~37~
Pov. Polska
Kolejnego dnia wstałem dość wcześnie. Noc była całkiem spokojna z racji, że Germania w końcu od dłuższego czasu spał dobrze i nie miał kłopotów z katarem i kaszlem. Wczorajszego dnia znów do niczego nie doszło między mną a Niemcem.. Kolejne telefony z pracy zaczęły go wzywać. Nie miałem mu tego za złe.. Chociaż martwiła mnie jedna sprawa.
W głowie ciągle miałem myśli na temat szminki na jego kołnierzu. Niby to nic takiego, bo wiele kobiet się do niego przymila, a czasem nawet nie zwracam na to uwagi. Jednak teraz sytuacja jest znacznie inna.. Niemcy siedzi długo w firmie, chodzi na spotkania i zgaduje, że często przesiaduje z tą kobietą. Rumunia miała coś w sobie, co mogło podobać się Niemcowi.. Była ładna to trzeba było przyznać.
Leżałem aktualnie wraz z Germanią na łóżku, oglądając jakąś bajkę. Wiem, że jest jeszcze mały i zapewne nic nie rozumie, ale jakimś cudem był spokojny, a wręcz wyglądał jakby wciągały go kolory z ekranu laptopa. Miałem, więc trochę spokoju i odpoczynku w łóżku. Sam także wciągnąłem się w oglądanie animacji dla dzieci. W trakcie oglądania moje oczy przymykały się, a ja czułem jak powoli tracę kontakt z rzeczywistością. Usłyszałem po chwili ciche mamrotanie. Otworzyłem trochę szczerze oczy, widząc jak dziecko leży na brzuchu, patrząc na ekran laptopa. Mały Germania zaczął cichutko gaworzyć. Oczywiście były to jakieś nie wyraźne słowa, a wręcz nie słowa, a jedynie dźwięki. Nie dość, że już nam szybko rośnie to już zaczyna się rozwijać.. w mgnieniu oka wypowie swoje pierwsze słowo i zacznie uczyć się chodzić.
Musnąłem małego w czoło krótko i wstałem na chwilę z łóżka. Germania od razu wzrokiem zaczął podążać za mną, wkładając swoją małą rączkę do buzi. Gdy tylko miałem wyjść z pokoju usłyszałem głośny dźwięk mojego telefonu. Wróciłem się, biorąc niezainteresowany urządzenie do ręki. Gdy tylko jednak zrozumiałem kto do mnie dzwoni odebrałem.
- Oh Ame.. Czy wszystko dobrze? Coś ci się stało? Coś z Rosją? Albo twoim ojcem? Albo, kim kolwiek innym?- Zapytałem szybko.
~ Ohhh kocham, gdy się ktoś o mnie tak martwi~ - Rzekł, a po chwili zaśmiał się cichutko. Uśmiechnąłem się jedynie, słysząc jego głos.~ Jest okey Poland. Nic mi nie jest. Miałem trochę trudności.
- Coś poważnego?- Spytałem nie zbyt, orientując się w aktualnej sytuacji Ameryki.
Czasami był z nim jeden problem.. Ame nie dzielił się często od razu swoimi problemami.. Rozumiem, że nie chce martwić innych, ale na pewno trudno mu samemu z problemami..
~ Chodzi o Chile. Nie dziwię się, że nie pamiętasz. Gdy ci o nim opowiadałem byłeś spity w trzy dupy- Odparł jedynie.~ Groził, że pójdzie na policję i mnie zgłosić, że go pobiłem. Wstrzymał się jednak nagle. Nie wiem, o co chodziło.
- Rozumiem..- Mruknąłem cicho, przypominając sobie urywki rozmowy z Ameryką z tamtego wieczoru.- Pewnie jest jakieś, ale..
~ Nie do końca. Znaczy powiedział, że jak wypłacę mu dwa tysiące to się odczepi. Jasne, że tego nie chciałem mu zrobić, ale ten kurwa rusek musiał mu zapłacić- Warknął głośno do telefonu. Po chwili usłyszałem jeszcze jeden głos gdzieś z tyłu. Zapewne należał do jego chłopaka..~ Pieprzony od razu poleciał i dał mu tę kasę.
- Może i lepiej? Przecież masz już z nim spokój. Poza tym Rosja całkiem zarabia dobre pieniądze- Uśmiechnąłem się lekko sam do siebie. Trochę nie rozumiem gniewu przyjaciela.
~ To dupek, a ja mam mu jeszcze płacić za to, że chciał mnie i ciebie przelecieć? No proszę cię Polska- Odpowiedział prawie od razu.~ Mi się wydaje, że on jednak coś jeszcze planuje. Niby wyjechał z powrotem.. ale to jest mały chujek. Małe chujki zawsze coś jeszcze mają do powiedzenia potem..
- Może..miejmy nadzieję, że nie? Poza tym to lekka przesada, aby mścić się na kimś aż tak bardzo..- Rzekłem całkiem cicho.- Przecież jedynie nie zgodziliśmy się na jego trójkąt i ty go raz uderzyłeś..
~ Poland ja się znam na ludziach. Oni zawsze zgrywają takich oh ah, a potem co? Największe chuje!- Warknął głośno przez telefon, przez co odsunąłem go kawałek od ucha.
- Dobrze.. Rozumiem.. Tylko nie rób żadnych głupot proszę cię.. Znam twoje podejście.. Na razie odpuścić..
Usłyszałem jak coś wymruczał jeszcze przez telefon na szybko. Uśmiechnąłem się lekko, słysząc kolejny raz głos Rosji. Mam nadzieje, że ten go powstrzyma wystarczająco.. Zgaduje, że już dawno zacząłby stalkować Chile, aby dowiedzieć się, co planuje.. Myślę jednak, że jest zbyt nadwrażliwy na to. Zapłacił mu i powinien już nie zaprzątać sobie tym głowy.
Chwilę jeszcze pogadałem z Ameryką. Między innymi gadaliśmy trochę, aby spotkać się w najbliższym czasie. Musiałem jednak zniszczyć te plany, informując go, że Germania jest chory, a w najbliższym czasie przewiduje jeszcze wizyty u lekarza. Mam nadzieję, że szybko wyzdrowieje, a choroba nie będzie groźna.. W sumie to tylko przeziębienie...
***
Późnym popołudniem zabrałem się za porządki w domu. Były to jedynie jakieś zwykle obowiązki codzienne takie jak pranie lub składanie rzeczy na miejsce. Tym bardziej, żyjąc pod dachem z dzieckiem było mnóstwo do roboty. Składałem właśnie moje i Niemca ubrania do szafek, słuchając przy tym muzykę. Musiałem być niestety cicho, gdyż w drugim pokoju Germania miał swoją dzienną drzemkę. Nie mogłem niestety uwolnić mojej energii, krzycząc na cały głos do słów piosenki.
Trzymałem w ręku ostatnią koszulę ukochanego. Założyłem ją starannie na wieszak i odłożyłem do szafy. Przymknąłem ją na dobre i wypuściłem głośno powietrze. Musiałem przyznać, że dzisiejsze obowiązki mnie wykończyły. Miałem już jedynie ochotę na leżenie w łóżku.. O tyle dobrze, że mój synek miał dziś jakiś luźny i leniwy dzień. Poleżę sobie z Germanią, a wieczorem cóż.. Mam nadzieję, że z Niemcem spędzę trochę więcej bliższego czasu..
Niespodziewanie, gdy zamierzałem położyć się do łóżka ktoś zapukał głośno do drzwi. Za nim zdążyłem zejść na dół, tajemnicza postać wbiegła do domu, a następnie na schody. Mogłem bez problemu usłyszeć tego intruza z racji, że wszedł w butach, które mocno uderzały o podłogę. Wybiegłem wystraszony natychmiast na korytarz. Moim oczom jednak ukazał się ktoś znajomy, a nie żaden inny przybysz.
- Potrzebuje papiery Niemca- Rzekł zdyszany Włochy, patrząc na mnie natychmiast.- Poza tym to cześć.
- Cześć..- Uśmiechnąłem się delikatnie, poprawiając lekki luźny sweter.- Jasne chodź do jego biura. Tam trzyma wszystko.
Grzecznie pokierowałem Włocha do wspomnianego pokoju. Oczywiście poszedłem za nim, zatrzymując się w wejściu. Mężczyzna podszedł do biurka, na którym zacząłem grzebać i szukać dokumentów. Wpatrywałem się w niego w ciszy i skupieniu. W głowie ciągle miałem szminkę na szyi Niemca.. Włochy to bliski przyjaciel mojego narzeczonego i na dodatek pracują ze sobą.. Jeśli ktoś ma wiedzieć o Niemcy także dużo to jest nim on...
- Włochy.. Czy.. Niemcy naprawdę ma tak dużo pracy?- Zapytałem, uciekając wzrokiem gdzieś na bok.
- Kto by nie miał..- Prychnął cicho nie zbyt mną zainteresowany.
Zatrzymałem wzrok na jego sylwetce. Głupio mi było wprost mu powiedzieć, że myślę, że Niemcy mnie zdradza.. Zgaduje, że Włochy i tak by go krył.. Chociaż sam już nie wiem..
- Ta kobieta.. Rumunia.. Jest całkiem ładna- Rzekłem kolejny raz.- Pomyślałem, że Niemcowi też mogłaby wpaść w oko.
- Powiedział ci już?- Zapytał, odwracając głowę na bok.- W sumie trochę mu to zajęło. Ten musi teraz gadać do niej jakiś dyrdymały na temat jej wyglądu.
- Co?- Mruknąłem zmieszany, czując jakby moje serce zatrzymało się na chwilę jednocześnie także podchodziło mi pod gardło.- Czy Niemcy.. Mnie zdradza..?
Usłyszałem natychmiast głośny śmiech. Włochy stał lekko oparty o biurko i odwrócony w moją stronę. Wyśmiewał mnie przez krótką chwilę. Cóż jego reakcja mogła wskazywać tylko na jedno.
- Oh Polska, Polska, Polska.. Chyba naoglądałeś lub nasłuchałeś się głupot. Niemcy i zdradzanie takiego ciałka z jakąś pierwszą lepszą kobieta?- Mruknął, przejeżdżając mnie wzrokiem z dołu do góry. Poczułem się trochę dziwnie z racji, że miałem na sobie spodenki i sweter...
- Po prostu.. Uh.. Nie chce robić z ciebie jakieś psychologa, który ma słuchać moich problem..- Westchnąłem, krzyżując ręce na piersi.
- Mam dużą praktykę od Hiszpanii. W sferach psychologicznych, a także seksualnych- Powiedział i zbliżył się.- Nie krępuj się i gadaj.
Zerknąłem na niego lekko zmieszany. Nie sądzę, abym był na tyle blisko z Włochem, abym mu mówił swoje dziwne przemyślenia.. Tym bardziej że wyśmieje mnie zapewne znowu.. Spuściłem swój wzrok na podłogę.
- Myślałem po prostu.. Niemcy późno wraca z pracy i tak jakoś..- Zacząłem plątać się w swoich słowach.- Bez znaczenia. Ważne, że mnie nie zdradza.
- Ta.. Rozumiem cię.. Niemcy to już praktycznie zombi utrzymujący się na kawie. Bidulek trzeba o niego zadbać- Powiedział, klepiąc moje ramię delikatnie.
- Ta, gdyby w ogóle miał siłę, na jaką kolwiek inną aktywność niż sen.. O seksie nawet nie wspomnę..- Rzekłem, krzyżując ręce na piersi zirytowany.
- Niemcy to by się na ciebie zawsze rzucił. Zakręć tyłkiem i będzie twój całą noc- Odparł jedynie z szerokim uśmiechem. Zerknąłem na niego jedynie zirytowanym wzrokiem, dając mu odpowiedź, że nawet to już próbowałam..- Co jak co, ale najlepszą formą, aby Niemcy teraz wypoczął jest właśnie seks. On o tym nie wie, ale ja już tak.
- To, co mam zrobić..? Zgaduje, że jak go wezmę do łóżka to zaśnie prędzej czy później.
- No wiesz.. Może wieczorem być trochę mniej odporny na zmęczenie, ale taki dzień.. Wiesz biuro i tylko ty i on- Zadał przeciągając dwuznacznie, a także podnosząc jedną brew do góry.- W firmie to on ma aż za dużo energii do pracy. Niech ją już wykorzysta na ciebie.
- To nie odpowiednie.. Poza tym- Nie skończyłem, gdyż Włoch położył rękę na mojej buzi. Szybko ją jednak zabrał, uśmiechając się.
- Polska nie ma żadnych, ale. Ubieraj gacie i jedź do niego. Dobrze to wam zrobi, bo Niemcy uwielbia się tam ruchać, a ty też będziesz zadowolony, że w końcu będziecie to robić. Same plusy.
Patrzyłem na niego jeszcze oraz chwilę. Jego uśmiech oraz wzrok zaczął mnie coraz bardziej przekonywać. W sumie może ma trochę racji.. Mimo że bardzo nie lubię tego robić w firmie to Niemcowi daje to na prawdę dużo szczęścia i satysfakcji.. Może spodoba mu się nawet bardzo.
- A co do Rumuni to nawet o niej nie myśl. Wystarczająco Niemcy ma ją w głowie- Prychnął cicho Włochy, patrząc w bok.- Pewnie się w nim zakochała, bo naprawdę nie odpuszcza go na krok.
- Ale na pewno.. Oni razem nic tak..?- Zapytałem niepewnie wciąż jednak, mając w głosie gorsze scenariusze.
- Niemcy ją podrywa, aby rozkochać trochę i sprawić, że będzie się mnie nad nim znęcać.
Stałem jak wryty, patrząc na mężczyznę. Powiedział to takim tonem głosu, który oznaczał, że mówi na prawdę. Poza tym nie śmiał się ani nie uśmiechał szeroko. Niemcy i jego zaloty bywają całkiem niebezpieczne.. tym bardziej dla niego samego. Sam może popaść w nie i.. Sam nawet się zakochać.
- Ale spokojnie, spokojnie. Ta Rumunka to chyba nie ma jednak ochoty na seks. Ojebała go z góry na dół i dała jeszcze więcej roboty- Westchnął głęboko, patrząc na dokumenty.- Jak widzisz nawet sam nie może przyjechać tylko wysyła mnie.
- Dobrze.. Może nie jesteś zawsze najlepszy, ale ufam ci Włochy, że planujesz go tam- Odrzekłem, posyłając do niego uśmiech.
- No oczywiście! Jak cię zdradzi to pożałuje, ale dobra ja lecę już, bo jak nie oddam tych papierów to on mnie jednak zabije- Rzekł i wyminął mnie w przejściu, kierując się do drzwi wyjściowych.- Do zobaczenia Polska!
Mruknąłem cicho jedynie na znak pożegnania.. Myślę, że dziadek z chęcią przyjmie na chwilę Germanie pod opiekę, gdy tata będzie trochę zajęty..
~~~~~~~~
Polska ja się ciebie boje, a to ja cię wymyśliłam 🤨
Kremelka~
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top