~1~

Pov. Polska

Chodziłem po całym salonie w tę i z powrotem. Cały ten czas trzymałem rękę na swoim brzuchu, próbując się jakoś uspokoić i opanować. Niemcy siedział już trzecią godzinę w kuchni, zajmując się przygotowaniem posiłku idealnie. Chciałem mu pomóc, ale zbyt mocno się stresowałem.. Przez moje zachowanie Niemcy chciał odpuścić sobie również robienie czego kolwiek i przyjść do mnie. Za godzinę mieli do nas przyjść goście, więc musiał się spieszyć.

- Polen jak się czujesz? Wszystko dobrze?- Zapytał niespodziewanie, pojawiając się w pomieszczeniu.

- Stresuje się strasznie Niemcy..- Odparłem, zagryzając lekko swoją dolną wargę ze zdenerwowania.- Co jak znów.. Będzie tak jak na spotkaniu, kiedy mi się oświadczyłeś? Pokłóciliśmy się wszyscy wtedy... Co, jeśli, gdy powiemy, że jestem w ciąży to znów zaczniemy się kłócić.. I tym razem to ja poczuje się źle, bo jestem w ciąży..

- Przede wszystkim nie myśl o tym tak kompulsywne i jedynie o tych samych złych scenariuszach. Silne emocje źle na ciebie oddziałują. Usiąść sobie i chwilę odpocznij- Rzekł Niemcy, łapiąc mnie za ramiona, a następnie posadził mnie na kanapie. Sam Niemcy znalazł się po chwili z tyłu mnie ciągle, trzymając ręce na moich ramionach.

- Ale wiesz, jaki jest twój ojciec i mój.. Spotkali się już razem, a to spotkanie było cholernie okropne Niemcy.. Oni się zaczną znów kłócić..- Rzekłem po czym zamilkłem, czując jak starszy delikatnie masuje moje ramiona.

Wyprostowałem się natychmiast, czując przeszywający mnie przyjemny dreszcz, który zaczął rozchodzić się przez cały mój kręgosłup. Niemcy masował moje ramiona bardzo delikatnie, ale jednocześnie sprawiał, że moje spięte ciało zaczynało się relaksować. Było przyjemnie.. poczułem po chwili jak składa kilka pocałunków na mojej odkrytej szyi i kawałku ramienia.

- Mój ojciec dostał ode mnie już upomnienie, że jak zacznie coś głupiego gadać to nieręcze za siebie..- Wymruczał mi do ucha, a następnie przerwał poruszać palcami na moim ciele.

- Chciałbym mieć na tyle dobry kontakt z moim ojcem, aby to samo mu powiedzieć..- Westchnąłem cicho, patrząc na mojego ukochanego.

Następnie cały obróciłem się do niego przodem i przytuliłem w jego tors, chowając głowę w zagłębieniu jego szyi. Poczułem po chwili dłoń mężczyzny, którą składa w moje włosy z tyłu i przeczesuje je delikatnie palcami. Przyjemnie było, gdy tak robił..

Jednak tą piękną i przyjemną chwilę przerwał nam dzwonek do drzwi. Odsunąłem się smutno od Niemiec, patrząc na niego chwilę niezadowolony. Teraz zacząłem czuć jak bardzo to spotkanie nie będzie miłe.

- Otworze- Stwierdził mój ukochany, wstając następnej z kanapy i pozostawiając mnie całkiem samego.

Mój wzrok gnał za nim przez cały czas do puki nie znikał za ścianą. Westchnąłem cicho, opierając głowę o parcie kanapy, a rękę położyłem na swoim podbrzuszu.

Moje rodzeństwo wraz z ojcem Niemca na pewno będą się cieszyć, że będziemy mieli dziecko. Nie mam pojęcia jak zareaguje RON. On nawet nie wie, że jestem zdolny do urodzenia.. Pewnie nawet sobie nigdy nie wyobraża mnie z dzieckiem. Mam nadzieję, że moja dawniejsza rozmowa z nim sprawi, że nie wybuchnie dzisiaj..

- Pierwszy raz mnie do siebie zaprosiliście. Zawsze musiałem się sam wpraszać- Powiedział niespodziewanie mój ojciec, wchodząc do salonu. Podniosłem głowę do góry, widząc niezadowoloną minę Niemiec i RONa.

Mój narzeczony podszedł do mnie, stając jednak obok i krzyżując ręce na piersi. Wciąż wpatrywał się w mojego ojca ze zmarszczonymi brwiami. Widziałem po nim, że ledwo powstrzymuje się od rzucenia niemiłego tekstu. Szybko jednak uspokoił się przybierając neutralny wyraz twarzy. Zaczyna mi się wydawać, że bardziej nienawidzi mojego ojca niż swojego..

- Tato nie było wcześniej żadnej okazji więc tego nie robiliśmy.. Proszę nie obrażaj się jak dziecko i nie zachowuj jak nastolatek. Poza tym pamiętaj.. Masz być spokojny i nie wykrzywiać nic jasne?- Mruknąłem, wstając także z kanapy i stając obok ukochanego, który następnie objął mnie ręką za ramię.

- Przez tydzień Węgry nie dawał mi spokoju z tym że będzie tu też ojciec Niemca. Jak tak bardzo próbuje szanować tego twojego ukochanego to tego drugiego chuja nie ma opcji, że będę lubił i zamiennie z nim jednego słowa. Jeszcze trzeba było zaprosić tu tego trzeciego skurwiela, a najlepiej to całą rodzinkę niemiecką- Warknął pod nosem, chodząc dookoła salonu i przyglądając się wszystkiemu.

Poczułem jak Niemcy zaciska swoje palce na moim ramieniu. Także nie byłem zadowolony z tego jak mój ojciec nazywał rodzinę Niemiec.. Niby chciał zabrzmieć miło, mówiąc całkiem dobrze jak na niego o moim narzeczonym, ale znów wyszedł na totalnego chuja.. Zabrałem dłoń Niemca i splotłem ją wraz z moją w mocny uścisk.

- Tato nie odzywaj się tak o rodzinie mojego narzeczonego. Jeśli naprawdę chcesz, abym znów widział w tobie ukochanego ojca to powinieneś zmienić ton wypowiedzi albo sobie stąd iść. Masz wolną wolę- Warknąłem pod nosem, wpatrując się w niego poważnym wzrokiem.

RON natomiast nic nie odpowiedział, a jedynie uciekł wzrokiem gdzieś w bok i podniósł ręce do góry w geście przegranej. Następnie najwidoczniej bardzo nie chętnie zasiadł do stołu nie, odzywając się już ani jednym słowem. Zerknąłem na Niemcy, który także patrzył się na zachowanie mojego ojca. Pocałował mnie w czubek głowy, odganiając następnie kilka włosów z twarzy. Westchnąłem cicho jedynie. To będzie ciężki wieczór.

***

W końcu wszyscy zjawili się u nas w domu. Byli tu oczywiście moi bracia wraz z partnerkami oraz ojciec Niemca. Podczas zapraszania go Niemcy zaproponował, żeby zaprosić też jego nowego partnera.. Rzesza o dziwo nie był chętny i był wręcz wściekły, że taki pomysł nam wpadł do głowy. Widać, że wciąż jednak się wstydzi tego, jakim hipokrytą był wrzeszcząc na Niemcaz że nie może być gejem, a teraz spotyka się z mężczyzną. Możliwe też, że ich relacje nie jest ani tak wysokim poziomie, aby mieli gdzieś wychodzić razem jako para.

Minęło już trochę czasu i na szczęście RON i Rzesza jeszcze się nie pogryźli. Możliwe, że wynika to z tego, że nie wymienili ani jednego słowa ze sobą.

Gdy wszyscy siedzieli przy stole ja wraz z Węgrem, który jako jedyny z Niemcem wiedzieli o mojej ciąży. W zasadzie był pierwszą osobą, która się dowiedziała.. Jeszcze wtedy bałem się reakcji Niemiec i martwiłem się o to.

- Nie wiem, czy to był dobry pomysł, aby sprowadzić wszystkich tutaj do nas..- Rzekłem, obmywając ręce pod kranem.

- Daj spokój Polska. Powiesz o tym wszystkim za pierwszym zamachem i będziesz miał z głowy stresowanie się potem. Przede wszystkim powinieneś odpoczywać i nie przejmował się niczym. Na miejscu Niemca załatwiłbym ci zwolnienie z pracy na kilkanaście miesięcy- Powiedział Węgry, opierając się o blat blisko mnie.

- To niemożliwe. Mam tam nie pracować przez dwa lata? Pamiętaj o tym, że będę się jeszcze zajmować maluchem, gdy przyjdzie na świat.. Wtedy też nie będę mógł pracować- Westchnąłem, wycierając następnie rękę o ścierkę.- Muszę jakoś przetrwał to.. W pracy i tak nie mam dużo stresu, bo jestem tak jakby pod władaniem Niemca i to dla niego robię papiery. Jeśli coś mu się nie spodoba to mi tego nie wytknie.

- Racja.. Kompletnie zapomniałem, że trzeba się też zajmować nim po urodzeniu- Mruknął jedynie, wywracając oczami z uśmiechem.- Wiesz, gdyby jednak coś się działo ja zawsze jestem do twojej dyspozycji i pomogę wam.

- Wiem.. Dzięki Węgry- Odparłem i uśmiechnąłem się do niego szeroko.- Teraz jednak módl się, aby ojciec mnie nie zabił.

- Jest kochanym dziadkiem dla Latwi więc, dla waszego dziecka na pewno też będzie.. Pomimo jego niechęci do Niemiec to myślę, że nie odrzuci wnuka z tego względu.. Chociaż nie wiadomo do końca, co mu siedzi w głowie.. Jestem jednak dobrej myśli.. Widzę, że stara się polepszyć przede wszystkim kontakt z tobą, więc możliwe, że potem będzie chciał polepszyć też z twoim narzeczonym- Powiedział łagodnym i spokojnym głosem. Czułem jak pod wpływem każdego jego słowa spływa ze mnie stres jak woda. Czułem się trochę pewniej.. Wcześniej także mój strach odpędził Niemcy..

W tym właśnie momencie do kuchni wszedł mój narzeczony. Uśmiechnął się do mnie czule, całując przy okazji w czoło. Następnie objął mnie jedną ręką w tali, patrząc na mojego brata.

- Polska nie daje ci też z tym spokoju prawda?- Zapytam Niemcy na co jedynie Węgry zaśmiał się cicho.

- Niemcy mówię to tu i teraz, że to ty będziesz rozdzielał wszystkich, gdy zaczną się kłócić. Mój strach jest uzasadniony i potrzebuje wsparcia- Mruknąłem, krzyżując na swojej piersi dłonie.

- Mam idealne rozwiązanie tego pomysłu. Właściwie to mój ojciec je zaproponował. Chce się napić czegoś mocniejszego, więc zgaduje, że twój ojciec też zacznie pić.

- Już o tym gadaliśmy. On nie będzie miał tu żadnego dostępu do alkoholu- Odparłem szybko, widząc jak Niemiec powoli odsuwa się od mojego ciała i stają przy jednej z szafek, wyciągając z niej wino.

- To tylko wino, a w końcu twój ojciec uważa, że to alkohol dla ciot i pedałów- Powiedział, uśmiechając się chytro i złośliwie.

Zachichotałem cicho na jego słowa tak samo, jak mój starszy brat. Niemiec złapał mnie w tym czasie w pasie i powoli zaczął kierować się w stronę salonu z powrotem. Powoli szedłem za nim, wiedząc, że przyszedł w końcu czas na główną część tego spotkania. Węgry oczywiście szedł równo z nami i gdy stanęliśmy przed stołem zajął swoje miejsce. Niemcy postawił na stole wino, za które natychmiast złapał Rzesza. Uśmiechnąłem się delikatnie, patrząc po chwili na mojego ukochanego. Obejmował mnie trochę mocniej w tali, uśmiechając się delikatnie. Wziąłem głęboki wdech i popatrzyłem na resztę rodziny.

- Słuchajcie... Mamy wam coś do powiedzenia.. Przede wszystkim zebraliśmy was tu, aby wam o tym powiedzieć..- Rzekłem powoli, słysząc jak rozmowy między nimi ucichają. Patrzyłem się na każdą osobę po kolei stresują się coraz bardziej.- Eem..- Poczułem jak powoli Niemcy przytula mnie mocniej do siebie i sam staje bardziej na przodzie.

- Ja i Polska spodziewamy się dziecka. Polen jest w ciąży- Powiedział Niemcy, patrząc jednak na mnie, a nie na gości.

Natychmiast oboje zwróciliśmy wzrok na resztę, która wydawała się najwyraźniej zdziwiona. Szybko jednak ich zmieszanie na twarzy zostało zamalowane uśmiechem i szczęściem. Przede wszystkim Rzesza wydawał się uradowany naszą informacją.

- Wiedziałem kurwa, że w końcu wam te prezerwatywy pękną!- Krzyknął, uderzając ręką o stół przy okazji.- Dziecko będzie, więc mogę spokojnie umierać.

- Cóż.. W zasadzie jest w tym trochę prawdy.. Nie zabezpieczyliśmy się odpowiednio- Uśmiechnąłem się delikatnie, patrząc na ojca Niemiec, a następnie na braci. Szybko jednak przypomniałem sobie, że znajduje się tutaj też RON.

Popatrzyłem na niego, widząc jednak, że wciąż był oszołomiony. Oboje teraz wpatrywaliśmy się w siebie. Poczułem jak zaczyna brakować mi powietrza, a gardło zaciska się mocno. Jego wzrok był przerażający.. Bałem się, że zaraz coś wykrzyczy w moją stronę. Jednak mężczyzna jedynie odwrócił wzrok, bawiąc się jedzeniem widelcem. Patrzyłem na niego jeszcze przez chwilę smutnym wzrokiem. Szybko jednak poczułem jak przytula mnie Łotwa, mówiąc:

- Gratuluje wam! Mimo tego, że jest to wpadka to będziecie zachwyceni małą pociechą oraz będzie waszym oczkiem w głowie!

- Będziecie na pewno najlepszymi rodzicami- Dodała Austria, uśmiechając się także do mnie.- Jeśli byliście tak kochani i cudowni dla Latwi to już nie mogę sobie wyobrazić, jacy będziecie dla waszego dzieciątka.

Odwzajemniłem czuły gest, unikając jednak kontaktu wzrokowego. Aby jakoś uciec od ich słów zachwytu przytuliłem się mocniej do Łotwy.

- Nie uniknę też swojego szczęścia. Mam nadzieję, że będzie to syn i wychowa się na kogoś bardziej dojrzałego niż ty Niemcy. Już ja o to zadbam tak samo, jak Polska- Odparł zadowolony Rzesza, uśmiechając się jedynie przez cały czas. Zaczął następnie coś opowiadać, przez co wszyscy zaczęli się nim interesować i wsłuchiwać w jego plany na przyszłość dla naszego dziecka.

- A co zrobisz jak to będzie dziewczynka wujku?- Zapytała nagle Austria, uśmiechając się żartobliwe, wiedząc dobrze, co zamierza powiedzieć Rzesza.

- Jestem pewny, że Polska raz-dwa urodzi mu syna, a może nawet i kilku- Wzruszył ramionami jedynie, patrząc następnie na mnie.- Poza tym nawet jak by już musiała być dziewczynka to ja wychowam na silną i niezależną kobietę.

Dzięki temu, że Rzesza dalej opowiadał, a wszyscy słuchali uważnie miałem okazje uczucie z mocnego uścisku starszej kobiety. Fakt tego, że byłem przyciskany do jej piersi nie koniecznie mi się podobał. Szybko uciekłem do mojego narzeczonego, do którego chętniej się przytuliłem.

- Mówiłem ci, że będzie dobrze kochanie..- Wyszperał mi do ucha, całując następnej mnie w policzek i szyję.

- Tym razem się aż tak nie myliłeś..- Zaśmiałem się cicho, odwracając zadowolony wzrok w stronę gości. Wciąż wpatrywali się w ojca Niemiec, śmiejąc się głośno i donośnie. Taka właśnie naszą rodzinę chce widzieć już zawsze.. Jednak coś, a raczej ktoś zwrócił moją większą uwagę. Mój ojciec siedział jakby nieprzytomny przy stole. Trzymał w ręku ciągle widelec, przesuwając jedzeniem na nim co jakiś czas. W drugiej dłoni trzymał szklankę z winem.. Widok go z alkoholem trochę mnie przeraził. Jednak miałem wrażenie, że nie pije bez powodu.- Martwię się trochę o tatę.. Nie powiedział ani słowa..

- To dla niego szok. Możliwe, że musi to dobrze przemyśleć. Daj mu czas Polen. Jest zrzucany na głęboką wodę. Nawet nie wiedział o twojej możliwości zajścia w ciążę, a tu nagle mówimy mu od razu o dziecku.

Przytaknąłem, podchodząc wraz z nim do stołu, aby włączyć się w dalsze rozmowę na temat dziecka i naszej przyszłości.

~~~~~~~~~~~~~
Już w kolejnym rozdziale Rzesza umiera, bo się doczekał wnuków.

Cieszę się, Jeśli widzę tu wszystkich z poprzedniej części :DD.

Kremelka~

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top