,,Trudne chwile"

Time skip miesiąc później
Pow. Gouenji
Nie mogłem dłużej grać w piłke gdyby nie ona to by Yuki i Margarettõ nic by się nie stało. Złożyłem obietnice nie zagram w piłke nożną do póki one się nie obudzą. Odszedłem z drużyny Kirkwooda a w przyszłym roku miałem się przenieść do Raimona. Szedłem właśnie do szpitala kiedy nagle Triksi się do mnie przyczepiła.
- Hej misiek pójdziemy na lody? - zapytała
- Odwal się. - odpowiedziałem ostro i zaczołem iść dalej w kierunku szpitala.
- Coś jesteś dzisiaj w niesosie. - powiedział wogóle nie zrażona. - A wogóle dlaczego ciebie nie ma od bardzo dawna na treningach? - zapytała
- Nie twoja sprawa. - już chciałem iść ale ona nadal nalegała.
- Moja siostra i moja przyjaciółka są w śpiączce od zeszłego finału strefy footballu. Obiecałem sobie że nie zagram dopóki one się nie obudzą. - powiedziałem jej to co chciała usłyszeć.
- Współczuje i chyba wiem o której przyjacółce mówisz. To Margaret mam racje? - nie odzywałem się - Czyli tak. Po co się nią przejmujesz masz mnie. - o nie teraz już przesadziła
- Jesteś wielką egoistką. Margaret walczy o życie w szpitalu a ty mówisz żebym się nie przejmował nią. Nie chce Cię znać. - odwróciłem się i poszedłem do szpitala.
Weszłem do szpitala a później do sali gdzie leżała Margi. Siadłem przy jej łóżku na krześle.
- Margi podjołem decyjze nie zagram w piłke nożną dopóki się nie obudzisz ty z Yuki.
Time skip następny dzień
Pow. Mamoru
Szedłem właśnie ze szkoły. Kiedy nagle spotkałem Hikari (zamiast Silvi).
- Hej Endou! - uśmiechenła się - Coś się stało?
- Nie Nie - zamyśliłem się. - Ktoś się zgłosił?
Pokiwała przecząco głową.
- No trudno napewno ktoś wkońcu zgłosi - wyrczeżyłem się. - A gdzie Smokea i Handa? - zapytałem
- Tak szczerze to nie wiem. Idziesz potrenować z dzieciakami? - zapytała uśmiechnięta.
- Jasne. Są coraz lepsi gdybyś ich widziała są genialni. - nagle sobie przypomniałem że musze iść do szpitala - Tylko pójde później bo musze jedną rzecz zrobić. - zdziwiła się mocno.
Odwróciłem się i poszłem w kierunku szpitala. Weszłem do sali i siadłem na krześle obok łóżka Margi. Zaczołem jej opowiadać o piłce i o innych rzeczach z nią związanych.
Pow. Hariki
Dziwne zawsze szedł prosto na boisko. Może coś się stało? Pójde to sprawdzić. Jako menadżerka przecież musze znać swoich zawodników. Więc zaczełam go śledzić. Szedł spokojnym krokiem ale nagle skręcił do... SZPITALA!? To mnie mocno zdziwiło. Skoro był zdrowy może kogoś tutaj odwiedza. Weszłam za nim a on nawet mnie nie zauważył. Kiedy wchodził do jednej z sal schowałam się za jakąś rośline. Wyszłam dopiero za niej kiedy wszedł i zamknoł drzwi. Podeszłam do drzwi na ścianie koło wejścia wisiała plakietka kto tu jest. Przeczytałam ją. ENDOU MARGARETTÕ!? Ale jak to przecież on jest jedynakiem, chyba... a może to jego kuzynka. Dobra trudno wchodze. Weszłam do pokoju. Zobaczyłam tam dziewczyne z bandażem na głowie i z maską tlenową na twarzy. Wyglądała tak samo jak Endou. Tylko miała zdecydowanie włosy dłuższe. Właśnie na temat Endou. Bardzo się zdziwił jak mnie zobaczył.
- Co ty tu? - tylko to powiedział - śledziłaś mnie?
- Co nie... po prostu od dłuższego czasu się dziwnie zachowywałeś i po prostu zaczełam się martwić. - popatrzyłam się na tą dziewczyne - Kto to? - zapytałam
- Moja siostra - odpowiedział krótko. On ma SIOSTRE!?
- Współczuje. - powiedziałam smutnie-Właściwie co się stało? - zapytałam z zaciekawieniem.
- Kiedy szła na mecz finału strefy footballu. Jej drużyna grała wtedy z Akademią Królewską. Zdarzył się wypadek samochodowy. Od tamtego czasu jest w śpiączce i nie wiadomo kiedy się obudzi. - wytłumaczył.
- Nie wiedziałam... - powiedziałam smutnym głosem - Bardzo mi przykro...
- To nie twoja wina. Nikt nie mógł tego przewidzieć. - uśmiechnoł się lekko.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top