-24-

Pov. Niemcy

Minęły dwa dni od randki z Polską. Od tamtego czasu kilka razy wymienialiśmy ze sobą zdania. Jednak nie było to częste. Ostatnio w firmie miałem mnóstwo pracy, a jak ja mam mnóstwo pracy i dokumentów to Polska także. Tym razem jednak było to o wiele ważniejsze niż dotychczas. Papiery i wszystkie inne sprawy dotyczyły innej firmy, z którą podjęliśmy współpracy. Z firmą Japonii. Musimy oboje załatwiać wiele spraw, a dzisiaj miało dojść do naszego kolejnego spotkania. Z racji tego, że Japonia mieszka bardzo daleko, nie często się widujemy. Jednak, gdy nachodzi taki dzień wszystko musi być dopięte na ostatni guzik.. szczególnie ważne jest to dla naszej firmy. Dzięki współpracy będzie więcej pieniędzy. Więcej pieniędzy to więcej rozwoju dla firmy i oczywiście większą wypłata dla pracowników.

Siedziałem w swoim biurze, chowając do swojej teczki ostatnie ważne dokumenty od Polski. Wszystko miałem ładnie ułożone i przygotowane. Młodszy znacznie poprawił jakoś mojej pracy, układając dla mnie specjalnie papiery, mimo że to nie należy do jego obowiązków. Jednak czemu mam się dziwić? Polen to mały aniołek.. Najmilszą osobą na świecie. Taka bezbronna i często łatwowierna. Uwielbiam go za to, że jest naprawdę łatwy do zrozumienia i szybko się łamie, gdy dochodzi do konkretnego momętu. Był wprost idealny..

Gdy w końcu wszystko zapakowałem sięgnąłem po moją marynarkę, którą na siebie włożyłem, a następnie płaszcz. Była już późna jesień, więc było znacznie zimniej na dobrze niż wcześniej. Założyłem go także, a następnie wraz z teczką i najpotrzebniejszymi rzeczami takimi jak telefon i klucze podszedłem do wyjścia. Złapałem za klamkę i gdy otworzyłem drzwi moim oczom ukazał się mały Polaczek. Gdy tylko mnie zauważył uśmiechnął się szeroko.

- Masz jeszcze trochę czasu, czy się śpieszysz?- Zapytał, przejeżdżając moją klatkę piersiową wzrokiem.

- Dla ciebie mam zawsze czas. Nie zauważyłeś?- Odparłem, odsuwając się kawałek, aby młodszy mógł wejść.

Polska jedynie wszedł, zamykając za sobą drzwi, aby nikt nie usłyszał ani nie wiedział nas. Za nim mniejszy zdążył coś powiedzieć złapałem go w talii, odkładając wcześniej wszytko, co miałem w rękach. Obróciłem go mocno, opierając go o biurko. W trakcie tego wszystkiego wbiłem się w jego usta nachalnie i bardzo namiętnie. Przylgnąłem do niego mocno tak, aby nasze ciała mogły się ze sobą stykać. Czułem już po chwili delikatne ręce Polski z tyłu swojej głowy. Gdy zabrakło nam powietrza oderwaliśmy się od swoich ust.

- Ostatni nie dawałem ci zbyt dużo uwagi. To wszystko przez pracę- Szepnąłem cicho, stykając się z mniejszym czołem.- Po tym spotkaniu wszystko wróci do normy.

Zniżyłem się na wysokość jego szyi, składając obok jego ucha kilka pocałunków. Młodszy jedynie wplątał swoje palce w moje włosy cicho się śmiejąc pod nosem. Po chwili odsunął mnie od swojej szyi delikatnie ciągnąc za włosy.

- Niemcy idź już do puki nie podniecisz się na tyle, aby się na mnie tutaj rzucić- Powiedział trzymając teraz dłonie na moich policzkach.

- Poprawka, ja zawsze mam na ciebie ochotę- Odparłem, uśmiechając się do Polski.

Chłopak pokręcił lekko głową rozbawiony tym wszystkim, co mówiłem. Odsunąłem się w końcu ode mnie, składając ostatni raz na moich ustach pocałunek.

- Powodzenia na spotkaniu- Cicho mruknął, podchodząc do drzwi wyjściowych.

Złapał za klamkę, a następnie wyszedł z pomieszczenia, zostawiając mnie całkiem samego. Westchnąłem cicho zadowolony z sytuacji, która miała miejsce. Polen nie bał się już tak okazywać swoje uczucia względem mnie. Można powiedzieć, że polubił ryzyko przyłapania nas. Chociaż i tak widać, że bardzo martwi się o sprawę z Francją. Akurat jej to się boi i nie chce, aby dowiedziała się o nas. Włochy.. liczy jedynie na szybki seks. Jeśli dowiedziałby się, że romansuje z nim zaproponował by trójkąt, co na pewno nie wchodziło w grę. Jeśli Polska ma być z kimś w łóżku to tylko ze mną.

***

W końcu znalazłem się w restauracji, czekając na Japonię. Było jeszcze kilka minut przed naszą ustaloną godziną, więc nie mogłem narzekać, że go nie ma. Mogłem nawet powiedzieć, że prawie nic nie czekałem, ponieważ mężczyzna zjawił się po chwili.

- Ohayōgozaimasu, Doitsu-san- Powiedział, gdy tylko zbliżył się do mnie, a następnie delikatnie ukłonił się. Ja natomiast jedynie wstałem ze swojego miejsca, spoglądając na młodszego. Nie miałem pojęcia, czy też powinienem się przed nim ukłonić.. Jednak jedynie podałem w jego stronę rękę w geście przywitania. Japończyk uśmiechnął się i uścisnął po chwili moją rękę. Odwzajemniłem uśmiech, siadając z powrotem na swoim miejscu.- Mam nadzieję, że długo na mnie nie czekałeś.

- Guten Tag. Nie ma to dla mnie dużego znaczenia- Odparłem, spoglądając na papiery, które wcześniej sobie przygotowałem.- Chciałbyś się może czegoś napić?

- Podziękuję raczej- Odpowiedział, wyciągając po chwili ze swojej torby dokumenty.- Jednak miło, że pytasz Doitsu.

Uśmiechnąłem się do niego jedynie, czekając aż młodszy się przygotuje. Gdy w końcu wszystko położył, odgarnął swoje włosy, które opadły na czoło do tyłu i spojrzał na mnie.

- Mam nadzieję, że dzisiaj mnie miło zaskoczysz- Powiedział, opierając głowę na rękach.- Nasza współpraca trwa już dobre pięć miesięcy.. Za każdym razem masz naprawdę dobre pomysły, które polepszają naszą relację.

- Zawsze się staram cię zaskoczyć- Uśmiechnąłem się, przysuwając do niego papiery.- Tym razem jednak chciałbym się skupić na naszych wydatkach. W twojej firmie są one znacznie większe niż w mojej. Nasza współpraca poprawia takie sprawy. Myślę, że powinniśmy o tym pomówić.

- Słuszna decyzja- Odparł mniejszy, sięgając po chwili po dokument.- Od początku naszej współpracy wydatki zmniejszyły się w obu firmach. Przyszło to na koszt tego, że teraz więcej zarabiamy wraz z pracownikami. Jednak mam wrażenie, że moja firma bardziej wkłada więcej pracy w naszą współpracę.

- Myślisz się. Nasze wkłady są identyczne. W poprzednim miesiącu większość wydatków przejęła moja firma, odciążając tym ciebie. Liczyłem, że także podejmiesz w końca taką decyzję- Rzekłem, spoglądając na papiery, które miał przy sobie Japonia.

Po chwili mniejszy podał mi je zauważając, że zwracam na nie szczególną uwagę. Zacząłem je powoli analizować. Dokument także miał na celu wykazania zależności między moją, a Japonii firmą. Nie były one wielkie, jednak mężczyzna miał rację. Jego firma miała wiele wkładów w naszą współpracę i często sponsorował mnie. Jednak to, co zarobił polepszało sytuację moich prscowników. Staram się do tego wyrównać, aby Japonia mógł polepszyć także życie swoich podwładnych. Oczywiście nie zawsze jest tak, że da się coś zrobić. Powoli trzeba do tego dążyć. Nie można rzucać się na głęboką wodę, ryzykując współpracą. Ufałem Japonii bardzo i widziałem, że on ufa mi. Jednak zaufanie nigdy nie może wynosić 100%. Życie nigdy nie będzie się opierać na zaufaniu każdemu bez granicznie.

***

- Współpraca z tobą to zawsze sama przyjemność- Powiedział Japonia,.gdy tylko znaleźliśmy się przy drzwiach wyjściowych.

Uśmiechnąłem się do niego, a następnie otworzyłem drzwi, przepuszczając go pierwszego. Gdy mniejszy przeszedł od razu ustał blisko drzwi. Na dworze dosyć mocno padało. Wyszedłem po chwili z restauracji, zamykając za sobą drzwi. Popatrzyłem na Japonię, który rozglądał się wokół.

- Wracasz pieszo?- Zapytałem, przypatrując się mniejszemu.

- Tak, nie mam zbytnio, jak szybciej wrócić do hotelu- Odparł, wkładając ręce do kieszeni.

- Jeśli chcesz mogę cię zawieść, nie jest to dla mnie żaden problem- Powiedziałem, uśmiechając się do niego.

- Nie ma takiej potrzeby- Obrócił głowę w moją stronę, a na jego twarzy pojawił się także czuły gest.

Spoglądałem jeszcze na niego chwile, a następnie na ciemne chmury, które wyglądały jakby miały wisieć nad nami wiecznie. Postanowiłem, jednak jakoś polepszyć drogę Japonii do hotelu. Z racji tego, że miał na sobie jedynie koszule zdjąłem z siebie po chwili marynarkę, podając ją młodszemu.

- Chyba nie powinienem- Odrzekł szybko, widząc co mam na myśli.

- Weź ją, oddasz ją w najbliższym czasie. Lepiej, abyś nie marznął przez deszcz.

Mniejszy popatrzył na mnie i wziął nie pewnie ode mnie ubranie. Założył je na siebie. Oczywiście marynarka była na niego za duża, gdyż byłem od niego znacznie większy. Mimo wszytko i tak na pewno będzie mu w niej cieplej niż w samej koszuli. Patrzeliśmy teraz na siebie oboje z uśmiechami.

- Dziękuję bardzo- Mruknął, uciekając gdzieś wzrokiem w bok.- Mam nadzieję, że więcej czasu będziemy mogli spędzać razem.. Nie mam zbytnio teraz na myśli spotkań biznesowych, a takich.. poza pracą.- Uśmiechnął się szeroko, wciąż unikając kontaktu wzrokowego ze mną. Po chwili dostrzegłem na jego policzkach delikatne rumieńce.

Poczułem się niezręcznie, słysząc od niego takie słowa oraz, widząc to jak się zachowuje. Delikatnie przegryzłem wargę ze zdenerwowania. Nie chciałem go odtrącać, jednocześnie nie miałem zbytniej ochoty wchodzić w głębszą relację z nim. Jest miły i całkiem ładny, jednak to nie to samo, co u Polski.

- Mam mnóstwo pracy, muszę to jeszcze dobrze przemyśleć czy znajdę czas- Odparłem. Jednak szybko skarciłem się w umyśle, słysząc jak nie miłe słowa wypowiedziałem.- Znaczy.. na pewno znajdę dla ciebie czas. Widzę, że jesteś całkiem przyjemny i na pewno byśmy mogli się poznać.

Japończyk przytaknął, a następnie poprawił moją marynarkę. Ukłonił się przede mną i wypowiedział w swoim języku "dowidzenia". Po chwili już zaczął schodzić po schodach, kierując się w stronę hotelu. Patrzyłem na niego jeszcze przez chwilę, myśląc nad całą tą sytuacją..

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Japonia co ty robisz 🤨?

Kremelka~

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top