-19-
Pov. Polska
Obudziłem się, czując ogromne zimno. Spowodowane było to tym, że nie miałem na sobie żadnych ubrań, a okno w pomieszczeniu, w którym się znajdowałem było otwarte szeroko. Do końca nie pamiętałem, co wczoraj się wydarzyło. Jednak kilka rzeczy wciąż siedziało mi w głowie..
Włochy i jego zachowanie bardzo mnie zdziwiło.. Jednak można to wytłumaczy tym, że mógł być pod wpływem alkoholu. Pamiętałem także kolejna moją wspólną noc z Niemcem. Było naprawdę przyjemnie.. Nie jestem w stanie opisać, jak bardzo podobały mi się pieszczoty otrzymywane od mężczyzny. Dziwnie się jednak czułem z myślą, że nie czuje do niego żadnego uczucia.. jednak pragnąłem, aby dotykał mnie w każdym miejscu tym bardziej tam, gdzie było mi dobrze.
Rozejrzałem się dookoła, próbując rozpoznać pomieszczenie. Jednak i tak nie zbyt miałam pojęcie, gdzie jestem. Zacząłem wnioskować dopiero po przypominieniu sobie wczorajszej nocy, że jestem najpewniej w sypialni Niemca. Delikatnie przejechałem ręką po poduszce, gdzie wcześniej leżał starszy, ale teraz go nie było. Mimo wszystko wciąż mogłem czuć z pościeli jego cudny zapach. Wtuliłem się w poduszkę zaciągnąć się owym zapachem, rumieniąc się przy tym mocno. To sprawiło, że nie miałem ochoty wcale wstawać. Poza tym łóżko było bardzo wygodne i miękkie. Leżałem, więc ciągle, wtulając się w poduszkę, tak jakby Niemcy nią był. Jednak to bezczynne leżenie zaczęło mnie nudzić.
Wstałem w końcu niechętnie z miękkiego łóżka, rozciągając się oraz ziewając. Gdy tylko otworzyłem oczy po ziewaniu przypomniałem sobie, że jestem nagi, a przez moje ciało przeleciał ogromny rozrywający ból. Nie był on jednak tak zły, jak po pierwszym razie z Niemcem. Mimo wszystko bolało. Westchnął jedynie cicho i zaczęła szukać swoich bokserek, które już po chwili wysunąłem na swoje ciało. Nie chciałem się jednak cały ubierać. W domu było najpewniej ciepło, więc nie miałem takiej potrzeby. Zbliżyłem się jednak do szafy Niemca. Otworzyłem ją i zaczęłam przeglądać nie pewnie jego ubrania. Nie powinien się obrazić, jeśli wezmę sobie jego choć jedną koszulę. Rozejrzałem się i z wieszaka zdjąłem tą największą. Popatrzyłem na nią i już po chwili załączyłem ją na swoje ramiona. Gdy tylko to zrobiłem poczułem cudowny zapach. Wszystko nim tutaj pachniało.. Uśmiechnąłem się delikatnie i przysunąłem koszule do twarzy, czując jeszcze bardziej itesywny zapach Niemca. Od razu się uśmiechnąłem szeroko na twarzy.
Podszedłem do wyjścia, wychodząc z pokoju. Rozejrzałem się dokoła po korytarzu, szukając wzrokiem schodów w dół. W końcu znalazłem stopnie, po którym zszedłem na dół. Niemcy najpewniej był w łazience, gdyż z tego pomieszczenia słyszałem jakieś dźwięki. Poszedłem natomiast do kuchni, aby napić się czegoś. Mimo wszystko dużo wczoraj wypiłem i czułem skutki wczorajszej zabawy. Wchodząc do kuchni rozciągnąłem się. Spojrzałem na blat, na którym stały dwa kubki. Najpewniej jeden dla mnie, a drugi dla Niemca. Urocze, że nawet pomyślał o mnie. Wziąłem jeden z naczyń, jednak za nim się napiłem zauważyłem, że ktoś dotrzymuje mi towarzystwa. Dokładnie zauważyłem to, gdy usłyszałem ciche chrząknięcie tej osoby. Od razu uniosłem głowę do góry, stając jak wryty. Przede mną stał ojciec Niemca.
- Em.. ja.. Dzień dobry panu..- Zająknąłem się szybko, odkładając kubek i zakrywając się koszulą Niemca.
Czemu akurat on?! I to jeszcze w takiej chwili, gdy jestem prawie cały nagi z malinkami na szyi oraz innych częściach ciała. Jeszcze w koszuli Niemca.. Chyba gorzej nigdy by nie można wypaść przed ojcem szefa.
- Dzień dobry- Rzekł, spoglądając na mnie dosyć spokojnym, ale także przerażającym wzrokiem.- Zgaduje, że jesteś chłopakiem mojego syna.
Za nim odpowiedziałem w wejściu pojawił się mężczyzna. Czym prędzej podszedłem do niego, łapiąc go za jego koszulkę i ciągnąć na korytarz trochę dalej od kuchni. Przycisnąłem go do ściany, patrząc niazadowolony, a bardziej wściekły.
- Bardzo miłe powitanie~- Rzekł, uśmiechając się do mnie szeroko.
- Czemu mnie nie ostrzegłeś, że twój ojciec tutaj będzie..!?- Krzyknąłem bardzo cicho, aby nie usłyszał nas Rzesza.- Widział mnie w takim stanie.. Taki wstyd..
- Daj spokój. On tutaj nie mieszka, jesteś moim gościem, nie powinno go interesować, co robimy razem- Odparł ze spokojem w głośnie. Po chwili ucałował mnie krótko w usta.
- Ty nie rozumiesz! Jestem w samych gaciach z twoją koszulą na ramionach z wieloma czerwonymi śladami. Jesteś dorosły i twój ojciec nie musi wiedzieć, co robisz i z kim w łóżku, ale to i tak jest żenujące, że mnie zobaczył takiego..!- Mruknąłem, uderzając delikatnie piąstkami w jego tors.- Chce umrzeć..
Starszy zaśmiał się cicho i pogłaskał mnie po głowie, a następnie złapał za moje policzki. Popatrzyłem w jego oczy tak jak on w moje.
- Rozumiem, co czujesz, ale nie musisz się tak denerwować dobrze? Nie jesteśmy przecież razem, więc raczej nie będziesz go spotykać, na co dzień- Rzekł, całując mnie kolejny raz w usta.
- Dobra skończmy ten temat.. Mógłbyś mnie podwieźć do domu proszę? Jestem cały obolały po wczorajszej nocy i z kacem..- Powiedziałem, odsuwając od siebie jego ręce.
- Chyba trochę przesadzasz. Mój ojciec jest w domu. Przyjechał do mnie specjalnie, a ja mam go zostawić samego?
- No chyba cię nie okradnie?- Mruknąłem jedynie, zapinając powoli guziki przy koszuli.- A i koszule zabieram..bo.. bo jest fajna..
Popatrzyłem na starszego, jak jedynie wywraca oczami na bok. Następnie uśmiechnął się delikatnie i poklepał moje ramię. Po chwili objął mnie od tyłu, zjeżdżając rękoma na moją talie. Następnie ucałował mnie w szyję. Przez jego zbliżenie czułem jego ciepły oddech na swojej skórze. Zarumieniłem się mocno, spoglądając na niego kontem oka.
- Idź, więc się ubierz i zaraz cię zawiozę- Szepnął mi do ucha i złożył ostatni pocałunek na mojej skórze.
Następnie odsunął się i odszedł do kuchni. Ja wciąż stałem w jednym miejscu zarumieniony. Czemu wciąż doprowadza mnie do takiego stanu..? Zacząłem sądzić, że naprawdę musi mu się podobać, gdy nogi mam, jak z waty, gdy dotyka mnie po szyi i składa pocałunki w każdej części ciała..
W końcu ruszyłem z powrotem do sypialni starszego. Rozejrzałem się po pokoju, sięgając po wszystkie swoje ubrania. Wysunąłem na siebie spodnie, a sweter zostawiłem, gdyż miałem już na sobie oczywiście koszule mężczyzny. Zabrałem także wszystkie swoje rzeczy. Gdy byłem gotowy pościeliłem delikatnie łóżko dla Niemca i wyszedłem z sypialni, kierując się do wyjścia. Spojrzałem jeszcze tylko w stronę kuchni, dając znak wzrokowy Niemcowi, że jestem gotowy do wyjścia. Włożyłem na siebie buty i kurtkę w przedpokoju. Po chwili tuż obok pojawił się starszy.
- Nie lubię na ciebie patrzeć, gdy jesteś taki na bulwersowany- Mruknął Niemcy, zakładając na siebie także buty.
Nic nie odpowiedziałem, słysząc po chwili z jego strony cichy i krótki śmiech. Mimo wszystko nie było mi wcale do śmiechu przez tą niezręczną sytuację z jego ojcem. Takich rzeczy nigdy się nie zapomina, a tym bardziej on tego nie zapomni..
- Możemy już w końcu iść?- Zapytałem, podchodząc do drzwi wyjściowych.
Mężczyzna jedynie pomachał głową twierdząco i otworzył drzwi przede mną. Wyszedłem na zewnątrz, czując od razu zimny podmuch wiatru. To sprawiło, że wtuliłem się w swoją kurtkę cicho wzdychając. Skierowałem się do auta Niemca, które stało na podjeździe. Otworzyłem sobie sam drzwi i wsiadłem do środka, zapinając natychmiast pasy. Po chwili koło mnie siedział już mężczyzna wkładając kluce do stacyjki. Za nim jednak ruszył także zapiął swoje pasy. Po tym wszystkim w końcu auto ruszyło.
Po kilku minutach staliśmy już pod moim blokiem. Spoglądałem chwilę przed siebie, siedząc bezczynnie wciąż w aucie. Starszy patrzył na mnie z delikatnym uśmiechem.
- Nie dziękowałem wcześniej..- Popatrzyłem na niego kontem oka zmieszany.- Więc teraz to zrobię.. Dziękuję, że mnie podwiozłeś pod sam dom. W sumie to dziękuję za to, że dla mnie zostawiłeś swojego ojca.
- Drobiazg- Odetchnąłem cicho z uśmiechem.- Ojciec zrozumie każdą sytuację..
Popatrzyłem na niego w końcu, a następnie się przybliżyłem i złożyłem pojedynczy pocałunek na jego policzku. Następnie odpiąłem swoje pasy i wysiadłem z auta starszego. Nie, czekając na żadne słowo ze strony Niemca, zamknąłem drzwi, kierując się od razu do wejścia w bloku. Bardziej wyglądało to na wbiegnięcie na klatkę schodową. Po przejściu kilku schodów znalazłem się pod mieszkaniem. Wyciągnąłem klucze, które włożyłem do zamka i przekręciłem. Wszedłem do środka, czując od razu przyjemny zapach jajecznicy. Było rano, więc pewnie Litwa razem z Węgrem robili sobie śniadanie. Przymknąłem drzwi, odkładając wszystkie rzeczy na półkę, a kurtkę odwiesiłem na wieszak. Zdjąłem swoje buty i na boso skierowałem się do kuchni w poszukiwaniu czegoś do jedzenia. Nie chciałem robić Niemcom problemu i kazać zrobić śniadanie.. Nie byłoby to eleganckie z mojej strony. Chociaż i tak wymusiłem na nim, aby mnie podwiózł pod dom.. Z tym w ogóle nie czułem się dobrze.
- Oh To tylko ty Polska- Powiedział Węgry, zauważając mnie w wejściu do kuchni.- Długo cię nie było.. Chyba musiałeś się dobrze bawić.- Starszy uśmiechnął się do mnie, podchodząc bliżej.
- mhm.. Tak, było całkiem dobrze- Rzekłem, uciekając wzrokiem na bok. Delikatnie objąłem szyję rękoma, aby Węgry nie zauważył moich malinek- pozostawionych przez Niemcy. Wlałem uniknąć rozmowy związanej z łóżkowymi sprawami..- Em.. Czy mógłbym trochę zejść, jeśli zostanie?
- Jasne głupku. Nie musisz pytać- Zaśmiał się cicho chłopak i postawił na blacie dwa talerze. Uśmiechnąłem się jedynie delikatnie, a po chwili westchnąłem zadowolony.
~~~~~~~~~~~~~
Tak jak obiwcywałam. Jest i drugi rozdział dzisiaj :DD.
Kremelka~
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top