~33~

Pov. Niemcy

Wcześnie rano obudziłem się wymęczony. Pomimo tego, że z Polską nie kochałem się wczoraj, bo wciąż nie możemy to i tak do późna się mizialiśmy. Pewnie Polsce zbyt bardzo było mnie szkoda, bo wyglądałem okropnie po pracy. Chciał mi przyjemniej sprawić trochę przyjemności. Teraz rano wyglądałem znacznie gorzej niż wczoraj.. Wziąłem szybki prysznic i zjadłem na szybko wczorajszy obiad Polski. Nie chciałem budzić mojego narzeczonego, więc wszystko robiłem cicho. Po wszystkich ważnych czynnościach wyszedłem z domu, jadąc znacznie wcześniej do firmy. Wolę już być godzinę wcześniej niż spóźniać się o pięć minut. Nie chce kolejny raz słuchać, jakim jestem nieudacznikiem.

Dojechałem do firmy, która była dosłownie prawie pusta. Na parkingu rozpoznałem auto Francji i Włoch. Przynajmniej oni mi potowarzyszą rano.. Skierowałem się prosto do swojego biura. W trakcie drogi nie napotkałem nigdzie Rumunii, więc odetchnąłem z ulgą, że będę miał godzinę spokoju bez niej. Otworzyłem kluczem swoje drzwi od biura i wszedłem szybko.

- Całkiem nieźle jak na drugi dzień roboty. Chociaż mogło być lepiej i mogłeś być wcześniej niż ja- Usłyszałem ten znienawidzony głos kobiecy, przez co od razu mocno zacisnąłem rękę na swojej torbie.

- Ciebie też miło widzieć- Mruknąłem, podchodząc do biurka i krzyżując ręce na piersi.

Mniejsza uśmiechnęła się do mnie szeroko i złośliwie. Zawsze musiała się tak szczerzyć, gdy widziała, że nie podoba mi się coś.

- Myślę, że nie ma czasu do stracenia i możesz brać się do roboty- Powiedziała, podchodząc do drzwi wyjściowych powoli.- Przy okazji chciałbym, abyś przygotował jutro po południu spotkanie z pracownikami. Chce, aby każdy wiedział, że czas teraz na naprawę tej firmy.

- Lepiej, żeby nie dowiadywali się, co zrobił EU i kolejny raz słuchali o tym, co ja robiłem.

- Aż tak nieodpowiedzialna nie jestem. Cóż tak jak mówiłam to twoje zadanie przygotować wszystkie papiery i dokumenty na jutro- Odparła na koniec i otworzyła drzwi od mojego biura.

- Mam tyle już na głowie. Nie dam rady jeszcze przygotować materiały na jutro. Poproś Francję lub Włochy. Znają się na tym także doskonale- Warknąłem pod nosem, zbliżając się do niej.

- Podobno jesteś w tym najlepszy~ - Przeciągnęła, posyłając do mnie szeroki uśmiech.- Znacznie bardziej zależy mi na tobie niż na nich.

Patrzyłem na nią w milczeniu. Westchnąłem cicho, odwracając głowę na bok, pozwalając jej w końcu odejść z mojego biura. Rumunia ulotniła się, a ja zostałem sam w głuchej ciszy. Podszedłem do swojego biurka, siadając przy nim. Może jak zacznę wcześniej to przynajmniej wyjdę też wcześniej. Chce uczestniczyć także w życiu mojego synka..

Gdy logowałem się już do komputera nagle w drzwiach pojawił się Włochy i Francja. Spojrzałem na nich nie zbyt zainteresowany. Wręcz jedynie przeleciałem ich zimnym wzrokiem, dając do zrozumienia, że nie mam ochoty słuchać ich stękania na temat Rumuni. Mnie wystarczająco gnębi bardziej niż ich..

- Niemcy do chuja albo ta baba stąd zniknie, albo to ja stąd znikam- Mruknął Włochy, podchodząc do mnie do biura. Przed jego słowami kobieta zamknęła drzwi, aby nie było nas słychać.- Jedyną wkurzającą kobietą w tej firmie może być Francja. Ona mi wystarcza.

- Dziękuję bardzo- Rzekła kobieta, marszcząc swoje brwi. Spoglądała na Włocha, ale szybko wróciła wzrokiem na mnie.- Ile jeszcze to ma trwać? Terroryzuje całą firmę.

- Nie jest to zależne ode mnie zrozumcie.. Zrobiliśmy naprawdę burdel z tego biura, więc trzeba to teraz naprawić- Westchnąłem, opierając głową o jedną rękę i wzdychając głęboko.- Jedynie kogo możemy teraz winić za to wszystko to mnie albo EU.

- No właśnie EU! Odwalamy całą robotę za niego, a on świeci przed innymi oczami, udając, że to jego sukces- Francja skrzyżowała ręce na piersi, patrząc w bok wściekła.

- No rzecz biorąc to jego sukces, bo sprzedał firmę swoją dup- Włoch nie skończył swoich słów, gdyż zacisnąłem swoją rękę na tej jego. Lepiej dla naszej trójki, aby o tym nie wspominać.

Oderwałem się od niego, przejeżdżając jedynie niezadowolony wzrokiem. Wyprostowałem się na krześle, wracając wzrokiem do kobiety, która w ciszy wpatrywała się w naszą dwójkę. Teraz mam pewność, że oni też wiedzą o wpadce EU. Nie muszę przed nimi tego ukrywać. Znając Włochy może się to szybko rozejść.

- Firma działa przez cały czas, nawet gdy sobie robiłeś z pracowników kochanków. W czym nagle problem, że potrzebujemy jakieś pomocy zewnątrz?- Zapytał najstarsza.

- Dowiedzieli się, co EU zrobił to także odkryli brudy Niemca- Wzruszył ramionami Włochy, siadając na krawędzi biurka.- Jak dla mnie powinniśmy się oderwać od tego NATO.

- Nie przesadzajmy Włochy- Mruknąłem jedynie.

- Aż tak nie jesteśmy zdesperowani- Dodała jeszcze Francja, luzując z uścisku swoje ręce.- To jak samobójstwo.. Chociaż samobójstwem też jest dopuszczanie do wszystkich papierów tę kobietę.

Zerknąłem kontem oka na Francuzkę. Miała rację. NATO wspierał naszą firmę i finansował bardzo wiele, jednocześnie promował nas i stał się takim naszym opiekunem. Z tym jednak się wiąże także obowiązek pokazywania mu i jego zespołowi wszystkich dokumentów..Musimy być fair. Jednak widząc jakich przysyła on nam pracowników zaczynam tracić chęci siedzenia w tej współpracy.

- Ona jest świrnięta na punkcie pracy. Prawdziwy pracoholizm.. Wykańcza nas psychicznie, a teraz także chce to robić fizycznie- Odparł Włochy, uderzając pięścią o biurko.- To nasza firma i to my powinniśmy wprowadzić swoje zasady z nią.

- Śmiało idź do niej i powiedz jej, że musisz wychodzić w trakcie pracy do swojego ukochanego chłopaka, bo ci się nudzi- Warknąłem, posyłając mu niemiłe spojrzenie.

Włoch zamilkł, uciekając wzrokiem na bok. Rozumiem jego inicjatywę i z chęcią bym walczył o nasz komfort jednak to ona trzyma nas pod ręką. Ma na nas nagrania, gdzie mile spędzamy czas w biurze. Wole już być uległym niż dominować akurat w tej relacji.

- Mi się wydaje, że jej coś brakuje, a raczej kogoś. Wiecie z kobietami to różnie bywa.. ale czasami to wynika z tego, że brakuje im chłopa- Mruknął Włoch.

Zagryzłem lekko wargę, widząc po jak cienkim lodzie stąpa przyjaciel i to w towarzystwie kobiety. I to nie byle jakiej kobiet, a Francji. Od razu mogłem zauważyć, jak jej twarz przybiera niezadowolenie a wręcz wściekłość.

- Słucham? Co to za seksistowskie poglądy?- Warknęła, nachylając się nad mężczyzną.

- Jakie seksistowskie? Nie obrażam kobiet, a tylko tą jedną, bo sobie na to zasłużyła. Poza tym nie udawaj takiej świętej. Widzę jak po kątach firmy ją gorzej nazywasz i wręcz wyzywasz..- Prychnął, krzyżując ręce na piersi i patrząc w bok. Czułem się jakbym słuchał rozmowy dzieci.

- Nie ma żadnego znaczenia, co sobie o niej myślicie. Nic nie zrobimy i tak- Westchnąłem, zwracając na siebie uwagę tamtej dwójki.

- A właśnie, że możemy. Niemcy na ciebie lecą wszystkie kobiety i mężczyźni. Nie mówię, że masz ją zaciągać do łóżka, bo masz narzeczonego, ale.. wiesz kobiety lubią jak się je czasem komplementuje, podrywa i oczarowuje swoim pięknem. Polska o niczym nie musi wiedzieć i wcale to nie będzie zdrada przecież- Rzekł brunet, patrząc chwilę na mnie, a potem na Francję.

- Zwariowałeś? Tak samo masz dużo powodzenie u płci przeciwnej, więc sam sobie ją podrywaj. Dla mnie jaka kolwiek forma pokazywania, że niby interesuje się kimś innym w romantyczny sposób jest zdradą- Odparłem, marszcząc swoje brwi.

Rozumiem, że ja i Włochy inaczej pojmujemy czym jest zdrada. Dla niego zdrada jest, dopiero gdy idzie się z kimś do łóżka, jednak dla mnie już świecą się czerwone lampki, gdy ktoś w związku zaczyna z kimś innym flirtować. To nie jest dobre.

- Szczerze pokusiłbym się nawet o to..- Westchnęła cicho Francuzka, unikając kontaktu wzrokowego ze mną.

- Ty też zamierzasz trzymać jego stronę? Dajcie spokój, to nic nie da.

- Niemcy, Rumunia jak kolwiek obdarowuje cię jedynie lekkim szacunkiem. Jesteś jedynym, którym się mogłaby zainteresować. Oczarowanie jej swoim urokiem i podrywanie mogłoby tu naprawdę wiele zdziałać. Nie posyłamy cię z nią do łóżka, a jedynie na maleńki flirt- Dodał jeszcze Włochy, schodząc z krawędzi biurka.- Przemyśl to. Chyba że wolisz bawić się z nią w to, co zwykle. Droga wolna, ale ja nie chcę w tym uczestniczyć.

- Może po prostu ruszylibyście dupy i pomogli mi hm? Szczerze wydaje mi się, że nic nie robicie, a udajecie poszkodowanych. Wszystko jest na mojej głowię- Warknąłem, wstając gwałtownie z fotela.- Jak nie macie mi nic wartego do powiedzenia to lepiej żebyście wyszli..!

- Niemcy nie bulwersuj się tak. Polski tu nie ma. Poderwanie jej to nie zdrada. Nawet jeśli Polska by się dowiedział wzięlibyśmy na siebie całą odpowiedzialność- Rzekła kobieta, stojąca twardo na swoim miejscu.

Patrzyłem na nią jeszcze chwilę. Szybko jednak uciekłem wzrokiem na bok, nie chcąc w żaden sposób ulegać ich propozycji. To idiotyczne. Co takiego uzyskam, podrywając ją? Znam się na takich sprawach i jeśli zaczęła by się mną interesować w taki sposób liczyłaby na więcej. Ja nie mogę posuwać się dalej, bo kocham Polskę i nie zamierzam go zdradzać. Nie zamierzam też nikogo podrywać poza nim.

***

Wróciłem kolejny raz późno. Rumunia siedział w firmie długo, a ja nie chciałem wychodzić przed nią, aby słuchać kolejny raz jej narzekania. Prędko jednak uciekłem z biura, gdy zauważyłem, że nie ma jej samochodu na parkingu. Prawie cały dzisiejszy dzień pisałem z Polską. To choć trochę poprawiało mi humor i przyprawiało więcej szczęścia w tym czarno białym biurze pozbawionym koloru. Tym bardziej zdjęcia naszego synka sprawiali mi na prawdę wiele szczęścia..

Po powrocie nie zastałem narzeczonego nigdzie w żadnym pokoju. Dopiero po długiej chwili do głowy przyszła mi łazienka, w której musiał siedzieć. Polska nigdy nie zamyka drzwi na zamek, więc mogłem wejść bez problemu. Zapukałem cicho do drzwi, słysząc jakiś dźwięk. Wszedłem w takim wypadku do środka, widząc mojego ukochanego stojącego pod prysznicem trzymającego ręcznik przy swojej piersi. Jakimś cudem trzymał go wysoko, a nie nisko, aby zasłonić swoje intymne miejsca jak zwykle to robił po kąpieli. Wszedłem do środka, zamykając za sobą drzwi.

- Niemcy.. Czemu nie ostrzegłeś, że przyjechałeś.. Przestraszyłeś mnie- Szepnął, odwracając się do mnie przodem ciągle, trzymając ręcznik.

- Wybacz.. Jestem tak przemęczony, że zapominam o tak błahych sprawach- Mruknąłem, odpinając powoli swoją koszule od góry.

Polska natychmiast zerknął na mnie zmieszany. Nie pewnie przetarł swoje ciało delikatnie, wychodząc z kabiny prysznicowej. Zbliżył się do mnie, składając krótkie muśnięcie na moich ustach.

- Mogłeś poczekać z kąpielą.. Moglibyśmy razem wejść pod prysznic. Cały dzień już tylko o tym marzyłem- Wyszeptałem powoli, zjeżdżając rękoma na jego talie, a moja głowa znalazła się blisko jego szyi.

- Znowu późno przyjechałeś.. skąd mam wiedzieć, kiedy będziesz w domu skoro przesiadujesz tam tak długo..- Westchnął, obwiązując powoli ręcznik wokół swojej piersi.- To nie zdrowe dla ciebie tym bardziej że wiem ile ci to sprawia zmęczenia.

- Obiecuje, że te kilka dni jeszcze takich będzie.. Już ci tłumaczyłem sytuację..- Odparłem, odrywając swoje wargi od jego gorącej skóry.- Potem będę już cały twój i Germanii.

- Ja i mały to jedno.. ale.. Twoje zdrowie? Już nie mówię o tym, że próżno chodzisz spać, bo lubisz to często robić. Niemcy nie wysypiasz się, a potem siedzisz przed ekranem kilka godzin bez przerw..- Powiedział, kładąc rękę na moim policzku i delikatnie, głaszcząc moją skórę.- Martwię się trochę, że praca od Rumuni cię wykończy..

- Prędzej to ona sama mnie wykończy niż siedzenie przy biurku. Wcześniej dawałem radę to teraz też dam- Odparłem jedynie z lekkim uśmiechem. Wtuliłem swoją twarz w jego rękę, powodując u niego także uśmiech. Stanął na palcach, składając pocałunek na moim nosie.- Jednak teraz.. wolabym, żebyś to ty mnie wykończył pocałunkami i swoim słodkim ciałkiem.

- Ah.. um.. Może kiedy indziej..- Jak poparzony zabrał rękę z mojej twarzy, a jego wzrok powędrował gdzie indziej.- Muszę sprawdzić, czy Germania śpi już.. wiesz czasem się wybudza bez powodu.. Był dziś marudny i nie w humorze..

Polen chciał mnie wyminąć, co zrobił skutecznie. Szybko jednak jedną ręką złapałem go w pasie i przyciągnąłem z powrotem do siebie. Mniejszy nie chętnie stanął blisko.

- Nie masz ochoty tak?- Zapytałem, wpatrując się prosto w jego oczy.

- Tak Niemcy.. przepraszam.. Pewnie zasługujesz na to po całym dniu pracy.. ale.. Nie mogę dziś..- Odparł szybko i kolejny raz uciekł, wychodząc skutecznie tym razem z pomieszania.

Jak nie może? Dlaczego? Rozumiem, że nie ma ochoty i jestem w stanie to zaakceptować.. Ale jego ostatnie słowa dziwnie na mnie podziałały.. Gdyby powiedział ,,nie chce" nie myślałbym o tym aż tak..

~~~~~~~~~~~~~~
Wiemy, co czujesz Niemcy.

Kremelka~

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top