-22-

Pov. Polska

- Oh Polen daj spokój. Wróćmy na górę. Przynajmniej teraz mamy pewność, że nikogo tam nie ma- Rzekł Niemcy, idąc za mną szybkim krokiem.

Po sytuacji z Francją od razu rozkazałem Niemcowi, aby zabrał mnie do domu. Nie miałem już żadnej ochoty uprawiać z nim seksu. Tym bardziej po tym, jak widziałem, że starsza kobieta miziała się do niego.. Chociaż gorsze były myśli, w których wciąż martwiłem się o Amerykę. Zacznijmy od tego, że Niemcy to facet, który zniszczył związek Francji z Anglią, czyli rodziców Ameryki... Jeśli on się o tym dowie, znienawidzi go, a może nawet i mnie.. Nie mogę się wplątywać w nic więcej z Niemcem przecież.. Nie chce, aby mnie nienawidził.. Jestem jego najlepszym przyjacielem.. Muszę mu być wierny bez względu na wszystko, nawet jeśli Niemcy mi się cholernie by podobał.. To on jest tym złym w tym wszystkim..

- Nie chce się z tobą ruchać- Warknąłem, podchodząc do samochodu starszego.- Zabierz mnie po prostu do domu. Nie chce mi się nawet z tobą gadać.

Gdy tylko starszy otworzył kluczykami samochód wsiadłem do środka, zapinając oczywiście pasy. Chwilę później koło mnie pojawił się starszy mężczyzna. Spoglądał na mnie z delikatnym uśmiechem. Po chwili jednak zaśmiał się głośno, wkładając klucze do stacyjki.

- Jesteś zazdrosny o Francję?- Zapytał, wciąż śmiejąc się cicho pod nosem.

- Może.. znaczy nie- Szybko powiedziałem, spuszczając swój wzrok.- Po prostu.. zniszczyła tę atmosferę, która była wcześniej i nie było już dobra do uprawiania seksu.

- Oh czy ty naprawdę potrzebujesz jakieś wspaniałej chwili pełnej wrażeń?- Zapytał, przybliżając się do mnie.- Nie robiliśmy tego jeszcze w aucie. Myślę, że to może być ciekawe, a atmosfera zaraz się sama zrobi.

- Niemcy jedz!- Krzyknąłem, uderzając go jedynie w ramie.- Nie mam ochoty już na seks z robą. Nie to znaczy nie.. Proszę jedź już..

Odwróciłem głowę w stronę okna i westchnąłem głęboko. Niemiec już nic nie odpowiedział. Przytaknął jedynie i ruszył po chwili autem. Nie patrzyłem przez cały czas już na niego.

Wciąż czułem te dziwne ciepło w swojej piersi. Gdy zobaczyłem, jak Francja dobiera się i można powiedzieć, że podrywa Niemcy zacząłem być na prawdę zazdrosny. Sam nie wiedziałem czemu to tak na mnie wpłynęło. Między mną, a Niemcem nie ma żadnych uczuć.. Łączy nas jedynie seks i relacje między pracownikiem, a szefem. Mimo wszystko on był zazdrosny o mnie, a ja o niego..

W końcu znaleźliśmy się pod moim blokiem. Zamiast jednak wychodzić z auta siedziałam wciąż w miejscu. Czułem, że mam taką potrzebę. Czułem, że zaraz któryś z nas coś powie co będzie bardzo istotne. Możliwe, że się nie myliłem..

- Polen.. wiesz widzę, że nie jesteś w nastroju, tym bardziej po tym, jak Francja wparowała do mnie biura i nie mogliśmy spędzić miło czasu, więc może dałbyś się wyciągnąć w piątkowy wieczór do jakieś restauracji?- Rzekł po chwili Niemcy, spoglądając na mnie z pewnym uśmiechem. Patrzyłem na niego z błyskiem w oczach.- Uprzedzę twoje pytanie. Tak chcę, żeby to była randka. Możemy spędzić miło czas nie tylko uprawiając seks, ale też rozmawiając.

Na jego słowa mimo wolnie się uśmiechnąłem. Nie potrafiłem przestać tego robić. Na dodatek czułem ogromne ciepło na swojej twarzy oraz w podbrzuszu. Te tak zwane motyki pragnęły natychmiast uwolnić się z mojego brzucha i przesłać miłość do Niemca.. Nie chciałem tego czuć, ale moje ciało robiło co innego.

- Tak, z chęcią z tobą wyjdę Niemcy- Rzekłem z uśmiechem na twarzy jednak szybko zrozumiałem, co powiedziałam. Miałem go trzymać w niepewności, a nie zgadzać się natychmiast..- Znaczy to w zasadzie nie jest jeszcze pewne. Mam kilka spraw na głowie, tym bardziej dom i brata.. Najwięcej czasu mamy dla siebie właśnie w piątek i weekend, a to dla mnie bardzo ważne.

- Polen nigdy nie można uciec przed miłością- Odparł stanowczo z obojętną miną.

Patrzyłem na niego jeszcze chwilę do puki nie usłyszałem dzwonka mojego telefonu. Natychmiast spojrzałem na telefon, na którym widniał napis Ameryka. Westchnęła głęboko i przesunąłem czerwoną słuchawkę. Później do niego oddzwonię.

- Niemcy.. mam wrażenie, że chcesz się ze mną spotkać, bo nie chcesz, abym robił to z Włochami. Mam rację?- Rzekłem dosyć cicho i ponuro.

- Po prosty pomyślałem, że byłoby ci miło, gdybym cię gdzieś zaprosił- Odrzekł, spuszczając swój wzrok lekko w dół.

- Czy ja powiedziałem ci coś takiego.. dziwnego w piątek, gdy byłem pijany, że teraz się tak zachowujesz?- Zapytałem, kładąc rękę na jego udzie.

- Polen naprawdę chce cię bliżej poznać. Na moją decyzję nie miało nic innego wpływu. To chyba nic złego, że interesują się kimś bardziej od innych i zapraszam go na randki- Uśmiechnął się do mnie, wpatrując się natychmiast w moje oczy.

Odwzajemniłem także uśmiech, a na moich policzkach mogłem poczuć ciepło, które zaczęło rozchodzić się powoli w dolne partie mojego ciała. Mimo tego, co powiedział mi Niemcy wciąż trzymałem się myśli, że jest po prostu zazdrosny o Włochy i dlatego mnie gdzieś zaprasza. Istnieje też możliwość, że nagadałem mu jakichś głupot, gdy byłem pijany. Jednak bardzo mi się podoba, że nasza relacja staje się bardziej zażyła.. i nie pozostajemy jako kochankowie nic o sobie nie wiedząc.. Chociaż nie miałem z nim przecież romansować i robić związków..

- Dziękuję.. To bardzo miłe z twojej strony, że mnie zapraszasz- Rzekłem, otwierając w końcu drzwi.- Do zobaczenia jutro w pracy. Dobranoc.

- Gute Nacht Polen- Powiedział, a gdy tylko przymknąłem drzwi, ruszył natychmiast autem w stronę swojego domu.

***

- Trzeci raz nie będę ci już tego powtarzać, tak idziemy na randkę- Mruknąłem do Ameryki i przewróciłem swoimi oczami.

- A ja ci mówiłem od początku, że nie kreci go tylko twoja dupa, ale też osobowość i chce cię bliżej poznać- Wzruszył ramionami zadowolony z siebie.- Ja zawsze przecież mam rację.

- Jasne, jasne. Mógł tak od razu zrobić, a nie proponować mi seks za pieniądze- Powiedziałem, myśląc nad całą relacją, łączącą mnie z Niemcem.- Chociaż muszę przyznać, że nie jestem przekonany co do tego spotkania.

- Poland proszę cofnij te słowa. Czy ty kurwa zawsze musisz myśleć jak jakiś mądry człowiek? Słuchaj, będziesz miał swojego jakby sponsora. Pieniędzy ma mnóstwo, seks z nim to sama przyjemność z tego, co mi mówiłeś, będzie cię zabierał do samych drogich restauracji. Życie jak marzenie kretynie- Stwierdził oburzony Amerykanin, a następnie popatrzył na mnie chwilę.- Nawet ja cię nie będę musiał wozić autem tylko on będzie to robił.

- Znacznie bardziej ciągle mnie do takiego Niemca, który jednak nie zachowuje się tak jak go opisałeś- Spojrzałem za szybę nie, chcąc patrzeć na przyjaciela z powodu rumieńców na moich policzkach. Sama rozmowa o Niemcu przyprawia mi zawstydzenie..- Tu chodzi o coś innego.. No wiesz, podoba mi się Niemcy, jest naprawdę przystojny, zabawny, miły dla mnie.. Jednak nie znamy się na tyle dobrze, aby coś więcej ans łączyło. Nigdy nie proponował spotkania dotąd.. Mam wrażenie, że coś albo ktoś musiał wpłynąć na jego decyzję.

- Za bardzo wyszukujesz się czegoś, co nie istnieje- Mruknął i zaparkował po chwili auto na parkingu przy firmie.- Słuchaj, facet się stara, bo też mu wpadłeś w oko. To nie jego wina, że nie jest dobry w takie rzeczy. Widać od razu na pierwszy rzuć oka, że preferuje związki, gdzie jedynie rucha, a nie coś więcej, ale przy tobie stara się być jak najlepszy i pokazać siebie jako romantyka.

- Sam nie wiem.. eh.. jeszcze jest przecież Włochy.. on też jest całkiem miły- Uśmiechnąłem się delikatnie sam do siebie.

- Nie znasz Niemcy na tyle, aby jeszcze stwierdzić, który z nich jest lepszy- Odpowiedział stanowczo, spoglądając na mnie kolejny raz.

Odwróciłem także swój wzrok z powrotem na młodszego. Patrzeliśmy tak chwilę na siebie. Uśmiechnąłem się do niego szeroko, a następnie przytuliłem delikatnie. Otworzyłem drzwi i wyszedłem z auta, kierując się do wejścia. Ameryka ma rację, szukam w tym wszystkim jakiś niepotrzebnych problemów, w takich chwilach myślenie logiczne powinno pójść na bok i zastąpić je myśleniem uczuciowym. Moje uczucia powinny mną kierować, co do relacji ze starszym mężczyzną.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ameryka idol.

Kremelka~

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top