Piwnica.
Postanowiłam nie martwić już panią Marrie i wróciłam do klasy. Usiadłam i zaczełam robić projekt. Skończyłam wcześnie i postanowiłam wykorzystać resztę mojego czasu na sprawdzenie czy wszystko jest okej, ale jedna rzecz doprowadziła do drugiej i skończyłam patrząc na zdjęcia Michaela Jacksona z twarzą Muzana na telefonie. Czy po prostu nie kochasz fandomu zabójców demonów?
~Przeskok czasu ~
Jest godzina 5:53, a ja stoję w swoim pokoju i decyduję, które pudełko otworzyć jako pierwsze. Postanawiam przejść od najmniejszego do największego. Gdy otworzyłam małe pudełko, ponownie usłyszałan upiorny szum. Otworzyłan pudełko całkowicie i zobaczyłem małą spinkę do włosów. Miała na sobie pastelowo różową gwiazdę. W drugim pudełku było haori. Haori było w kolorze turkusowym, żółtym, różowym i fioletowym. Miało też na sobie białe gwiazdki. Otworzyłem przedostatnie pudełko i sapnąłem.
"PANI SŁODKA JESTEŚ SZALONA! ” Krzyczałam wewnętrznie.
Patrzyłam na miecz. Nadal był w pochwie. Pochwa miecza była tego samego pastelowego różu z żółtymi, turkusowymi, różowymi i fioletowymi gwiazdami przy rękojeści. Z wahaniem wyciągnełam coś, co wydawało mi się, że jest mieczem... Był to wycięty karton z przypiętą notatką. Chwyciłam notatkę i przeczytałam ją sobie.
"Droga Y/N
Nie myślałaś, że dam ci miecz, prawda? Po prostu trzymaj to w pobliżu, och, a kiedy otworzysz wszystkie pudełka, upewnij się, że wszystko założyłaś.
Z poważaniem,
Pani Słodka"
Wstałam z łóżka i wyciągnełam ostatnie pudełko. Otworzyłam je i w środku było wiele różnych rzeczy.
Pierwszym, który wyciągnęłam, był dziennik. Był czarny i wyglądał na staroświecki. Miał też dużo zaostrzonych ołówków. Następną rzeczą, którą wyciągnełam, była koszula i spodnie. Koszula miała bardzo dużo pastelowego różu. A spodnie były ciemnoszare, prawie czarne. Z wyjątkiem pasa i części przy kostkach.
Następnie wyciągnęłam wypchane zwierzę. Był to klasyczny niedźwiedź brunatny z wyhaftowanym różowym sercem. Zakochałam się w tym, jak był miękki. Następnie wyciągnęłam ostatnią rzecz. To była torba. Była szyta ręcznie i wyglądała, jakby zajmowała dużo czasu do zrobienia, i był taki sam pastelowy róż. Ale miała czarny/szary przycisk trzymający ją zamkniętą. Miała też naszyte małe czarno-białe łaty. Poczułam ciężar wewnątrz torby i postanowiłam ją otworzyć.
Wewnątrz znajdowało się pudełko wielkości filiżanki herbaty. Otworzyłam go powoli i zobaczyłam parę kolczyków i naszyjnik. Kolczyki miały ten sam urok pastelowej różowej gwiazdy, podczas gdy naszyjnik miał na końcu różowy marmurowy kamień. Już miałam go założyć, kiedy usłyszałam.
-Y/N M/N L/N!- Moja matka krzyczała z kuchni. Westchnęłam z irytacji i zeszłam po schodach, by zobaczyć ją stojącą w kuchni z butelką alkoholu w dłoni i jej „uroczą” gniewną twarz.
-Słyszałam, że masz trójkę.-Splunęła.
– Wiesz, że mam same piątki, ty głupia…-
-Więc za karę zostaniesz w piwnicy i posprzątasz cały dom.- Powiedziała, że musiała być w dobrym humorze, bo zwykle po prostu zamyka mnie na jeden dzień lub robi mi więcej siniaków, czasem nawet jedno i drugie. Ale to w porządku. Przynajmniej miałam dach nad głową i jedzenie na stole, mówiąc, że chciałabym, żeby moja mama była milsza i nie piła, a siostra nie była rozpieszczonym bachorem. Mimo że kara była bardziej wyluzowana, wiedziałam, że mam same piątki, więc miałam nadzieję, że mnie wysłucha, HAHA, nie.
-Ale mam wszystkie A?- Powiedziałam, mając nadzieję, że zmieni zdanie. W szybkim ruchu butelka, którą trzymała, roztrzaskała się o moją głowę.
Tak, zawsze mnie spoliczkowała lub biła, ale nigdy nie doprowadziła mnie do krwawienia. Potknełam się i upadłam na ziemię i wylądowałem na polu minowym z potłuczonego szkła. Skrzywiłam się z bólu i poczułam, że krew kapie mi na ręce. Po raz pierwszy od 11 lat spojrzałam na mamę ze strachem. Podniosła rękę, a ja odwróciłam wzrok i poczułam bolesne ukłucie na lewym policzku. Ta strona mojej twarzy była czerwona. Pociągnęła mnie za włosy i zaczęła ciągnąć do drzwi od piwnicy. Krzyknełam z bólu. Otworzyła drzwi i zrzuciła mnie ze schodów.
-Położyłam jedzenie na stole, więc lepiej rób to, co mówię.- Zakpiła, zamykając drzwi, zostawiając mnie w czarnej jak smoła piwnicy. Poczułam, jak łzy spływają mi po policzkach.
Próbowałam wstać, ale szybko znów stanełam twarzą w twarz z podłogą. Cała moja lewa noga miała w sobie odłamki szkła.
"Płacz ci nie pomoże, nikt nie może ci tu pomóc poza tobą"
Zbeształam się i obmacałam, aż poczułsm balustradę. Podciągnełam się i powoli podszedłam do włącznika światła. W końcu to poczułam i przewróciłam, a moje oczy zostały oślepione. Zamrugałam kilka razy, żeby je poprawić. W końcu zobaczyłam uszkodzenie na lewej nodze. I krew kapie z mojej głowy. To nie pierwszy raz, kiedy mnie tu zrzucono. Pokuśtykałem do łazienki i wziąłem apteczkę, którą tu odłożyłam. Do tej pory nie miałam z niej żadnego pożytku. Ale myślę, że na wszystko jest pierwszy raz. Połatałam siebie. I przypomniałam sobie o moich rzeczach w moim pokoju, NIE UKRYŁAM ICH! Krzyknęłam wewnętrznie i ponownie udałam się do łazienki. Przypomniałam sobie, że mieliśmy szyb do prania, który idzie prosto do mojego pokoju. Jest wystarczająco duży, żebym się zmieścić, ale będzie piekło. Otworzyłam szyb i ruszyłam do mojego pokoju. W końcu dotarłam do mojego pokoju i szybko złapałam swoje rzeczy, zanim znów zszedłam do szybu. Złapałam też inne rzeczy, słuchawki, telefon, ubranie na zmianę, koc zrobiony dla mnie przez Pani Słodką i kurtkę.
Gdy zszedłem na dół, przypomniałam sobie notatkę dołączoną do pochwy na miecz. Złapałam wszystkie kupione przeze mnie przedmioty i włożyłam je do torby, którą mi dała. Włożyłam ubranie i haori. Założyłam biżuterię i spojrzałam na siebie w zakurzonym lustrze. Kolory wyglądały dobrze dopasowane z moimi oczami i włosami. Westchnęłam, szturchając brzuch. Zawsze byłam trochę większa niż wszyscy w moim domu, biorąc pod uwagę, że są to tyczki fasoli. Ogólnie uważałam, że wyglądam dobrze. Już miałan zdjąć rzeczy, dopóki moja głowa nie zaczęła się kręcić.
— Co się ze mną dzieje… może tylko wstrząśnienie mózgu…
Uderzyłam brutalnie w ziemię, pochłonięta przez ciemność.
??? POV
"Zaczynam ją jeszcze bardziej nienawidzić. Jest całkowicie psychiczna. Muszę się skupić na powrocie." Westchnąłem i zacząłem wracać do kwatery głównej. Tak było, dopóki nie usłyszałem ciężkiego oddechu. Skierowałem się w stronę dźwięku, a moje oczy natychmiast się rozszerzyły. Wydawało mi się, że stałem nad dziewczyną. Wykrwawiała się i miała zadrapanie na lewym policzku, które było niebezpiecznie blisko oka. Usłyszałem coś dziwnego i coś co było nad nią znikneło. Udałem się do dziewczyny, spóźniłem się, zamieniła się w demona.
Wyciągnąłem miecz, żeby ją zabić, zanim usłyszałem najbardziej irytujący dźwięk
-Ehem.-Odwróciłem się do Shinbou.
– Ten demon wyglądał, jakby niedawno zamienił się w jednego, widziałeś tego, który jej to zrobił?- powiedziała z domyślnym uśmiechem.
– Tak, ale zniknął. - odpowiedziałem. Widziałem, jak w jej głowie zapaliła się żarówka.
- Jeśli nikogo nie skrzywdziła, może uda nam się ją oswoić?- Westchnąłem, wiedząc, że to jedna walka, której nie wygram, nigdy nie zgodziłbym się z nią głośno, ale to był dobry pomysł. Włożyłem miecz z powrotem do pochwy. Shinobu podniosła ją i zaczęła biec z powrotem do kwatery głównej. Poszedłem za nią, zauważając ręce dziewczyny, były czarne na czubkach palców.
-Czy to nie słodkie, Tomioka? -
------------------------
Emo przystojniak już jest.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top