-38-
Pov. Polska
Następnego dnia obudziłem się zmęczony psychicznie. Poza tym w nocy prawie w ogóle nie spałem. Nie potrafiłem pogodzić się z myślą, że zostawiłem Niemcy samego z Japonią. To było zwykle samobójstwo. Do głowy wpadały mi same najgorsze scenariusze. Niemcy może potem wydawał się zmartwiony moim stanem, ale to nie zmieniało faktu, że mógł tylko udawać.. Może po prostu bawi się moim kosztem i tym, że ja bezgranicznie się w nim zakochałem jak głupi.. Nigdy nie powinienem obdarzać uczuciem pierwszą lepszą osoba, która poświęciła mi choć trochę czasu i powtarzała miłe słówka.
Wstałem jakoś ze swojego łóżka opatulony jednak kocem. Było mi zimno, więc nie zamierzałem marznąć podczas robienia śniadania. Wyszedłem ze swojego pokoju, rozglądając się wokół i słysząc jakieś dźwięki z łazienki. Domyśliłem się od razu, że to mój brat. Skierowałem się, więc sprawdzić, co ten tam robił, gdyż drzwi jakiem cudem były otwarte. Oparłem się delikatnie o framugę i wychyliłem do środka, patrząc, co się działo. Zauważyłem jedynie Węgry, jak przemywa buzię wodą z kranu.
- Wymiotowałeś?- Zapytałem szybko bardzo spanikowany.
- Spokojnie.. myłem tylko zęby.. nie musisz panikować- Stwierdził, odwracając się do mnie przodem.- Chociaż dzisiaj nie czuje się najlepiej..
Podszedłem po chwili do starszego zmartwiony następnie przypatrzyłem mu się uważnie. Rzeczywiście nie wyglądał najlepiej.. Mogłem nawet stwierdzić, że wyglądał najgorzej z ostatnich dwóch miesięcy. Zdjąłem z siebie koc, a następnie otuliłem nim go.
- Węgry idź się położyć do sypialni, ja zrobię ci coś do jedzenia.. i się tobą zaopiekuje- Rzekłem, uśmiechając się do niego jedynie na chwilę.
- Nie chce abyś zwalniał się na kilka dni z pracy, aby się mną zająć. Jedźmy do szpitala.. Czuje się naprawdę okropnie, a tam przynajmniej będą wiedzieć, co robić i jak mi pomóc..
Patrzyłem chwile na niego nie wiedząc, co mam powiedzieć, a co dopiero zrobić. Z jednej strony miał racje.. Lepiej nie ryzykować i od razu zabrać się z tym do szpitala. Jednak z drugiej, oboje sobie zdawaliśmy sprawę, że nie przyjmą go od razu. Znów będą powtarzać, że jest więcej ludzi z groźniejszymi przypadkami, którzy potrzebują natychmiastowej pomocy. Chociaż.. nie wykluczam jeszcze zadzwonienie po prostu po karetkę.
- Zrobimy tak.. ale może nie teraz. Wiesz dobrze, że musimy tam czekać i to mnóstwo czasu, a może jak poleżysz trochę i jak dam ci leki to będzie lepiej? Nie brałeś nic jeszcze prawda?- Zapytałem dla pewności, przyglądając się ciągle wyższemu.
- No dobrze.. i tak.. nic nie brałem- Przytaknął, a następnie skierował się w stronę swojej sypialni.
Wpatrywałem się w niego, jak po chwili znika za drzwiami i idzie wzdłuż korytarza. Natychmiast zacząłem szukać tabletek w szafce obok lustra. Większość lekarstw i tak była w pokoju u Węgra jednak w nagłych pogarszających się przypadkach musiałem się pofatygować, aby zabrać je z łazienki.. W tym czasie sięgnąłem po swój telefon, aby wybrać numer do Niemca. Musiałem go powiadomić o tym, że nie będzie mnie w pracy. Na pewno zrozumie.. wie, w jakiej jestem sytuacji i, że Węgry jest dla mnie bardzo ważny. Przyłożyłem po chwili telefon do ucha, czekając aż starszy w końcu odbierze.
~ Tak? Słucham?- Usłyszałem po chwili inny głos niż Niemca.
Zamarłem, milcząc przez dłuższy czas. Czemu Japonia do cholery odebrał telefon Niemca?
- Przeprasza... Ale chciałbym pogadać z szefem.. Z panem Niemcem..- Powiedziałem, patrząc po chwili na siebie w lustrze.- To bardzo ważne..
~ Nie ma go tu aktualnie.. ale od razu mu wszystko wytłumaczę, co powiesz.
Zacisnąłem mocno dłoń w pięść i Zdenerwowany, zirytowany oraz smutny w końcu rzekłem:
- Przekaż mu, że nie będzie mnie dzisiaj w pracy. Mam coś ważnego do załatwienia. Chodzi o mojego brata. On będzie wiedział, o co chodzi. Znamy się na tyle długo, aby on mógł zrozumieć- Rzekłem oczywiście z zazdrości.
Chciałem, aby Japonia zrozumiał, że ja i Niemcy to nie tylko pracownicy, ale coś więcej. Niech ma świadomość, że Niemcy zna mnie i wie dużo o mnie. Z jego strony nie słyszałem prawie nic przez dłuższy czas.
~ Oczywiście.. Przekaże mu wszystko- Odparł, a po chwili usłyszałem, że rozłączył się.
Wyłączyłem telefon i uderzyłem mocno ręką w ścianę. Cholerny Japończyk.. Od kiedy podsłuchał to, co mówiłem Niemcowi, abyśmy od siebie odpoczęli to teraz ciągle pojawia się koło niego. Kim on do cholery jest, że może jego telefony odbierać i to służbowe? Coś tu jest definitywnie nie tak.
W końcu zabrałem ze sobą wszystkie potrzebne leki i skierowałem się do pokoju mojego brata. Wszedłem i podszedłem do jego łóżka, siadając na krawędzi. Podałem mu wszystkie najważniejsze tabletki, aby połknął. Następnie sięgnął po butelkę i popijając wodą połknął leki. Po chwili mogłem usłyszeć jego ciche westchnięcie. Uśmiechnąłem się do niego lekko, a potem położyłem rękę na tej jego. Starszy także odwzajemnił czuły gest jednak szybko posmutniał tak samo jak ja.
- Przepraszam, że ostatnio mało ze sobą rozmawialiśmy i ogólnie spędzaliśmy czas.. Praca mnie przytłacza tak samo, jak życie prywatne..- Rzekłem, a potem popatrzyłem na niego kontem oka.- Znaczy.. no wiesz życie miłosne.. Wszytko mi się strasznie pokręciło.. ja już nie wiem, co mam robić Węgry..
Zabrałem rękę od niego, a potem zakrył twarz rękoma. Kolejny raz czułem jak cisnął mi się w oczach łzy. Jednak tym razem nie bałem się ich wypuścić. Przy Węgrach nie musiałem udawać nigdy..
- Polska, co się dzieje..?- Usłyszałem od niego cichy głos.
Popatrzyłem na niego w końcu wprost, jednak szybko przytuliłem się do niego, a bardziej do jego nóg. Ułożyłem głowę na jego kolanach, milcząc cały czas. Po chwili mogłem poczuć jego dotyk w swoich włosach. Zacisnąłem mocno dłoń na kocu, wiedząc, że Węgry czeka na wytłumaczenie wszystkiego. Nigdy nie mógłbym trzymać w sobie przed nim to wszystko.
- Wiesz Węgry.. bo j-ja nie lubię dziewczyn.. Jestem gejem prawie przez całe liceum aż dotąd.. Nigdy ci tego nie mówiłem, bo sądziłem, że mi przejdzie jak poznam jakąś dziewczynę- W końcu powiedziałem wciąż, chowając twarz w kocu.- Nie spotykałem się z żadną dziewczyną. Moim prawdziwym partnerem jest Niemcy.. Tak.. unikając twoich pytań jest moim szefem i wiem, że to głupie i bardzo nie moralne, że spotykam się ze swoim własnym szefem.. ale ja go naprawdę kocham bardzo mocno..
Podniosłem bardzo delikatnie do góry głowę, aby popatrzeć na reakcje brata. Spodziewałem się, że zobaczę w jego oczach rozczarowanie.. Węgry nigdy nie wypowiadał się na temat homoseksualizmu, tak jakby po prostu nie popierał tego. Bałem się mu powiedzieć, że jestem gejem tak samo, jak Litwie.. On na pewno zrobiłby kłótnie na ten temat.. Węgry też mógłby być do tego zdolny.. Jednak jakimś cudem miał łagodny wyraz twarzy. Mogłem nawet powiedzieć, że uśmiechał się do mnie. Patrzyłem, więc niedowierzając, że ten nie zamierza prawić mi jakichś morałów na ten temat.
- Wiesz ja już o tym wiedziałem wcześniej, że ty i Niemcy to coś więcej..- Powiedział po chwili, uśmiechając się do mnie.- Austria mi opowiadała dużo.. Niemcy jej mówił prawie wszystko. Poza tym często widziałem cię i go przy bloku, jak się żegnaliście dosyć namiętnie. Wcale nie musiałeś się wstydzić tego, że masz kogoś takiego. Znasz mnie i wiesz dobrze, że nie zabroniłbym ci nic. To miłość. Dla każdego z nas jest czymś innym i wygląda inaczej.
- Teraz pewnie uważasz mnie za idiotę, że tak się bałem ci o tym powiedzieć...- Stwierdziłem szybko, wtulając się w niego, czując napływający wstyd. Nigdy nie powinienem bać się mojego brata i tego, co powie..- Na początku nie sądziłem, że między nami będzie taka duża więź i takie mocne uczucia.. Teraz widzę, że bardzo się kochamy. Przynajmniej ja go mocno kocham.. on chyba jakoś mnie mniej.. Pokłóciliśmy się ostatnio i zadecydowałem przerwę..
Przymknąłem oczy od razu, wyobrażając sobie Japonię przy Niemcu w dwuznacznej sytuacji.. Czułem się okropnie, że nie poszedłem do pracy lub nawet nie zacząłem aż Niemcy wróci i przejmie telefon od Japończyka.. Wszystko to sprawi, że między nimi coś zaistnieje.. mnie po prostu rzuci jak coś niepotrzebnego.
- Niemcy jest bardzo przystojny... Przyciąga do ciebie wiele kobiet, jak i mężczyzn. Może mieć każdego. Przez całe swoje życie przebierał w chłopakach i dziewczynach. Ja nie mam szans z nikim kim on się zainteresuje.. Nie jestem wcale aż tak przystojny i ładny. Może mieć lepszych ode mnie, a ma mnie, nawet nie wiem czemu.. Jak głupi się zakochałem w nim, a nie powinienem- Mówiłem, jednak pod koniec mój głos się załamał, co mogło wyglądać jakbym właśnie płakał. Nie doszło do tego, mimo że miałam dużą ochotę na to.
- Niemcy też to bardzo przeżywa tak jak ty. Austria mi mówiła wszystko. Powód kłótni i tak dalej.. To trochę głupie, ale tak naprawdę Niemcy chciał, abym z tobą o tym pogadał. Martwi się o ciebie i twoje samopoczucie. Powiedział wszystko Austria, która potem powiedział mi. Niemcy jest przejęty tobą i nic innego go nie interesują poza twoja osobą- Odparł powolnym i łagodnym głosem, którego mogłem słuchać bez końca. Tym bardziej, gdy słyszałem takie miłe i piękne słowa.- Wiesz nie powinienem ci o tym mówić, ale Niemcy chce się z tobą pogodzić i planuje jakąś kolację dla was. U niego w domu oczywiście. Stara się bardzo przy tym, bo podobno zajmuje się tym już dwa dni.
Podniosłem natychmiast głowę, patrząc na niego błyszczącymi oczami. Wpatrywałem się w niego z nadzieją w oczach. Po chwili poczułem, spływające mokre łzy na policzkach. Jednak nie wydawały się one wcale takie smutne.. bardziej należały one do szczęśliwych łez. Uśmiechnęłam się do niego, przecierając następnie ręką załzawione oczy.
- To na prawdę coś pięknego prawda? Miłość jest bardzo piękna i potrafi przetrwać wszystko- Powiedział, kładąc rękę na moim policzku i także ścierając mokre krople.
Spojrzałem na niego po chwili, a następnie rzuciłem mu się na szyję słowa Węgra uspokoimy mnie trochę. Mimo wszystko niepewność i strach przed pozostawieniem wciąż istniały, ale nie tak duże, jak wcześniej. Może Niemcy robił niespodziankę jednak cieszę się bardzo, że teraz się tego dowiedziałem..
~~~~~~~~~~~~~~
Brakuje słodkości, więc macie.
Kremelka~
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top