mówić..- Cicho powiedział, wstając z blatu.- Jesteś teraz zbyt zdenerwowany tą sprawą z Chinami.. Boje się, że na mnie nakrzyczysz.

- Dobrze wiesz, że nie masz się, co mnie bać. Nie zwracają uwagi na to jak zareagowałem na informacje o Chinach- Odpowiedziałem, widząc jak z trudnością idzie mu przekazanie drugiej informacji.- Obiecuję, że nie będę zły. Na ciebie nigdy bym nie był.

- No dobrze- Mruknął, a następnie podniósł głowę do góry, wpatrując się w moje jasne oczy.- Niemcy.. Ja.. um.. Ja byłem w ciąży.. Z tobą.. Miałem w sobie twoje dziecko. J-jestem w stanie mieć dzieci. Już jedno mieliśmy, ale.. Poroniłam ze stresu i strachu o twoje zdrowie i życie, gdy zostałeś dźgnięty.. Nic ci nie powiedziałem, bo nie chciał żebyś wiedział.. Wiem, że chcesz mieć dziecko, ale ja nie chcę.

Przez chwilę przestałem w ogóle oddychać. Cały czas w głowie jedynie słyszałam słowa Polski, że jest w stanie być w ciąży. Była to dla mnie jednocześnie wspaniała informacja, ale najwidoczniej dla Polski zła. Gdy usłyszałem druga część wypowiedzi kompletnie zamarłem. Polska był w ciąży.. Czyli moje podejrzenia z tym że wymiotuje, bo jest w ciąży były prawdziwe..

- Czekaj.. Przecież to było jakieś trzy miesiące temu. Do tej pory nic mi nie mówiłeś- Rzekłem, wpatrując się w niego zmieszany.

- Tak, bo się bałem Niemcy! Zrozum, że to nie jest łatwe wiedzieć, że możesz być w ciąży.. Poza tym straciłem dziecko, które ty zapewne byś bardzo kochał i chciałbyś je. Tylko że ja nie potrafię się z tym pogodzić. Nie chcę mieć dzieci.. Boje się Niemcy...- Odparł, a w jego oczach pojawiły się łzy. Wpatrywałem się w niego smutno. Przyciągnąłem go, więc do siebie i wtuliłem w swój tors.

- Nic nie szkodzi Polen.. Rozumiem. Nie jestem zły. Jednak to jest bardzo poważna rzecz, o której ja powinien wiedzieć wcześniej. Boli mnie to, że myślałeś, że byłbym na ciebie zły i wymuszałbym na tobie dziecko- Rzekłem, wkładając rękę w jego miękkie włosy.

- Wiesz, jaki jest twój ojciec.. Myślałem, że będziesz taki sam..- Cicho powiedział przez łzy.

- Bardzo cię kocham Polen.. Nie jestem zły i nie będę. Do tego nie będę na ciebie naciskał, abyśmy zrobili sobie dziecko. Jeszcze to wszystko przemyślimy i pogadamy na poważnie dobrze? Teraz naprawdę to nie odpowiedni czas, a jednak chce to wszystko jeszcze na spokojnie wyjaśnić.

- Dobrze- Wymruczał, a następnie odsunął się ode mnie, wycierając swoje łzy. Gdy tylko dostrzegłem jego piękne mokre oczka uśmiechnąłem się delikatnie. Polska odwzajemnił czuły gest.- Tak się cieszę, że w końcu ci to wyznałem.. To okropne było trzymać w sobie tę informację cały czas. Teraz wiem, że sam z tym nie jestem..

- Nigdy byś nie był- Odparłem i pocałowałem go w głowę.

Polak natychmiast z powrotem przylgnął do mojej piersi. Nie miałem serca go zatrzymywać, aby odsunąć od siebie. Wiem, że tego potrzebował teraz. Wtuliłem się, więc w niego także, czekając aż w pełni się uspokoi.

- Mógłbyś na razie nie mówić o tym swojemu ojcu..? Wiesz nie chce, aby nas nachodził i kazał nam uprawiać seks, abyśmy mieli dzieci..- Cicho się zaśmiał, a następnie odsunął, aby spojrzeć na moją twarz.

- Nie powiem. Wtedy tym bardziej nie dałby nam spokoju- Odpowiedziałem z delikatnym uśmiechem na twarzy.

Polen ułożył swoje ręce na moich policzkach, aby już po chwili złączyć nasze usta w przyjemny i namiętny pocałunek. Odwzajemniłem od razu czuły gest, kładąc jedną rękę na jego tali, a druga na jego biodrze. Przez kilka sekund muskaliśmy swoje wargi bardzo w przyjemny sposób. Jednak nie wszystko może trwać wiecznie. Musieliśmy zbierać się oboje do pracy.

~~~~~~~~~~~~
Niemcy to szybki zawodnik. Najpierw zbok, a potem milutki i delikatny chłoptaś dla Polski.

Kremelka~

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top