Eijiro Kirishima x Bakugou Katsuki

♪ Song : Euphoria - Jungkook ♪

One shot dla nieidealnosc-

- Pojedźmy na jakiś biwak - zaproponował znudzony Eijiro.

- Spoko... - mruknął blondyn, nie odwracając wzorku od telefonu.

- Możemy wziąć jeszcze Izuku, Sero, Shoto...- mówił, lecz Katsuki przerwał mu głośnym hukiem.

Czerwonowłosy odwrócił głowę i zobaczył, że jego nowa lampka leży w kawałkach na ziemi.

- Ale za co?! - krzyknął z niedowierzaniem.

- Nie wymawiaj przy mnie ich imion... - warknął.

- Jesteśmy w jednej klasie, a ty ciągle masz jakieś problemy do nich, nawet jak siedzą cicho - powiedział Kirishima.

Czerwonooki zmroził go spojrzeniem.

- Poza tym, nie pozwolą nam jechać, chyba że z wychowawcą i tą świetną klasą... - stwierdził, naciskając na ostatnie słowa.

- To idziemy się zapytać! - krzyknął Eijiro i wybiegł z pokoju.

Katsuki usiadł na łóżku i przetarł twarz dłońmi. Westchnął, przeczesał włosy i ruszył za przyjacielem.

"Co za idiota...Lubię go..."- pomyślał.

Następnie w myślach skarcił się i z kamienną miną wkroczył do salonu.

- Znowu miałem rację! - krzyknął zadowolony Eijiro, pakując jedzenie do plecaka - Ten wyjazd będzie epicki!

- W dziczy z osiemnastoma upośledzonymi śmieciami - mruknął Katsuki, patrząc w okno.

Po chwili rzucił się na łóżko. Wpatrywał się w sufit pustym wzrokiem. Gdy Kirishima to zauważył, zapytał :

- Czy wszystko w porządku?

- Pierdol się - warknął Bakugou, po czym zaczął bawić się poduszką.

- Ooo... Czyżby ktoś tu się zakochał? Oj, chłopie...- mruknął roześmiany.

Blondyn złapał za pierwszą lepszą rzecz i rzucił w przyjaciela.

- Nie wierzę w to! - krzyknął tak głośno, że wszyscy w dormitorium to usłyszeli - Katsuki Bakugou jednak nie jest potworem bez serca...

Mina od razu wpadła do pokoju i zaczęła piszczeć podekscytowana.

- Kto to? Jakie ma włosy? Wysoka czy niska? - wypytywała.

- Dajcie mi wszyscy święty spokój! - wrzasnął, wypychając rówieśników z pomieszczenia.

- Jedziemy... Znaczy wy jedziecie i waszym zadaniem jest nie zginąć, a my będziemy odpoczywać w domku nad jeziorem - powiedział Aizawa, wykazując na siebie i All Might'a.

- Niech pan się nie martwi, poradzimy sobie - zapewnił Izuku.

- Nie byłbym tego taki pewien - warknął Bakugou, patrząc na zielonookiego z obrzydzeniem.

- Powodzenia dzieciaki! - krzyknął Toshinori.

Uczniowie udali się na wyznaczony teren i zaczęli rozkładać namioty. Kirishima wyjął potrzebne rzeczy i cofnął się o kilka kroków. Wpadł na kogoś i się przewrócił. Zwrócił wzrok w górę i zobaczył Bakugou, który najwidoczniej nie miał nastrojów do żadnych żartów.

- Sory... - mruknął Eijiro, po czym się zaśmiał.

- Uważaj trochę pacanie! - wrzasnął.

- Dzisiaj zrobimy na blondynku kilka prób... Ktoś mu się podoba i ta osoba jest z naszej klasy... Jestem tego pewna - szepnęła Mina do Kaminariego.

- A co wy na butelkę? Albo jakieś wyzwania? - rzucił Mineta.

- Ale normalne! - krzyknęła Uraraka.

- Już, już... Czy ja kiedyś zrobiłem coś na waszą szkodę? - zapytał z wyrzutem.

Klasa nie odpowiedziała, tylko ruszyli do wybuchowego chłopaka, który nadal męczył się z namiotem.

- Daj to, pomogę Ci - powiedział Iida z uśmiechem.

- Nie potrzebuje twojej pomocy, okularniku! - warknął Bakugou.

Eijiro złapał przyjaciela za rękę, w celu odebrania mu młotka. Na polikach blondyna pojawił się dorodny rumieniec. Nastoletni bohater szybko wstał i ruszył w kierunku lasu.

- Gdzie ty...-mruknął Izuku.

- Niedługo wróci - oznajmiła Mina z uśmiechem.

Po chwili szturchnęła Kaminariego, na co ten się lekko zaśmiał.

- To co ? Butelka? - zapytał Mineta.

Wszyscy jednoznacznie zgodzili się. Pierwszy kręcił Midoriya. Wylosował na Urarakę.

- Nie mam pomysłu...- rzucił.

- Pocałuj brokuła! - wykrzyknął Sero.

Dziewczyna długi czas się wzbraniała, jednak w końcu wykonała wyzwanie. Wtem rozległy się śmiechy i krzyki. Następnie zadanie musiała wykonać Kirishima.

- Idź i znajdź Katsukiego - powiedziała Mina.

Czerwonowłosy wstał i wręcz pobiegł w kierunku lasu. Miejsce było ogarnięte ciemnością, przez co Eijiro wzdrygnął się. Po długim szukaniu zrezygnował. Zrobił kilka kroków w tył i nagle się z kimś zderzył. Krzyknął głośno i złapał się za serce. Odwrócił się, a tam stał Bakugou.

- Chciałeś mnie zabić?! - warknął nastolatek.

- A co ja mam powiedzieć?! Zgubiłem się w tym cholernym lesie i nagle coś tu włazi... No po prostu idealny scenariusz! - wrzasnął.

- W sensie, że co? Że mam cię pocałować czy o co ci chodzi? - zapytał zdezorientowany i jednocześnie rozbawiony Kirishima.

Blondyn zarumienił się po uszy, próbował szybko wymyślić sposób, jak z tego wybrnąć. Wędrował wzrokiem po ziemi, a gdy znalazł kamień, po prostu rzucił nim w przyjaciela i pobiegł w stronę obozowiska. Eijiro krzyknął z bólu, jedank po chwili sam nie wiedział czy ma się śmiać, czy płakać. Po chwili poczuł, jak coś mokrego znalazło się na jego dłoni. To była krew.

- No to lecimy do Momo.. - mruknął i ruszył w poszukiwaniu koleżanki - Chyba ona mnie odratuje...

Po opatrzeniu rany Kirishimy, chłopak wrócił do gry. Bakugou opierał się o pień drzewa i coś pisał w notatniku.

- Ej, co ty tam rysujesz? - zapytał zaciekawiony Sero.

- Morda tam...- mruknął spokojnie, co było dość dziwne, a dla klasy - przerażające.

- Wszystko jest dobrze, Katsuki? Nie zachowujesz się... Jak ty...- powiedziała Tsuyu, poprawiając swój warkocz.

- Nie wiem, co masz na myśli... - odparł, patrząc jej w oczy.

Nagle duet z jedną szarą komórką zaczął piszczeć, co bardziej przypominało dźwięk spadających z dachów ziemniaków.

- Chyba trzeba wezwać pomoc... - zauważył Iida.

Wtem Eijiro zakradł się do przyjaciela i bez przeszkód mógł przeczytać, co zapisywał w "pamiętniku". Na początku dusił w sobie śmiech, a potem postanowił, że wszyscy powinni usłyszeć dzieło blondyna. Jednak błędem czerwonowłosego było to, że nie doczytać treści do końca...

Wyrwał zeszyt nastolatkowi i zaczął czytać głosem światowego poety :

- "Twe włosy przypominają mi róże o świcie, choć posiadają kolce są nadal piękne... Twoje oczy przypominają krew, dla innych coś strasznego, lecz ja mógłbym wpatrywać się w nie wiecznie... Potwór bez serca - tak mnie nazywają... Lecz nie wiedzą, że serce oddałem... "

Bakugou zaczął przypominać dorodnego pomidora. Małymi kroczkami podszedł do Kirishimy i głęboko westchnął.

-... Że serce oddałem Eijiro - dokończył i od razu rzucił się do namiotu, zamykając się w nim.

Cała klasa zamilkła.

- No idź do niego...-powiedziała Hagakure.

Czerwonowłosy złapał za suwak "chatki" i go otworzył. Pierwszym co zauważył, by płacząc blondyn. Jedyne, co Kirishima uznał za słuszne, było złożenie na jego wargach słodkiego pocałunku.


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top