Orion

Artemida uznała że pozwoli aby mężczyźni uczestniczyli w łowach. Jak sądzicie ile ich było? Odpowiem wam. Całych dwóch. Pierwszym był właśnie Orion. Orion był gigantem. Przez długi czas pracował dla króla Chiosa jako łowczy. Niestety wdał się w romans z córką króla.  Ten kazał go oślepić i wygnać z królestwa. Gigant błąkał się długo aż spotkał Hefajstosa. Ten uznał że warto dać mu drugą szansę. Zbudował mu parę mechanicznych oczu. Kiedy spotkał Artemidę zakumplowali się. Jednak jak to zawsze bywa pewnego dnia go poniosło. Zaczął zabijać potwory a potem niewinne zwierzęta. Wiele osób uważa że to Apollo przeklął giganta ponieważ ten chciał wyjść za Artemidę.
Orion: Zabiję wszystkie głupię zwierzęta! Wszystkie! Goście głupie futrzane potwory!
Gaja: Chcesz coś zabić leszczu? Spróbuj tego. 
Zaraz za Orionem wypełzł ze szczeliny w ziemi ogromny skorpion. Gigant obrócił się i oferował jadowity kolcem prosto w pierś. Taki był koniec Oriona. Kiedy Artemida znalazła jego martwe, zimne ciało otoczone martwymi zwierzętami, poczuła że znowu pęka jej serce. Umieściła Oriona na niebie ze skorpionem w pobliżu, żeby ta opowieść żyła na wieki.
Morał? Nie zabijaj niewinnych zwierzątek. Wkurzasz nie jedną a dwie boginię.
Na dzisiaj to koniec moi drodzy. Postaram się jutro opisać wam ostatniego kamrata Artemidy.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top