Zamieszanie

Obaj czarodzieje stanęli w pozycjach obronnych. Żaden z nich, nie miał zamiaru odpuścić sobie tej walki. Już dość długo udawali przyjazne stosunki. Alastor pierwszy rzucił zaklęcie, ignorując kompletnie krzyki Wybrańca. Chłopak nie chciał aby żadnemu z nich stała się krzywda, zwłaszcza gdy obaj mogli obronić Hogwart przed gniewem jego kochanka. Zielonooki wiedział że bez różdżki, nie jest w stanie za wiele zrobić. Jego moce nie były dość silne aby pokonać któregoś z nich bez użycia różdżki. Jedyne co mu pozostało to krzyki i prośby.
- Uspokójcie się! Nie chcę aby komuś stała się krzywda!
Auror odsunął od siebie nastolatka i znowu zaczął rzucać zaklęcia.
- Nie wtrącaj się Potter! To sprawa dla dorosłych!
- Nie będziecie się zabijać na moich oczach!
- Moody ma rację Potter. Daj nam to załatwić pomiędzy sobą.
- Voldemort zaatakuje dzisiaj Hogwart! A wy zachowujecie się jak małe dzieci! Ruszajmy, nie chcę aby komuś stała się krzywda, tylko dlatego że wy nie umiecie się dogadać.
Snape już chciał coś odpowiedzieć, lecz jego tarcza pękła i oberwał zaklęciem. Mężczyzna poleciał na ścianę i opadł nieprzytomny na podłogę. Szatyn z niepokojem przyglądał się swojemu nauczycielowi.
- Moody!
- Co?
- Mogłeś go zabić!
- I co za różnica? To zwykły zdradziecki pies!
- To nadal członek Zakonu oraz bardzo dobry czarodziej!
- Nic mu nie będzie. Widać że nadal oddycha.
- Ale jest nieprzytomny! Nic mi po nim w takim stanie!
- Nie dramatyzuj, ponoć chciałeś ratować Hogwart. Snape sobie da radę, nie z takich tarapatów już wychodził.
- Mimo to powinieneś go ocucić. Przyda nam się.
Szalonooki coś burknął pod nosem, ale ukucnął przy Severusie i zaczął go budzić.
- Potter gdzie jest twoja różdżka?
- Różdżka? A skąd mam wiedzieć, myślisz że gdybym ją miał to siedziałbym tutaj tak grzecznie, jak jakaś księżniczka w wieży?
- I to ja dramatyzuje?
Mistrz Eliksirów cicho jęknął po czym oparł się o ścianę.
- Moja głowa...
Alastor przyłożył różdżkę do gardła mężczyzny.
- Gdzie jest różdżka dzieciaka.
- W szafce...
Wybraniec szybko doskoczył do szafki i wyjął swoją ukochaną broń.
- Masz już wszystko?
Harry uśmiechnął się lekko a jego oczy błysnęły śmiertelnym zaklęciem.
- Ruszajmy zrobić małe zamieszanie.

Drama Queen wyrusza

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top