-35-

Pov. Polska

Następnego dnia po kłótni z Niemcem nie wstawałem wcale z łóżka. Była niedziela, więc z jednej strony cieszyłem się, że nie muszę iść do pracy, jednak z drugiej zaraz miał być poniedziałek.. Nie chciałem go widzieć szczególnie po tym, jak na niego nawrzeszczałem. Cholernie smutno mi było po tym wszystkim.. Czułem jednocześnie złość, smutek, ale także żal i wyrzuty sumienia. Mogłem z nim na spokojnie pogadać, może teraz nie cierpiałbym tak samo, jak on..

Wtuliłem się mocniej w kołdrę, przecierając moje znowu mokre policzki i oczy. Sięgnąłem po telefon, w którym zacząłem grzebać, aby przestać o tym wszystkim myśleć. Dawało to trochę skutków jednak nadal głównym punktem był Niemcy.. nie potrafię o nim przestać myśleć.

Niespodziewanie do pokoju wparowała pewna osoba. Wystraszyłem się, gdy usłyszałem głośne trzaskanie drzwiami od mojego pokoju. Uniosłem głowę, a następnie zerknąłem na tę osobę. Każdy mógł się domyślić, że był to Ameryka.. Przetarłem oczy, a następnie przesunąłem się do góry na łóżku, aby usiąść. Ame w tym czasie szybko zjawił się przy moim łóżku.

- Poland co się dzieje? Węgry dzwonił, że nie wchodzisz nawet na chwilę. Że podobno płaczesz. Kto ci, co zrobił i kogo mam za to zabić?- Rzekł bardzo szybko przez co do końca nie wiedziałem, co właśnie powiedział..

- Nie mam ochoty na rozmowę..- Mruknąłem, odkładając telefon na bok i cicho wzdychając.

- Czy to Niemcy ci coś zrobił?- Zapytał ostatni raz ciągle, wpatrując się w moją twarz.

Odetchnąłem głośno, widząc, że on i tak nie odpuści. Nigdy tego nie robi. Zawsze musi dojść do prawdy, nawet jeśli miałby stać przy kimś cały dzień.

- Tak.. Pokłóciliśmy się trochę, bo dowiedziałem się o nim bolącej prawdy..- Wymruczałem, przysuwając nogi do swojego torsu. Poczułem kolejny raz łzy w swoich oczach, jednak nie chciałem ich wypuszczać przy Ame, mimo że był moim przyjacielem..

- Wiedziałem, że ten dupek ci coś w końcu zrobi! Pieprzony Niemiec- Rzekł wściekły, a następnie usiadł obok mnie, przytulając po chwili.- Ten kretyn pewnie tylko o ruchanie myśli, a ty chcesz więcej czułości tak? Widać, że ten tylko by tego chciał. Zboczeniec jeden.

Pociągnąłem nosem, a następnie oparłem głowę o ramię przyjaciela. Nie miałem siły, aby wydać z siebie jaki kolwiek głos. Jedynie westchnąłem cicho, przymykając swoje oczy, z których zaczęły wylatywać pojedyncze łzy. Ameryka szybko to poczuł i jeszcze mocniej mnie przytulił.

- Nie przejmuj się tym idiotą. Nikt nie ma prawa krzywdzić mojego Polaczka, tym bardziej taki ktoś jak Niemcy. Nie zasługujesz na niego. Widać, że przystojni ludzie jedynie tylko wykorzystują fakt, że są ładni, aby sobie kogoś owinąć wokół palca, a jak do chodzi, co do czego to są największymi dupkami- Warknął pod nosem Amerykanin. Brzmiało to dosyć jakby mówił jedynie do siebie.- Musisz z nim zerwać. Nie możesz płakać nad kimś takim. Dobrze ci radzę Polen. Ja już takie rzeczy przerabiałem. Od takich ludzi trzeba się trzymać z daleka.

- Ale ja go kocham..- Wypowiedziałem bardzo cicho i dosyć nie wyraźnie przez to, że cicho już szlochałem.

- Ale widzisz, do jakiego stanu cię doprowadził? To nie miłość. To była tylko chwila przyjemności- Mruknął oburzony Amerykanin, a następnie zaczął głaskać mnie po głowie.

Nic już na to nie odpowiedziałem. Wtuliłem się mocniej w Ameryka. Jego ostatnie słowa mogły wydawać się durne jednak przemawiały przez nie sama prawda. Skoro zostawił szybko swoich kochanków to mnie pewnie tak samo potraktuje.. Ja jak głupi sądziłem, że zabiera mnie do różnych miejsc, komplementuje, zaprasza na randki tylko dlatego, że na prawdę mu się podobałam.. i że mnie pokochał. Najwyraźniej w dzisiejszym świecie nie istnieje coś takiego jak miłość. Liczy się sama tylko chwilowa przyjemność przez seks..

- Jeszcze ci znajdziemy bogatego chłopa z dużym fiutem. Niemcy wcale nie jest jedyny taki- Rzekł Ameryka, przytulając mnie mocniej do swojego torsu.

Cicho się zaśmiałem przez łzy, słysząc jego słowa. Podniosłem lekko głowę do góry, aby na niego spojrzeć.

- W-wiesz, że to nie o to chodzi?- Cicho wymamrotałem wciąż się cicho śmiejąc.

- Poland każdy chce bogatego chłopa z dużym kutasem. Nie przyznasz się, ale ja wiem, że tak jest. Wszyscy chcemy jednego- Wyszeptał, a następnie uśmiechnął się i przytulił mnie z powrotem.

-------------
Pov. Niemcy

Wykończy po imprezie fizycznie i psychicznie leżałem wtulony w poduszkę wciąż jedynie, mając w głowie kłótnie z Polską. Nic innego nie dawało mi spokoju. Bardzo go kochałem i zależało mi na nim najmocniej na świecie.. Nie chciałem go w taki głupi sposób stracić. Jednak miał prawo się zdenerwować..

Gdy tylko usłyszałem pukanie do drzwi sypialni, a następnie także głos ojca westchnąłem głośno, przekręcając się na łóżku. Zaciągnąłem mocniej na siebie kołdrę trzymając rękę na twarzy, wiedząc, że zaraz wparuje tu mój ojciec z jakimiś wyrzutami.

- Deutschland do cholery! Sobota godzina jedenasta, a ty nadal w łóżku. Specjalnie przyjeżdżam do ciebie, a ty i tak w łóżku leżysz. Niemcy mój czas jest bardzo cenny- Warknął ojciec, gdy tylko wszedł do środka.

- Jesteś na emeryturze, co niby takiego ważnego robisz- Mruknąłem jedynie, zerkając na niego kontem oka.- To i tak bez znaczenia.. Jedź do domu. Nie mam ochoty się dziś z tobą użerać..

Od razu mogłem zauważyć ogromne niezadowolenie na twarzy ojca z moich słów. Ten jednak zamiast wyjść lub krzyknąć na mnie przybliżył się i usiadł na krańcu łóżku. Następnie wyprostował się, spoglądając w inną stronę jakby wcale go nie obchodzi mój humor.

- Kto tym razem cię kopnął w dupę? Jak już jesteś smutny to oznacza, że ktoś musiał- Mruknął Rzesza, krzyżując ręce na piersi.

- Polen.. Nie do końca zrobił to o czym mówisz, ale pokłóciliśmy się trochę..- Westchnąłem jedynie, odwracając się z powrotem na plecy. Po chwili popatrzyłem na ojca, który także wpatrywał się we mnie.

- Nie jeden taki był, jest i będzie. Zauważyłeś ile razy ja się z twoją matką kłóciłem, ale to przyniosło dobre skutki. Nie masz się, o co martwić synu- Odparł jedynie ucieszony czymś najwyraźniej.

- Po pierwsze, nie pamiętam nic takiego, bo kompletnie nie znałem mamy. Po drugie, śmierć jej nazywasz dobrym skutkiem?- Warknąłem cicho pod nosem jedynie, stwierdzając już w głowię, że ojciec w niczym mi nie pomoże.. Po co ja w ogóle, o co kolwiek go wypytuje? On przecież nie lubi Polski, czemu miałby mi pomóc odzyskać jego zaufanie i miłość..- Jak masz mi takie morały prawić to idź już sobie stąd. Nie potrzebuję takich słów pocieszenia.

- Ty naprawdę jesteś czasem taki mało kumaty. Ja się zastanawiam jak ty zaś te studia skończył i wyszedł na dobrą drogę, gdzie teraz zarabiasz mnóstwo kasy- Westchnął zawiedziony ojciec.- Chodzi mi o to żebyś nie dopatrywał się w tym samych negatywów. Odszukaj może jakichś plusów. Zawsze jakieś muszą być prawda?

Popatrzyłem na niego przez dłuższą chwilę w milczeniu. To, co powiedział wcale nie wydawało się takie głupie.. Miał rację.. może nawet dużo racji. Jednym z plusów jest to, że przynajmniej dowiedział się tego w końcu.. Dobrze, że nie dowiedział się tego od Francji lub Włoch, wtedy byłoby na pewno gorzej. Do tej rozmowy jednak w końcu musiało dojść.. Poza tym dzięki temu nie mam już żadnych tajemnic między nim. Można powiedzieć, że jestem czysty.

- Masz może rację, ale zrozum, że to nie jest wcale takie proste, aby komuś wybaczyć coś.. jakiś głupi błąd, który był w przeszłości i nie ma się teraz na niego wpływu..- Westchnąłem cicho, spuszczając swój wzrok na kołdrę.

Po chwili mogłem usłyszeć głośne i dosyć zmęczone westchnienie ojca. Najwidoczniej nie zbyt miał ochotę ze mną gadać o takich rzeczach teraz, ale z drugiej widać było jednak, że martwił się trochę.. Nie było to u niego zbyt często widoczne.

- Niemcy czy ty go naprawdę kochasz?- Zapytał w końcu Rzesza po minucie milczenia.

- Tak.. Kocham go bardzo mocno. Nawet nie potrafisz sobie wyobrazić jak bardzo.. To on tak naprawdę pozwala mi na życie.. normalne życie- Westchnąłem, odwracając się na plecy, aby popatrzeć w sufit.

- Jeśli go naprawdę kochasz to nie powinieneś leżeć tak bez czynnie. I nawet nie wyjeżdżaj mi tu ze swoim tekstem, że potrzebujecie oboje ochłonąć. Jednak to nic nie da. Może sobie coś tam przemyślicie, ale jeśli zareagujesz od razu to będzie widział, że ci zależy. Jedź do niego z przeprosinami, może i nawet z kwiatami. Powiedz mu co czujesz i wytłumacz tę sytuację. Jeśli on kocha cię tak, jak ty go to powinien ci wybaczyć. Prawdziwa miłość przeżyje wszystko.

- Jednocześnie nie mogę go przytrzymywać przy sobie.. Zrozum, że jeśli się kogoś kocha to zrobi się wszystko żeby ta osoba była szczęśliwa. Nie chodzi o to, żeby go przytrzymywać przy sobie. Chce, aby był szczęśliwy, beze mnie czy ze mną..- Odparłem, wracając w końcu wzrokiem na ojca.

- Ale go kochasz i chcesz, żeby był z tobą- Stwierdził jedynie starszy. Następnie wstał z łóżka i podszedł do wyjścia.- Niemcy wiem, że jesteś mądry i jesteś w stanie wybrać i dokonać czegoś mądrze. Jednak w miłości nie zawsze trzeba się kierować rozumem.

Wypowiedział swoje ostatnie słowa, a już po chwili wyszedł z sypialni, zamykając za sobą drzwi. Patrzyłem jeszcze kilka sekund na wyjść. Westchnąłem głęboko, zaciągając na siebie kołdrę.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Fun fact, Rzesza po zapłaceniu podatków nie ma kasy na jedzenie i przyjeżdża do syna się najeść. Pocieszył go, aby mu jeść dał.

Kremelka~

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top