-26-

Pov. Polska

Wyznanie Niemca wpłynęło na mnie bardzo. Nie potrafiłem spać, nie czując ciągle ciepła bijącego od strasznego mężczyzny. Brakowało mi jego dotyku.. Pragnąłem, aby trwał przy mnie przez cały czas. Byliśmy teraz razem.. Mogłem sobie pozwalać na więcej, mówić czułe słówka, przytulać i całować go godzinami. Jako kochankowie trzymaliśmy się jedynie seksu. Nie było tam miejsca na czułości. Teraz, było całkowicie inaczej. Całą drogę do pracy nie potrafiłem przestać myśleć nad tym wszystkim. Wiele osób by mi powiedziało, że pewnie będzie wszytko, tak jak wcześniej, z tą różnicą, że będą czułości między nami.. Jednak nie jestem w stanie wyobrazić sobie takiego Niemca, czułego romantyka. Kompletnie to do niego nie pasuje. On jest raczej seksualnym potworem.. Nie dziwię się, że taki jest skoro jego pierwszy raz przeżył w wieku siedemnastu lat.

W końcu znalazłem się w swoim biurze od razu, zabierając się za pracę. Po wzięciu kilku dokumentów dokopałem się do pewnej wiadomości od Niemca. Była to zwykła mała przylepna karteczka z napisem: "Ty i ja oraz wieczór w moim domu? Tylko we dwóch?". Uśmiechnąłem się szeroko, wpatrując się w każde słowo. Odłożyłem karteczkę, a następnie sięgnąłem po długopis, wypisując jedynie zwykle: "z wielką chęcią". Przykleiłem ją oczywiście na jedną z kartek i zabrałem się z powrotem za pracę. Próbowałem robić wszystko pośpiesznie, aby czym prędzej zanieść dokumenty wraz z odpowiedzią na wiadomość do szefa.

***

W końcu nadeszła przerwa. Wyszedłem z biura, rozglądając się dookoła. Postanowiłem pójść do kuchni zrobić sobie kawę. Nie miałem żadnej ochoty na jedzenie, a tylko i wyłącznie chciałem napić się czegoś pobudzającego. Wiadomości jeszcze nie odesłałem do Niemca.. Cóż liczyłem, że go spotkam na przerwie. Dostrzegłem go na szczęście na korytarzu. On także ujrzał mnie, ponieważ mogłem od razu zauważyć szeroki uśmiech w moją stronę. Odwzajemniłem czuły gest, podchodząc do firmowej kuchni. Oboje weszliśmy do środka w ciszy. Jednak od razu, gdy zacząłem wlewać wodę do czajnika starszy zapytał:

- Mam nadzieję, że wiadomość przyszła bez wszelkich problemów- Powiedział, opierając się tyłem o blat.

- Jasne- Uśmiechnąłem się, a po chwili cicho zaśmiałem pod nosem. Wstawiłem czajnik, a następnie go włączyłem, aby woda się zagrzała.- Dlaczego wcześniej nie wiedziałem, że potrafisz być taki słodki i wysyłać mi liściki?

Po chwili przybliżyłem się do szefa i stanąłem naprzeciwko niego. Moją jedną z dłoni ułożyłem na jego klatce piersiowej, zjeżdżając nią do jego kołnierza, który po chwili poprawiłem.

- To tylko jedna z moich zalet- Odparł, łapiąc moją dłoń, a następnie, całując jej zewnętrzną stronę. Zaczerwieniłem się na twarzy, zabierając natychmiast rękę od Niemca. Uciekłem także wzrokiem, gdzieś na bok, czując motyli w moim podbrzuszu. Jednak Niemiec romantyk to Niemiec, który mi się znacznie podoba.. i podnieca..- Bycie ze mną daje wiele mnóstwo zalet i polepsza życie.

- Brzmisz, jak byś próbował mi coś sprzedać. Już nie musisz mi wpychać swojej miłości. Już ją przyjąłem.

Starszy mężczyzna uśmiechnął się szeroko, wpatrując w moje oczy. Przez chwilę staliśmy w całkowitej ciszy jedynie patrząc na siebie.

- Mówiłeś, że twój ojciec teraz z tobą mieszka..- Mruknąłem cicho, zjeżdżać wzrokiem trochę niżej.- Czy on..

- Nie, nie będzie go. Mam zamiar go, gdzieś wysłać. Nie chce, aby podczas seksu nam wchodzić i tłumaczył, że powinienem wziąć w obroty jakąś kobietę, a nie ciebie- Powiedział, przewracając oczami.- Czuje, że naprawdę byłby do tego zdolny.

Ja natomiast zaśmiałem się bardzo cicho pod nosem. W duszy poczułem ogromną ulgę, że jego ojca wtedy nie będzie. Jednak pierwsze spotkanie z nim wyszło kompletnie beznadziejnie, a teraz przecież jestem chłopakiem Niemca. Muszę zrobić na Rzeszy dobre wrażenie, aby mnie polubił..

- Cieszę się bardzo- W końcu powiedziałem zadowolonym głosem.- W takim razie.. możesz uzupełnić szafkę prezerwatywami..- Spuściłem lekko wzrok, wypowiadając ostanie słowo cicho. Chciałem zabrzmieć romantycznie jednak zabrzmiałem, jak wystraszone dziecko.. Czego ja się tak boje? Niemcy to mój partner. Nie muszę się o nic martwić..

Starszy mężczyzna zaśmiał się cicho, słysząc moje słowa. Następnie zniżył się lekko na wysokość mojej twarzy i spojrzał prosto na mnie. Wymruczał jedynie zwykle "oczywiście", a gdy miał już coś dodać do kuchni wszedł Japonia. Wyglądał na zmęczonego, gdyż oddychał głęboko, a na dodatek jego włosy nie były ułożone. Chyba musiał tu biec. Gdy tylko Japończyk podszedł do nas, ja szybko się odsunąłem. Nie chciałem im przeszkadzać lub robić jakiegoś złego wrażenie Niemcowi. Zająłem się, więc robieniem mojej kawy. Ciągle jednak spoglądałem na nich i podsłuchiwałem ich rozmowy w ciszy, udając jakby mnie tam nie było.

- Ohayō Doitsu- Wypowiedział w końcu słowa, gdy unormował swój oddech. Następnie ukłonił się przed szefem delikatnie.- Cieszę się bardzo, że cię widzę. Pomyślałem, że jeśli zostaje na ten tydzień jeszcze.. To może w piątek wybralibyśmy się gdzieś razem? Ostatnio mi obiecałeś, że gdzieś wyskoczymy. Mam nadzieję, że dotrzymasz swojej obietnicy.

Momentalnie na słowa Japończyka zaprzestałem czynności, którą właśnie robiłem. Wpatrywałem się martwym wzrokiem w jeden punkt, analizując od początku do końca, co powiedział mężczyzna. Poczułem ciepło w mojej klatce piersiowej. Takie samo jakie czułem, gdy Francja dobierała się do Niemca. Jednak tym razem było mocniejsze.. Silniejsze, bardziej piekące. Natychmiast czułem zazdrość, że Japonia zaprasza go na spotkanie..

- Witaj Japonio.. Tak, pamiętam wszytko dobrze- Odparł Niemcy cicho wzdychając, a następnie, spoglądając na mnie kontem oka. Patrzeliśmy teraz przez chwile na siebie w milczeniu. Mówiłem mu przez oczy, aby natychmiast zaprzeczył na jego propozycję. Ten jednak wyglądał jakby nie chciał tego robić.- Zobaczę jak wypadnie to w moim kalendarzu. Mam ostatnio napięty grafik. Sprawy prywatne między innymi.

- Jasne, nie ma problemu, zrozumiem, że rodzina jest dla ciebie ważna- Uśmiechał się czule z różanymi policzkami do starszego.- Jednak za tydzień w poniedziałek wyjeżdżam, a chciałbym jeszcze się z tobą spotkać.

- Postaram się coś załatwić- Mruknął Niemcy, odwracając się teraz przodem do mnie.

Zdążyłem w tym czasie zrobić już sobie kawę i napiłem się łyka. Jednak napój był ciągle bardzo gorący, więc czułem, jak podrażnił mi język. Japonia jeszcze wymienił z mężczyzną kilka słów, a następnie Japonia ulotnił się z pomieszczenia. Patrzyłem teraz na Niemca wściekłym wzrokiem.

- Nie wiedziałem, że jesteście także przyjaciółmi w życiu prywatnym- Mruknąłem, odkładając kubek na blat.

- Nie jesteśmy, ale widać, że bardzo by chciał- Odparł, podchodząc do mnie bliżej.- Chyba mi nie powiesz, że jesteś zazdrosny?

- Nie, nie. Nie jestem ani trochę- Mruknąłem niezainteresowany już rozmową z nim.- Nie mogę ci zabraniać spotykania się z innymi i znajdowania nowych przyjaciół. Wiesz dobrze o tym. I tak zrobisz, co uważasz za słuszne.

Niemcy patrzył na mnie jeszcze chwile. Milczeliśmy tak we dwóch zagłębieni w myślach. On dobrze wiedział, że jestem zazdrosny i to cholernie.. wiedział, że chciałem mu wykrzyczeć w twarz, że bardzo nie chciałem, aby ten wychodził na spotkanie z nim.. Po prostu widzę na pierwszy rzut oka, że Niemcy podoba się Japonia.. Co, jeśli by mnie nim zastąpił?

***

- Niemcy, żeby mi to ostatni raz, abyś ojca wyrzucał z domu, aby spędzić noc ze swoim kochankiem- Mruknął Rzesza, kierując się powoli do wyjścia z domu szefa.

Spoglądałem na niego, a także na Niemca, który jedynie szedł za ojcem rozbawiony jego słowami.

- Tato przypominam, ci, że to mój dom i też chce mieć prywatność tutaj- Stwierdził Niemcy, spoglądając teraz na mnie z uśmiechem.- Zapłacę za twoje długi i będziesz mógł wrócić do starego domu. Będziesz miał spokój ode mnie.

- Spokój to ja będę miał dopiero po śmierci. Śmierć nadejdzie wtedy, kiedy doczekam się swoich wnuków- Spojrzał zdenerwowany Niemiec na mnie, a potem na syna.

- Jasne, oczywiście. Zgadzam się z tobą w pełni- Odparł mężczyzna, przewracając oczami. Otworzył po chwili drzwi i wypuścił szybko ojca nie, żegnając się wcale nim. Zamknął mocno drzwi i westchnął głęboko. Było można jednak jeszcze słyszeć krzyki za drzwiami. Najpewniej nie spodobała mu się forma, w jakiej został wyproszony z domu.- Pokrzyczy, Pokrzyczy i sobie pójdzie. Zachowuje się całkiem jak piesek.

Zaśmiałem się cicho na jego słowa i odłożyłem na stół szklankę z napojem, jakim poczęstował mnie wcześniej starszy. Po chwili poczułem na swojej tali dłonie, które zaczęły błądzić po moim ciele. Uśmiechnęłam się delikatnie do niego powoli, zawieszając swoje ręce na jego szyi.

- Długo czekałem, aby w końcu nacieszyć się twoim ciałem- Powiedziała cicho Niemcy i złożył pojedynczy pocałunek na moich ustach. W zasadzie cmoknął mnie jedynie. Gdy miał powtórzyć pocałunek, który miał być bardziej namiętny usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.- Jeśli to ojciec to chyba nie ręczę za siebie.

- Daj spokój. Jedynego przypomni ci, że musimy się zabrać za robienie dzieci. Gdybym oczywiście był dziewczyną- Rzuciłem żartobliwie, na co Niemcy się zaśmiał cicho.

Starszy wywrócił oczami, a następnie poszedł otworzyć drzwi. Ja oczywiście stałem wciąż w tym samym miejscu, więc bez problemu widziałam, kto przyszedł. Gdy tylko drzwi się otworzyły mój humor został zniszczony.

- Przepraszam Doitsu, że cię nachodzę po pracy, ale chciałem ci oddać marynarkę- Powiedział Japonia, podając w stronę Niemca ubranie. Ten oczywiście zabrał ją, uśmiechając się zmieszany.- Jeszcze raz bardzo dziękuję, że mi ją podarowałeś.. Jesteś naprawdę bardzo miły i kochany.

- oh.. Nie ma sprawy Japonio- Odparł szybko Niemcy, spoglądając kontem oka na mnie.- Wiesz z chęcią bym cię zaprosił do środka, ale niestety mam już gościa do którego muszę wracać.

- jasne, nie ma problemu- Właśnie w tym momencie nasze oczy się skrzyżowały. Japonia patrzył na mnie, a ja na niego. Oczywiście oboje patrzeliśmy ze wściekłością w oczach na siebie.- Bawcie się, więc dobrze. Do zobaczenia.

Za nim Niemcy odpowiedział drzwi się zamknęły, a starszy odwrócił się do mnie przodem. Stałem, opierając się o szafkę ze skrzyżowanymi rękoma na piersi. Oczywiście milczałem, czekając na tłumaczenia Niemca.

- Nie rób takiej miny jakby Japonia ci wymordował właśnie rodzinę- Stwierdził starszy.

- Czemu on miał twoją marynarkę do cholery? Czemu o niczym nie wiem?- Zapytałem, podchodząc do niego od razu.- Znaczy wiesz nie musisz mi o wszystkim mówić, ale jesteśmy parą i sądziłem, że nie będziemy mieć przed sobą jakichś tajemnic.

- Polen to żadna tajemnica- Zaśmiał się cicho Niemcy, a następnie objął mnie od tyłu w tali.- Padał deszcz. Japonia wracał z buda. Chciałem być po prostu miły i, aby mu nie było zimno. Wiedz, że nikt inny mnie nie przyciąga jak ty.

Zerknął na niego kontem oka, a następnie poczułem jego ciepły oddech na swojej szyi. Przez moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz, a ja mimo wolnie się uśmiechnąłem zadowolony.

- Jesteś moim ideałem- Wymruczał mi do ucha Niemcy.- Blondyn z niebieskimi oczami. Z dobrze zabudowanym ciałem, słodkimi ustami i różanymi policzkami.

Zarumieniłem się delikatnie, a następnie przez moją głowę przeszło pewne wspomnienie. Przypomniałem sobie, jak Francja raz wspominała mi o tych cechach.. mówiła, że Niemcy lubi właśnie mężczyzn o takiej urodzie. Ona chyba naprawdę miała rację..

~~~~~~~~~~~~~~~
Wzięłam się za rysowanie Polski i Niemiec. 👍

Kremelka~

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top