~91~
Pov. Polska
Poranek spędziłem wraz z Niemcem w łóżku. Wcześniej za nim zaczął się do mnie przymilać wziął prysznic, aby jakoś odświeżyć się po wczorajszej nocy. Mimo tego, że ciągle czułem do niego urazę za to, że nie potraktował poważnie mojego zakazu w sprawie picia alkoholu to nie potrafiłem myśleć o tym, gdy sprawiał mi małe przyjemności w postaci pieszczot na moim ciele..
- Niemcy..~ - Zachichotałem cicho, gdy lizał moją szyi, a w tym samym momencie jego ręce błądziły po mojej tali, co sprawiało mi dreszcze i łaskotki. Kolejny raz cicho zachichotałem, gdy ten podmuchał w mój nagi brzuch.
Z powrotem znalazł się nade mną, uśmiechając się do mnie czule. Odwzajemniłem uśmiech i zawiesiłem swoje ręce na jego szyi, oddychając go do pocałunku. Cały czas uśmiechałem się, odwzajemniając i pogłębiając aktualną pieszczotę. Obróciłem nas tak, abym teraz to ja znajdował się nad nim. Szybko jednak zostało to z powrotem zmienione na poprzednie nasze położenie. Przez to, że obracałem się tak z Niemcem znaleźliśmy się blisko krawędzi łóżka, a sam mój narzeczony prawie wypadł.
Oboje głośno się zaśmialiśmy, powracając do kolejnego delikatnie, ale bardzo czułego i pełnego miłości pocałunku.
W pewnym momencie zacząłem słyszeć jakiś hałaś dochodzący z dołu. Oderwałem się od ust ukochanego, spoglądając na niego zmieszany.
- Chyba ktoś pukał- Rzekłem jednak szybko uzyskałem odpowiedź od Niemiec:
- Zdawało ci się tylko- Wymruczał i z powrotem zaciągnął mnie do pocałunku.
Po chwili jednak kolejny raz było można usłyszeć głośne i donośne pukanie z dołu. Tym razem na pewno ja tak samo, jak on usłyszeliśmy to dobrze. W tym właśnie momencie przypomniało mi się nasze zadanie na dzisiejszy dzień.. Szybko zepchnąłem z siebie Niemcy, wstając na proste nogi.
- Kurwa to Litwa i Łotwa.. Ubieraj się Niemcy, a nie leżysz, czekając na zbawienie!- Warknąłem, podchodząc szybko do szafy i wyciągając z niej luźne ubrania.
- A było tak miło i przyjemnie- Powiedział, a między jego słowami było można usłyszeć głośne westchnięcie.
- Tak samo będziesz gadał, gdy doczekamy się swoich dzieci i będziesz musiał się nimi zająć? Chyba mierny będzie z ciebie ojciec- Odparłem, posyłając mu złośliwy uśmiech. Moje słowa podziałały na mężczyznę, gdyż już po chwili także wstał, zakładając na siebie już jedynie koszulkę.
- Ja już jestem gotowy w przeciwieństwie do ciebie- Mruknął, a po chwili wyszedł z pokoju, kierując się na dolne piętro. Także do niego po chwili dołączyłem pośpiesznie, podchodząc do drzwi wyjściowych.
Przed sobą ujrzałem brata wraz z narzeczoną, a na jej rękach ich małą córeczkę. Natychmiast odsunąłem się, aby mogli bez problemu wejść do środka. Posłali w moją stronę uśmiech tak samo, jak ja do nich.
- Jakie małe maleństwo..- Powiedział cicho Niemcy, patrząc na dziecko z szerokim uśmiechem.- Mogę?- Zapytał, wyciągając ręce w celu wzięcia dziewczynki na ręce.
- Oczywiście- Odparła szybko Łotwa, dając na ręce Niemiec Latwie.
- Jest taka maleńka.. I taka urocza..- Powiedział mój narzeczony, wpatrując się zachwycony w dziecko.
Wpatrywałem się cały czas w narzeczonego jak przypatruje się małej i ciągle wypowiada jakieś słowa zachwytu.. Poczułem się dziwnie, widząc ile to daje szczęścia Niemcowi z zwykłego trzymania dziecka na rękach.. Uciekłem wzrokiem gdzieś na bok, spotykając się ze zmartwionym wzrokiem brata.
- Nie masz się czego bać Polska.. Poradzicie sobie- Powiedział, dając rękę z tyłu moich pleców.
- Wiem..- Odparłem i miałem już coś dodać, ale nie chciałem tego mówić w towarzystwie Niemiec..- Macie jakieś wytyczne, jeśli chodzi o jej pilnowanie..? Jak uspokoić, czy coś..?
- Niedawno jadła, więc nie musicie jej karmić. Jednak w południe ma porę obiadową, więc wtedy ją nakarmicie i połóżcie spać na dwie lub nawet cztery godziny. Jest raczej spokojna zazwyczaj, a nawet, jeśli zacznie płakać to wystarczy ją przytulić i coś zanucić. Wieczorem też ją połóżcie spać, a my po nią wrócimy około osiemnastej- Powiedział Litwa, spoglądając raz na mnie, a raz na Niemcy.- Wszystkie potrzebne rzeczy znajdziecie tutaj- Dodał i wręczył mi torbę.
- Um.. Ona nie pije mleka z piersi..?- Zapytałem niepewnie, patrząc na Łotwę.
- Nie.. Z początku tak było, ale teraz Nie mogę tego na razie robić...- Powiedziała, uśmiechając się jednak do mnie czule.- Lekarz nam zlecił coś, co na pewno dobrze zastąpi mleko od matki.
Przytaknąłem jedynie, patrząc chwilę na torbę, a następnie podszedłem do Niemiec, który w końcu zwrócił na mnie uwagę. Objął mnie jedną rękę w biodrach, jeżdżąc nią przez kilka sekund.
- My będziemy już lecieć. Gdyby coś się działo poważnego to zadzwońcie- Powiedziała Łotwa, kładąc głowę na ramieniu Litwy.- Do później.
Oboje po chwili podeszli do wyjścia, a następnie zniknęło za drzwiami. Popatrzyłem na Niemcy, który uśmiechnął się do mnie szeroko. Popatrzyłem na dziecko, które wpatrywało się w Niemcy jakby było zdziwione i próbowało rozpoznać kogoś w nim.
- Zrobię śniadanie kochanie, a ty przypilnuj małą- Powiedział Niemcy, przekazując mi powoli Latwie na ręce. Spanikowałem i szybko ją złapałem mocno, aby nie spadła.
- Ale.. Co ja mam robić?- Popatrzyłem na niego zmieszany, a następnie zerknąłem z powrotem na dziecko.
- Nie panikuj Polen. Pobaw się z nią. Na pewno dali nam kilka jej ulubionych zabawek. W końcu musi być ten pierwszy raz- Powiedział Niemcy, całując mnie w głowę, a następnie skierował się w stronę kuchni.
Ja natomiast poszedłem do salonu ciągle, wpatrując się w małą. Ona także patrzyła na mnie swoimi dużymi ślepiami. Usiadłem wraz z nią na kanapie nadal nie wiedząc, co mam dalej zrobić.. Położyłem ją obok, a następnie zacząłem grzebać w torbie w poszukiwaniu jakichś zabawek. W końcu wygrzebałem ze środka jakąś grzechotkę i misia. Wszystko to wręczyłem małej, która nadal jednak nie była zainteresowana zabawkami, tylko mną.
- Niemcy ona mnie pożera wzrokiem..- Rzekłem trochę cicho, ale tak, aby usłyszał mnie mój narzeczony.
- To tylko małe dziecko skarbie- Powiedział, wchodząc do salonu i kładąc na stole przygotowane śniadanie dla mnie i dla siebie.- Nie ma się czego bać.
Koło mnie usiadł Niemiec, który wręczył do rączki Latwi grzechotkę, którą zaczęła się bawić.
- Widzisz to wcale nie jest takie trudne- Powiedział, kładąc dłonie na moje ramiona i całując mnie w policzek. Ja jedynie zerknąłem na niego kontem oka, wzdychając głośno. To będzie zbyt ciężki dzień..-Nie lubię na ciebie patrzeć, gdy się tak zamartwiasz.
Popatrzyłem znów na mojego narzeczony, który ułożył ręce na moim policzku. Uciekłem szybko wzrokiem na bok, dając mu tym znak, aby sobie odpuścił. Ten jednak zbliżył się i pocałował mnie w usta.
- Nie przy dziecku Niemcy..- Rzekłem, uśmiechając się do niego, aby ten naprawdę odpuścił sobie pocieszanie mnie teraz tutaj.. Lepiej będzie jak pogadamy o tym później.
Starszy na moje słowa zaśmiał się bardzo cicho i krótko. Następnie zerknąłem na Latwie, która machając grzechotka śmiała się głośno i uśmiechała. To nawet uroczy widok..
W końcu wybiła godzina, która oznacza południa. Prawie cały poranek wraz z Niemcem i Latwią spędziłem w sypialni, bawiąc się z małą. Bardziej jednak Niemcy wykazywał się większą chęcią do wymyślania coraz to ciekawszych atrakcji dla niej. Aby jakoś w końcu odpocząć od tego postanowiłem, że zrobię dla dziewczynki w końcu coś do jedzenia tak jak wcześniej uprzedzał Litwa. Wyciągnąłem opakowanie z mlekiem w proszku wraz z buteleczką. Zrobiłem krok po kroku z instrukcji tak, aby jedzenie było idealne przygotowane. Po ugotowaniu musiałem jeszcze trochę ostudzić buteleczkę, więc to także wykorzystałem, stając w kuchni oparty o blat, wpatrując się zamyślony w podłogę. W myślach chodził mi jedynie Niemcy.. Nie umiałem teraz sobie nic innego wyobrazić niż go bawiącego się z Latwią.. Był w tym dobry i to bardzo.. Nie wiem jak to możliwe, że ktoś taki jak on może być na tyle odpowiedzialny, czuły i delikatny w stosunku do dzieci..
W końcu jednak odgarnąłem od siebie głupie myśli, które przysparzały mi jedynie rumieńców na twarzy na myśl o narzeczonym. Zabrałem w końcu pełną buteleczkę i skierowałem się z powrotem do sypialni, gdzie leżał Niemcy, wpatrując się w malutką, która bawiła się jego dłonią i palcami. Zbliżyłem się do nich, a następnie niepewne wcisnąłem się między nim, a Latwią. Niemiec natychmiast usiadł tak jak ja, aby łatwiej i lepiej było można karmić dziecko. Zabrałem delikatnie małą z poduszek i położyłem na dłoni, aby leżała. Przyłożyłem do niej buteleczkę, lecz ona nagle zaczęła się wierzgać, przez co o mało, co nie spadła.
- Nie chce jeść..- Mruknąłem, patrząc spanikowany na narzeczonego.
- Przytul ją do siebie.. To może pomoże- Odparł Niemiec, zabierając ode mnie na chwilę mleko.
Uczyniłem tak jak mi zalecił. Szybko Latwia przytuliła się do mojej piersi, kładąc malutkie rączki. Wpatrywałem się w nią chwilę bez żadnej reakcji. Może po prostu myśli, że zacznę ją karmić z piersi..?
Niepewnie zabrałem z powrotem od ukochanego buteleczkę, którą przystawiłem do jej usteczek. Tym razem chętnie wzięła do buzi i zaczęła pić przymykając przy tym oczy. Uśmiechnąłem się, a także westchnąłem zadowolony, że na szczęście nie była aż tak wybredna. Za sobą poczułem po chwili Niemca, który przytulił mnie całując przy okazji blisko moich ust. Uśmiechnąłem się jedynie czule na jego miły całus. Oboje w ciszy i skupienia wpatrywaliśmy się w dziewczynkę jak powoli kończy wypijać wszystko z buteleczki.. Ułożyłem swoją głowę na ramieniu mojego narzeczonego, który po chwili pocałował mnie w czubek. Zabrałem buteleczkę od dziewczynki i delikatnie zacząłem kołysać. Po posiłku kładła się od razu spać.
- Może w trakcie naszej małej przerwy od pilnowania małej zajmiemy się sobą i dokończymy to, co rano zaczęliśmy~? - Zapytał Niemcy, szepcząc mi do ucha niskim głosem.
Zarumieniłem się mocno na twarzy, czując przeszywający moje ciało dreszcz. Cały jego czuły i delikatny czar prysł. Gdy dziecko znika to znów zmienia się w tego samego, co poprzednio.. Jednak nie chciałem zaprzeczać temu pomysłowi. Uśmiechnąłem się jedynie na twarzy, nie dając mu jednoznacznej odpowiedzi. Wpatrywałem się w ciszy w małą, tuląc ją do swojej piersi i delikatnie kołysając, aby usnęła. Była wymęczona zabawą, a także przed chwilą zjadła, więc mam nadzieję, że szybko wpadnie w sen.
***
Nastało popołudnie, wraz z tym rozbudziła się także Latwia, która trzeba było przewinąć i znów się zająć na kilka godzin. Wszystkie oczywiście te obowiązki przyjął na siebie Niemcy, który już, wystarczająco mnie wymęczył w trakcie naszej małej przerwy. Ja natomiast siedziałem w łazience, gdzie postanowiłem szybko przywrócić się do normalnego stanu. Wzięłam prysznic, a potem siedziałem przed lustrem, ogarniając moje włosy. Po tym jeszcze siedziałem w telefonie, dając znak Litwie lub Łotwie, że u nas wszystko jest w porządku. Naprawdę bardzo się martwili o malutką. Nie mieli się jednak czym denerwować i stresować. Przy boku Niemca każdy może czuć się bezpiecznie..
Pisałem także z nimi z powodu, że mieli niedługo zajechać po nią. Jak się okazało udało im się wszystko załatwić znacznie wcześniej, więc nie było konieczności, abyśmy umyli malutka i położyli ją spać. Mimo wszystko i tak było już dosyć późno, jak na malutkie dziecko. Raczej w takich godzinach już śpią. Ubrałem się, więc szybko w moje poprzednie wygodne ubrania, wychodząc, aby zaczekać na dole na mojego brata i jego narzeczoną.
W końcu zadzwonili do drzwi, a ja zachwycony podszedłem, aby otworzyć, witając ich zadowolony.
- Chyba dobrze się bawiliście skoro jesteś aż tak zadowolony- Powiedział Łotwa, uśmiechając się do mnie szeroko i przy okazji, rozglądając się dookoła za swoją córeczką.
- Cóż.. Sądziłem, że będzie gorzej, ale muszę przyznać, że jest naprawdę kochanym dzieckiem..- Odparłem, odwzajemniając uśmiech.- Jest na górze z Niemcem, więc chodźmy po nią.
- Ja pójdę z Polską, a ty zabierz rzeczy kochanie- Powiedziała Łotwa, całując Litwę w policzek.
Następnie oboje skierowaliśmy się na górę do sypialni. W pokoju było cicho, co trochę mnie zdziwiło. Niepewnie otworzyłem drzwi, widząc Niemcy wraz z Latwią na łóżku. Oboje jednak spali. Niemcy trzymał na swojej piersi Latwie, obejmując ją jedną ręką. Uśmiechnąłem się szeroko, widząc jak uroczo to wyglądało.
- Niemcy chyba ją bardzo polubił.. Widać, że dzisiejszego dnia się poświęcił dla tego- Powiedziała Łotwa, zerkając po chwili na mnie. Także na nią popatrzyłem, uśmiechając się kolejny raz.
- Tak.. Naprawdę bardzo się dzisiaj cieszył, że mógł się nią zajmować i było widać, że dobrze mu to szło..- Westchnąłem cicho, krzyżując ręce na piersi.
- Widać, że Niemcy naprawdę bardzo chciałby mieć z tobą dzieci.. Między innymi po tym, jak dobrze sobie radzi i jak jest szczęśliwy. Byłby świetnym ojcem- Odparła, spoglądając na mojego narzeczonego.
- Tak to prawda..- Mruknąłem, opierając głowę o ścianę.- Nie sądzę, abym ja był na tyle gotowy, co on..
- Może powinniście.. Pogadać o tym poważnie i pójść do psychologa, czy kogoś innego, kto mógłby wam pomóc..?- Zapytała Łotwa, odwracając się do mnie przodem.
- My już dużo o tym rozmawialiśmy. Znam jego każde słowo na ten temat. On także wie, że ja nie wyobrażam sobie teraz mieć dziecka..- Odpowiedziałem, unikając jednak kontaktu wzrokowego z kobietą.- Nie sądzę, abym ja się nadawał do zajmowania dziećmi.. A przede wszystkim ja to będę robił, gdy byśmy takowe mieli. Niemcy jest potrzebny w firmie cały czas..
- Ja także byłam pesymistycznie nastawiona do dzieci.. jednak, gdy nagle miałam dwadzieścia pięć lat zaczęłam inaczej o tym myśleć.. Nie radziłam sobie też z dziećmi, ale gdy zjawiła się Latwia było całkowicie inaczej.. Może to dziwne.. ale od razu znałam ją dobrze i wiedziałam jak się nią zająć- Powiedziała, uśmiechając się do mnie szeroko i kładąc rękę na ramieniu.- Przede wszystkim jednak powinna być to decyzja was obojga, bo dziecko będzie na całą życie.
Przytaknąłem jedynie, zerkając w końcu na nią. Nie odwzajemniłem jednak z nią uśmiechu, a jedynie patrzyłem na nią. W końcu kobieta podeszła do łóżka i zabrała z niego malutką bardzo powoli. Po chwili ulotniła się z pokoju, schodząc na dół. Także to uczyniłem, aby odprowadzić ich oraz pożegnać się.
- W takim razie dobranoc i jeszcze raz ci dziękuję Polska za popilnowanie małej- Powiedział Litwa, uśmiechając się do mnie szeroko. Następnie wraz z narzeczoną zniknął za drzwiami.
Zamknąłem drzwi na klucz, a następnie pogasiłem wszędzie światła. Skierowałem się do sypialni, gdzie natychmiast zrzuciłem z siebie koszulkę i spodenki. W samej bieliźnie ułożyłem się oboje Niemcy powoli, przytulając się do jego piersi. Przebudził się delikatnie, rozchylając swoje oczy, aby zobaczyć, kto się tak do niego dobiera. Uśmiechnąłem się szeroko, wtulając twarz w jego pierś.
- Wybacz, że zasnąłem.. Zabrali już Latwie..?- Wymruczał, kładąc rękę z tyłu moich pleców i przecierając swoje oczy.
- Tak.. Nic nie szkodzi.. Byłeś zmęczony- Odparłem, a następnie złapałem ręką za jego policzek i złożyłem na jego wargach pocałunek. - Kocham cię Niemcy...
- Ich libe dich Polen..- Odparł, całując mnie w czubek głowy.
~~~~~~~~~
Dzidzi
Kremelka~
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top