-16-

Pov. Polska

Szybkim i poszpiedzngm krokiem zacząłem kierować się w stronę windy. Po drodze jeszcze spoglądałem w torbę, którą jak zawsze brałem do pracy. Musiałem mieć pewność, że wszystko jest w środku. Gdy tylko znalazłem się przy windzie wcisnąłem odpowiedni guzik, a drzwi natychmiast się otworzyły. Wszedłem do środka wyciągając swój telefon i odruchowo, spoglądając na odblokowany ekran. Oderwałem jednak się szybko od ekranu i wcisnąłem guzik z parterem. Jednak nie zdążyłem tak szybko zjechać, jak sądziłem..

Gdy drzwi zaczęły się już powoli zamykać, ktoś niespodziewanie powstrzymał je. Był to nie kto inny jak Niemcy.. gdy tylko drzwi wróciły na swoje poprzednie miejsce, starszy wszedł do środka i stanął obok mnie zadowolony. Kliknął tym razem on przycisk, posyłając w moją stronę szeroki uśmiech. Winda zamknęła się teraz pomyślnie.

- W piątek organizuje takie jakby spotkanie firmowe- Rzekł po chwili mężczyzna.- Odbędzie się u mnie w domu i pomyślałem, że ciebie też mógłbym zaprosić.

- Chyba raczej nie znam się z innymi na tyle dobrze, aby spędzać czas z innymi pracownikami..- Odparłem, wzdychając przy tym głośno. Nie miałem żadnej ochoty na poznawanie innych pracowników. Tym bardziej nie miałem ochoty iść do domu Niemca..

- Po to właśnie spotkanie, abyś mógł ich bliżej poznać- Uśmiechnął się do mnie porozumiewawczo.

Popatrzyłem na niego przez chwilę. Szybko jednak uciekłem wzrokiem w bok, czując piekące rumieńce na swoich policzkach. Sposób, w jaki wypowiadał to zdanie wydawało się być bardzo nasycone seksualnym przekazem.. Niemcy nawet chciał abym tak to odebrał.

- Jeszcze o tym pomyśle..- Odparłem i w tym samym czasie drzwi od windy się otworzyły.

Wyszedłem jako pierwszy, a za mną Niemcy. Kierowaliśmy się w głuchej ciszy w stronę wyjścia. Gdy już się tam znaleźliśmy starszy zabrał ode mnie klucze i zamknął rozsuwane się drzwi. Ja natomiast stałem obok i patrzyłem na niego. Zamiast ruszać, wyczekiwałem aż ten skończy to wszystko. Gdy starszy odwrócił się do mnie przodem uśmiechnął się do mnie szeroko. Odwzajemniłem mimo wszytko ten czuły gest. Przybliżył się do i powoli zaczął przysuwac usta do tych moich. Nie miałem pojęcia czy powinienem mu pozwolić, czy jednak odepchnąć go od siebie.. W końcu to co się wydarzyło wcześniej nie było do niezapomietania.. Jednak od tego wyboru uratowała mnie pewna osoba.

- Poland!- Krzyknął Ameryka, rzucając mi się na szyję. Ucałował mnie następnie w policzek, zauważając przy okazji, że nie jestem tutaj sam i jak blisko mnie stoi Niemcy.- Chyba przyjechałem nie w porę.

Niemiec przeleciał wzrokiem Ame z dołu do góry, a następnie jedynie prychnął cicho pod nosem. Był zazdrosny.. Cholernie zazdrosny.. Patrzyłem wciąż na niego zmieszany i zawstydzony tą całą sytuacją. Nie chciałem, aby kto kolwiek był o mnie zazdrosna.. Tym bardziej Niemcy. On nie da mi spokoju po tej sytuacji, gdyż będzie szukał i potrzebował dużej uwagi ode mnie.. Nie wiadomo też, co sobie zacznie myśleć o mnie i Ameryce.

- Jeśli chcesz mogę cię podwieźć do domu Polen- Rzekł w końcu dosyć spokojnym tonem głosu. Nie uśmiechał się jednak tak jak wcześniej.

- Wiesz ja..- Nie dokończyłem, gdyż przerwał mi donośny głos Amerykanina.

- To ja zabieram Polskę. Dzisiejszej nocy należysz do mnie- Zaśmiał się, przyciągając mnie bliżej siebie.

- Ameryka wcale nie pomagasz..- Szepnął bardzo cicho do niego tak, aby Niemcy nic nie usłyszał.

Szef nic nie odpowiedział tylko wyciągnął swoje kluczki od auta i pokierował się do zaparkowanego pojazdu. Westchnął głośnoz widząc już w wyobraźni jak znów będę musiał użerać się z przychodzącym, co chwilę do mnie Niemcem.. Nie chciałem, aby tak to wyszło wszystko. Pewnie zaczął sobie myśleć, że ja i Ameryka to coś więcej. Tym bardziej, jeśli doda do tego sytuację, gdy przyszedł do mnie licząc na coś więcej.. Chociaż chyba aż tak durny nie jest, aby pomyśleć, że Ame mógłby mi się spodobać.

W tym czasie, gdy starszy wsiadł do swojego auta mój przyjaciel pociągnął mnie w stronę swojego. Szedłem patrząc ciągle na Niemcy. Otworzyłem jednak po chwili drzwi od auta, spuszczając wzrok z szefa. Wsiadłem do samochodu, zapinając od razu pasy. Już po kilku sekundach koło mnie siedział mój przyjaciel. Patrzyłem przed siebie, czekając aż w końcu ruszy autem. Ameryka jednak nie wykonywał żadnego ruchu, ale wpatrywał się we mnie z szerokim uśmiechem.

- Leci na ciebie- Rzekł, opierając twarz o swoją rękę.

- Myślę, że byłoby to można już wywnioskować znacznie wcześniej- Mruknąłem jedynie zimno.- Mogłeś uprzedzić, że się zjawisz pod firmą i mnie zabierzesz.

- Hm? Czyżbyś miał jakieś plany z penm Niemce? Wiesz zawsze mogłeś przecież mi odmówic- Uśmiechnął się, a następnie przekręcił kluczyć w stacyjce.- Nie obraziłbym się, bo jestem twoim kumplem, ale widać, że Niemcy lubi udawać małą dziewczynkę. Cholernie zazdrosny o ciebie.

- Cieszę się, że to zdążyłeś zauważyć- Warknąłem cicho pod nosem.- Dlaczego, więc wciąż dotykałeś mnie?

- Skąd miałem wiedzieć, że Pan Szwab jest aż tak wpatrzony w ciebie i nie spodoba mu się pierwszy lepszy przyjaciel Polaczka- Rzekł ruszając w końcu autem.- Sądziłem, że co nieco już wie o twoim życiu.

- Nie rozmawiamy na takie tematy. Nie łączy nas nic innego, jak relacje łóżkowe- Westchnąłem, uciekając wzrokiem na widok z okna.

- I chcesz to tak zostawić? Poland znam cię zbyt dobrze, żeby widzieć, że męczy cię to, że nie możesz z nim pogadać, jak z normalnym człowiekiem. W sensie normalnym mam na myśli to, że poszedłbyś z nim, na jakąś randkę, zamiast pieprzyć się z nim kolejny raz.

- Przestań, zostajemy na relacji pracownik-szef..- Westchnąłem, opierając głowę o szybę.

Ameryka nic już nie odpowiedział tylko uśmiechnął się bardzo delikatnie. Wrócil wzrokiem na drogę przyśpieszając przy tym autem. Zacząłem się zastanawiać, gdzie tak w ogóle mnie zabiera..

***

Nie spodziewanym się, że Ame da radę wyciągnąć od tego dupka z klubu wolne. Na cały ten tydzień miał wolny wieczory. Ten akurat postanowił spędzić ze mną, zabierając mnie na jakieś fast foody z racji tego, że nie były drogie. Oboje nie zbyt mieliśmy dużo pieniędzy, więc była to dla nas idealna opcja. Siedzieliśmy już z dobre dwadzieścia minut wciąż, dojadając wszystko, co mieliśmy jeszcze wykupione.

- Jak ci się układa z Rosją?- Rzekłem, wpychając do buzi kilka frytek.

- Odpuściłem sobie go. Straszny kretyn z niego- Mruknął Ameryka po chwili, popijając swój napój. Gdy skończył dodał jeszcze.- Raz przyszedł i wykupił mnie na noc, może i było nieźle, ale niech nie liczy na więcej.

- Myślałem, że on ci się podoba- Popatrzyłem na niego trochę zdziwiony jego nastawieniem do starszego chłopaka.

- Tak jak mówiłem, było nieźle, ale to nie to- Mruknął marszcząc swoje brwi.- Zdecydowanie nie to. Zmienimy lepiej temat na ciebie. Co się tak późno wychodzi z pracy hm? I to razem z Niemcem? Jeszcze ci proponował podwózkę. Czyżby znowu doszło do czegoś interesującego?

- Ze złego tematu zeszliśmy na gorszy- Westchnął, odchylając głowę do tyłu.- Zostałem po prostu, aby nadrobić papiery, a on.. on jest szefem i zajmuje się swoimi ważnymi sprawami. Do niczego nie doszło.. -

Spojrzałem lekko w bok przypominać sobie jego ciepły oddech na mojej szyi. Położył po chwili rękę w tym samym miejscu, gdzie poczułem przyjemny dreszcz.. Co się ze mną dzieje do cholery..

- Nie ściemniaj- Mruknął młodszy.- Widze te zawahanie w twoich oczach.

- Dobierał się do mnie, bo nie umie trzymać łap przy sobie, zadowolony?- Zapytałem, patrząc na niego wściekły, że tak bardzo drąży temat, gdy ja odpuściłem mu temat z Rosją.- Znaczy.. nie do końca dopierała. Po prostu dotykał mnie w taki sposób, że było całkiem przyjemnie..

Uśmiechnąłem się delikatnie, czując jak moje policzki przybierają różanego koloru. Zrobiło mi się bardzo ciepło na myśl o przyjemnym dotyku mężczyzny na mojej skórze. Wciąż trzymałem rękę w tym samym miejscu.

- Podoba ci się to!- Krzyknął uradowany Amerykanin na cały lokal.- Wiedziałem do cholery! On ci się podoba i podoba ci się to jak cię podrywa!

- Zamknij się idioto!- Krzyknąłem, łapiąc szybko za jego bluzę. Następnie przycisnąłem z całej siły rękę do jego buzi.- Nie podoba mi się jasne? Chyba to nic złego, że dobrze wspominam czas, gdy.. czułem dużą przyjemność fizyczną..

Spuściłem wzrok, czując mocniejsze rumieńce na twarzy. Słowa, które wypowiadałem były cholernie zawstydzające tym bardziej jeśli były prawdą..

- Słuchaj- Zabrałem po chwili rękę z jego buzi, odsuwając się z powrotem na miejsce.- Nie podoba mi się on, ale uważam, że jest przystojny. Uprawiam z nim seks za pieniądze, ale nie randkujemy ani nie będziemy chodzić ze sobą. W tej reakcji liczy się tylko kontakt fizyczny i oczywiście pieniądze.

- Nie musisz mi tego tłumaczyć, jak bym był małym dzieckiem- Prychnął, sięgając po napój, którego upił trochę.- Nikogo byś nie oszukał z tym że i tak ci się podoba. Myśl o kimś, że jest przystojny skłania tylko do tego, aby zakochać się w tej osobie.

- To tak nie działa.

Usłyszałem po chwili dzwonek swojego telefonu. Wyciągnęłam go natychmiast z kieszeni kurtki i odblokowałeś. Otrzymałem wiadomość, dokładnie to od Niemca. Od razu przeszła mi myśl, że pewnie będzie chciał przeprosić za swoje zachowanie. Jednak grubo się myliłem.. Gdy tylko wszedłem w wiadomość od razu zarumieniłem się mocniej, zakrywając delikatnie twarz. Ame od razu zainteresował się tym faktem. Przechylił głowę, aby spojrzeć na ekran telefonu, jednak gdy ujrzał czym było spowodowane moje zawstydzenia wyrwał mi telefon z ręki.

- Oo, jaki on jest słodki- Uśmiechnął się szeroko, a po chwili zaczął się śmiać, podgryzając wargę.- Powiem ci, że całkiem nieźle wygląda. Tym bardziej widzę powód, aby zacząć z nim sypiać jeśli ty nie chcesz.

- Oddawaj telefon..!- Krzyknąłem nie za głośno, próbując wyrwać urządzenie. Zdjęcie, które wysłał mi starszy bardzo wpłynęło na mnie..

Młodszy odsunął się, a po chwili mogłem zauważyć, że zaczyna poruszać palcem i na ekranie. Oznaczało to tylko jedno.

- Nie wypisuj mu nic! On wszystko łyka pod względem dwuznaczności!- sięgnąłem kolejny raz ręką po telefon.

- A A, jeszcze chwila- Rzekł, uśmiechając się jak głupek.- Gotowe.

Zabrałem w końcu telefon, widząc kolejny raz zdjęcie wysłane przez Niemcy.. Wiadomość, którą wysłał Ameryka nie ratowała mnie z tej całej sytuacji. Tym bardziej że Niemcy nawet na nią odpisał.. Nie mijałem jak jej więc usunąć.. Widać było, że bardzo się ucieszył, że wiadomość "ucieszyła mnie", co mijało się bardzo z prawdą przez Ame.. Zakrylem twarz rękoma, wyłączając telefon. Wolałem, gdy Niemcy flirtował ze mną czasem.. Nigdy nie chciałem, aby wysyłał mi swoje nagie ciało..

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Aaaaaaaaa

Kremelka~

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top