~68~
Pov. Polska
Jednego leniwego i późnego popołudnia spędzaliśmy wszyscy rodzinne czas w salonie. Polegało to wyłącznie na oglądaniu jakichś bajek z powodu na wiek, a także żądanie Germanii. Planowaliśmy jednak razem z Niemcem, że gdy najmłodszy pójdzie spać zrobimy sobie własne kino domowe z filmami dostosowanymi już do naszego wieku. Tak jednak bawiłem się też świetnie z racji, że wciąż kocham bajki.
- Gdzie są moje chrupki w dinozaury, które tatuś kupił?- Zapytał chłopiec, stając po chwili na proste nogi.
- Za późno już na takie niezdrowe przekąski- Odparłem i spojrzałem na Niemca, aby poparł moje słowa.- Prawda tatuś?
- Hm? Co kolwiek mówisz jest zawsze prawdą- Odparł, łapiąc za moją rękę i całując ją.
Przejechałem go wzrokiem pełnym nienawiści, że nawet nie zdawał sobie sprawę z tego, o czym mówię. Odpuściłem sobie proszenie go o pomoc i sam zabrałem się za wybijanie niezdrowych przekąsek w nocy Germanii:
- Zaraz trzeba będzie iść zjeść kolację, umyć się i do łóżeczka. Ja i tatuś już jesteśmy zmęczeni, a przecież sam tutaj nie zostaniesz bez nas.
- A właśnie, że zostanę!- Zmarszczył mocno brwi, patrząc na mnie obrażony.- I pójdę po chlupki!
- Ale będziecie cię brzuszek bolał i znowu cały dzień będę musiał go masować?- Zapytałem wciąż, zniechęcając go do przekąsek.
Germania patrzył na mnie ciągle wściekły i pełny wyrzutów. Oczywiście jak zwykle, gdy mu coś się nie podobało to udawał wielce obrażonego i manipulował mną, abym zrobił to czego on sobie zażyczył. Patrzyłem, więc na niego obojętnie, aby uświadomił sobie, że taka mina wcale nic nie wskóra w mojej odpowiedzi.
- Papa ma czasem taki humorek, żeby nie pozwalać na nic- W końcu do rozmowy dołączył Niemcy, uśmiechając się szeroko.- Przynieś sobie chrupki, a dla mnie i tatusia możesz przynieść też coś słodkiego.
Chłopiec natychmiast uradowany pobiegł w stronę kuchni. Ja natomiast odwróciłem głowę powoli w stronę męża, zabijając go po kawałku od środka.
- No wiesz ty co. Jak ja się nie zgadzam to powinieneś mnie wesprzeć- Odparłem, krzyżując ręce na piersi.
Niemiec w odpowiedzi zarzucił rękę na moje ramię i przysunął mnie bliżej siebie. Moja głowa wylądowała na jego ramieniu, a ciałem delikatnie wtuliłem się w jego bok.
- Czemu mam nie pozwalać cieszyć się Germanii z takiej małej niewinnej przekąski?- Rzekł, a jego ton znacznie się zmienił pod koniec.- Sam w zasadzie chciałbym teraz wrzucić małą przekąskę przed większym posiłkiem..~
- Pozwalanie mu na jedzenie w nocy wcale nie ułatwia szybszego położenia go spać- Odpowiedziałem ciągle lekko podenerwowany.- Na seks musisz sobie poczekać, a teraz to nawet zasłużyć.
Ze strony Niemca usłyszałem jedynie cichy śmiech. Ja także uśmiechnąłem się jedynie na twarzy, wtulając się mocniej w jego bok i zamykając oczy na chwilę. Mojego męża ręką wylądowała znacznie niżej, bo aż przy tali, za którą zaczął mnie obejmować. Jego delikatne poruszanie palcami w górę i dół przyprawiało mi przyjemne dreszcze przechodzące przez ubrania aż do skóry.. Lubię, gdy nawet takie małe i nieznaczące pieszczotki na mnie robił..
- Znalazłem coś super!- Wykrzyczał uradowany synek, wskakując na kanapę i wpychając się między nas. W taki sposób przerwał mi przyjemne i leniwe leżenie na ramieniu ukochanego. Otworzyłem, więc oczy, aby jednak sprawdzić, co takiego znalazł chłopiec.- Maseczki na twarz z dinozaurami! Teraz tatuś może być prawdziwym dinozaurem, a nie wymyślonym!
- Na takie duperele wydajesz pieniądze, zamiast mnie zabrać na kolację do restauracji?- Mruknąłem, uśmiechając się szeroko.
- Może ty byś w końcu w coś zainwestował?
- Mamy wspólne konto, więc bez sensu ta rozmowa- Zaśmiałem się cicho i zabrałem z ręki Germanii opakowanie z maseczką.
Przyjrzałem się jej z uwagą, aby sprawdzić, co w sobie zawiera na wszelki wypadek występowania jakiś alergicznych substancji. Chłopiec z uwagą obserwował mnie, czekając na moje pozwolenie, aby ich użyć. Niepewnie pomachałem głową na znak tak, niezauważając nic nie pokojacego. Od razu na jego twarzy rozpromienił się ogromny, szeroki uśmiech, a oczy wydawały się błyszczeć jak światło słoneczne. Złapał natychmiast Niemca za rękę, wyciągając go z kanapy.
- Tata chodź! Mamy więcej maseczek do założenia! Możemy być we dwóch dinozaurami!- Krzyknął, siłując się z masą mężczyzny.
- Przypominam sobie, że kupiłem więcej niż dwie, więc myślę, że papa też jest zaproszony- Uśmiechnął się złowieszczo w moją stronę Niemcy, wstając w końcu z kanapy.
Ja wstałem natomiast znacznie chętniej niż mój ukochany. Uśmiechnąłem się do niego łagodnie bez wszelkich złych i negatywnych emocji. Germania od razu po moim ruszeniu się z miejsca pobiegł w stronę łazienki. Ja znalazłem się tuż za nim ciągnąć przy okazji za sobą Niemca. Mężczyzna szedł naprawdę z dużym oporem, przez co ciężko mi było walczyć z jego ciałem. Był dwa razy ciszy i wyższy ode mnie. Niech choć trochę współpracuje.
- Otwórz!- Wykrzyczał zniecierpliwiony chłopiec, pokazując mi opakowanie z maseczką na twarz.
Otworzyłem ją już po chwili, a następnie rozłożyłem. Germania wpatrywał się w namalowany obrazek jak w najpiękniejsze arcydzieło. Wyciągał też swoje ręce, chcąc ją natychmiast założyć na siebie. Musiałem to na wszelki wypadek zrobić za niego. Powoli, więc ułożyłem ją na jego twarzy i przyklepałem.
- Tak niebezpiecznego i groźnego dinozaura się nie spodziewałem- Mruknął Niemcy, opierając się o ścianę obok umywalki.
Wypakowałem drugą maseczkę i tym razem ułożyłem ją na twarzy męża. Uśmiechnąłem się do niego szeroko, układając ją w idealny sposób. Niemcy wpatrywał się we mnie zmęczony już moim wyśmiewanie się z niego.
Na koniec zostałem ja. Nałożyłem na swoją twarz tak jak wcześniej chłopcom maseczkę i przyklepałem, aby trzymała się. Odwróciłem się następnie w stronę moich dwóch Słodziaków. Germania zaczął się zachowywać jak prawdziwy dinozaur, a Niemcy wpatrywał się w niego zadowolony. Za nim zdążyłem jak kolwiek zareagować na ten widok Niemiec rzucił się na synka:
- Jestem od ciebie silniejszy i to ja wygram walkę dinozaurów! Nie masz ze mną szans.
- Nie możesz mnie zjeść, bo dinozaury nie jedzą innych dinozaurów- Zaśmiał się głośno, machając rękoma na wszystkie strony. Niemcy trzymał małego wysoko nad głową tak, że prawie znajdował się przy suficie.
- Ja pokonam cię i oddam w ofierze królowi dinozaurów, abym mógł zdobyć jego serce- Rzekł, a jego wzrok natychmiast zmierzył się z moim.
Zachichotałem niewinnie pod nosem, wychodząc z łazienki jak wcześniej chłopcy. Zbliżyłem się do nich, ale szybko zająłem jednak miejsce na fotelu, zakładając nogę na nogę i udając swoimi ruchami jakbym był kimś znacznie więcej niż zwykłym mężczyzną.
- Błagam o litość!- Wykrzyczał mniejszy, gdy tylko Niemcy wyciągnął go w moją stronę na rękach.
- Widzę, że poświęciłeś się dla mnie, aby zdobyć tak niebezpiecznego dinozaura- Rzekłem, patrząc na męża.- Myślę, że zasługujesz na moje serduszko w zamian.
- Nie podoba mi się ta zabawa! Czemu tata ma dostać coś fajnego, a ja nie i jestem tylko jego zdobyczą?- Warknął Germania, wyrywając się w końcu z rąk ojca.- Tatuś zdobył serce papy dzięki mnie!
- I dlatego powinieneś być szczęśliwy- Uśmiechnąłem się do niego. Wstałem z kanapy, podchodząc do Niemca, którego policzek musnąłem namiętnie.- A to jego nagroda za poświęcenie w schwytaniu ciebie, czyli małego słodziaczka, o którym marzyłem.
Germania wciąż stał z niemrawą miną. Patrzył na nas z wielkimi i to bardzo wielkimi wyrzutami, że w zabawie nie skupiamy się na samym nim i nie wychwalamy go. Ah ten jego egoistyczny charakterek.. Widać, że te humorki przejął po Niemcu. Jak mam funkcjonować z nimi skoro jeden i drugi potrzebują teraz mojej większej uwagi? Przecież nie rozdwoję się.. Gdyby było mnie tu dwóch to Niemcy wystarczająco by sobie zaczął marzyć jakieś zbereźne rzeczy.. Ta dziwna myśl przeleciała szybko przez moją głowę, ale jednocześnie zatrzymała się na długo. Na pewno nie do zignorowania był mój rumieniec, który pojawił się przez tę głupotę.. Jestem czasem naprawdę obleśny jak Niemcy.. Zdecydowanie mam już tylko jedno w głowie i jestem napalony na męża..
- A co gdybyśmy razem z dinozaurem coś porysowali? Na przykład, jak ty wielki dinozaurze podbijasz inne krainy dinozaurów?- Zapytałem, schylając się do niego kawałek.
Z jego złej miny zrobiła się wesoła i pełna szczęścia. Natychmiast pobiegł na górne piętro, z którego zabrał mnóstwo kredek oraz kartki. W tym czasie, gdy poszukiwał swoich przyrządów potrzebnych do rysunku, ja i Niemcy zajęliśmy miejsce na kanapie pod kocem. Wcześniej Niemcy wyjął pewną książkę, a w zasadzie to album. Germania natomiast usiadł na ziemi przed nami przy stoliku.
- Lubię oglądać twoje zdjęcia licealne- Mruknął Niemcy, spoglądając na jedno ze starszych zdjęć w albumie.
- Niech ci wystarczy, że jestem wiecznie od ciebie młodszy o dwa lata- Odparłem, kładąc głowę na jego ramieniu i patrząc na wybrane przez niego zdjęcie.- O cholera.. Rzeczywiście byłem wtedy naprawdę przystojny..
Niemiec zaśmiał się cicho, wyciągając po krótkiej chwili jeszcze jedno zdjęcie. Wręczył mi je do ręki, uśmiechając się jak głupi.
- Mimo że nie znaliśmy się wcale w liceum to mamy wspólne, może przypadkowe, ale wciąż wspólne zdjęcie.
- Los najwyraźniej tak chciał, że od wieków krzyżował nasze drogi ze sobą- Odparłem z uśmiechem, przyglądając się młodszej wersji mojego męża.- Słodziakiem byłeś. Mogłeś wyrosnąć na takie grzecznego chłopczyka.
- Podziękuj mojemu towarzystwu- Mruknął i zabrał zdjęcie, kierując się na dalsze strony w albumie.
Uśmiechnąłem się lekko, wpatrując się wciąż w mężczyznę zamiast w przedmiot. Szkoła była prawie dwadzieścia lat temu.. Niemcy wciąż wygląda o dziwo bardzo młodo i seksownie.. Nie mam pojęcia jak on to robi, że wciąż ma tyle energii i tak młody wygląd. Chyba sam Bóg musiał zastąpić i wcielić się w niego..
- A mogę też zobaczyć?- Zapytał niespodziewanie Germania, próbując się wgramolić między nami na nasze kolana.
Złapałem go i posadziłem na swoich, wychylając się nad nim, aby widzieć lepiej album. Niemcy wręczył synkowi zdjęcie z naszej młodości, a on zastygł jakby na chwilę. Analizował każdy punkt po punkcie, próbując odnaleźć w chłopaku na zdjęciu rysy swojego taty.
- Tata na pewno nie był taki- Mruknął, podnosząc głowę do góry.- Tatuś ma tutaj zmarszczkę przy oku.
- Oh więc nazywasz mnie starym? Wypraszam to sobie- Prychnął oburzony.- A kto cię codziennie nosi na rękach i biega za tobą?
Germania zachichotał głośno, czując po chwili ręce Niemca, które zakradały się do jego talii, aby go po gilgotać. Przesunął się jednak w bok, tuląc się do mojej piersi.
- Tatuś jest stary!- Krzyknął, aby podburzyć bardziej mężczyznę. Niemcy jednak zachowa spokój i uśmiechnął się mocniej do syna.
- Spójrz, a kto tu taki maleńki?- Zapytałem, pokazując najmłodszemu jego zdjęcie, gdy jeszcze był niemowlakiem.
- To chyba nasz kochany Germania- Odparł Niemiec, zauważając, że synkowi nie śpieszy się z odpowiedzią, a wręcz był zagubiony i nie potrafił rozpoznać samego siebie.
- Ja nie byłem taką dzidźą!- Mruknął, krzyżując ręce na piersi.- Ja od razu przyszedłem na świat taki duży. Prawda?
Zakryłem swoją twarz ręką, aby nie niszczyć wizji Germanii. Zapewne, gdybym wybuchnął głośno śmiechem obraziłby się albo zaczął mnie uderzać tymi swoimi piąstkami po piersi. Niemcy spoglądał na mnie, uśmiechając się szeroko, ale także był naprawdę rozbawiony pomysłem Germanii.
- Skąd się biorą dzieci?- Spytał niespodziewanie, co spowodowało trochę bardziej poważną atmosferę.
- No wiesz..- Zacząłem, uderzając Niemca od tyłu, aby jakoś dokończył. On ma lepsze wymówki niż ja..- Gdy rodzice się mocno kochają.. To wiesz.
- Dzieci się biorą oczywiście z miłości. Naprawdę trzeba się mocno kochać, aby mieć dziecko- Dokończył Niemcy, zjeżdżając wzrokiem na mnie pod koniec swojej wypowiedzi.
Zarumieniłem się natychmiast, widząc jego dwuznaczne znaczenie ukryte pod jego słowami. Germania wpatrywał się natomiast raz we mnie, a raz w Niemca nie zbyt, wierząc w nasze słowa.. Sam bym nie uwierzył w tak krótką i nieszczegółową odpowiedź.
- Ale tata i papa nadal się mocno kochają, a jakoś nie mają więcej dzieci- Mruknął, krzyżując ręce na piersi oraz marszcząc swoje brwi.
- Bo nasza cała miłość jest już kierowana wyłącznie do ciebie i między nas- Uśmiechnąłem się i musnąłem jego czubek głowy.- Kocham cię i tatusia ponad wszystko.
- Papa i tatuś kłamią- Odparł ignorując moje słowa.- Ja zapytam dziadka!- Krzyknął po czym zszedł z kanapy i pobiegł na schody, którymi wszedł na górne piętro.
- Jak przy okazji ma być na górze to położę go spać- Odparł chytro Niemcy, wstając spod kocyka i kierując się wcześniejszą drogą Germanii.
Zaśmiałem się cicho sam do siebie. Gdy w pomieszaniu rozeszła się całkowita cisza zaczęłam przeglądać dalej zdjęcia w albumie. Dołączył do mnie po krótkim czasie Mysia, wskakując na kanapę i uderzając o mnie łebkiem.
- Ohh mój słodziaczek przyszedł- Rzekłem, głaszcząc go przy szyi, a także po całym ciału.- Kto jest najpiękniejszym pieskiem?
W odpowiedzi dostałem jedynie kilka razy szczeknięcie, co uznałem za odpowiedź ,,ja". Uśmiechnąłem się szeroko dalej, głaszcząc ukochane zwierzę. Po krótkiej jednak chwili Mysia zaczął się układać na kanapie. Położył się obok, a jego pyszczek znalazł się na moim udzie. Wydawało się tak jakby razem ze mam zaczął oglądać reszte zdjęć znajdujących się w albumie. Przechyliłem, więc dla niego przedmiot, aby mógł widzieć zdjęcia lepiej.
Dopiero po dobrych trzydziestu minutach w salonie w końcu znalazł się Niemcy. Po drodze wyłączył prawie wszystkie światła, a jedyne oświetlenie miejsce to była kanapa, na którą padało światło telewizora. Ja tak samo, jak Niemiec ściągnęliśmy swoje maseczki z twarzy. Mężczyzna stanął przede mną, ale był odwrócony tyłem. Zabrał pilot, którym przełączył bajkę na jakiś film, który przewinął kawałek. Na tym się jeszcze jednak nie skończyło, gdyż zbliżył się do jednej z szafek, na której stał mój odtwarzać winylowy. Wybrał jedną z płyt, a następnie wyłączył go. W całym pomieszczeniu rozeszły się dźwięki wolnej muzyki. Dopiero teraz Niemcy zbliżył się do mnie, stając naprzeciwko z uśmiechem.
- Już Mysia, sio- Mruknął do psa, machając przed nim ręką.- Uda Polski to moja poduszka.
Zwierzę o dziwo posłuchało się męża, wstając z kanapy i zeskakując. Patrzył na nas dwóch smutnymi oczkami, a także z przykulonym ogonem. Natychmiast na jego poprzednim miejscu usiadł Niemcy, kładąc rękę na moim udzie. Rozłożyłem przez to delikatnie nogi na boki. Oboje spojrzeliśmy na siebie, a po krótkiej chwili zbliżyliśmy się, aby złączyć nasze usta w pocałunek. Zarzuciłem swoje ręce na jego szyję, opierając przy tym czoło o te jego. Krótko i delikatnie musnąłem jego wargi na sam początek.
- Wypad mi stąd młody- Mruknął Niemiec, patrząc na bok na psa, który ciągle siadł na podłodze i patrzył na nas.
- Aż tak ci przeszkadza jego towarzystwo?- Zapytałem, odgarniając włosy za jego ucho. Z powrotem zbliżyłem się do niego, całując go blisko warg i po policzku.
Mężczyzna objął mnie w tali po czym przewrócił na drugą stronę kanapy. Zawisnął nade mną, uśmiechając się szeroko.
- Niech, więc patrzy, że w przeciwieństwie do niego mam kogo wziąć od tyłu- Odparł, podnosząc jedną wargę do góry.
- Głupi jesteś..!- Zaśmiałem się głośno, zasłaniając twarz rękoma.- Wstyd mi czasem za ciebie- Spojrzałem na niego z powrotem, kładąc ręce na jego ramiona.- A nawet nie jesteśmy przy ludziach.
- Wstydzisz się tego, że takiego mnie kochasz?- Uśmiechnął się, przejeżdżając wzrokiem po każdej części mojej twarzy.
- Niestety z wielkim bólem muszę przyznać, że niestety tak.
- Wiem jak bardzo kochasz mnie takiego- Wymruczał, przeciągając mocno moją koszulkę do góry, a następnie, całując moją pierś i brzuch.
- Możliwe..- Zachichotałem cicho, wplątując palce w jego włosy. Po mojej krótkiej odpowiedzi Niemcy podniósł głowę, uśmiechając się szeroko.- Nigdy mnie to nie znudzi..
- A mnie tym bardziej twoje ciało nigdy nie znudzi..- Odparł i wbił się delikatnie w moje wargi.
Przymknąłem oczy, odwzajemniając jednocześnie pocałunek. Otuliłam jego szyję rękoma przyciągając go bliżej swojego ciała. Niemcy natomiast otulił mnie od spodu rękoma. Uśmiechnąłem się przez pocałunekz czując bijące ciepło od jego całego ciała, a przede wszystkim serca..
~Koniec~
~~~~~~~~~~~~~~~
Ostatecznie koniec.. Koniec i piwerwszej i drugiej części. Raczej nie przewiduje trzeciej, ale kto wie.. może coś się jeszcze pojawi, jeśli chodzi o au Boss na moim koncie.
Generalnie przede wszystkim dziekuje każdemu, kto dotarł tutaj. Naprawdę się cieszę, że wiele osób zostało aż tutaj i nadal jest spragnione dalszych losów Niemca i Polski, a także innych bohaterów. Ja sama bardzo się zasiedziałem tutaj, ale nie żałuję. Przyjemnie mi się pismo Boss i wielbię dwie części. Wam także się podobało, co sprawia mi jeszcze więcej to szczęścia, że trafiłam tym do kogoś serduszka. ❤️❤️ Świetnie się też bawiłam, czytając wasze komentarze, a także nawiązując kilka znajomości dzięki tej książce. Naprawdę było cudownie. Upłynął rok od czasu powstania Bossa i ciągle nie wierzę, że to tak szybko zleciało.
Na koniec jeszcze raz wam wszystkim dziekuję. Tak samo będę się cieszyć, jeśli pozostaniecie na moim koncie dłużej i inne moje książki, które pojawią się w bliskiej przyszłości spodobają wam się także. Jestescie super i będę o was pamiętać!❤️💫
Pisała dla was Kremelka~
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top