-28-
Pov. Niemcy
Wtulony w ciepłą i delikatną klatkę piersiową Polski zacząłem się budzić, czując także jego dotyk na swoich włosach. Jednak powodem, dlaczego się obudziłem były także niezasłonięte okna, przez które ciepłe promienie słoneczne wpadały do środka, grzejąc mnie. Cicho wymruczałem coś, a następnie zerknąłem kontem oka na Polskę, który uśmiechnął się do mnie szeroko.
- Dzień dobry- Powiedział, kładąc rękę na moim policzku. Szybko jednak ją zabrał, gdy z powrotem schowałem twarz w jego klatce piersiowej. Mniejszy zaśmiał się cicho, a następnie włożył ręce w moją włosy.- Niemcy musimy wstawać. Mamy pracę. Już dawno powinniśmy być w firmie, bo jest już dziesiąta.
- Mhmmm..- Wymruczałem cicho pod nosem, oplatając ręce wokół ciała Polski. Nie zamierzałem się ruszyć ani go nigdzie puszczać.- Jestem szefem mogę robić co zechce, a ciebie mogę usprawiedliwić..
Zerknąłem na Polskę kontem oka. On jedynie wpatrywał się we mnie rozbawiony. Następnie zbliżył się do mnie i złożył pocałunek na moich wargach.
- A to cię zachęca do wstania?- Zapytał, trzymając swoje ręce na moich policzkach.
- Dobrze kombinujesz- Mruknąłem, przysuwając się wyżej do niego.
Polen objął bardziej rękoma moja twarz i przesunął się, aby złożyć kolejny delikatny i krótki pocałunek. Jednak za każdym razem, gdy jeden pocałunek się kończył przysuwałem się z powrotem, aby złożyć jeden krótki lub dłuższy. Było tak przez cały czas do puki oboje się nie przewróciliśmy tak, że teraz Polska był nade mną. Spojrzałem na jego oczy zaspanym wzrokiem. Po chwili oboje się do siebie uśmiechnęliśmy. Położyłem swoje ręce na nagim ciele chłopaka, przysuwając je przy okazji do siebie. Znów powróciliśmy do pieszczoty, muskając co chwile swoje wargi. Mógłbym się przy nim budzić w taki sposób każdego ranka.
Po dłużej chwili coś nam przerwało, a bardziej ktoś. Polska oderwał się od moich ust i zerknął na telefon, który wydawał z siebie głośny dźwięk dzwonka. Westchnąłem jedynie i sięgnąłem ręką po urządzenia natychmiast odbierając. Młodszy nie przejął się tym i wrócił do pieszczot Jednak teraz składał pocałunki na mojej szyi oraz uchu. Ja natomiast przyłożyłem komórkę do ucha i cicho rzekłem:
- Słucham?
- Niemcy do jasnej cholery! Gdy akurat przyjeżdżam to ciebie nie ma w firmie. Jesteś jedynym pracownikiem, któremu ufam w stu procentach i którego chce zawsze widzieć przy sobie- Usłyszałem po chwili donośny i bardzo niezadowolony głos starszego mężczyzny.
Natychmiast złapałem Polskę w pasie, zsuwając go z siebie, a sam usiadłem na łóżku.
- Oh Pan EU..- Cicho się Zaśmiałem nerwowo.- Co pan robi tak niespodziewanie w firmie? Coś nie tak?
- Odpowiadaj na moje pytania, a zaraz się wszystkiego innego dowiesz ode mnie- Mruknął, a w jego głosie mogłem usłyszeć zniecierpliwienie.
- Poczułem się rano źle i dlatego mnie nie ma, ale jest już lepiej i naprawdę zaraz się pojawie tam u pana. W końcu nie mogę przegapić takiej okazji- Powiedziałem, zerkając na Polskę, który objął mnie po chwili od tyłu.
- Cieszę się. Daje ci z dobre trzydzieści minut- Westchnął przez urządzenie.- Wcześniej cię już uświadomiłem, że będę któregoś dnia w tym miesiącu w firmie. Akurat, gdy przyjechałem to ciebie nie ma, ale niech będzie. Tym razem mogę ci to wybaczyć. Też jesteś w końcu człowiekiem.
- Dziękuję bardzo panu- Odetchnąłem cicho z ulgą, a następnie mężczyzna się rozłączył. Odłożyłem nerwowo telefon na półkę i zakryłem twarz obiema dłońmi.- oh scheße..
- Cóż.. po rozmowie wnioskuje, że to EU i musimy się zbierać do pracy?- Zapytał Polska, zawisając po chwili nade mną.- I pewnie jest wściekły na ciebie.
- To mnie nie martwi. Bardziej boje się o nas- Westchnąłem, zerkając na Polskę, a następnie wstając z łóżka.- Idź pod prysznic, a ja zrobię szybkie śniadanie i poszukam jakiś swoich mniejszych ubrań dla ciebie. Tylko się pośpisz.
Polen patrzył na mnie jeszcze przez chwilę po czym wstał i zawiesił swoje ręce na mojej szyi. Złożył po chwili pocałunek na moich ustach bardzo delikatny. Po tym sięgnął po swoją bokserki, które założył i wyszedł z pokoju bez słowa.
Martwię się o moją relację z nim. Gdy EU jest w firmie znacznie bardziej muszę się ograniczać i jedynie wykonywać moją pracę. Poza tym wszyscy muszą się dwa razy lepiej przyłożyć. Unia przygląda się mojemu każdemu czynowi. Uważa, że jeśli ma mi oddać w ręce w końcu całą firmę musi mnie znasz na wylot i widzieć, że może mi zaufać. Romans, który mnie łączył z Polską byłby nie do przyjęcia. Tym bardziej wykluczone jest to, aby z nim być w związku. Była już raz taka sytuacja. Gdy Włochy zaczynał pracę w firmie byliśmy razem. EU dowiedział się i zdecydowanie nie był zadowolony, tym bardziej że miałem już wtedy wysokie stanowisko. Jednak przymknął na to oko i zapewnił mnie, że jeśli takie coś się powtórzy nie ujdzie mi to na sucho. Na moje szczęście zerwałem z Włochami.. jednak teraz jest Polska.. Jedyna opcja to, aby chłopak przestał tam pracować, ale nie może tego zrobić. Potrzebuje pieniędzy dla brata i siebie.. Boje się też o Włochy i Francję. Oni wiedzą o wszystkim. Za wszelką cenę będą chcieli zabrać mi moje wysokie stanowisko. Istnieje, więc opcja, że wygadają o moim romansie, abym się stoczył. Gdy wszystko się zawsze dobrze układa jedna rzecz musi wszystko niszczyć..
***
- Więc po pracy cię odwiozę do domu, jeśli EU się nie przyczepi do mnie- Rzekłem, idąc szybkim krokiem wraz z Polską do windy.
- Niemcy brzmisz jakbyś się go bał- Odparł Polen, zerkając na mnie kontem oka.
Nic nie odpowiedziałem, a jedynie podszedłem do windy, wciskając guzik zdenerwowany. Młodszemu nie umknęło uwadze to, że jestem zbyt zestresowany. Położył swoją rękę na moim ramieniu i spojrzał na mnie z uśmiechem. Westchnąłem jedynie, pierwszy raz nie odwzajemniłem uśmiechu. Weszliśmy oboje do windy, a gdy drzwi się zamknęły Polska zaczął mówic:
- Niemcy, co się dzieje? Przez to, że EU jest w firmie stałeś się do mnie zimny i nie okazujesz w żadnym stopniu, jakich kolwiek miłych gestów. Jest coś czego się boisz? Powiedz mi proszę, o co chodzi..
- Po prostu..- Zacząłem jednak powstrzymałem się przed powiedzeniem prawdy. Polen nie może o tym wiedzieć..- Po prostu stresuje się. Wiesz cała firma do tej pory spoczywała na moich barkach i to ja wszystkim zarządzałem. Martwię się, że EU coś się nie spodobało. Bądź co bądź to wciąż jego firma.. ale możliwe, że ja to wszystko przejmę kiedyś.
- Rozumiem. Jednak wiedz, że wszystko jest dobrze. Mamy wysokie dochody i pracownicy na razie dużo zarabiają to oznaka dobrej organizacji pracy i dobrego zarządzania- Odparł mniejszy, łapiąc mnie po chwili za rękę.
Zerknąłem na niego i uśmiechnąłem się szeroko, a następnie przybliżyłem, aby choć trochę się nim nacieszyć, jak na ten czas. Położyłem rękę na jego policzku i złożyłem namiętny pocałunek, który trwał do puki drzwi od windy się nie rozsunęły. Odsunęliśmy się od siebie, a gdy tylko dostrzegłem EU mój uśmiech zniknął z twarzy. Westchnąłem głęboko i po poprawianiu marynarki wyszedłem z windy wraz z Polską. Młodszy jednak skierował się w stronę swojego biura, a ja naprzeciwko Unii. Staliśmy na przeciwko siebie przez chwilę milcząc.
- Cieszę się, widząc ciebie w końcu- Powiedział EU od razu, odwracając się do mnie tyłem i kierując w stronę mojego, a w zasadzie to jego biura.- Chce, aby firma w następnym miesiąc przyłożyła się do swojej pracy. Nie mówię, że jest źle, ale może być zawsze lepiej. Dobrze ci idzie sprawowanie władzy jednak wciąż potrzebujesz mojej pomocy.
Spoglądałem na niego, nie słuchając nawet, co wypowiada do mnie. Szedłem grzecznie za nim zanurzony w swoich myślach, które krążyły także wokół Unii i Polski. To mnie ciągle zżera od środka..
- Spotkanie jutro o trzynastej- W końcu rzekł coś, co zdążyłem podsłuchać.- Dla wszystkich pracowników, a za tydzień zrobimy spotkanie dla naszej czwórki.
- Jak to za tydzień? Zostajesz na dłużej niż zazwyczaj?- Spytałem, czując napięcie oraz nagły napływ stresu. Przede wszystkim jednym z objawów mojego strachu było przyspieszone bicie serca. Pierwszy raz martwiłem się, o coś takiego..
- Nie słuchałeś mnie wcale- Westchnął mężczyzna, wchodząc w końcu do biura.- Niemcy, ja wszystko potrafię zrozumieć, ale jesteś teraz w pracy i swoje durne myśli o prywatnych sprawach pozostaw na inny czas. Potrzebuję cię całkowicie całego. Musisz być skupiony.
Wszedłem także do środka i zamknęłam za sobą drzwi. Odłożyłem swoją teczkę, unikając wzrok szefa.
- Polska jest tym nowym pracownikiem tak?- Zapytał, aby mieć pewność.
- Tak. Zajmuje się najważniejszymi papierami, czyli moimi. Świeżo ode mnie wszystko trafia do niego- Odparłem, wyjmując po chwili kilka teczek z szuflady.- Taki pracownik był potrzebny do firmy. Bez niego wszystko było spowolnione.
- Nie narzekam na twoją decyzję. Myślę, że była słuszna, ale Francja wspominała, że nie była ustalona przez całą trójkę. Czy to prawda?
- Tak. Wiedz Jednak, że nie było to konieczne. Bez względu na to, czy byłoby nas więcej Polen dostałby te stanowisko. Jego wykształcenie i doświadczenie było wręcz idealne- Skłamałem trochę pod koniec. Jednak było to w słusznej sprawie.
- Wierzę, że wybrałeś mądrze- Uśmiechnął się delikatnie, a następnie przybliżył do mnie, zabierając teczki z papierami.- Jednak jeszcze się mu przyjże. Dla mnie jest nowy muszę poznać go od środka.
- Oczywiście..- Powiedziałem ledwo poważnym głosem.
Więc jednocześnie ma na oku mnie i Polskę. Gorszego scenariuszu nie mogłem sobie wymarzyć. Chociaż.. myślę, że gorzej by było, gdyby przyłapałby nas na flirtowaniu lub w dwuznacznej sytuacji. Powinienem się cieszyć o tyle dobrze, że nic takiego na razie nie podejrzewa.
~~~~~~~~~~~~~
Niemcy grzeczny piesek się zrobił.
Kremelka~
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top