~20~
Pov. Polska
Ciągle stałem grzecznie w biurze EU nie wiedząc, czy mogę się już ruszyć z miejsca. Między nami nastała bardzo niezręczna cisza, przez co wprawiała mnie ona w coraz większe zakłopotanie. Więcej myśli przepływało przez moją głowę. Szczególnie pojawiały się takie, abym w końcu wyszedł z pomieszczenia, a nie stał ciągle jak idiota na środku.
- Hej.. Wiem, że zapewne bywa ciężko ze względu, jaka to dżungla, a jaki kolwiek temat dotyczący życia prywatnego pracownika stają się gorącym tematem do rozmów to nie przejmuj się. Wiem, że słowa nie często potrafią zrobić wiele, szczególnie te dobre..- Mruknął, poprawiając lekko swój krawat.- Widzę, że się tym przejmujesz zbyt poważnie.
- Nie ja..- Westchnąłem cicho, patrząc lekko w bok.- Może troszkę. Nie lubię właśnie dzielić się prywatnymi sprawami z kim kolwiek z tej firmy.. Niektórych rzeczy jednak nie da się łatwo ukryć.
- Prędzej, czy później i tak by się dowiedzieli, a uciekanie się do ukrywania swojej ciąży nie jest dobre. Pokaż innym, że to coś, co cię cieszy- Rzekł, podchodząc do mnie delikatnie i kładąc rękę na moim ramieniu.- Jesteśmy jak każdy inny. Nic nie znaczmy tak w zasadzie dla większości. Nie warto zaprzątać sobie tym głowy, że ktoś może się dowiedzieć.
- Oczywiście.. Jednak to i tak przysparza mi trochę stresu..- Odparłem, spoglądając na starszego mężczyznę.
- Stres w twoim stanie nie jest dobry.. Niestety nie możesz zrezygnować teraz z pracy i ubiegać się o zwolnienie.. To za wcześnie.. Może spróbuj odpoczywać więcej i robić coś, co zmniejszy twoje napięcie i stres? Wiesz na pewno odpuść sobie jakie kolwiek nadgodziny w pracy, w zasadzie sądzę, że jeśli skończysz wszystkie ważne dokumenty możesz szybciej wyjść z firmy. Niemcy jest dla mnie jak przyjaciel, a skoro ty jesteś jego narzeczonym to chce o ciebie zadbać jak Niemcy dba o tą firmę.
- Oh ja.. To naprawę miłe z pana strony. Dziękuję bardzo.. Na pewno postaram się zwracać więcej uwagi na relaks..- Uśmiechnąłem się delikatnie, czując w środku duszy ciepło z miłej i kochanej postawy szefa.
- I przede wszystkim nie myśl o innych ludziach. Myślę, że masz wystarczająco dużo innych spraw na głowie- Dodał jeszcze na koniec i także odwzajemnił mój uśmiech.
Poklepał lekko moje ramię i zabrał rękę, podchodząc wraz ze mną do drzwi. Powoli zbliżyliśmy się do nich, a po chwili starszy mężczyzna otworzył dla mnie wyjście.
- Na pewno się postaram..- Powiedziałem jeszcze na koniec i w końcu wyszedłem z pomieszczenia. Drzwi szybko zamknęły się za mną, a ja zostałem sam na długim i cichym korytarzu.
Wziąłem głęboki oddech i powoli skierowałem się w stronę kuchni, gdzie przedtem stał Niemcy wraz z małą grupką pracowników. EU ma rację, to kolejna durna sprawa, którą nie potrzebnie się stresuję. Już od dawna powinienem przestać myśleć o plotkach na swój temat. Chociaż czasami bywa naprawdę ciężko.
***
Po pracy wróciłem z Niemcem prosto do domu. Mój narzeczony miał ochotę pojechać do jakieś restauracji na obiad. Jednak, gdy tylko go uświadomiłem, że w domu jest mój ojciec, który zapewne ugotował coś dla nas to zmienił zdanie. Chyba jednak nie jestem na tyle pewny siebie, aby jeździć po restauracjach, a nie jest ugotowanego przez RONa posiłku. Ja też wole się nie narażać swojemu ojcu.
Był już wieczór. Tata siedział w swojej sypialni, a ja z Niemcem jeszcze przygotowywaliśmy się do spania w łazience. Myłem zęby, a Niemiec natomiast golił swoją twarz. Oboje staliśmy przed lustrem. Spoglądałem cały czas na ukochanego rozbawiony. Niemcy zawsze podczas golenia robił to z wielką ostrożnością i uwagą. Zbyt często zacinał sobie skóre czego bardzo nienawidził. Znacznie szybciej skończyłem szorować moje zęby, wypluwając do umywalki niepotrzebną pianę. Następnie obmyłem twarz wodą i wypłukałem usta.
- Właśnie, Rosja pytał, czy mamy czas w piątek wieczorem. Powiedział, że organizuje jakąś imprezę, znaczy nie do końca będzie to impreza- Powiedział Niemcy, przejeżdżając jeszcze maszynką do golenia pod podbródkiem.
- Jak Rosja nas na coś zaprasza to zawsze jest jakaś impreza- Odrzekłem, podchodząc do ukochanego od tyłu i tuląc się do niego.
- Tym razem mnie zapewnił, że nie będzie wcale alkoholu. Coś mówił, że zamierza zrobić taki wieczór dla par? To brzmi naprawdę dziwnie i sam nawet czuje nie chęć tam iść- Westchnął, uśmiechając się do mnie krótko, a następnie, zmywając z twarzy resztki pianki do golenia.- Zaprosił nas, Hiszpanie i Włochy, Japonię z Korea i jeszcze Chile z Argentyną.
- W sumie brzmi całkiem ciekawie.. Tym bardziej, jeśli nie ma być alkoholu to chyba musi coś planować. Podpytam się Ameryki..- Wymruczałem, kładąc głowę na plecach ukochanego.- To szansa, abyście w końcu pogodzili się trochę.
- Ostatnio gadaliśmy ze sobą niech ci to wystarczy- Wymamrotał z wielką niechęcią skierowaną w stronę mojego przyjaciela.
Westchnąłem jedynie cicho pod nosem. Przymknąłem swoje oczy wciąż, przytulając się do ukochanego od tyłu. Szybko jednak Niemcy zmienił pozycję ciała i odwrócił się do mnie przodem.
- Chyba wiem czemu jesteś dzisiaj taki nie szczęśliwy. Belgia zaczepiała cię i nasze dziecko?- Zapytał, posyłając w moją stronę lekki uśmiech.
- Nie jestem smutny, a zmęczony.. I aż tak się tym już nie przejmuje.. EU mnie będzie chronił przed takimi rzeczami- Mruknąłem zadowolony, a następnie podniosłem głowę do góry, uśmiechając się szeroko.
- Proszę, proszę ktoś sobie tutaj załatwił własną ochronę. Ja ci już nie wystarczam?- Zapytał, przejeżdżając ręką po mojej tali.
- Nie odpędzasz ode mnie tych wszystkich ludzi- Odparłem, przejeżdżając natomiast ręką wzdłuż jego piersi.
- Ale im nagadałem, gdy zniknąłeś. To czyni mnie lepszym od EU. Poza tym, co on niby zrobił hm?- Zapytał, krzyżując niezadowolony ręce na piersi.
Zaśmiałem się cicho pod nosem z jego niezadowolonej miny. Wyglądał czasem tak głupio i uroczo, gdy się złościł na niepotrzebne rzeczy.
- Jestem zdziwiony, że jesteś nawet zazdrosny o szefa- Odparłem, klepiąc go po ramieniu i odsuwając się od niego, aby ubrać na siebie koszulkę.
- Dla ciebie to ja jestem jedynym szefem- Wymruczał mi do ucha, jeżdżąc ręką po biodrach.
- Szef nie macałby swojego pracownika- Odrzekłem, klepiąc go po policzku.- Proszę zabrać łapy za nim postanowię ci je urwać.
- Nie bądź taki spięty, bo będę musiał zastosować broń na ciebie- Rzekł, odsuwając w końcu swoje ręce ode mnie.
- Jaka niby broń?- Zapytałem, uśmiechając się jedynie rozbawiony jego zachowaniem.
- San się o to prosiłeś- Odparł, a już po chwili złapał mnie za biodra i podniósł do góry.
Wystraszyłem się i mocno złapałem Niemca, który przerzucił mnie sobie przez ramię. Zacząłem machać nogami, aby ten mnie puścił jednak w odpowiedzi starszy klepnął mnie dość mocno w tyłek.. Zarumieniłem się, gdy poczułem, że jego ręka ciągle się tam znajduje. Odpuściłem sobie i po prostu czekałem na to, co się jeszcze wydarzy. Jednak Niemcy nie mógł liczyć na coś więcej po tym jak po prostu mnie tak wziął, jak jakiś worek.
Wyszedł z łazienki, kierując się w ciszy do naszej sypialni. Po wejściu do środka od razu zamknął drzwi i rzucił mnie na łóżko. Następnie zbliżył się do mnie, siadając na kolanach i posyłając w moją stronę szeroki uśmiech.
- Gdy patrzysz na mnie tak z góry to aż zaczyna mi się robić ciepło.. um.. Znaczy..- Zarumieniłem się, uciekając wzrokiem na bok, a następnie, słysząc cichy śmiech Niemca.
Po chwili zbliżył się do mnie i zawisł nade mną, kładąc ręce po obu stronach mojej głowy. Zbliżył swoją twarz do tej mojej, jednak zanim mnie pocałował przysunął się bliżej mojego ucha.
- Mi też znacznie bardziej podoba się, gdy patrzysz na mnie z dołu- Wymruczał, a po chwili przyssał się do mojej szyi z boku.
- Niemcy- Uśmiechnąłem się szeroko, kładąc ręce na jego głowie.- Muszę rozszerzać włosy i posmarować się kremem.
- Zaraz i tak cały się potargane, gdy będę cię ciągnął za włosy~ - Wyszeptał, liżąc po chwili miejsce, na którym zostawił mi krwisty ślad.
Spojrzałem na niego wymownie bez żadnego uśmiechu na, co starszy zaśmiał się cicho. Odsunął się ode mnie i położył na boku, puszczając mnie w końcu. Wstałem grzecznie z łóżka, podchodząc do jednej z szafek, z której sobie zrobiłem jakby toaletkę. Czasem po prostu zdarzało mi się malować.. Jestem gejem, więc wszystko jest mi dozwolone.
Zapaliłem sobie lampkę, a po chwili sięgnąłem po szczotkę, przeczesując mokre włosy. Cały czas Czułem na sobie wzrok Niemca. Gdy tylko zerknąłem w lusterko od razu się upewniłem, że ten wpatruje się we mnie cały ten czas.
- Jestem na ciebie gotowy w przeciwieństwie do ciebie- Mruknął zadowolony.- Mój kolega z dołu też już jest w pewni przygotowany na spotkanie z twoją pewną częścią ciała.
- Więc będzie musiał niestety się zawieść dzisiaj na mnie- Odparłem z szerokim uśmiechem, odkładając szczotkę na bok i sięgając po krem, który po chwili wsmarowałem sobie w twarz.
- Będzie obrażony na ciebie, jeśli go tak wystawiasz- Odpowiedział jedynie wciąż, upierając się na swoim.
- Zgaduje, że już wiele razy zdążyłem go wystawić, a i tak nie odpuszcza- Zaśmiałem się bardzo cicho, a następnie sięgnąłem po jeden z perfum. Po chwili psiknąłem się kilka razy i w końcu wstałem, aby wrócić do Niemiec.
- Nie musisz ciągle łamać mu serduszka- Powiedział Niemcy, odchylając kołdrę, abym mógł się po chwili położyć.
Zbliżyłem się blisko niego, kładąc się na plecach i uśmiechając się delikatnie.
- Twój fiut wystarczająco mnie kocha, że i tak zostanie- Odparłem, przekręcając się na bok i zamykając oczy.- A teraz dobranoc.
- Ejejej Nie może tak być, że ze mną flirtujesz i nagle idziesz spać- Odparł, przytulając się do mnie od tyłu.
Nic nie odpowiedziałem, a jedynie czekałem na to, co zrobi starszy. On niespodziewanie wjechał ręką pod moją koszulek i przekręcił mnie z powrotem na plecy. Zaśmiałem się cicho, otwierając oczy, aby na niego spojrzeć. Mężczyzna zbliżył się i wbił się w moje usta z początku delikatnie. Odwzajemniłem pocałunek, kładąc rękę na jego policzku. Niemcy natomiast swoją rękę ułożył na mojej tali delikatnie, podsuwając do góry moją koszulkę przy tym. Przez to, że Niemcy poruszał palcami w taki sposób po mojej skórze na tali zacząłem się cicho śmiać w jego usta.
- Przestań Niemcy~ - Wymruczałem, opierając woje czoło o te jego.
- Ja nic nie robię~ - Wyszeptał, a następnie kolejny raz złączył nasze usta. Tym razem jednak bardziej namiętnie i brutalnie.
Natychmiast wsunął swój język do moich ust. Delikatnie przejeżdżał nim po mojej wardze, a potem w środku mojej buzi. Odwzajemniamłem jego każdy ruch, ocierając swój język o ten jego. Jednak kolejny ruch Niemca na mojej tali sprawiał, że kończyć pocałunek z powodu śmiechu. Spojrzałem na niego nie zbyt zadowolony. Złapałem się go mocno i przewróciłem nas na drugi bok. Tym razem to ja znajdowałem się nad nim, a on pode mną. Niemiec uśmiechał się do mnie szeroko. Wbiłem się w jego usta, kładąc swoje ciało na tym jego po czym ująłem jego twarz obiema dłońmi. Starszy natychmiast zjechał rękoma na moje biodra, a następnie na pośladki. Czułem jak swoimi palcami wjeżdża pod materiał mojej bielizny. Uśmiechałem się jedynie na ten czuły gest i dalej odwzajemniałem pocałunek.
Po chwili oderwałem się od jego ust cicho, dysząc, a pomiędzy nami została cienka linka śliny. Oddychałem głośno, wpatrując się cały czas w jego oczy. Zjechałem wzrokiem trochę niżej, najpierw na jego usta, a potem na jego szyję, do której przylgnąłem. Przyssałem się do jego skóry z boku, trzymając ciągle jego głowę, aby było mi wygodnie. Po krótkiej chwili odsunąłem się od jego szyi, patrząc na swoje dzieło zadowolony. Oblizałem swoje usta w namiętny sposób, uśmiechając się natychmiast do starszego.
- Czy jesteś już wystarczająco zaspokojony?- Zapytałem się, kładąc się obok niego.
- Może trochę- Wymruczał, przybliżając się do mnie.
- Musi wystarczyć, bo jest już i tak za późno na mizianie się Niemcy. Jutro znów do pracy- Wymruczałem, a po chwili położyłem głowę na jego torsie, uśmiechając się szeroko.
Wtuliłem się w jego ciało, a szczególnie głowę między jego piersi. Było wygodnie i tak ciepło..
- Dobranoc Niemcy..- Rzekłem cicho, zamykając już zmęczony oczy.
- Dobranoc Polen..- Odpowiedział szybko, gasząc przy naszym łóżku małą lampkę. Następnie sam przytulił mnie mocno, obejmując całe moje ciało rękoma. Uśmiechnąłem się szeroko, czując się znacznie bezpieczniej w jego objęciach..
~~~~~~~~~~~~~~
Słodziaśnie.
Kremelka~
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top