~89~

Pov. Niemcy

Nastał piątek, a wraz z nim wieczór, który miałem spędzić wraz z dwójką przyjaciół. Przez cały tydzień musiałem wysłuchiwać Polskę, który ostrzegł mnie przed piciem zbyt dużej ilości alkoholu, jak i zdradzaniu go. Dobrze jednak sobie zdawałem sprawę, że nie uczynię żadnego z tych zastrzeżeń. Polska jest w stanie zaufać mi bezgranicznie.

- Pamiętaj, aby się pilnować przy piciu. Musisz jakoś wrócić do domu, a poza tym musisz być jutro gotowy na pilnowanie dziecka- Powiedział Polska, stojąc oparty o framugę drzwi w przedpokoju.

- Myślałem, że bardziej będziesz się martwił o to, że mógłbym cię z kimś zdradzić- Rzekłem, podchodząc do niego po chwili.

- Wiem, że tego nie zrobisz, a poza tym nawet, jeśli byś spróbował to nie przeżyłbyś następnego dnia, bo moi bracia i twój ojciec już by wiedzieli, co mają zrobić- Odparł, uśmiechając się do mnie złowieszczo. Następnie położył ręce na moje ramiona i ucałował mnie w policzek.

- Może zaprosiłbyś kogoś?- Zapytałem, patrząc na niego.

- Nie mam ochoty na spotkania, a poza tym muszę jeszcze posprzątać w domu na jutrzejszy dzień- Mruknął, wzdychając po chwili cicho pod nosem.- Mam nadzieję, że ty będziesz się dobrze bawił.

Uśmiechnąłem się delikatnie na jego słowa. Zbliżyłem się i szybko oraz krótko cmoknąłem jego usta, aby pożegnać się w końcu na dobre.

- Uważaj na siebie i wróć do mnie cały. Kocham cię- Powiedział ostatnie słowa Polen, puszczając mnie.

- Ja ciebie też kocham Polen- Odparłem wciąż z szerokim uśmiechem na twarzy po czym sięgnąłem po klucze od auta i wyszedłem z domu. Zbliżyłem się do auta, które stało na podjeździe. Wsiadłem do niego i natychmiast ruszyłem w drogę do klubu, który wybrałem wraz z przyjaciółmi.

***

Dojechałem w końcu na miejsce. Przed klubem od razu dostrzegłem dwójkę moich przyjaciół. Oboje stali niezbyt zadowolenie. Cóż.. Spóźniłem się na naszą umówioną godzinę, ale to tylko przez moje długie pożegnanie z Polską.

- No w końcu! Ile można na ciebie czekać?- Zapytał Rosja, gdy tylko wysiadłem z auta i stanąłem obok nich.- Polska ci dawał jakieś zasady na dzisiejszy wieczór?

- To oczywiste, że musiał dostać od niego opieprz i jakieś kary na oglądanie się za innymi- Zaśmiał się głośno Włochy, krzyżując ręce na piersi.

- Tak, tak bardzo zabawne. W przeciwieństwie do was mam szczęśliwe życie z chłopakiem u boku, który nie jest na raz- Powiedziałem, uśmiechając się do nich złośliwe. Oni jednak wybuchnęli głośno śmiechem.

- Już się tak nie podniecaj tym swoim związkiem. To niesamowite, że kiedy kolwiek mogliśmy usłyszeć takie słowa właśnie od ciebie. Od kogoś, kto wynajmował sobie pracowników jako własne dziwki- Powiedział Rosjanin, klepiąc mnie po ramieniu.- Ale dobra koniec tego gadania idziemy się napić!

- Nawet nie wiecie, jaką mam na to ochotę. Dzisiaj się pokłóciłem z Hiszpanią centralnie przed pojawieniem się tutaj. Kurwa ma znowu do mnie jakieś bezsensu problemy.. Jedyne czego chce to dobrego alkoholu, miłej atmosfery i przyjemnego oraz miłego towarzystwa- Rzekł Włochy, zerkając centralnie na mnie podczas mówienia ostatnich słów. Odwzajemniłem jedynie uśmiech, odwracając po chwili wzrok.

- Nie martw się. Dopilnujemy, abyś ty przynajmniej się zrelaksował, bo jak wiemy to Rosja się upije natychmiast- Odparłem, wchodząc po chwili do środka klubu.

- To jest moja własna forma zrelaksowania się. Nie rozumiesz tego i nigdy nie zrozumie tego wielki pan Niemiec, który relaksuje się jedynie podczas pieprzenia swojego Polaczka.

Przejechałem wściekłym wzrokiem mojego przyjaciela, dając mu do zrozumienia, że zaraz go tu sam duszę. On jednak zaczął się głośno śmiać i chować się za Włochami, aby uniknąć atakami ode mnie. Wywróciłem jedynie oczami i szybko zignorowałem jego głupi tekst na mój temat. Skupiłem się na samym lokalu, w którym się znaleźliśmy. Miał on całkiem ciekawy klimat. Było bardzo głośno i ciemno. Od razu w powietrzu mocna było czuć zapach papierosów i ostrych perfumów. Po ludziach było można zauważyć, że nie jest to byle jaki klub.. Coś mi się wydaje, że zbyt dużo tutaj stracę pieniędzy, na co kolwiek.

Rosja natychmiast podbiegł do baru, gdzie zamówił dla siebie mnóstwo alkoholu. Przy okazji zamówił też coś dla mnie i Włoch.

- Dzisiaj piję tylko dwa drinki- Rzekłem, opierając się o blat i spoglądając na ludzi, którzy bawili się świetnie.

- Ale ty jesteś sztywny. Zaraz będę musiał zadzwonić do Polski i go ochrzanić, że nastawia cię na złą drogę- Powiedział smutno Rosja, pijąc już trzeci kieliszek wódki.- Jest impreza i będziemy się świetnie bawić, bez jakich kolwiek wymówek przyjacielu. Wywróciłem jedynie oczami, uśmiechając się lekko na jego słowa. Nie przekona mnie jednak tymi swoimi gadkami. Nie będę pił zbyt dużo.

Minęło już kilka godzin. W tym czasie wypiłem zaledwie dwa drinka. Zamierzałem się trzymać obietnicy, którą dałem Polsce. Wole go nie denerwować. Rosja tak samo, jak Włochy pili przez cały czas i zachęcali też mnie do tego. Stawiałem się cały czas i wpatrywałem się w nich jak z każdą minutą robią z siebie idiotów.

- Niemcy mój ty najlepszy przyjacielu- Wymruczał Włochy, wpadając na mnie, gdy stałem przy barze, aby się nie krzątać nigdzie. Położył swoją głowę na mojej piersi, a po chwili przytulił się do mnie. Westchnąłem jedynie, obejmując go jedną rękę.

- Tylko mi tu nie zasypiaj- Rzekłem, przez co Włochy natychmiast podniósł głowę do góry, śmiejąc się głośno.

- Słodki jesteś wiesz? Chodź ze mną do kibla muszę wziąść coś mocniejszego- Mruknął, odrywając się ode mnie i wyciągając z kieszeni woreczek z narkotykiem.

- Hiszpania będzie na ciebie wściekły jak zamierzasz alkohol z narkotykami. Poza tym ja też odmawiam ci tego pomysłu- Powiedziałem, zdając sobie sprawę, że moje słowa i tak nie wpłyną na jego decyzję.

Mniejszy złapał mnie za nadgarstek i zaczął szarpać w stronę toalety. W końcu ruszyłem się z miejsca, aby Włochy potem sobie odpuścił zaczepianie mnie, jeśli teraz z nim pójdę. W końcu weszliśmy do pomieszczenia, gdzie mniejszy wygonił wszystkich, którzy tam stali. Wpatrywałem się z szerokim uśmiechem jak wykłóca się z nieznajomymi o to, że musi mieć miejsca na wzięcie narkotyków. Jakimś cudem udało mu się wygrać tę wojnę. Wysypał wszystko z woreczka na prowizoryczny blat, który był połączony z umywalkami. Następnie zniżył i spojrzał na mnie, pokazując ręką, abym zrobił to samo, co on.

- Musisz się wyluzować- Rzekł, popychając mnie po chwili, przez co upadłem na zimną podłogę. Wywróciłem oczami na jego słowa, krzyżując ręce na piersi.- Z nikim bym się nigdy nie podzielił, ale tym razem mogę zrobić wyjątek.. Weź sobie trochę. Musisz się zabawić. Nie wyjeżdżaj mi tu z Polską, bo już nie chce nigdy o nim słyszeć.

- Potem muszę cię odwieźć do domu, aby Hiszpania cię nie zabił za to, że się krzątasz po mieście napity i pod wpływem narkotyków- Odparłem jedynie, przysuwając się kawałek do niego.- Częstuj się śmiało całością.

- Jaki ty łaskawy. Trzymaj to przynajmniej- Wymruczał, a następnie wręczył mi butelkę z alkoholem, z której się napiłem.

Wszystko to, co znajdowało się na blacie wciągnął przez nos głośno, wzdychając po tym. Przetarł rękawem po chwili twarz i spojrzał na mnie z uśmiechem. Ja w tym czasie kończyłem pić alkohol, który pozostawił wcześniej dla mnie mężczyzna. Gdy tylko oderwałem butelkę od ust Włochy niespodziewanie zbliżył się, wbijając się w moje usta i imitując pocałunek zaczął muskać moje wargi. Odsunąłem się natychmiast od niego w milczeniu. Mniejszy popatrzył na mnie trochę nie zrozumiałe jakby nie wiedział, że zrobił coś idiotycznego.

- Włochy jesteś zbyt napity. Dzwonię po Hiszpanie, aby cię zabrał do domu- Rzekłem, wstając z ziemi, a tym samym, spychając go z siebie.

- Niemcy dobrze wiesz, że to nie sprawi, że to, co chce zniknie.. Po prostu daj mi się tu i teraz.. Nikt ci nie da tego, co ja i nikt mi nie da tego, co ty- Wymruczał, łapiąc za moje nogą i przytulając się do niej. Natychmiast także zaczął dobierać się do mojego rozpórka w spodniach.- Mam ochotę na ciebie.. Tylko jedne raz Niemcy..

- Włochy do kurwy chyba nie muszę ci nic mówić racja?!- Warknąłem, uderzając go po chwili mocno kolanem w twarz, przez co mniejszy natychmiast upadł na ziemię.

Byłem zły na niego, lecz tak samo też na siebie. Od dawna wiem, że uczucia Włoch do mnie nie wygasło tak jak moje do niego. Jednak nie sądziłem, że byłby zdolny do tak desperackiego czynu.. Nigdy pod wpływem czego kolwiek się tak nie zachowywał.. Nie powinien go od razu tak traktować. Jednak postawienie mu prostych granic jest ważne w jego przypadku.

- Wstawaj i obmyj twarz. To koniec imprezy- Rzekłem, podnosząc go z ziemi i stawiając na proste nogi. Ten jedynie spojrzał na mnie wściekłym wzrokiem. Odkręcił wodę po czym przetarł krew z nosa, odgarniając przy okazji włosy.

- Nie wiem, po co nadal ci ten Polak. Słuchanie się go tylko cię ogranicza. On by cię zdradził szybciej niż sobie zdajesz sprawę. Jest łatwy. Podrywałem go na początku, a on w to brnął- Rzekł, uderzając ręką o blat.- Co innego i tak miałby niby zrobić, gdybyś go zdradził? Nie znajdzie sobie nikogo lepszego i bogatszego. Straciłby te swoje cudowne życie, które ma jedynie od ciebie. Inaczej byłby spłukany.

- Włochy jesteś pijany nie będę się z tobą, o co kolwiek kłócić- Mruknąłem, podchodząc do drzwi wyjściowych.

- Znajdę sobie kogoś o wiele lepszego!- Krzyknął ostatni raz po czym natychmiast wyszedłem z pomieszczenia.- Jak nie ty to ktoś inny! Jest wielu takich jak ty dupku.

Co do cholery w niego wstąpiło? Pierwszy raz widzę go w takim stanie.. Musiał się naprawdę poważnie pokłócić z Hiszpanią.. Na niego zawsze tak działają kłótnie z najbliższymi mu osobami. Nie sądziłem jednak, że zwykłą kłótnia z jego nowym chłopakiem spowoduje, że znów zatęskni za mną. Włochy ma problem, ale udaje, że go wcale nie ma...

Wróciłem na swoje poprzednie miejsce, gdzie spotkałem Rosję, który leżał na blacie, a barman próbował go wybudzić z jego upitego snu. Od razu nim potrząsnąłem, gdy stanąłem blisko. Mężczyzna wybudzi się, mamrotając coś pod nosem. Gdy tylko mnie zobaczył uśmiechnął się szeroko, łapiąc się mnie mocno.

- Niemcyyy. Jak dobrze cię widzieć. Musisz się ze mną napić. Tak bez ciebie pić się nie da! Ja będę się tłumaczył przed Polską za to przyjacielu. Obiecuje- Wymamrotał, zamawiając po chwili dla mnie o kolejnego drinka. Nie zbyt teraz miałem wybór, aby odmówić. Zostałem już skazany na wypicie tego. Jednak po tym, co zamierza zrobić Włochy miałem na to ochotę. Przez cały wieczór czułem się znudzony i nie chciałem tu być jednak teraz już nie.. Chce zapomnieć o tym, że muszę mieć na głowię Włochy i jego durne uczucia do mnie.. Zabrałem drinka, z którego natychmiast wypiłem bardzo szybko. Rosja, który siedział obok mnie zaczął krzyczeć zachwycony z mojej nagłej zmiany. Uśmiechnąłem się do niego szeroko, patrząc na barmana.

- Czysta trzy razy poproszę- Rzekłem, a po chwili przede mną pojawiły się trzy kieliszki z wódką, które wypiłem tak szybko, jak wcześniej mojego drinka.

- W końcu wiesz, co to oznacza impreza!- Krzyknął Rosja, obejmując mnie ręką za ramię.- Jeśli Polska kocha to wybaczy ci nawet wszystkie te kieliszki!

Zacząłem zamawiać coraz więcej i więcej, a Rosją ciągle siedział obok dalej, wywiązując mi cały czas, abym pił dalej. Jednak przy dziesiątym kieliszku zatrzymałem się, czując wibracje mojego telefonu. Natychmiast go zabrałem z kieszeni, widząc, że dzwoni Polska.. Och kurwa.. Natychmiast się rozłączyłem. Już i tak mam przejebane za wypicie tego alkoholu.. Poza tym zbliżała się pierwsza w nocy, więc powinienem już wracać bardzo dawno do domu. Jednak czekała na mnie jeszcze długa noc szukania wszędzie Włocha. Nie mogę go zostawić tutaj upitego i najpewniej podrywającego innych facetów.. Obiecałem już dużo wcześniej Hiszpanii, że jeśli już, co kolwiek się stanie to chce, abym wyrwał Włochy ze wszystkiego natychmiast.. To mój najlepszy przyjaciel, ale robi głupoty i tak pozostanie..

~~~~~~~~~~~~
:(((

Kremelka~

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top