~6~
Pov. Polska
Obudziłem się przez poruszanie się kogoś za mną. Dokładnie był to Niemcy, który najwidoczniej miał jakiś problem z ułożeniem się na łóżku lub z kołdrą. Powoli przekręciłem się w jego stronę, uśmiechając się do ukochanego delikatnie. Odwzajemnił mój czuły gest, przybliżając się także po chwili. Na twarzy starszego wkradł się większy uśmiech, a po chwili poczułem jego rękę na swoim biodrze.
- Panie doktorze pęka mi głową, czy mógłbyś jakoś na to zaradzić~?- Wymruczał niskim i cichym głosem do mojego ucha, przez co moje policzki przybrały koloru różu. Uciekłem wzrokiem gdzieś na bok, a uśmiech zmienił się na lekkie zmieszanie.
- Cóż.. Myślę, że jedyne co może panu pomóc to duża ilość wody i jedna albo nawet i dwie tabletki przeciwbólowe- Odparłem, a po chwili ucałowałem starszego w czoło.
Następnie zjechałem trochę niżej i musnąłem kilka razy jego wargi. Posłałem mu delikatny uśmiech i bez słowa wstałem z łóżka, rozciągając się jeszcze przy okazji.
- Chyba nie wiesz jak się bawić w szpital- Powiedział, opierając się na łokciach i spoglądając na mnie. Wywróciłem jedynie oczami na jego słowa.
Założyłem na siebie koszulkę Niemca po czym skierowałem się do kuchni schodami w dół. Gdy się tam znalazłem wyciągnąłem opakowanie tabletek i dużą butelkę wody dla mojego ukochanego. Odstawiłem wszystko na wyspę kuchenną na śrdoku po czym zacząłem grzebać w lodówce za składnikami, aby zrobić nam obu śniadanie. Postawiłem na coś słodkiego z racji, że miałem po prostu ochotę.
W trakcie przygotowań w kuchni zjawił się w końcu Niemcy w samych spodenkach. Zbliżył się do mnie, kładąc ręce na moich biodrach i całując w policzek czule. Niemcy cały czas stał tak blisko, więc po przygotowaniu wszystkich składników na tosty francuskie odwróciłem się do niego przodem. Położyłem ręce na jego policzkach, przyglądając się mu uważnie, a szczególnie jego opatrunkowi.
- Boli cię mocno te rozcięcie?- Zapytałem, głaszcząc jego policzek.- Nie wyglądało wczoraj zbyt dobrze.. Mam przeczucie, że taki opatrunek może tu nie wystarczyć.
- Szczerze to przez tego kaca to nawet nie czuje tego. Głowa mnie boli tak mocno..- Mruknął, kładąc głowę na moim ramieniu. Wspiąłem się na palcach, a następnie przytuliłem go do siebie mocno.- Jednak.. Nie sądzę, aby ta rana potrzebowała więcej uwagi niż inny temat.
- Co masz na myśli?- Spytałem, odsuwając się kawałek od niego, a w zasadzie to Niemiec odsunął się ode mnie. Zabrał z blatu tabletkę, którą po chwili popił dużą ilością wody.
- To, że nie jesteś ze mną szczery w sprawie naszego seksu- Mruknął, odwracając się do mnie z powrotem przodem i krzyżując swoje ręce na piersi.- Co przede mną znów ukrywasz?
- Niemcy proszę cię.. Okey musimy o tym pogadać, ale żeby zaczynać to takim tematem? Nie ukrywam nic i gdy chcesz mnie zaciągnąć do łóżka to jestem szczery. Czy dla ciebie nie jest wystarczające to, że po prostu nie mam ochoty? Niemcy.. po co doszukujesz się czegoś czego nie ma?- Rzekłem, patrząc na niego niezadowolony.
- Tylko że to ty przesadzać, bo gdy zamierzam cię jedynie dotknąć to ty od razu odskakujesz i uciekasz. Tak samo było, gdy cię Chiny molestował- Warknął, marszcząc swoje brwi mocno.
- Nie pozwalam ci, bo byś pomyślał, że wszystko jest okey i przeszedłbyś dalej! Zdążyłbyś się podniecić, a potem robił mi wyrzuty, że nie chce się z tobą kochać- Mruknąłem, krzyżując tak samo, jak starszy ręce na piersi.- Jeśli jednak tak chcesz gadać to za moją niechęć do seksu i tak zjebany humor możesz winić tylko siebie, bo to twoja wina, że jestem w ciąży!
- Jasne, oczywiście, że moja, bo to ja nie wzięłam tabletek, a potem upierałem się, że możemy uprawiać seks bez prezerwatywy!- Rzekł, przybliżając się do mnie delikatnie.- Przyznaj się, że nienawidzisz tego dziecka.
- Słucham? Wiesz teraz to chyba ty się mylisz, bo to wygląda tak jakbyś to ty miał problem do tego! I masz jedynie do tego problem, ponieważ nie możesz mnie sobie wyruchać jak zawsze prawda? Zaczynam uważać, że te twoje wymarzone dziecko jest dla ciebie jedynie znienawidzone aktualnie- Warknąłem, luzując trochę ręce wściekły.
- A może i tak jest hm? Ja przynajmniej próbuje dbać o nasze relacje i nie oszukuje cię i nie ukrywam ważnych spraw. Przez ciebie i twój idiotyczny strach przed mówieniem mi ważnych spraw doprowadzasz do kłótni między nami- Odparł głośno.
- I ty jeszcze mi wytykasz takie błędy? Tylko że to nie ja chodzę i rozpowiadał wszystkim dookoła naszych prywatnych spraw. Potem się dziwisz, że nie chce ci mówić, bo pewnie byś poszedł i wszystko opowiedział Włochom! Przez ciebie i twoje gadanie wszyscy wysnuwają jakieś plotki o nas.
- I co z tego? Może Włochy zawinił trochę, bo powiedział dookoła to, ale czy to ma jakieś znaczenie? To nawet nie jest ani trochę prawda. W końcu to nie ja nie chce ciebie dotknąć tylko ty nie chcesz mnie dotknąć!- Nachylił się nade mną, patrząc cały ten czas w moje oczy.- Przejmujesz się bez sensu słowami innymi.
- Hiszpania mi już wystarczająco przemówił do rozumu, więc nie potrzebuje jakichś nauk od ciebie- Odparłem, patrząc w bok ciągle zdenerwowany.
- Więc z Hiszpanią sobie gadasz o naszych sprawach i pewnie mówisz mu wiele ciekawych rzeczy o nas, a mi nawet nie chcesz powiedzieć prawdy?
- Nic nie ukrywam! Ile mam ci jeszcze powtarzać, że nie mam ochoty! Przez te twoje ciągłe naskakiwanie to w ogóle nie mam na nic ochoty tym bardziej na ciebie. Jesteś dla mniej atrakcyjni przez te twoje wymuszanie na mnie seksu!- Warknąłem, patrząc na niego z powrotem.
- Ty tak samo dla mnie. Nie chcę być z kimś kto nawet nie zwraca uwagi na moje potrzeby- Warknął dość cicho w moją stronę. Zamilkłem na chwilę słyszeć jego słowa. Poczułem jak w oczach cisnął mi się łzy, ale nie chciałem pokazywać słabości, gdy ten patrzył się na mnie wprost.
- Masz problem Niemcy! Patrzysz tylko i wyłącznie na siebie i swoje potrzeby. Jesteś pieprzonym egoistą. Mam wrażenie, że ja ciebie w ogóle nie obchodzę, ale gdy nie ma seksu to nagle jakoś się interesujesz mną! Zaczynam myśleć, że jestem twoją kolejną zabawką i.. Jestem tutaj tylko.. Bo ci się jeszcze nie znudziłem wystarczająco.. Jesteś pieprzonym dupkiem!- Krzyknąłem jednak już pod koniec mówienia głos zaczął mi się łamać, a sam nie dawałem rady ukryć, że mam ochotę się rozpłakać.
Niemcy spojrzał na mnie dość zmieszany i trochę mniej wściekły. Jednak nie chciałem z nim już gadać. Po prostu miałem ochotę wyjść i na niego nie patrzeć. Wykonałem, więc to i dość szybko pobiegłem do naszej sypialni. Po drodze próbowałem nie wybuchnąć płaczem, więc wycierałem szybko swoje mokre oczy. Rzuciłem się na łóżko, gdzie wtuliłem się mocno w poduszki i zacząłem bardzo cicho łkać. Jeśli Niemcy naprawdę tak myśli to, czy to wszytko ma w ogóle, jaki kolwiek sens..? Po co mi się niby oświadczał skoro nadal jedynie interesuje go ruchanie mnie i nic więcej.. Sam już nie wiem.. Jedno jednak wiem.. Niemcy ma problem i jest uzależniony..
W trakcie wypłakiwania się w poduszkę usłyszałem dźwięk mojego telefonu. Złapałem za niego ręką, a następnie jedynie spojrzałam krótko kto do mnie wydzwaniał. To RON.. Z nim tym bardziej nie mam ochoty teraz gadać. Pociągnąłem czerwoną słuchawkę i odłożyłem telefon koło siebie. Wtuliłem się z powrotem w poduszkę, próbując się jakoś uspokoić, jednak wszystko było na marne. Ciągle w głowie siedziały mi ostatnie słowa mojego ukochanego..
Po dobrych dwudziestu minutach przestałem płakać. Czułem się już zmęczony tym ciągłym płakaniem tak samo, jak moje oczy, które zapewne były całe czerwone. Przez ten czas ojciec wydzwaniał do mnie bez przerwy. Po sześciu połączeniach, które odrzuciłem przestał, a ja siedziałem w mojej wymarzonej ciszy. Robiłem teraz coś na telefonie, aby jakoś oderwać myśli od kłótni. Jednak nawet to nie było mi dane. Usłyszałem ciche pukanie do drzwi, które po chwili otworzyły się, a w nich stanął Niemcy także pozbawiony wszelkiego dobrego humoru.
- Skarbie.. Twój ojciec tutaj jest.. Czeka na dole- Rzekł, patrząc na mnie chwilę jednak szybko uciekł wzrokiem, wychodząc z pokoju i zostawiając otwarte drzwi, co oznaczało, że mam iść za nim.
Westchnąłem cicho, przecierając ostatni raz swoją twarz. Każdy głupi by zauważył, że płakałem. Ojciec będzie mnie na pewnie wypytywał. Powoli zszedłem z łóżka, a następnie na dół do salonu, gdzie znajdował się mój narzeczony z moim ojcem. Nie patrzyłem na żadnego z nich. Stanęłam gdzieś niedaleko obok Niemca, czekając aż ktoś z nich coś powie.
- Widzę, że łaskawie postanowiłeś zaszczycić mnie swoją osobą- Mruknął, podchodząc powoli do nas dwóch. Jednak, gdy zbliżył się do mnie bardzo zanikł, widząc najpewniej moje czerwone oczy. Uciekłem gdzieś wzrokiem na bok, aby nie przyglądał mi się przez ten cały czas. Zauważyłem, że po chwili spogląda też na Niemca, który także nie zbyt chętnie chciał utrzymywać kontakt wzrokowy z moim ojcem.- Coś się stało? Może lepiej, abym nie przyjeżdżał?
- Mogłeś.. Wcześnie uprzedzić- Rzekłem, wzdychając po chwili cicho.
- Starałem się, ale ty ignorowałeś każdy mój telefon. W końcu musiałem zadzwonić do Niemiec i on zgodził się, abym przyjechał- Mruknął, krzyżując swoje ręce na piersi.- Polska płakałeś?
Spanikowany odwróciłem głowę i wzrok w bok. Nie chciałem kontynuować tego tematu. Tym bardziej że obok był Niemcy, który pewnie teraz wraz z ojcem wpatrywali się we mnie, czekając na moją odpowiedź.
- To nic takiego tato.. Co się stało, że przyjechałeś?- Zapytałem, odgarniając swoje włosy za ucho.
- Wiesz.. pamiętasz jak wspomniałem, że mieszkam teraz w wynajętym mieszkaniu? Tak w zasadzie to wcześniej przesiadywałem u Litwy potem trochę mieszkałem u Węgra.. i cóż.. nie było żadnego innego mieszkania. Szwendałem się po hotelach, ale zabrakło mi pieniędzy i trochę mi głupio znów pytać twoich braci o zamieszkanie z nimi, bo wiesz oni nie zbyt mają miejsce. Wy macie duży dom i pomyślałem, że może mógłbym się na trochę u was zatrzymać. Przynajmniej dopóki nie znajdę sobie prawdziwego porządnego mieszkania do wynajęcia- Powiedział, uśmiechając się dosyć nie pewnie.
- Tato to dość poważna prośba..- Rzekłem, patrząc następnie na mojego ukochanego. Jakoś nie wyglądał na zachwyconego z tego pomysłu. W zasadzie także nie chętnie do tego podszedłem, jednak to wciąż był mój ojciec.. Nie mogłem go zostawić, a poza tym na pewno, gdy będzie tutaj mieszkał to będzie mi łatwiej.. Z nim będę mógł pogadać o moich i Niemca problemach.. Mam jednak nadzieję, że nie będzie się wpychać na siłę do naszego związku, aby coś naprawić..
- Wie pan.. Mamy miejsce jednak Polska też powinien mieć w tym jakiś wkład i to on powinien zadecydować czy może pan zostać- Rzekł Niemiec, przybliżając się do mnie i patrząc chwilę. Także na niego zerknąłem, wzdychając cicho.
- Myślę, że możesz zostać.. Tylko nie na długo tato. Masz od razu zabrać się za szukanie mieszkania. Będę mógł nawet ci się dołożyć do opłat- Rzekłem, uśmiechając się ledwo do ojca, który także nie ukrywał swojego zachwytu z naszej decyzji.
- Ja wraz z Polską pomożemy panu- Odpowiedział mój ukochany, obejmując mnie po chwili za ramię. Uciekłem szybko wzrokiem gdzieś na bok. Chociaż to kochane, że także chce pomóc mojemu tacie..
- Oczywiście, oczywiście. Nie będę wam w niczym tutaj przeszkadzał. Nawet się przydam do wielu rzeczy. Jestem najlepszym kucharzem, więc mogę wam gotować tym bardziej tobie Polska trzeba dobrego i zdrowego jedzenia ugotować, żeby to dziecko było zdrowe. Zgaduje, że wy nie przykładacie się do gotowania, więc ja się za to zabiorę. Tak samo świetnie sprzątam. Jednak przede wszystkim dziękuję, że mogę u was zostać- Powiedział, uśmiechając się do nas dwóch szeroko.
- Ma pan przy sobie swoje rzeczy? Moglibyśmy od razu je zanieść do pokoju- Zapytał Niemcy po krótkiej chwili ciszy.
- Zostały u Litwy. Mogę do niego zadzwonić, aby przywiózł je za niedługo.
- Nie ma problemu go fatygować. Pojadę z panem do niego i zabierzemy wszystko- Mruknął starszy, podchodząc do RONa i uśmiechając się delikatnie do mnie. Odwzajemniłem mimo wszystko uśmiech, aby tata nic dalej nie podejrzewał..
- W końcu widać, że jednak porządny z ciebie facet. Polska jednak sobie wybrałeś dobrego faceta na męża, a co dopiero na ojca- Powiedział zachwycony mój ojciec, klepiąc po chwili ramię mojego narzeczonego.
Uciekłem gdzieś wzrokiem na bok. Przytaknąłem jedynie na jego słowa. Obaj mężczyźni po krótkiej wymianie zdań w końcu wyszli z domu i pojechali po wszystkie rzeczy mojego ojca. Zostałem całkiem sam w domu. Znów czułem jakbym miał się zaraz rozpłakać. Mam nadzieję, że gdy tata tu będzie to będzie mi jakoś łatwiej.. Nie wiem, kiedy pogodzę się z Niemcem, ale to była najbardziej poważna kłótnia między nami.. Padły naprawdę okropne słowa..
~~~~~~~~~~
Ojojoj... 😨
Kremelka~
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top