-21-
Pov. Polska
Wyszedłem w końcu z windy, nie oglądając się za sobą. Czułem, jak cały zaczynam płonąć wraz z ubraniem. Pierwszy raz brzmiałem tak seksownie.. Przynajmniej Niemcy tak to odebrał. Jego reakcja była bardzo ciekawa. Jednocześnie nie spodziewał się, że byłbym do tego zadowolony, ale z drugiej strony bardzo podobała mu się moja pewność siebie. Co ja w ogóle wyprawiam..? Nie powinienem z nim w taki sposób flirtować.. Powinien się opamiętać.
Wziąłem głębszy wdech i podszedł do swojego biura, wyjmując od razu klucze z kieszeni. Włożyłem je do zamka, przekręcając po chwili klucz. Otworzyłem drzwi i wszedłem do środka, zamykając je od razu za sobą. Oparłem się o nie delikatnie biorąc kolejne głębsze wdechy, aby jakoś się uspokoić po tamtej sytuacji. Odłożyłem swoją torbę gdzieś na bok i odpiąłem kilka guzików przy swojej koszuli. Czułem jak robi mi się coraz bardziej cieplej, a to był zwyczajnie zwykły flirt.. Nie reaguje tak nawet przy bliższych kontaktach fizycznych z mężczyzną..
W końcu uspokoiłem się do końca. Podszedłem do biurka, na którym jeszcze nie było żadnego dokumentu. Najpewniej będę musiał się sam pofatygować do szefa po nie. To oznaczało kolejne spotkanie z Niemcem. Jednak teraz wie, że musi sobie zasłużyć i wyczekać grzecznie na więcej z moje strony.. W co ja się wpakowałem.. Włączyłem swój komputer, a następnie wyszedłem z biura, idąc powolnym krokiem do biura szefa. Rozglądałem się przy tym dookoła, spoglądając na innych pracowników. W końcu podszedłem do drzwi, za którymi znajdowało się biuro szefa. Zapukałem, a następnie bez znaku wszedłem do środka. Spojrzałem na dwie postacie, które po zobaczeniu mnie przestały rozmawiać. Był to Niemcy i Włochy.
- Przepraszam, jeśli przeszkodziłem..- Rzekłem, wchodząc nie pewnie do środka. Przybliżyłem się do nich dwóch, stając naprzeciwko Niemca, a obok Włocha.- Mógłbym dostać papiery do wypełnienia?
- Jasne. Nie musiałeś przychodzić, zaraz bym pewnie tam do ciebie wpadł- Odparł z uśmiechem starszy. Zaczął przeglądać jakieś papiery na swoim biurku, lecz po chwili podszedł do jednej z szafy, w której zaczął grzebać.- To może chwile potrwać, ale zaraz je znajdę.
Przytaknąłem jedynie, spoglądając na niego przez cały czas. Czułem się jednak bardzo dziwnie, tak nie komfortowo. Możliwe, że było to spowodowane obecnością innego mężczyzny, który podrywał mnie ostatnio na spotkaniu, a to całkiem mi się podobało.. Włochy na prawdę wydaje się być miły i ciekawy.. Jest też bardzo przystojnym mężczyzną, jednak mam wrażenie, że to nie jest to samo, co z Niemce. Znaczy sam nie mam pojęcia, co do niego czuje. Jednak jedynego dotyku, jakiego pragnę jest ten od szefa.. Gdy miałem kontakt fizyczny z Włochami nie czułem tego samego ciepła co przy Niemcu.. Było całkiem inne. Takie wygasłe bez płomienia pożądania.
- Całkiem dobrze spędziłem piątkowy wieczór z tobą. Nie nudziłem się dzięki tobie- Usłyszałem po chwili cichy głos mężczyzny. Zwróciłem wzrok na niego, uśmiechając się jedynie w geście podziękowania.- Pomyślałem, czy może dałbyś się wyciągnąć na kawę po pracy? Hm? Co ty na to? Myślę, że dobrze nam to obu zrobi. Widać, że dogadujemy się bardzo dobrze.. Łączy nas wiele.
- Oh..- Mruknąłem cicho i odgarnąłem swoje włosy za ucho.
Milczałem przez chwilę. Nie miałem pojęcia, co powiedzieć. W końcu dałem znak Niemcowi, że zostanę dzisiaj po godzinach, aby spędzić z nim przyjemnie czas.. Jednak teraz, gdy Włochy proponuje mi spotkanie sam nie wiem, co wybrać. W końcu czy miłość jest silniejsza od podniecenia i przyjemności..?
- Wiesz ja.. mam już coś innego w planach- Spojrzałem w końcu na niego.- Przepraszam, może spotkany się kiedy indziej.
- Niech będzie, ale nie odpuszczę ci tego- Powiedział i puścił mi oczko, a następnie wyszedł z biura.
Westchnąłem cicho na to wszytko. Gdy tylko Włochy opuścił pomieszczenie spojrzałem na Niemca, który zdążył już znaleźć odpowiednie papiery dla mnie do wypełnienia. Spuściłem delikatnie wzrok, zabierając od niego teczkę.
- Więc zostajesz ze mną?- Uśmiechnął się szeroko, spoglądając na mnie przez cały czas.
- Przecież obiecałem, że dostaniesz więcej później. Ja zawsze dotrzymuje obietnicy- Odwzajemniłem uśmiech, a po chwili szybko puściłem mu oczko i odwróciłem się tyłem.
Podszedłem do drzwi, które otworzyłem i wyszedłem pośpiesznie z pomieszczenia. Cholera znowu to robię. Coś czuję, że mogę tego pożałować..
***
Tak jak mówiłem, pozostałem w firmie na nadgodzinach. Czekałem jednak, jak zawsze aż wszyscy wyjdą, abym mógł w spokoju iść do Niemca i spędzić z nim chwile przyjemności.. Czekałem na to wszystko dobre czterdzieści minut. Jednak myślę, że taki wysiłek popłaci.
Wstałem w końcu i wyszedłem ze swojego biura, kierując się do tego Niemca. Na mojej twarzy utrzymywał się delikatny uśmiech, a wzrok uciekał, gdzieś po podłodze i ścianie. Głośno westchnąłem zadowolony i podszedłem do drzwi od biura szefa. Za nim jednak zapukałem spojrzałem na swoją koszule. Miałem wciąż odpięte kilka guzików, więc postanowiłem zwiększyć ich ilość. Odpiąłem jeszcze tylko dwa tak, że było prawie widać moją całą klatkę piersiową. Zapukałem w końcu do drzwi i wszedłem bardzo szybko. W pomieszczeniu czekał na mnie Niemcy z wyciągniętymi prezerwatywami na biurku. Zarumieniłem się delikatnie, gdy tylko je zauważyłem, ale także uśmiechnąłem szeroko.
- Dobrze cię widzieć Polen- Rzekł cichym, ale bardzo seksownym głosem.
Następnie podszedłem do mnie blisko i pocałował namiętnie w usta. Zarzuciłem swoje ręce na jego szyję i przysunąłem do siebie bliżej. To jednak nie spodobało się starszemu. Niemcy natychmiast uwolnił się z moich rąk i złapał mnie za nadgarstki, przyciskając mnie mocno do drzwi. Spoglądałem na niego cicho, dysząc przez nasz długi pocałunek. Z powrotem mężczyzna wbił się w moje usta. Delikatnie próbowałem oderwać rękę od niego, zjeżdżając nią do klucza w drzwiach. Kiedy Niemcy zrozumiał, o co mi chodzi, puścił mnie, a ja przekręciłem oraz wyjąłem klucz z zamka, chowając do swojej kieszeni. Po tym wszystkim zakończyliśmy nasz pocałunek, oddychając głośno nawzajem. Zaśmiałem się cicho, spoglądając prosto w jego oczy. Jednak po chwili oboje usłyszeliśmy głośne pukanie do drzwi. Zamilkłem natychmiast, nie wydając z siebie żadnego dźwięku. Popatrzyłem przerażony i zestresowany na starszego mężczyznę. On jedynie odwrócił wzrok, spoglądając teraz na drzwi.
- Tak?- Powiedział najwyraźniej niezadowolony, że ktoś śmiał przerwać nam nasze zajęcie.
- Niemcy otwieraj te cholerne drzwi- Rzekła wyraźnie zdenerwowana Francja z korytarza.
Natychmiast odepchnąłem od siebie Niemca, dysząc głośno. Co ona tu robi do cholery?! Gdybyśmy przeszli już do konkretu mogłaby nas usłyszeć, a możliwe, że nawet wejść, jeśli bym jej zamknął drzwi. Wszystko się tak naprawdę mogło wydarzyć. Mimo to i tak nie była dobra wieść, że ktoś w ogóle jest w firmie.
- Co ona tutaj robi..?!- Krzyknąłem, a bardziej szepnąłem wściekły do szefa.- Nikogo tu już nie powinno być oprócz nas..!
- Daj mi chwile- Odparł jedynie Niemcy do kobiety, która nadal próbowała wejść na siłę do biura. Jednak po usłyszeniu słów starszego przestała. Następnie mężczyzna spojrzał na mnie spokojnym i łagodnym wzrokiem.- Też nie mam pojęcia, co ona tutaj robi. Nie powinno jej już dawno.
- Nie może nas tak dwóch zobaczyć- Mruknąłem, zapinając szybko swoją koszulę.- Ona już się domyśla, że coś nas łączy, a co dopiero sobie pomyśli, jeśli nas obu tutaj zobaczy i to jeszcze w zamkniętym biurze. Katastrofa..
- Polen schowaj się do szafy- Rzekł jedynie starszy, krzyżując swoje ręce na piersi.- Spławie ją szybko i wrócimy do naszego wcześniejszego zajęcia- Dodał, a następnie objął mnie w tali, całując jeszcze ostatni raz w usta.
- nie mam zamiaru- Odparłem jedynie marszcząc brwi. Następnie odsunąłem się od niego i uczyniłem to, o co poprosił starszy.
Wszedłem do szafy, w której uchyliłem bardzo delikatnie drzwi, aby widzieć wszystko to, co się dzieje w pomieszczeniu. Niemcy otworzył oczywiście drzwi kluczem, który wcześniej mu oddałem. Do biura wparowała Francja, trzymając w jednej dłoni wino. Rzuciła się na szyję mężczyzny, całując go od razu namiętnie w usta. Natychmiast odwrócielm wzrok, czując dziwne ciepło w mojej klatce piersiowej.. Niemcy na szczęście zakończył szybko pieszczotę, odsuwając kobietę od siebie.
- Dawno nie spędzaliśmy ze sobą czasu, tak tylko ty i ja- Powiedziała, przejeżdżając ręką po jego klatce piersiowej. Po chwili uśmiechnęła się szeroko i zaśmiała.- Widzę, że liczysz jedynie na konkrety, ha~.
Oczywiście, że Niemcy musiał się zdąrzyć podniecić podczas miziania się ze mną.. Czemu musiał mu do cholery stanąć. To tym bardziej źle dla nas dwóch. Zacznie sobie myśleć, że musiał tu być ktoś, kto go doprowadził do takiego stanu.
Za nim jednak Niemcy zdążył coś odpowiedzieć kobieta złapał go dosyć mocno za jego krocze przez, co starszy westchnął głęboko i ugiął się delikatnie na nogach. Francja spoglądała jedynie dumna z tego wszystkiego.
- Nie, Francja już ci coś mówiłem- Rzekł, odrywając jej ręce od siebie.- Nie będę się już z tobą więcej spotykał. Między nami jest już wszystko skończone.
- Wydaje ci się tylko- Rzekła i zarzuciła swoje ręce na jego szyi.- Dobra, zobaczyłeś sobie tylko raz uroczego Polskę i już zmierzasz tracić mnie na rzecz niego? Zdajesz sobie sprawę, że to bez sensu? Tylko ja wiem, co najbardziej lubisz w łóżku. Jestem w stanie być lepsza od niego.
- To nie ma nic do rzeczy. Nie wplątuj Polen w to wszystko- Mruknął, odpychając ją od siebie.- idź sobie po prostu, bo ja nie zamierzam z tobą więcej rozmawiać,a tym bardziej spędzać czas.
Kobieta patrzyła na niego jeszcze przez chwilę. Szybko jednak jej mina zmieniała się w niezadowoloną. Prychnęła głośno i odwróciła się tyłem, podchodząc do wyjścia.
- Jeszcze będziesz tego żałował.
Po tym zdaniu wyszła z biura, trzaskając drzwiami. Ja natychmiast wylazłwm z szafy, patrząc na Niemcy niezadwolonym wzrokiem. Francja go ciągle podrywa, a to nie dobrze dla nikogo.. Dla mnie, dla Ameryki.. dla całej jego rodziny..
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wszyscy chcą ten tegos.
Kremelka~
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top