~44~

Pov. Polska

Rankiem w poniedziałek spieszyłem się strasznie z moim mężem. Oboje chodziliśmy po domu, zabierając wszystkie ważne rzeczy i ubierając się po drodze. Nawet w trakcie przygotowań do wyjazdu do pracy jedliśmy nawzajem śniadanie. Wstaliśmy całkiem późno, a poza tym mieliśmy jeszcze do oddania do przedszkola Germanie, a także naszego nowego kompana Mysie do Rzeszy. W trakcie czasu, gdy nas nie będzie ojciec Niemca obiecał, że przypilnuje psa. Gdy dorośnie zapewne będziemy go zostawiać samego w domu jednak teraz jest jeszcze za młody.

- Polska błagam cię szybciej- Rzekł Niemcy, stojąc przy przedpokoju i wpatrując się we mnie.

- Ja też w łóżku błagam o szybciej i jakoś się tego nie doczekuje- Mruknąłem, przejeżdżając go wzrokiem.- Spieszę się jak mogę. Weź Germanie przynajmniej, bo jeszcze się ślamazarzy.

Westchnąłem, wchodząc na szybko do łazienki, gdzie zacząłem przeczesywać swoje włosy, aby były jakoś ułożone do pracy. Wyszedłem szybko z pomieszczenia, zauważając, że nas synek ciągle siedział przy stole, bawiąc się zabawką i jedzeniem.

- Agrrrr dinozaur jest bardzo głodny i zaraz zje wszystko!- Powiedział głośno chłopiec, wpychając zabawkę do miski.

- Słonce jedz szybko i nie baw się jedzeniem- Podszedłem, zabierając mu plastikową figurkę, którą wytarłem papierem.

- Ale dinozaur jest bardzo głodny!- Odrzekł, krzyżując ręce na piersi.

- Dinozaur już jest na jedzony i dlatego jest taki duży i gruby- Westchnąłem, całując go w czubek głowy. Sięgnąłem po jego mały plecak, do którego wpakowałem jego zabawkę wraz z przygotowanym przeze mnie posiłkiem.- Jeśli nie jesteś głodny to idź umyć rączki i buźkę. Spieszymy się aniołku.

- Doblzie- Odparł i wstał z krzesła, kierując się do łazienki.

- Polen- Powiedział, stojący w korytarzu Niemiec. Na jego twarzy malowało się zdenerwowanie i zirytowanie. Także nie cieszyło mnie to, że mogę się spóźnić do pracy, ale przynajmniej dbałem w takiej chwili o syna.- Mam dziesięć minut do dojechanie do firmy NATO.

- Szybko jeździsz zawsze autem nawet w zabudowanym- Odparłem, podchodząc naprzeciwko.

Niemiec spojrzał szybko w bok, a następnie z powrotem na mnie. Wyglądało to tak jakby chciał mi potajemnie przekazać jakiś znak lub wiadomość. Nie zbyt wiedziałem, o co mu chodzi, więc zignorowałem to, czekając aż wróci do nas syn. Germania w końcu przybiegł do nas i mogliśmy w trzech pójść do auta. Niemcy wziął na ręce chłopca, a następnie posadził go z tyłu na foteliku, wręczając mu następnie jego plecaczek. Ja wraz z moim mężem zajęliśmy miejsce z przodu.

- Jak nas policja złapie to będziesz musiał przed nimi poświęcić swoiom śliczną urodą- Uśmiechnął się do mnie mężczyzna, wyjeżdżając powoli z podwórza.

Wywróciłem oczami jedynie i położyłem swoją rękę na jego udzie. Niemcy uśmiechnął się pod nosem bardzo delikatnie i w ciszy w końcu ruszył w stronę większej części miasta. Droga o dziwo zleciała nam szybko i w mgnieniu oka znaleźliśmy się pod przedszkolem Germanii. Wyszedłem z nim i odprowadziłem go na szybko do środka budynku.

- Dziadek Rzesza dziś po ciebie przyjedzie i zabierze na pyszny obiadek- Rzekłem do niego, zdejmując jego kurteczkę i zawieszając ją na wieszak w szatni.- Ja i tatuś będziemy późno trochę.

- A pszyjedzie ze swoim chłopakiem?- Zapytał, machając nogami w górze.

- Nie wiem niestety.

Pomachał jedynie głową na znak tak po czym szybko zabrał swój plecaczek. Pobiegł w stronę sali zabaw, a po drodze pomachał mi na pożegnanie. Germania chyba nie koniecznie przepada za ZSRR. Nie miałam okazji spędzić z nim dużo czasu i także poprowadzić długa oraz sensowną rozmowę. Często bywał jednak zimny.. O dziwo, gdy widziałem go blisko Rzeszy zmieniał się w takiego samego mężczyznę, jak Niemcy podczas naszych gorących chwil.. Miejmy nadzieję, że dla Germanii jest miły i nie robi mu żadnej krzywdy.. Rzesza na pewno na to by nie pozwolił, a tym bardziej mam nadzieję, że migdali się ze swoim partnerem przy dziecku..

Wyrwałem się ze swoich myśli, wychodząc w końcu z budynku przedszkola. Wróciłdm do ukochanego, zajmując wczesniejsze swoje miejsce. Bez żadnego słowa ruszyliśmy szybko w stronę naszego biura. Także droga do firmy nie trwała długo. W tym miejscu niestety musiałem się pożegnać z ukochanym z racji, że on musiał jechać na chwilę do biura NATO.

- Daj sobie dziś spokój z długim pracowaniem- Rzekłem, posyłając mu czuły uśmiech, aby mocniej dać mu znak, że się martwię.

Niemiec nic nie odpowiedział, a jedynie odwrócił głowę w moją stronę. Zbliżył się do mnie powoli, a wręcz w taki sposób, aby zbudować we mnie napięcie, które z każdym jego przesunięciem rosło. Wzrok skierował na moje wargi tak samo, jak swoją dalszą drogę. Starszy ucałował mnie z początku delikatnie w wargi. Cicho zaczęliśmy muskać swoje usta. Miła i delikatna przyjemność powoli została zastąpiona coraz bardziej nachalną i brutalną. Niemcy skorzystał w pewnym momencie z moich rozchylonych warg i wbił swój język do środka mojej buzi. Westchnąłem cicho, otwierając swoje oczy na moment. W tym właśnie momencie Niemcy odpiął moje pasy, a całe moje ciało znalazło się na jego kolanach.

- Chyba musiałem źle spojrzeć na zegarek, bo jednak mam jeszcze kolejne dziesięć minut do spotkania- Rzekł, udając sztucznie zaskoczenie.- Warto skorzystać.

- Żeby tak męża oszukać, aby się z nim potem kochać w samochodzie- Odparłem, krzyżując ręce na jego piersi.

- Dbam o to, aby Germania nas nie przyłpał. Widzę, że nadal masz niedobry humor po urodzinach małego- Rzekł, kładąc swoje ręce na moje uda, a następnie, kierując się nimi w stronę tylniej części mojego ciała.- Pozwól najlepszemu doktorowi seksu zadbać o pana ciało.

- Niech pan doktor spisze się w pracy najpierw, a potem wymaga nagród- Odrzekłem i musnąłem jego wargi ostatni raz.- Do później.

Wyszedłem z jego samochodu z początku, walcząc z zajściem z jego kolanach. Niemcy był nie pocieszony, że jego mały podstępny plan nie wypalił. Naprawdę sądził, że pozwolę mu zrobić to tutaj i to gdy parking jest pełny ludzi, którzy pracują ze mną? Pomimo tylu lat ciągle jest zbyt łatwy do zrozumienia i ciągle kręcą go takie same rzeczy. Jednocześnie trochę mnie to martwi, bo zaczynam się obawiać, co zrobi, gdy po mnie przyjedzie..

W firmie zaszło kilka zmian w ciągu kilku lat. Szczególnie odnosiły się one do tego, że najwyższe stanowisko wciąż utrzymywał Niemcy. Był on jednak na każde zawołanie NATO, a z racji, że często wydawał mu polecenia przesiadywał większość czasu u niego. Dlatego to Francja kierowała przede wszystkim pracą w tej firmie. Radziła sobie całkiem dobrze i nie była najgorsza. Cały czas walczyła nawet o to, aby dowiedzieć się, co takiego stało się z EU. Zniknął kilka lat temu bez słowa, wysyłając jedynie wiadomość, że ma kilka problemów. Jedynie o jego zmartwieniach wiedział NATO jednak także milczał w tej sprawie. Pomimo upływu lat plotki powstawały coraz to nowsze, a niektóre zaczynały być naprawdę okropne i niemoralne..

- Dobrze cię widzieć Polonia- Rzekł Włochy, pojawiając się niespodziewanie na korytarzu i wręczając mi kawę, którą kupił zapewne gdzieś po drodze.- Niemcy dzwonił znacznie wcześniej i powiadomił żebym ci kupił.

- Jaki on kochany, że ciebie wysyła- Westchnąłem, zabierając gorący napój.

- Obrażony na niego?- Zapytał, dotrzymując mi ciągle towarzystwa i kierując się wraz ze mną do mojego biura.

- Może trochę. Wiesz, jaki jest Niemcy i jak czasem podstępny próbuje być- Uśmiechnąłem się delikatnie, myśląc ciągle o sytuacji w samochodzie.

- Coś mi tu właśnie zaczęło śmierdzieć, gdy dzwonił, abym ci kupił kawę. Zgaduje, że chciał się ruchać rano lub w samochodzie, a żebyś nie był zmęczony chciał ci podarować coś pobudzającego- Rzekł, wzdychając.

- Na wylot rozpracowany jego plan. To nawet całkiem urocze jak nie poradny bywa- Podszedłem w końcu do drzwi wejściowych od biura. Wyjąłem klucz, który przekręciłem szybkim ruchem dłoni. Z grzeczności wprosiłem Włocha do środka z czego skorzystał.

- Tak poza tym? Jak u was się układa?- Zapytał, siadając na krawędzi biurka.

- Wolisz pewnie pogadać o tym z Niemcem.. Zgaduje, że znowu będziecie się wymieniać jak to jest zaliczyć mnie lub Hiszpanie w łóżku- Odrzekłem całkiem niemiło w jego stronę.

Mężczyzna jedynie skrzyżował ręce na piersi, podnosząc jedną brew do góry. Przede mną on, jak i Niemcy nie ukryją, że ciągle pomimo ich wieku bawią się i rywalizują, jeśli chodzi o sypialnie z partnerami. Wciąż w nich obu tkwią uwięzieni nastolatkowie, bo czasem naprawdę nie potrafią się zachować i być odpowiedzialnym.

- Skoro nalegasz, abym ci powiedział, co wczorajszej nocy się stało..- Przeciągnął, szukając wzrokiem czegoś, ale nagle zatrzymując go na mnie. Przyjąłem zirytowany wyraz twarzy, dając mu tym odpowiedzieć negatywna.- Już się tak nie obrażaj. Za dużo wiem o waszej dwójce, abym się dowiedział czegoś, co mnie zaskoczy.

- Czy moglibyśmy łaskawie zejść z tego tematu? Myślę, że na poziomie naszej relacji to.. Niezręczne o tym gadać..- Mruknąłem, uciekając wzrokiem na bok. Lubię Włochy i traktuje jak przyjaciela, ale nie czuje się komfortowo, gadając z nim o takich przyjemnościach..

- Jasne- Odrzekł szybko, po czym zachwycony wstał z biurka.- Teraz, więc skup się na mnie i słuchaj uważnie.. Hiszpania mi się oświadczył!

Uśmiechnął się szeroko, wyciągając przede mną dłoń, a na jednym palcu widniał piękny, mały, ale świecący pierścień z kryształem. Odwzajemniłem od razu uśmiech, podzielając wraz z nim jego zachwyt.

- Cieszę się razem z wami, że w końcu się zdecydowaliście na to- Rzekłem, przyglądając się dalej pięknemu przedmiotowi.- Ty i Hiszpania to naprawdę świetna para. Pasujecie do siebie idealnie! Na prawdę wam gratuluje, że to aż tak daleko zaszło.. No i mam nadzieję, że na dziecko też się może zdecydujecie tak jak na ślub.

- Nie wybiegajmy nie potrzebnie w przyszłość- Mruknął, opierając ręce o swoje biodra.- Po co mam się męczyć jak ty i Niemcy skoro mogę żyć w bogactwie, ciesząc się jedynie wyjazdami i ciałem Hiszpanii?

- Uwierz, że rodzina daje mnóstwo szczęścia- Odparłem, klepiąc delikatnie jego ramię.- Jednak to wasza decyzja i tak.

- Przecież wiedzę, jaki zmęczony chodzić tak samo, jak Niemcy, że aż musi planować dla was wyjazd- Prychnął cicho jednak szybko zamilkł, a jego mina zrobiła się bardziej poważna.

- Czekaj.. Co?- Zapytałem zmieszany i bardziej zainteresowany jego ostatnimi słowami. Po jego relacji zgaduje, że on coś więcej wie..

- Kurwa wybacz pomyliło mi się z... Rosja! Tak on zabiera Amerykę i córkę gdzieś na jakiś wyjazd w weekend- Odparł, uśmiechając się w idealny udawany sposób.

Niemcy planuje prezent lub niespodziankę dla mnie zapewne.. Skoro nie przyznał mi się wcześniej do swoich planów coś jest na rzeczy. Mimo tego, że dostałem małą zapowiedź o prezencie poczulem jak ciepło wypełnia moje serce.. Tak miłe niespodzianki od Niemca nie były częste lub po prostu bardzo małe. Od dłuższego jednak widzę, że podoba mu się sprawienie mi takich małych przyjemności i zapraszanie mnie w różne miejsce, aby odpocząć. Chociaż Niemcy wydaje się jakby nie dojrzewał z wiekiem to jednak choć trochę staje się bardziej kochany, romantyczny i słodki. Te cechy tym bardziej potrafią sprawić mi przyjemność.

- W takim razie mam nadzieję, że będą się tam świetnie i dobrze bawić- pociągnąłem jego małe kłamstwo, uśmiechając się niewinnie. Włoch dobrze wiedział, że już wiem o wszystkim. Nie będę się zdradzał może przed Niemcem.. Skoro to niespodzianka..

- Świetnie! Ja lecę do roboty, bo wiesz jak to jest, gdy Francja widzi, że się opierdzielam- Odparł szybko i powolnym krokiem zaczął podchodzić do drzwi wyjściowych.

Podązałem za nim wzrokiem, uśmiechając się nadal bardzo deliaktnie. Moje zadowolenie było uwypuklane jeszcze bardziej delikatnymi rumieńcami na samą myśl mojego ukochanego w romantycznej sytuacji.. Przyjaciel mojego męża uciekł szybko z pomieszczenia, zostawiając mnie rozmarzonego w ciszy. Chyba już wiem, co będzie mi tkwić w głowie dzisiejszy cały dzień..

~~~~~~~~~
Niemcy romantyk? 🧐🤨 Ty się dobrze zastanów nad tym Polska.

Kremelka~

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top