~35~
Pov. Polska
Minęło bardzo dużo czasu. Prawie trzy tygodnie. Stosunki między mną, a Niemcem trochę się poprawiły.. Jednak nie na taką skalę, na jaką chciałem. Nie tylko Niemcy miał swoje zachcianki, ale także ja. Problem był taki, że Niemcy był na tyle zmęczony, aby jak kolwiek w przyjemny sposób zadbać nad moim ciałem.. Powoli się przygotowywaliśmy, aby w końcu wyjść do niego nago. Rana trochę wygląda mniej obleśnie niż wcześniej.. Mimo wszystko ciągle czułem niechęć do siebie.
Niestety także ja traciłem siły i energię. Germania zachorował na przeziębienie, a to wymagało ode mnie ciągłej opieki nad nim i wyjazdów do lekarza. Aby było łatwiej postawiłem jego łóżeczko w naszej sypialni gdyby kolejny raz w nocy nie mógł oddychać przez katar lub płakał.. Najwcześniej jednak spał on z nami w naszym łóżku. Niemcy przejmował się bardzo stanem zdrowia synka.. Wręcz chodził przez to zestresowany tak samo, jak przez pracę. Z tego, co wiem nic się nie ułożyło.. Niemcy wraca późnymi godzinami ledwo żyjąc.. Ostatnio często też pracował w domu tłumacząc się, że chce spędzać z nami więcej czasu, ale i tak pracował w swoim biurze.. Gdy Germania się pochorował mało zwracałem uwagi na niego lub na siebie..
Był wieczór. Siedziałem w sypialni z dzieckiem podając mu na wieczór ostania dawkę leków na dzisiejszy dzień. Moje oczy przymykały się już prawie, ale nie chciałem zasypiać. Dzisiejszego wieczoru chciałbym choć trochę zbliżyć się do Niemca..
Germania praktycznie także zasypiał zmęczony. Łatwo było mi go uśpić, więc prawie natychmiast zasnął w swoim łóżeczku. Siedziałem przy nim jeszcze chwilkę, aby dopilnować, czy aby na pewno śpi. Włączyłem dla niego kołysankę cichą. Podszedłem do mojej szafy. Zacząłem grzebać, szukając bardzo krótkich i obcisłych spodenek. Nie lubię ich ubierać, ale Niemcy uwielbia ubrania, które tak mocno dociskają się do mojego ciała.. Jeśli chciałbym go wystarczająco podniecić.. Rozebrałem się powoli ze swoich ubrań, zostając w samej bieliźnie oraz wysunąłem na biodra spodenki. Spojrzałem w lustrze na swoje ciało. Ułożyłem nie pewnie rękę na moim brzuchu.. Wziąłem kilka głębokich wdechów. Dasz radę Polska.. Niemcy wcześniej cię zapewniał, że wciąż będzie kochał twoje ciało. Wszystko będzie dobrze..
Uśmiechnąłem się sam do siebie i zerknąłem jeszcze tylko na malucha. Spał sobie spokojnie oddychając także łagodnie. Mogłem bez problemu wyjść z pokoju. Skierowałem się oczywiście do biura narzeczonego, gdzie siedział wpatrzony w swój laptop i wypełniając, co jakiś czas papiery przed sobą. Powoli zbliżyłem się do niego, kładąc ręce na jego ramionach. Niemcy wzdrygnął się delikatnie, ale szybko się uśmiechnął.
- Wiesz, że mógłbym zacząć być zazdrosny, że częściej dotykasz ten komputer niż mnie?- Zapytałem, podchodząc do niego od przodu.
Od razu poczułem na sobie wzrok narzeczonego. Objechał mnie wzrokiem z dołu do góry, zatrzymując się na moich kroczu, a potem na moich podbrzuszu. Zarumieniłem się delikatnie, a następnie usiadłem na jego biurku delikatnie, rozsuwając nogi na boki. Na moją twarz wkradł się uśmiech, a ja czekałem na reakcje mojego ukochanego.
- Ah.. Jesteś naprawdę piękny Polen..- Wymruczał, kładąc ręce na moje biodra. Jedną ręką jeszcze zsunął swoje okulary do góry, opierając je o swoje czoło.
- Może czas już do łóżka hm?- Zapytałem, a swoją nogą zjechałem blisko jego kolana, a następnie krocza.
- Z wielką chęcią bym chciał Polen, ale- Rzekł, wzdychając cicho. Gdy tylko usłyszałem jego, ale od razu mój uśmiech zniknął z twarzy.- Mam jeszcze trochę do załatwienia. Nie zajmie mi tego długo obiecuje. Nie teraz Polen.
Spojrzałem na niego zmieszany i dosyć smutny. Pierwszy raz Niemcy odmówił mi seksu.. On nigdy mi nie odmawiał naszych bliższych kontaktów.. Popatrzyłem na niego zaszklonymi oczami. Zjechałem wzrokiem na moją ranę. Zapewne obrzydziłem go wystarczające swoim ciałem..
- Wiedziałem, że będę okropny..- Mruknąłem, zabierając od niego swoje nogi smutny. Zrobiłem z siebie idioty jedynie.
Niemiec jednak nie pozwolił mi iść. Złapał mnie mocno i posadził na swoich kolanach. Złapałem za jego szyję, patrząc nadal wciąż mało zadowolony.
- Skarbie to nie twoja wina, że nie chce się teraz kochać- Rzekł, składając pocałunek na moim czubku głowy.
- Więc będziemy dziś uprawiać seks..?- Zapytałem niepewnie, patrząc w jego oczy.
- Nie chce cię już męczyć kochanie. Widzę jak bardzo tracisz siły na Germanie. Tak samo jestem przemoczony przez pracę.. Seks teraz nie jest nam na rękę.. Po prostu nie mamy na to siły- Westchnął cicho, kładąc ręce na moje biodra.
- Niemcy powiedz wprost, że.. Wcześniej miałeś na mnie ochotę, ale teraz obrzydziło cię moje ciało.. Widziałem jak w internecie.. Ludzie narzekają na blizny po ciąży i.. w-wypowiadają się okropnie o nich..- Szepnąłem, uciekając wzrokiem na bok i próbując powstrzymać moje łzy.
- Kochanie Zwariowałeś?- Rzekł, obejmując moją twarz ręką.- Jestem cały czas zmęczony pracą.. Teraz także. Nie chciałem nigdy zmuszać cię do rozebrania się przede mną po ciąży.. Widziałem, że jest ci trudno z tymi bliznami. Czekałem aż będziesz sam gotowy, aby mi je pokazać. Teraz w końcu mogę podziwiać, jak piękne masz ciało.
Poczułem po chwili jak Niemcy tuli się do mojej piersi całując przy okazji moją szyję, a także policzek. Uśmiechnąłem się delikatnie, kładąc rękę na jego twarzy. Poczułem jak z moich oczu wypływają pojedyncze łzy. Znów wyszedłem na tego słabego..
- Czuje się jak idiota.. Słucham się jakichś głupot dookoła mnie.. Niszczę tym naszą relację.. przepraszam..- Rzekłem, tuląc twarz w jego ciemne, jak smoła włosy.
- Nic nie niszczysz.. Wiem, że bierzesz do siebie bardzo, co mówią inni.. Znam cię Polen..- Cicho się zaśmiał Niemiec, gładząc dłonią moje plecy.- Obiecaj mi jednak, że spróbujesz nie słuchać innych opinie na temat swojego ciała. W końcu, po co miałbyś ich słuchać skoro tylko ja będę cię widzieć nago i moje zdanie powinno cię najbardziej interesować. Dla mnie masz wyjątkowe ciało na świecie.
Milczałem, próbując zatrzymać moje lejące się łzy z oczu. Zacząłem przecierać twarz rękoma i nadgarstkiem. Opanowałem się całkiem szybko, ale wciąż moje oczy były pełne łez. Odsunąłem się od ukochanego, uśmiechając się do niego. Poczułem jak tym razem to on przeciera moje mokre oczy od łez ręką.
- Spróbuję.. Pewnie jestem dla ciebie jakimś idiotą, że.. Tak ciągle płacze i przejmuje się wszystkim..- Odetchnąłem cicho śmiejąc się cicho sam z siebie.
- Jak dla mnie jesteś całkowicie idealny, a nawet takie twoje małe niedobre nawyki są piękne- Odparł, składając pocałunki na moim czole i nosie.
Uśmiechnąłem się deliaktnie, tuląc się szybko do jego piersi. Wtuliłem swoja głowę w jego szyję zadowolony. Przymknąłem oczy, chcąc po prostu się w niego wtulić.
- Musimy trochę odpocząć.. Potrzebujemy jednego dnia, aby odpocząć od tego wszystkiego..- Westchnął Niemiec.- Miejmy nadzieję, że Germania szybko wyzdrowieje, a ja w końcu przestanę mieć tyle pracy..
- Tak.. Potrzebujemy w końcu dnia tylko dla siebie.. Kontakt fizyczny w naszym związku ma duże znaczenie..- Westchnąłem cicho, spuszczając głowę lekko w dół.
Wstałem niespodziewanie z jego kolan. Ująłem rękoma jego twarz i złożyłem pocałunek na jego czole, następnie na jego nosku, a na koniec na jego wargach. Zerknąłem w jego oczy z lekkim uśmiechem.
- Nie będę ci już przeszkadzał... ale przyjdź szybko do łóżka- Wyszeptałem i puściłem starszego.
Skierowałem się z powrotem do naszej sypialni, wzdychając cicho. Wolałbym jednak się kochać teraz z Niemcem niż znowu samotnie leżeć i czekać aż Niemcy przyjdzie jedynie poleżeć na trzy-cztery godziny..
***
Następnego dnia w południe siedziałem w salonie ledwo kontaktując. Germania prawie całą noc płakał, a jego katar i kaszel przeszkadzał mu. Niemcy, jak i ja nie spaliśmy przez to prawie całą noc. Skończyło się na tym, że nie spałem, trzymając Germanie w naszym łóżku. Proponowane Niemcowi, aby poszedł spać do salonu, ale protestował.. Rankiem widziałem, że był bardzo zmęczony przez płacz synka..
- Proszę cię Germania- Westchnąłem, próbując jakoś założyć na niego pieluszkę.- Bądź choć trochę łaskawy dla swojego tatusia...
Kolejny raz wypuściłem głęboko swoje powietrze z płuc, trzymając jedną ręką jego nogi, którymi mocno machał. Drugą dłonią próbowałem jakoś zapiąć pieluszkę. W trakcie tej walki usłyszałem dzwonek do drzwi.
- Proszę!- Krzyknęłam jedynie.
Gość stał jeszcze chwilę przed drzwiami, ale już po chwili mogłem usłyszeć otwieranie się drzwi. W trakcie, gdy tajemnicza postać przyszła do salonu ja całkowicie przebrałem chłopczyka. Te walkę ja wygrałem.. Nieproszony gość pojawił się w pomieszczeniu, stojąc niedaleko w ciszy.
- Widzę, że w końcu dotknęło cię prawdziwe życie z dzieckiem- Usłyszałem cichy męski głos. Od pierwszej litery poznałem już, że był to mój ojciec.
- Nie wspominałeś wcześniej, że wpadniesz- Odparłem, wkładając do buzi małego smoczek i biorąc go na ręce.
Tata zbliżył się do nas dwóch, uśmiechając się delikatnie. Spojrzał na Germanie, łapiąc chwilę za jego maleńką rączkę. Mniejszy jednak zabrał szybko rękę tuląc się do mnie.
- Jest trochę dzisiaj marudny i ma gorszy humorek..- Rzekłem, całując go w czubek głowy.- Wybacz za bałagan, ale... tak jak stwierdziłeś spotkało mnie to w końcu. Mały zachorował.
- Ja się nie dziwię jak on tak ubrany jest- Stwierdził ojciec, patrząc na dziecko, które miało na sobie wyłącznie koszulkę i pieluszkę.
- Daj spokój.. Jesteśmy w domu. Tutaj jest ciepło i jest odpowiednio ubrany- Odparłem.
Usiadłem na kanapie, a bardziej to położyłem się mocno, opierając o oparcie. Maluch leżał na nich kolanach, ssąc sobie w chwilowym spokoju smoczek. Czułem na sobie wzrok ojca. Nie zbyt wiedziałem, czy był przepełniony złością, smutkiem czy jakimi kolwiek innymi negatywnymi emocjami.. Coś jednak miał do powiedzenia mi.. Czułem to od razu po jego przyjściu.
- Czemu nie ma tutaj Niemca? Choroba i dziecka to zawsze coś bardzo poważnego- Rzekł, krzyżując ręce na piersi.- Poza tym byłoby wam dwóm łatwiej. Widzę, jaki przemoczony jesteś przez niego.
- Niemcy ma pracę. Od początku ciąży się umieliśmy, że będę się opiekować dzieckiem, a on będzie pracował- Przejechałem go jedynie lekko zamglonym wzrokiem..
- Już ja wiem, co on w tej robocie robi. Pewnie zajmuje się sekretarką, a nie robota. Unika jedynie opieki nad dzieckiem- Warknął RON, zajmując miejsce obok mnie.
Przymknąłem oczy, słysząc od niego takie głupoty. Kto jak kto, ale Niemcy byłby ostatnią osobą, która miałaby unikać opieki i kontaktu ze swoim ukochanym synkiem. Tata znów się czepia bez żadnych powodów..
- Tato daj spokój.. Takie słowa mi nie są wcale potrzebne i nie pomagają- Odpowiedziałem, przecierając twarz obiema dłońmi.- Jeśli chcesz mi jakoś pomóc to weź do siebie Germanie i zajmij się nim choć jeden dzień.. Chociaż w sumie, patrząc na to, jakim ty byłeś ojcem to nie wiem, czy chciałbym powierzyć ci mojego syna.
Spojrzałem na ojca tak samo, jak on na mnie. Wyczułem jak cały gotuje się w środku i zamierza mnie zaatakować słownie przez to, że obraziłem go. Gdy zamierzał już wybuchnąć rzekłem przed nim:
- Tato przyznaj się, że.. Nie jesteś najlepszy w opiece nad dziećmi.. Poza tym nie wiesz jak to robi Niemcy, więc nie miej do niego jakichś wyrzutów. Pracuje, a to nic złego.
- Jasne, ale niech ci, chociaż pomaga w opiece. Widzę po twojej twarzy, że ostatnio to spałeś chyba z tydzień temu- Odparł, krzyżując mocno ręce na piersi.
- Przyszedłeś fu tylko po to, aby gadać o tym, jaki z niego zły narzeczony i ojciec?
- Jasne, że nie. Chciałem sprawdzić, jak się czujesz i co u was słychać. Wciąż jestem twoim ojcem i dziadkiem tego małego szkraba- Mruknął trochę łagodniej niż wcześniej.
- To widzisz jak jest..- westchnąłem niechętnie.- Nie najlepszy czas sobie wybrałeś akurat..
Nie zbyt cieszyła mnie jego wizyta. Tym bardziej że zaczął swoje odwiedziny od narzekania na Niemca. Lepiej, aby w tych sprawach się wymądrzał. Niemcy nie zostawiłby mnie i nasze dziecko tak jak zrobił to kilka lat temu tata. Jest ostatnią osobą, która mogłaby kogo kolwiek oceniać i rozgrzeszać ze swojego obowiązku jako rodzic. Uciekł ode mnie.. Teraz czepia się mojego ukochanego, że pracuje. Rozumiem, że ciągle się martwi o mnie.. widział jak kiepsko ze mną było po kłótni z Niemcem.. Jednak przesadza trochę.. Nie wiem, czy wciąż nienawidzi Niemca, czy chce tak bardzo w końcu pokazać, że jest cudownym ojcem dla mnie i martwi się..
~~~~~~~~~~~
Po prostu... źle..
Kremelka~
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top