Rozdział 1 - Boska broń

Yato właśnie wychodził z domu, gdy usłyszał znajomy krzyk. Odwrócił się, by zobaczyć Hiyori, biegnącą razem z jakąś nieco niższą od niej dziewczyną.

- Yato, mam sprawę - wydyszała.
Bóg zwrócił zaciekawione spojrzenie ku dziewczynie.
- Kim ona jest? - spytał.
- "Ona" ma imię - powiedziała zirytowana. - Ten dresiarz ma niby być bogiem? - spytała Hiyorin.
- To Sanako. - Hiyorin zignorowała pytanie dziewczyny i urażone spojrzenie boga. - Podobno od urodzenia widzi Zjawy. Może wiesz coś na ten temat?
- Od urodzenia? - zainteresował się. - Hmm... Może od urodzenia zna jakiegoś boga, czy coś.
- Ale jej dusza nie ucieka z ciała. - wskazała na swój ogon. Sanako zmarszczyła brwi.
- Racja - zgodził się bóg. - Ale małe dzieci też nas widzą, a raczej im nie ucieka dusza, nie? Pewnie, skoro miała do czynienia z jakimś bogiem, ta umiejętność po prostu nie znikła. - Nagle spojrzał przenikliwie na Sanako.
- Co? - zapytały jednocześnie dziewczyny.
- Nic... Nieważne - speszył się. - Po prostu... Coś sobie przypomniałem, ale to na pewno nieprawda.
- No dobra... - Hiyorin postanowiła nie drążyć tego tematu. - To może, skoro Sanako widzi Zjawy, wypadałoby jej wszystko o tym wyjaśnić?
- Co? Aaa... Taak. - Yato wydawał się być gdzieś indziej. W końcu spojrzał na Sanako przejętym wzrokiem.
- Mogę najpierw coś sprawdzić?
- Zależy... - Sanako zrobiła krok w tył.
- Pewnie się mylę i nie zadziała... Ale mimo to chcę spróbować.
- Ale czego?
- Wyjaśnię wam, jeśli zadziała.
Dziewczyny patrzyły na niego podejrzliwie.
Yato uniósł dłoń i otworzył usta, żeby coś powiedzieć, lecz przerwał mu Yukine, który właśnie wracał do domu tą samą drogą.
- Co robicie? - spytał, a gdy zobaczył Sanako, dodał - Kto to?
- Cześć Yukine! - zawołał Yato. Hiyori pomachała mu, na co odmachał. - To Sanako, człowiek, który widzi Zjawy. Właśnie ustalamy, dlaczego.
- I co, masz jakiś pomysł? - spytał ze zwątpieniem.
- Patrz i podziwiaj! - Powiedział urażony i ponownie uniósł dłoń, nie zwracając uwagi na resztę.
- Ty, która z nieba pochodzisz i tam wrócić ci pisane - zaczął. Wokół niego i Sanako rozbłysło białe światło. Wszyscy patrzyli z szeroko otwartymi oczami. Oczy Yato rozbłysły ekscytacją. - nadaję temu wcieleniu miejsce przynależności. Nazywam się bóg Yato. Pozostaniesz tutaj nosząc odwieczne imię. Tym imieniem czynię cię mym towarzyszem. Z tym imieniem i jego alternatywą, używam swojego życia, aby zrobić z ciebie legendarną Boską Broń. - Zaczął rysować dwoma palcami znak 夢 - Tyś jest i była zawsze Yume! Jako Boska Broń Mèng. Przybądź, Mekki! - powiedział, kończąc rysować.
Światło rozbłysło jeszcze mocniej, niż poprzednio, a gdy opadło, w miejscu, gdzie stała Sanako, stał piękny, błękitny smok. Po chwili zaczął się rzucać na wszystkie strony, zdezorientowany. Yato krzyknął "Yumene!" i miejsce zwierzęcia zajęła roztrzęsiona dziewczyna.
- Teraz czas na wyjaśnienia - oznajmił podekscytowany bóg. - Chodźmy może gdzieś usiąść.

***

- Czyli to jednak Święta Broń? - spytała Hiyori, gdy już przeszli te kilka metrów, żeby wejść do domu Kofuku, przejść na górę i wyjaśnili Sanako wszystko o Świętych Broniach, bogach i Zjawach.
- Ale przecież ludzie mnie widzą i mam wszystkie wspomnienia - sprzeciwiła się Sanako.
- Niby racja, ale kim w takim razie jesteś? Yato, wiesz może? - zwróciła się do dotąd raczej milczącego boga.
- Yumene nie jest Świętą Bronią - powiedział bóg.
- Mam na imię Sanako! - zdenerwowała się dziewczyna. Już wcześniej bóg ją tak nazywał. Pierwszy raz nie miała pojęcia o co mu chodzi, ani nawet, że mówi do niej. Yato pokręcił głową.
- Sanako to twoje imię w świecie ludzi. Tutaj jesteś Yumene. Tak jak Yukine jest Yukine. Nie nazywam go tak, jak miał na imię za życia.
- Ale ja nadal żyję! - Sanako była coraz bardziej zdenerwowana.
- Co za różnica? - Sanako już miała na niego nawrzeszczeć, ale Yato mówił dalej. - To chcesz wiedzieć, kim jesteś, czy nie?
- Chcę - powiedziała cicho po chwili.
- Tak więc, jak mówiłem, Yumene nie jest Świętą Bronią... Jest Boską Bronią.
- Czyli? - dopytywał Yukine.
- Są trzy rodzaje Broni. Święta Broń to czysta dusza, która w chwili śmierci nie była jeszcze na nią gotowa. - Wszyscy kiwnęli głową. To już wiedzieli. - Błogosławiona Broń to Święta Broń, która była tak oddana swemu panu, że była gotowa oddać za niego życie. - Uśmiechnął się w stronę Yukine. Wszyscy patrzyli na niego wyczekująco. - A Boska Broń, to legendarna Broń, pojawiająca się raz na kilkaset lat jako zwykły człowiek. Przestaje się starzeć w chwili stania się Boską Bronią, czyli dziś. Jest ona o wiele silniejsza niż Święte, czy nawet Błogosławione Bronie. Zna również parę przydatnych sztuczek, których inni nie potrafią. - Zapadła cisza.
- Czyli... To taka lepsza Święta Broń? - spytał Yukine z zazdrością.
- W pewnym sensie - przyznał Yato. - Jest jednak kilka "ale",chociażby, że Boskiej Broni pod żadnym pozorem nie wolno pozwolić zostać Norą lub Zjawą. Ale Yumene, ty chyba musisz już wracać, nie? - Dziewczyna zerknęła na zegarek.
- Za dziesięć minut przyjeżdża mój wujek! - Wstała jak oparzona. Nagle się zatrzymała i spojrzała podejrzliwie na Yato. - A ty skąd o tym wiesz?
- Zgadłem - odparł pogodnie. - Pozdrów kuzynkę! - Spojrzała na boga spod przymrużonych powiek jednak uznała, że to może poczekać. - Przyjdź pojutrze na piętnastą! - zawołał jeszcze, gdy biegiem przekraczała próg.
- Czemu pojutrze? - spytała Hiyori.
- Jutro ma plany, których nie chcę jej psuć - odpowiedział.
- Skąd o tym wiesz?
- Zobaczyłem w jej wspomnieniach, gdy została moją Bronią.
- Serio? Wspomnienia Yukine też widziałeś? - chłopak podniósł wzrok, wcześniej przygnębiony.
- Widziałem - powiedział obojętnie.
- Poważnie? - spytał Yukine. Wystarczyła chwila, żeby chłopak zapomniał o smutku i zazdrości. - Czemu mi wcześniej nie powiedziałeś? Jak miałem na imię? Miałem rodzeństwo? - zaczął zasypywać pytaniami boga.
- Wybacz, Yukine, ale jedną z najważniejszych zasad w relacji bóg-Broń jest taka, że nie mówi się Świętym Broniom o ich przeszłości.
- To nie fair! Sanako wie wszystko o swojej przeszłości.
- Jak umrze to też zapomni - powiedział cicho Yato. - O wszystkim, co razem przeżyjemy. Wierz mi lub nie, ale ona ma gorzej, niż ty. Jak umrze, odrodzi się na nowo, po kilkuset latach, jednak nie będzie pamiętać poprzednich wcieleń, będzie zupełnie inaczej wyglądać, mieć inny charakter, czy nawet płeć i będzie pewna, że jest człowiekiem, aż jakiś bóg ją nie znajdzie. Przez cały czas będzie jednak widziała Zjawy nie wiedząc czym są. A gdy już zostanie Boską Bronią i dowie się prawdy... Jest jeszcze gorzej...
- Dlaczego? - spytała Hiyori po chwili ciszy.
- Bo Boska Broń pojawia się wtedy, gdy jest potrzebna. Wiecie co to znaczy, nie? Nadchodzi nowy wróg. A Yumene zawsze ginęła, ratując świat lub pogrążała go, celowo lub przypadkiem. Innymi słowy urodziła się, żeby umrzeć. Nadal jej zazdrościsz?

**********

Wyszło ponad dwa razy dłuższe, niż prolog ^.^
Mam nadzieję, że się podoba i nie widać, że robiłam to w nocy xd
Jeszcze kilka ciekawostek:
- Imię Sanako wymyśliłam naprędce i nawet nie chcę wiedzieć, co może oznaczać... Jeśli cokolwiek to oznacza...
- Imię Yume oznacza "marzenie", podobnie jak Mèng (wiecie, jak się tworzy imiona broni? Trochę się przez to bawiłam z translatorem... Znaleźć jakieś ładne słowo składające się z jednego znaku kanji, które będzie w miarę pasować z przyrostkiem "-ne", i którego chińska alternatywa nie będzie brzmiała jakoś mega dziwnie i będzie pasować z końcówką "-kki". Doceńcie to! XD)
- w multimediach macie obrazek Mekki :3

Matao!
naticzer

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top