~47~

Pov. Polska

Następnego dnia rankiem Niemcy zamierzał wymienić z Germanią kilka słów. Nie powiem brzmiało to trochę przeraźliwie, więc też uczestniczyłem w tej rozmowie. Zgaduje, że Germania dostanie swoje pierwsze aż tak poważnie upomnienie. Jestem już przygotowany na jego płacz lub jakieś narzekanie.

Staliśmy wraz z mężem pośrodku jego pokoju, gdy on siedział na krawędzi łóżka. Wpatrywał się w nas zmieszany, ale bardziej też pozbawiony jakichś uczuć. Niemcy wpatrywał się w niego napełniony natomiast wszystkimi najgorszymi emocjami. Zaczynam się bać, co takiego mu zaraz powie.

- Germania pamiętasz o swoim zakazie wchodzenia do mojego biura?- Zapytał, krzyżując ręce na piersi.

- Tak..- Mruknął, machając nogami, które mu zwisały z góry.

- Dlaczego, więc złamałeś mój zakaz? Wiesz dobrze, że nie lubię, gdy się nie słuchasz- Mruknął Niemiec, podnosząc do góry głowę.

- Ale ja nic nie zrobiłem..- Mruknął cicho i smutno, spuszczając swoje duże słodkie oczka na podłogę. Ciężko się złościć, gdy tak wyglądał.

- Germania, chociaż w tym przypadku przyznaj się i przeproś. Narobiłeś mi problemów- Warknął jednak ciągle, stojąc na swoim. Od razu spojrzałem zmieszany na męża, widząc, że wcale nie zauważa, że synek ma poczucie winy i głupio mu za to..

- Ale ja..- Cicho wyszeptał, a po chwili zauważyliśmy, że z jego oczu uciekają powoli łzy. Zaczął cicho łkać powoli, wycierając oczy, a następnie całą twarz piąstkami.

- Nic się nie dzieje aniołku..- Rzekłem, kucając przy nim.- Skarbie jest dobrze.. Tata ani ja na ciebie nie krzyczymy. Jest wszystko w porządku.

- Tata jest zły..- Wyszeptał, rzucając się na moją szyję i chowając swoje drobne ciałko w mojej piersi.- Ja nie chciałem..

Wziąłem go na swoje ręce, przytulając go do siebie, aby trochę pocieszyć. Wróciłem wzrokiem do ukochanego, który patrzył na całe te sytuację z daleka. Nie był zadowolony, że Germania wymusił zapewne trochę swój smutek. Z drugiej strony często reagował płaczem lub emocjami silnymi w takich sytuacjach...

- Jest już wszystko dobrze kochanie. Musisz tylko przeprosić tatusia- Rzekłem kojącym głosem, stawiając na podłogę chłopczyka. Przytulał się ciągle do mojej części ciała tak jakby był do mnie przyklejony.

Mniejszy spojrzał niepewnie w stronę Niemca, który patrzył trochę łagodniejszym wzrokiem na niego. Niepewnie i bardzo powoli synek zbliżył się do ojca, przytulając teraz jego nogę. Był to choć jeden mały sukces w jego przeprosinach..

- Nie jestem zły.. Jednak chce abyś wiedział, że nie wolno nie dotrzymywać obietnic- Powiedział starszy, zniżając się na jego wysokość.- Dobrze?

Germania pomachał szybko głową na znak tak. Zerknął na mężczyznę zaszklonymi i mokrymi oczami.

- Obiecujesz mi to?- Uśmiechał się, aby rozluźniać atmosferę.

- Obiecuję tata..- Wymruczał, a po chwili, gdy zauważył dłoń Niemca wysunął także swoją. Oboje złączyli swoje dwa najmniejsze paluszki i uśmiechnęli się do siebie czule.

- Widzisz już wszystko dobrze..- Wyszeptał, a po chwili wziął go na ręce, przytulając i całując w policzek.- Kocham cię Germania.

- A ja kocham cię tato.. i papę też kocham- Wyszeptał, obejmując małymi rączkami szyję Niemiec.- Pszeplaszam tata..

- Nic się nie stało..- Odparł i spojrzał na mnie z lekkim uśmiechem. Zbliżyłem się do dwójki, a po chwili zostałem przyciągnięty do Niemca. Przytulił mnie tak samo, jak Germanie. Ucałowałem w policzek najpierw synka, a potem męża.

***

W końcu nastała sobota. Prawie przez cały czas marzyłem jedynie o wyjeździe wraz z ukochanym. Nie do końca wiedziałem, w jakie miejsce zabiera mnie Niemcy, gdyż nazywał je niespodzianką. Wiedziałem jednak, że wybierze coś cudnego, a na dodatek coś, gdzie odpoczniemy od problemów jednego całego naszego tygodnia. Germania miał zostać na noc u mojego brata Litwy. Z racji, że dogadywał się z Latwią i byli dla siebie jak rodzeństwo nie będzie się nudził i tęsknił za nami. Oboje jednak z Niemcem byliśmy przygotowani, że dostaniemy telefon od synka z jego płaczem i błaganiem o powrót. Jest do nas bardzo przywiązany i nie lubi, gdy go zostaliśmy z kimś "obcym". W niedzielę miał pojechać do mojego ojca, gdzie mamy go potem odebrać.

Nie zmartwiałem się jednak tym, a rozkoszowałem droga do pewnego miejsca. Niemcy prowadził oczywiście, a ja leżałem rozłożony prawie przez całą drogę, słuchając muzyki lub gadając z mężem o głupotach. Nie wypytywałem o miejsce, a jedynie ponosiłem się swojej wyobraźni, co wymyślił Niemcy..

Gdy w końcu zajechaliśmy na miejsce nie mogłem sam uwierzyć w to, co widzę z szyby auta. Znajdowaliśmy się w jakimś miejscu otoczonym laskiem, a także jeziorem. Ogromny biały jak śnieg budynek przysłaniał widok, ale jednocześnie lśnił pośród roślin, a chmury dodawały mu uroku na niebie. Wydawało się jakby ludzi tu wcale nie było pomimo tylu aut na parkingu.. Było po prostu cudownie..

- Co to za niebo na ziemi?- Zapytałem, otwierając swoje okno i wychylając głowę poza auto, aby zobaczysz wszystko dokładniej.- Czuje się jakbym wszedł do jakiegoś filmu..

- Musisz uwierzyć, że dzieje się to na prawdę- Zaśmiał się cicho Niemcy, parkując samochód.- Wychodź i rozejrzyj się ja pójdę do środka do recepcji uzgodnić rezerwacje.

- To jest jakaś restauracja lub hotel..?- Zapytałem, spoglądając na mężczyznę.

- Znajduje się tu zdecydowanie więcej- Uśmiechnął się szeroko.- To jednak tajemnica dla ciebie pierożku~.

Gdy wypowiedział ostatnie słowa wysiadł z samochodu, pozostawiając mnie w głuchej i bardzo ciekawej ciszy. Pośpiesznie uczyniłem to samo, co on i zacząłem rozglądać się dookoła wielkiego placu. Było tu naprawdę pięknie i cicho.. Niemcy zabrał z bagażnika jedną naszą torbę i złapał mnie za rękę. W tym stanie skierował się w końcu do wejścia, ciągnąc przy okazji mnie za sobą. Rozglądałem się zachwycony na widok dookoła, a także na ludzi, którzy na pierwszy rzut oka wyglądali na bogatych. Zgaduje, że takie rzeczy mają na, co dzień..

Po wejściu do środka moją uwagę przykuło pięknie zdobione wnętrze. Przede wszystkim górowały tu kryształy połączone z elegancją i delikatnymi kolorami. Ogromny kryształowy żyrandol zwisał nad nami błyszcząc się jak gwiazda.. Było tu po prostu jak w niebie.. Niemiec zostawił mnie gdzieś na boku. Ja jak jakieś dziecko wpatrywałem się pełny podziwu w każdą część pomieszczenia. Nie zauważyłem nawet, że Niemcy skończył rozmawiać z recepcjonistką. Z powrotem złapał mnie za rękę i przysunął do siebie.

- Widzę, że naprawdę ci się podoba- Uśmiechnął się lekko, obejmując mnie w tali.

- Jest cudownie.. Nie na, co dzień się ma taki widok- Westchnąłem ciągle napełniony zachwytem.

- To nie jedyna atrakcja na dziś- Odparł i ucałował moją dłoń od zewnętrznej strony. Zachichotałem cicho pod nosem.- Mamy pełny, a przede wszystkim przyjemny plan dnia.- Usłyszałem po chwili jak nisko i powoli zaznacza ,,przyjemny". Uciekłem przez to wzrokiem na bok, a na moją twarz w tym czasie wkradł się rumieniec.- Najpierw spa połączone z sauną. Kolacja i wieczór w naszym prywatnym pokoju. Odpowiedni plan?

- Niemcy właśnie rozplanowałeś jak powinien wyglądać mój idealny dzień- Rzekłem, zerkając na mężczyznę.

Niemiec uśmiechnął się w odpowiedzi i w końcu oboje ruszyliśmy z miejsca. Na początku musieliśmy iść do naszego pokoju hotelowego. Przy okazji Niemcy chciał jeszcze napełnić mnie trochę innymi emocjami po drodze, gdy będę zachwycał się wystrojem. Uwielbiam taki charakter i zabudowę.. Tak jakbym czuł się w starych i pięknych placach..

***

Cicho pomrukiwałem coraz bardziej rozpływając się ciepłem bijącym w moje ciało. Oddychałem spokojnie, opierając się o drewnianą ścianę. Opierałem ręce o oparcie, a całe ciało spoczywało spokojnie i bardzo luźnie na pewnego rodzaju ławce. Siedziałem całkiem sam w małym pokoiku. Usłyszałem po chwili głośne i donośne otwieranie drzwi, a następnie zamykanie. Rozchyliłem powieki, rozpoznając w postaci mojego męża. Gdy zjechałem wzrokiem trochę niżej uśmiechnąłem się szeroko.

- Powinieneś założyć przynajmniej ręcznik na biodra- Wymruczałem, odgarniając swoje mokre włosy, które chętnie czepiały się mojego czoła.

- Znacznie wygodniej siedzi się nago- Odparł jedynie i zajął miejsce koło mnie.

Uśmiechnąłem się szerzej, zbliżając się trochę bardziej do ukochanego. Poczułem po chwili jak starszy wyciąga ręce do góry i powoli zjeżdża nią w dół, obejmując mnie ramieniem. Przechyliłem się na bok, wtulając się natomiast w jego ramię.

- Wolę, abyś nie straszył innych swoją dużą męskością- Rzekłem.- Poza tym tylko mąż może widzieć cię nagiego.

- Możemy tu nawet dziki seks uprawiać- Wzruszył ramionami, jeżdżąc jednym palcem po mojej nagiej skórze.- Nikt nie przyjdzie. Zadbałem nawet o takie szczegóły.

- Zgaduje, że wydałeś mnóstwo pieniędzy- Rzekłem, spoglądając po kawałku na jego ciało.

Niemiec nic nie odpowiedział, a jedynie dalej poruszał delikatnie palcem po moim ramieniu, wywołując tym samym dreszcze rozchodzące się wzdłuż mojej całej ręki. Uśmiechnąłem się na te przyjemne uczucie tym bardziej przez myśl, że Niemcy naprawdę potrafi czynić cuda swoimi palcami..

- Martwię się trochę o Germanie..- Mruknąłem, wzdychając głośno.- Dziwne aż, że Rzesza nie dzwonił.

- Nie chce nam zapewne przeszkadzać. Przynajmniej to w nim jest choć trochę dobre.

- Nie obrażaj tak swojego ojca. Jest świetnym dziadkiem dla Germanii i potrafi się nim odpowiednio zaopiekować.. No znaczy do puki nie zacznie mu wbijać do głowy jakiś swoich poglądów- Zaśmiałem się cicho, układając głowę bardziej na jego ramieniu.

- Niech tylko spróbuję. Raczej to my jesteśmy tu, aby go nauczyć i wbijać do głowy nasze poglądy- Oburzył się mężczyzna, przekręcając głowę w bok.

- Przynajmniej sam jest gejem i nie będzie mu wmawiać, że to coś złego. Gorzej jakby nastawiał go przeciwko nas.

Zaśmiałem się cicho pod nosem na samą wizję Rzeszy, który wmawia naszemu synowi, że jesteśmy najgorsze, gdyż oboje jesteśmy mężczyznami.. Ciężko na pewno byłoby mu przekonać do tego synka z racji, że kocha nas ponad życie. Poza tym jest bardzo nieznośny i uparty oraz ciężko wmówić mu coś. Nie jest łatwowiernym dzieckiem często.. To dobrze, że jest tak mądrym dzieckiem. Naprawdę dużo się uczy od nas.

- Czuje się jakbym znowu miał osiemnaście lat- Westchnął głęboko Niemcy, uśmiechając się lekko.- Nikt nigdy mnie tak świetnie nie wymasował..

- Ja tak samo czuje się świetnie.. Połączenie spa z hotelem to idealna mieszanka- Odetchnąłem, zerkając na męża.- Po dobrym odpoczynku można iść zjeść pyszną kolację, a potem.. no cóż, zapewnić sobie własną rozrywkę w pokoju.

- Oh, a od kiedy ty obdarowujesz mnie takimi rodzaju dwuznacznościami? Aż tak poprawiłem ci humor?- Otworzył swoje powieki, patrząc wprost na mnie.

- Możesz podziękować tej pani, co mnie świetnie wymasowała i zapewniła przyjemną rozmowę na temat zdrowia i dobrego siedzenia w pracy- Odrzekłem szybko.- Jednak ta praca przy biurku niczemu nie służy. Przynajmniej pieniądze są dobre.

- Nawet nie chce słyszeć o robocie ani o żadnych innych problemach- Wymruczał i przestał poruszać swoimi palcami po mojej skórze.- Mam nadzieje, że podczas kolacji nie zejdziemy z na ten temat.

- Ależ skąd. Zadbam o to, abyś także odpoczął i czuł się świetnie tak, jak ty sprawisz to mi.. Jeszcze nie ma końca dnia, więc zapewne sprawisz mi znacznie więcej przyjemności i odpoczynku- Odparłem, uciekając wzrokiem kawałek na bok. Czułem ogromne ciepło na moich policzkach, które powoli jakby wędrowało po moim ciele aż do brzucha, wywołując tak zwane motylki.

- Postaram się to w takim razie spełnić i przenieś twoje marzenia, prośby, sny na rzeczywistość- Wyszeptał, łapiąc za moją dłoń i całując ją od zewnętrznej strony.

Zerknąłem na niego jeszcze bardziej zawstydzony i zarumieniony. Wiedziałem dobrze, że moja twarz teraz była przepełniona czerwienią i zapewne zasłaniała moją bladą cerę..

~~~~~~~~~
Czas wyjechać na Bahamy.

Kremelka~

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top