~62~

Pov. Polska

Obudziłem się całkiem wcześnie, nie czując przy swoim boku Niemiec. Otworzyłem, więc zmęczony oczy, spoglądjąc na miejsce, gdzie wcześniej leżał. Przejechałem tam ręką wciąż, czując jego ciepło. Głośno westchnąłem i położyłem się na brzuchu, wtulając się w poduszkę, która była pode mną. Jednak nawet to nie było mi dane. Poczułem ciepły i bardzo wilgotny oddech na swojej szyi i nagich plecach. Oczywiście osobą za to odpowiedzialną był Niemiec. Przestał w koncie dmuchać w mój kark, a następnie złożył pocałunek na mojej szyi z tyłu.

- Niemcy...- Rzekł cicho, odwracając się z powrotem na plecy, spoglądając na starszego.

Niemiec uśmiechnął się do mnie łagodnie i bardzo czułe. Następnie położył na szafce obok tackę, na której przygotował dla nas obu śniadanie. Od razu po tym odwzajemniłem uśmiech od niego, wyciągając ręce, aby wszedł pod kołdrą, co po chwili uczynił. Starszy znalazł się na mojej piersi, tuląc się do mnie mocno aż w końcu otworzyłem oczy szeroko.

- Wszystkiego najlepszego kochanie..- Rzekłem, odgarniając jego ciemne włosy do tyłu.

- To dopiero będzie najlepszy dzień w moim życiu- Odparł, wpatrując się po chwili w moje oczy. Ułożyłem rękę na jego policzku, głaszcząc przez chwilę jego gładką skórę.

- Kocham takie dni, gdy mamy siebie tylko na wyłączność- Wymruczałem, wkładając ręce w jego włosy, które opadły na czoło i zasłaniały jego oczy.

- Nawet nie wiesz jak ja długo na to czekałem.. Takie dni, gdy EU daje nam obu wolne najpewniej wydarzą się nie często- Westchnął cicho Niemcy, łapiąc za moją dłoń.

- Tak odchodząc od tego tematu.. Wciąż pamiętam jakie jest twoje marzenie pewne.. Tak pomyślałem, że skoro dzisiaj są twoje urodziny to mógłbym choć raz zrobić ci tą przyjemność- Powiedziałem, czekając od razu na reakcje Niemca. Ten jedynie wpatrywał się we mnie jakby nie wiedział, o co chodzi. Wywróciłem oczami, a następnie szepnął do jego ucha.- Połóż się obok..

Starzy wykonał moje polecenie, a ja natychmiast usiadłem na jego biodrach. Wpatrywałem się chwile w jego nagą klatkę piersiową i bez namysłu zjechałem twarzą na wysokość jego krocza. Popatrzyłem na starszego w tym samym momencie, przez co poczułem się nie pewnie.. Niemcy jak zawsze musiał mieć ten swój uśmieszek na twarzy. To sprawiło, że peszył mnie i onieśmielał.. Tym bardziej było tak, gdy chciałem mu sprawić trochę przyjemności. Odgarnąłem myśli od jego głupich min i zabrałem się za swoje zadanie.

- Czemu nie budzisz mnie w taki sposób każdego dnia?- Spytał starszy, przez co natychmiast sparaliżował mnie i zatrzymał przed dobraniem się do jego bokserek.

- Niemcy! Po prostu ucisz się na chwilę i się cieszę, że zamierzam to w ogóle zrobić teraz- Odparłem, posyłając mu wrogie spojrzenie.

Starszy zaśmiał się jedynej cicho na moje słowa i w końcu przymknął się. Mogłem w ten sposób wrócić do poprzedniego zadania.

***

Cały poranek minął nam bardzo dobrze i w przyjemny sposób. Nie wychodziliśmy z łóżka prawie w ogóle. Jednak przede wszystkim nie mogliśmy tam siedzieć wiecznie. Niemcy chciał spędzić ze mną cały dzisiejszy dzień. Już wcześniej często mi powtarzał, że marzy o tym abyśmy spędzili jego lub moje urodziny w taki sposób.. Bez żadnych zmartwień i problemów. Dzień wolny i wyłącznie tylko my.

Następną rzeczą, którą Niemcy zaplanował było wspólne wyjście na obiad do restauracji. Na wieczór chciał abyśmy sobie sami coś razem ugotowali i oczywiście spędzili przyjemne chwilę w łóżku. Z racji, że chciałem być gotowy dla Niemca z moim prezentem od razu, więc byłem zmuszony go ubrać przed wyjściem na miasto. Czułem się źle z tym, że muszę ubierać coś tak skromnego i najpewniej niewygodnego pod ubrania..

Aktualnie ubierałem się właśnie przed naszym wyjściem. Brałem jeszcze wcześniej kąpiel, do której musiał oczywiście dołączyć Niemcy. Nigdy nie przepuścił by takiej okazji zobaczenia mnie nago. Jakoś musiałem przetransportować mój prezent dla Niemiec do łazienki. Tym bardziej dziwne było dla niego, że ubieram się właśnie tam. Zawsze robiliśmy to oboje w sypialni. Mam nadzieję, że nie będzie się domyślał, że coś dla niego wymyśliłem ciekawego.

Udało mi się założyć strój, więc zacząłem przeglądać się w lustrze. Wyglądem całkiem normalnie. Jednak czułem się dziwnie, widząc samego siebie w czymś takim.. Westchnąłem cicho i sięgnąłem po spodnie, które wsunąłem na swoje ciało. Aby niczego nie było widać zabrałem od Niemiec golf, który ubrałem także.

- Polen ile jeszcze? Niedługo musimy wyjść. Mam zarezerwowany stolik dla nas- Rzekł za drzwiami mój ukochany. W jego głośnie było można usłyszeć mocne zniecierpliwienie tym jak długo przygotowywałem się do wyjścia.

- Tak wiem.. zaraz wyjdę. Jeszcze chwilka- Odparłem i westchnąłem głęboko, poprawiając na sobie ubrania.

Następnie przeczesałem włosy i ułożyłem je. Spieszyłem się, więc robiłem to bardzo niedbale. W końcu jednak byłem gotowy do wyjścia. Wyszedłem, więc z łazienki, spotykając na swojej drodze Niemcy.

- Nie musisz się dla mnie tak stroić- Powiedział, uśmiechając się do mnie.

- A kto powiedział, że robię to dla ciebie?- Odparłem z szerokim uśmiechem, przez co Niemcy przejechał mnie przeraźliwym wzrokiem. Wywróciłem oczami, a następnie złapałem go za dłoń, schodząc schodami na dół.

Gdy znaleźliśmy się w przed pokoju. Niemcy sięgnął po moją kurtkę, którą oczywiście założył na mnie. Uśmiechnąłem się do niego w geście podziękowania, a następnie oboje zaczęliśmy ubierać buty. Spojrzeliśmy na siebie, gdy byliśmy już gotowi. Z racji, że stałem najbliżej drzwi otworzyłem je, wychodząc pierwszy. Następnie skierowaliśmy się oboje do auta Niemiec. Starszy oczywiście usiadł za kierownicą, a ja obok niego z przodu. Zapiąłem moje pasy i zerknąłem na ukochanego, który jakimś cudem jeszcze nie odpalił auta. Wpatrywał się natomiast we mnie z delikatnym uśmiechem.

- Może ty byś chciał pokierować?- Zapytał, śmiejąc się po chwili pod nosem.

- Masz kase na naprawę, więc z chęcią- Odparłem żartem, zerkając na jego twarz. Niemiec jedynie uśmiechnął się i w końcu włożył kluczyki do stacyjki.- Poza tym wiesz dobrze, że zrobię prawo jazdy, gdy zaoszczędzę na samochód.

- A ja ci mówiłem, że mogę ci sam kupić albo się dołożyć- Odparł, spoglądając w lusterko, aby wyjechać z podwórka.

- Niemcy nie chce wszystkiego od ciebie dostawać. Chce choć raz sam na coś zarobić- Odparłem, wyciągając telefon, aby sprawdzić godzinę.

- Mam pieniądze, więc czemu miałbym cię nimi nie rozpieszczać?- Mruknął z delikatnym uśmiechem na twarzy.

- Bo ja nie potrzebuje tego i nie inponujesz mi tym- Wzruszyłem ramionami, krzyżując ręce na piersi.- Może reszta twoich kochanków leciała na hajs, ale nie ja.

- Uroczy jesteś- Odparł, odwracając na kilka sekund głowę w moją stronę, aby popatrzeć na mnie.

Uśmiechnąłem się jedynie na jego miły komplement. Patrzyłem już centralnie przed siebie, myśląc nad tym wszystkim jeszcze raz. Niemcy jednak zbyt często chce wykładać na mnie pieniądze. Wystarczy spojrzeć na to, że to on z reguły stawia coś w restauracjach lub knajpach. Ja tak na prawdę nigdy nie zapłaciłem za jedzenie dla nas.. Jakoś nigdy nie zwracałem na to uwagi tak jak teraz..

Po dobrych dziesięciu minutach zjawiliśmy się pod restauracją. Wysiedliśmy oboje w tym samym momencie. Moją uwagę natychmiast zwrócił budynek, który wydawał się znajomy. Zbliżyłem się w tym czasie także do ukochanego, który jedną rękę objął mnie w tali, kierując się do wejścia.

- Czy to nie przypadkiem ta sama restauracja, do której mnie zabrałeś pierwszy raz?- Zapytałem, spoglądając teraz na dumny wyraz twarzy Niemiec.

- Istnieje taka możliwość- Odparł jedynie, uśmiechając się szerzej.

Jego uśmiech nie schodził z jego twarzy nawet na chwilę. Cieszyłem się bardzo, że ma tak dobry humor w swoje święto.. W końcu weszliśmy do środka budynku, gdzie przywitał nas kelner. Zdjęliśmy oboje kurtki i powiesiliśmy na wieszaku. Po tym kelner zaprowadził nas do stolika, który wcześniej wynajął Niemiec. Cały czas przypatrywałem się wszystkiemu dookoła. Przypominałem sobie jak pierwszy raz tutaj byliśmy.. Było bardzo przyjemnie. Tym bardziej, że było mi dane poznać tutaj bliżej Niemca. Tego samego, który zgrywał twardziela, a tak na prawdę był kochanym mężczyzną.. Zasiedliśmy do stolika, spoglądjąc natychmiast na siebie. Uśmiechnąłem się do ukochanego, sięgając do jego ręki, aby spleść nasze palce. Mężczyzna uczynił to od razu, gdy zrozumiał, o co mi chodziło. Siedzieliśmy tak do puki z powrotem przy nas nie pojawił się kelner z menu.

***

Po powrocie do domu Niemcy zaproponował żebyśmy nie brali się za robienie kolacji, bo jak stwierdził najadł się wystarczająco w restauracji. Postanowiliśmy, więc, że skoro to jego urodziny to brakuje jeszcze urodzinowego tortu. Oczywiście sami mieliśmy go zrobić.

Po drodze kupiliśmy kilka potrzebnych rzeczy w markecie, a następnie wróciliśmy do domu, szukając po internecie różnych przepisów. Gdy udało nam się znaleźć odpowiedni zabraliśmy się do pieczenia. Niemcy oczywiście nie powstrzymywał się przed obdarowywaniem mnie pocałunkami, gdy miał taką okazję.

- Jeśli ten tort nie wyjdzie to będzie to wyłącznie twoja wina- Rzekłem, czując na karku ciepły oddech Niemiec. Ten jedynie na moje słowa zaśmiał się cicho, obejmując moje biodra. Popatrzyłem na niego kontem oka, mieszając nadal masę na ciasto.- Chcesz wylizać łyżkę?

- Dawaj- Rzekł, wyciągając jak małe dziecko rękę do łyżki, którą trzymałem. Oddałem ją starszemu natychmiast. Gdy on był zajęty nią, ja przelałem masę do formy.

Następnie wszytko przełożyłem do piekarnika, ustawiając go na odpowiednią moc. Po tym wszystkim odwróciłam się przodem do starszego mężczyzny, który zajął się wycieraniem bałaganu jaki pozostawiłem. Zbliżyłem się do niego, zawieszając ręce na jego szyi.

- Mamy około godziny przerwy- Rzekłem, czekając aż ten na mnie spojrzy.- Tak szczerze to zastanawia mnie jak to możliwe, że twój ojciec nadal się tu nie pojawił skoro masz urodziny.

- Dałem mu ostrzeżenie, aby się choć na ten dzień odczepił- Odparł, układając ręce na mojej tali.- Napisałem mu żeby nie przychodził, bo będziesz ostro rżnięty.

- Niemcy żartujesz prawda? Na pewno żartujesz.. Ty nigdy byś tak do niego nie napisał- Zaśmiałem się cicho pod nosem, słysząc jego wypowiedź. Szybko jednak zwróciłem uwagę, że Niemiec się wcale nie śmiał. Wpatrywał się we mnie z szerokim i dwuznacznym uśmiechem. Bez namysłu wyciągnąłem telefon z jego kieszeni i odblokowałem. Wszedłem w wiadomości między nim, a Rzesza, czując wypieki na twarzy.- Jesteś nie poważny! O tym właśnie mówiłem. Zachowujesz się na prawdę, jak nastolatek.. To nie możliwe, abyś był ode mnie starszy i taki nie odpowiedzialny..

- Przynajmniej się odczepił. Ja zawsze patrzę na plusty każdej sytuacji- Wzruszył ramionami, zabierając z moich rąk swoje urządzenie.- Poza tym już i tak wcześniej podarował mi prezent.

Patrzyłem na niego przez chwile milcząc. Powoli do mojej głowy zaczęły docierać myśli, że Niemcy mógł dostać od ojca pierścionek zaręczynowy po jego matce. Te myśli trochę mnie przeraziły.. Nie chodziło o to, że nie chce się żenić z Niemcem, ale sądziłem, że to zbyt wcześnie, a poza tym za dużo by to przysporzyło problemów.. Mam nadzieję, że Niemcy nie wypadł na tak głupi pomysł jak zaręczenie się mi w jego urodziny.

- Jasne.. um.. nic wcześniej nie mówiłeś. Co to takiego?- Zapytałem, zsuwając ręce z jego szyi i zatrzymując je na wysokości jego torsu.

- To niespodzianka. Gdy skończymy nasze ciasto to ci pokażę- Odparł, a następnie pocałował mnie w czoło.- Na pewno ci się spodoba..

Uśmiechnąłem się jedynie, a gdy starszy odwrócił się, aby włożyć brudne naczynia do zmywarki moja mina natychmiast stała się ponura. Niemcy na pewno nie jest na tyle durny, aby się żenić w urodziny.. Co innego mógł mu dać jego ojciec czego nawet mi nie chce pwowidzieć i nazywa to niespodzianką? Tylko o jedno mogło chodzić. A przecież nie chce mu pwowidzieć nie.. Po prostu nie chce tego robić teraz. Zbliżyłem się do niego po chwili i objąłem od tyłu, przymykając oczy. Niemiec nie zareagował na to zbytnio tylko wciąż zajmował się swoją czynnością.

Po dwóch godzinach nasz wypiek był gotowy. Nie wyglądał oczywiście jakoś wspaniale, ale najważniejsze i tak było to, że trafiły tam wszystkie słodkie rzeczy jakie lubił Niemcy. Poza tym najważniejsze i tak nie był dla nas sam wygląd, który był tragiczny.

- Mówiłem, że nie wyjdzie- Rzekłem, kierując się wraz z torem i Niemcem do salonu.- I to wszystko to jest twoja wina. Jak ty nie potrafisz ze mną zrobić prostego tortu to jak chcesz niby zrobić dzieci, które będę wyglądać lepiej niż te ciasto?

- Bardzo śmieszne- Odparł jedynie, stając oburzony za mną. Odłożyłem talerz na stół i odwrócilem głowę, aby na niego spojrzeć. Wpatrywał się we mnie oburzony, jak małe dziecko.- Zacznijmy od tego, że to ty mnie rozpraszałeś sobą.

Zbliżył się, a następnie położył jedną dłoń na mój tyłek z szerokim uśmiechem. Złpałem za jego rękę i zsunąłem ją ze swoje ciała.

- Na wszystko jeszcze przyjdzie czas- Powiedziałem, sięgając po widelec, na który nałożyłem ciasta i przyłożyłem do jego buzi. Starszy oczywiście zjadł to co znajdowało się na sztućcu.

Oboje usiedliśmy na kanapie, jedząc nawzajem tort przygotowany przez nas. Oczywiście nie bawiliśmy się w żadne krojenie tylko jedliśmy cały kawałek widelcami. Większości i tak Niemcy karmił mnie, jak małe dziecko. Jednak on zbyt dobrze wie, że mam słabość do słodyczy..

- Chyba na razie wystarczy- Stwierdził mężczyzna, odkładając widelec na stół.- Nie starczy mi zaraz czasu na to, co przygotowałem jeszcze dla nas.

- Ta niespodzianka od twojego ojca tak..?- Zapytałem niepewnie także, przestając jeść tort.

Niemcy jedynie przytaknął, a następnie wstał z kanapy, kierując się na górę i pozostawiać mnie całkiem samego z obawami. Proszę niech tylko nie przyniesie żadnego pierścionka.. O dziwo ktoś mnie wysłuchał i mój ukochany zniósł na dół ogromny karton. Muszę przyznać, że wcześniej go nigdzie nie zauważyłem. Gdy tylko podszedł do mnie postawił to na ziemi. Cały zachwycony i pełen dobrego humoru Niemcy otworzył karton, wyjmując coś czego bym się nigdy nie spodziewał.

- Odtwarzacz winylowy...?- Zapytałem, wpatrując się piękny i najpewniej stary przedmiot.- Jest.. na prawdę piękny...

- Dokładnie- Odparł, wyciągając do mnie rękę, abym podszedł bliżej.- Jest po moim dziadku i tata stwierdził, że powinienem go dostać. Jeszcze działa, a do tego mam kilka pięknych utworów, które z chęcią dla nas puszczę.

- Tak!- Odparłem natychmiast zachwycony odtwarzaczem.

Niemcy wstał wraz z przedmiotem, który ustawił na szafce obok. Wyciągnął jedną z płyt, którą ostrożnie wyciągnął z opakowania. Włożył ją, a następnie nałożył na płytę małą igiełkę. Już po chwili w pomieszczeniu było można usłyszeć piękny dźwięk płyty, który rozchodził się wszędzie. Patrzyłem cały czas podekscytowany na Niemcy, który już po chwili odwrócił do mnie przodem. Potem delikatnie pochylił i wyciągnął dłoń w geście zaproszenia.

- Czy mogę prosić do tańca?- Zapytał, na co wybuchłem cichym śmiechem.

Nic nie odpowiedziałem, a jedynie chwyciłem za jego dłoń. Zostałem natychmiast przyciągnięty do jego ciała. Starszy ułożył jedną rękę na mojej tali, a druga złapał za tą moją. Ja natomiast położyłem dłoń na jego ramieniu, wpatrując się natychmiast w jego piękne błękitne oczy. Już po chwili Niemcy pociągnął mnie w sposób obrotu i powoli zaczęliśmy popadać w taniec. Oczywiście wszystko wyglądało bardzo nie dbale, bo oboje nie potrafiliśmy tańczyć, co było widać na pierwszy rzut oka. Cały czas ja albo on stawaliśmy sobie na nogi, przez co oboje wybuchaliśmy śmiechem. Zatrzymałem, więc to wszystko i zabrałem rękę od tej jego zawieszając je jedynie na jego szyi i przylgnąłem do jego ciała mocniej. Starzy dołożył drugą rękę do mojej tali. Uśmiechnąłem się delikatnie do niego, a następnie ułożyłem głowę na jego piersi, przymykając oczy i wsłuchując się w dźwięki muzyki. Niemcy powoli opierał swoją głowę o moje ramie także, zamykając swoje powieki.

~~~~~~~~~~~
Nawet uroczo (⁠◍⁠•⁠ᴗ⁠•⁠◍⁠).

Z okazji że wbiliśmy 40 tyś to macie jeszcze jeden rozdział :D. Dziękuję bardzo. <333

Kremelka~

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top